Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Lili-ana,jeśli masz zamiar naprawdę to odstawić,zrób to w ciągu roku,zmniejszaj dawkę jak się da mniej więcej 5% na tydzień (tnij tabletkę).Okres 12-tu miesięcy to czas odpowiedni dla jako takiej regeneracji układu nerwowego.Podczas odstawiania koniecznie wprowadź do diety spore ilości omega 3 (leczy neurony i powoduje uwalnianie serotoniny).Pamiętaj też o włączeniu inozytolu - uwrażliwia receptory na serotoninę.

 

Jeszcze jedno.Jeśli po odstawieniu zaczniesz mieć jakiekolwiek napady paniki,lęki,napady płaczu - wracaj do mikrodawki jak najszybciej.Gdy stan ten się rozwinie,możesz nie mieć możliwości powrotu do leku,wiele osób tego doświadczyło,w tym ja.Teraz przechodzę prawdziwe katusze,a końca ich nie widać.

Powodzenia!

Tomasz

Co Ty piszesz?! Biorę rok ten "cudowny" lek i jeszcze jeden rok mam go odstawiać??!! Nie da rady szybciej??

Jakieś 4 tygodnie temu brałam jeszcze 30mg, potem przez 2 tygodnie 20mg, a od dwóch dni lecę na 15mg. Mówisz, że to za szybkie tempo?? Hmmm, w sumie to zauważyłam u siebie lekkie pogorszenie nastroju, a mianowicie nerwowość i płacz też się zdarza...

A co do tych suplementów diety, nie wystarczy sama dieta, która zawiera omega 3? Bo ja taką staram się stosować, w ogóle zaczęłam jakiś czas temu zdrowo się odżywiać, więc to na pewno ma i będzie miało jakiś wpływ na moje samopoczucie, bo kiedyś źle się odżywiałam...

 

To co piszesz gnom to ja się z tym zgadzam, bo też sporo na temat ssri czytam na zagranicznych stronach i dlatego też podjęłam decyzję o odstawieniu.

 

Nortt jesteś zwykłym ignorantem, mało wiesz na ten temat.

Pamiętaj! Wiedza chroni, ignorancja zaraża.

 

Tak, zobaczymy jak szybko z owym płaczem wrócisz z powrotem do znienawidzonego ssri.

 

Dla ciebie proponuje dietę śródziemnomorską na kapuście, bądź chińską opartą na pawianich mózgach i noworodkach z aborcji.

 

Gdyby nie ssri to już bym nie żył koziołku.

 

Nie rozumiem, jak można opierać swoją wiedzę na internetowych bohomazach...

Btw. dr Breggin brzmi jak dr Dolittle albo Profesor Kleks

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Internet to kopalnia wielu,skrajnie różniących się od siebie informacji...Jesli ktos chce wiedziec cos "naprawdę",to tylko nie tutaj-to tak jak leczyc i diagnozowac sie u dr Google :D

Lepiej zasięgnąć rady dobrego lekarza,naprawdę nie wszyscy maja umowy z koncernami..moj osobiście odwodzi mnie od leków,od jakiegos roku,ciągle mi marudzi,że nie są potrzebne,żebym pożyla na trzezwo,że terapia będzie skuteczniejsza,że będzie prawziwiej bla bla bla..więc sądzę,że można znalezc kogos takiego.

A jeśli ktos już koniecznie musi sprawdzic wszystko sam,to z książek,ludzie z książek!Autoryzowanych,niepodważalnych..dowodow.No i mamy na forum prawie-lekarza Zenonka.

Wszystko to lepsze i bardziej wiarygodne niż pierdoly z internetu.Ja też mogę sobie zalożyc angielską stronę(znam biegle język) napisac,że jestem dr Carmen Dupa z uniwersity of columbia i wlasnie odkrylam,że od ssri dochodzi do nowotworzenia odbytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostrzeżenia wcale nie muszą być bzdurami. Nie chodzi o straszenie ludzi ale o pełną wiedzę o tych lekach. Wiecie jaki to biznes? Są skrajne reakcje na te leki i sam jestem przykładem - ssri wywoływały u mnie agresję i akatzyję. Jakbym nabawił się takiego stanu na stałe prędzej czy później na serio myślałbym o samobójstwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere hehe nie zartuj sobie - sama sie znasz na lekach bardzo dobrze.

 

Co do wiedzy forumowej - coz - jezeli chodzi o sprawy dermatologiczno-kosmetyczne to polecam fora. Ja osobiscie nienawidze dermatologow - w wiekszosci to banda, ktora chce tylko przyciagnac klientow...i nic wiecej. Przez dermatologow mialem kiedys niezla jazde. A na forum dowiedzialem sie w kilka dni tyle, ze od 2 lat nie mam najmniejszych problemow z atopowscia skory.

 

Wystarczylo troszeczke pogadac z ludzmi, posluchac rad, zmienic diete, pozazywac pewne suplementy itp itd.

 

Jak pytalem sie dermatologow czy to cos pomoze to sie smiali - banda ignorantow albo co gorsza oszustow.

 

Teraz ja sie smieje z nich, bo mam skore jak niemowlak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, czy to są skrajne reakcje na leki?hmm.myślę,że większosc użytkowników ssri ma z tym problem na początku,a już mlodych w szczególności, o czym jest napisane w ulotce.

bylam po wenlafaksynie agresywna i robilam sobie krzywdę,opisywalam już tą historię kilkukrotnie..szostego czy piątego dnia usiadlam sobie na ziemi w lazience i zaczelam kroić szyjkę

Ale cóż-umiem czytac,więc wliczylam to sobie w koszta wlasne..Każdy lek tego typu robi burdel w bani więc reakcje są wlasciwie nie do przewidzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, ale to wszystko jest w prostej ulotce, nawet na moim seronilu, że poniżej 18 czy 16 roku podawać jest niebezpiecznie, że może wzrosnąć poziom myśłi samobójczych, że w ogóle mogą się pojawić itd itd. To nie jest żadna nowość....a gdzie do qrfy nędzy testują leki na dzieciach - ta informacja już spowodowała, że ta strona jest kompletnie niewiarygodna........na boga odstawiać SSRI rok czasu? Co za bzdura.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu bzdura? Akurat taka paroksetyna może dać w kość naprawdę nieźle i niewielka (ale jednak) część ludzi ma potężne problemy z jej odstawieniem. Wie ten co ją brał i taki problem miał. Czemu miałbym nie wierzyć relacji ludzi z for internetowych, którzy piszą o koszmarze z jej odstawianiem? A komu mam wierzyć - lekarzom, którzy zapewniają, że lek jest bezpieczny i odstawianie trwa tydzień i tak naprawdę mają wiedzę czysto teoretyczną? Oni nie żrą tych leków. W ogóle dlaczego wszystkie przypadki dotyczące problemów traktować niepoważnie? Dla mnie to ignoracja. Kto niby jest zainteresowany badaniami na temat długotrwałych skutków ich zażywania? Koncerny chyba nie. Żeby nie było, bo zaraz "wcinacze" się odezwą i będą mi próbować wcisnąć coś w usta - nie uważam tych leków za złe, ale dodam od siebie, że gdybym wiedział, że doprowadzą mnie do większych problemów niż miałem, to bym ich nie tknął. Teraz oprócz gimnastyki z moją chorobą mam jeszcze łażenie po lekarzach i długotrwałe leczenie (które może da skutki, a może nie) . A miało być "bezpiecznie". Tym bardziej ufam opiniom ludzi, którzy mają takie problemy. Dlatego mam taką i nie inną opinię na temat tych leków i wypowiedzi w stylu "to brednie, to niemożliwe" , mnie po prostu śmieszą. Same koncerny nie wiedzą do końca w jaki sposób te leki działają ,więc bardzo poznane te medykamenty to chyba nie są.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tak, zobaczymy jak szybko m wrócisz z powrotem do znienawidzonego ssri.

 

Dla ciebie proponuje dietę śródziemnomorską na kapuście, bądź chińską opartą na pawianich mózgach i noworodkach z aborcji.

 

Gdyby nie ssri to już bym nie żył koziołku.

 

Nie rozumiem, jak można opierać swoją wiedzę na internetowych bohomazach...

Btw. dr Breggin brzmi jak dr Dolittle albo Profesor Kleks

Nie podskakuj gówniarzu, a koziołki to idź se sam pofikaj :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej ufam opiniom ludzi, którzy mają takie problemy. Dlatego mam taką i nie inną opinię na temat tych leków i wypowiedzi w stylu "to brednie, to niemożliwe" , mnie po prostu śmieszą. Same koncerny nie wiedzą do końca w jaki sposób te leki działają ,więc bardzo poznane te medykamenty to chyba nie są.

Dokładnie, mnie też bardziej interesują opinie ludzi, bo mają lepsze doświadczenie, niż taki lekarz, co prawdopodobnie ma podpisaną umowę z jakimiś koncernami(nie mówię, że wszyscy).

Ja zmieniałam trzy razy leki, co prawda każdy był z grupy ssri ale moja pani psychiatra kazała mi za każdym razem odstawiać jedne od razu i na drugi dzień łykać następne. Za pierwszym razem tak zrobiłam i po trzech dniach zaczęłam się czuć bardzo źle więc wróciłam do małej dawki pierwszego leku i stopniowo go najpierw odstawiałam, jednocześnie biorąc małą dawkę następnego.

I tego nie dowiedziałam się od pani doktor, tylko właśnie od ludzi, którzy mają doświadczenie z tymi lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja. Lekarzy dobrych, z powolania jest duzo - jednak wiekszosc to zwyczajni dorobkowicze.

 

Chociaz o psychiatrach mam nienajgorsze zdanie.

 

Natomiast o dermatolog ach mam jak najgorsze zdanie - owszem przy powaznych sprawach - jak w gre wchodzi zycie to pomoga, ale przy drobnych sprawach chca tylko i wylacznie zbijac kabze i nakrecac wizyty. Wiecej sie mozna na forach dowiedziec - i to o rzeczach zasadniczych - takich o ktorych dermatolog nie powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, powinieneś poznać mojego psychiatrę.pokochalbys Go :105:

Jeśli kiedys bede jednak chciala wyjsc za Adama,to czy wypada mi poprosic mojego psychiatrę by zostal moim świadkiem :D ?

Bo nikogo innego na świecie tak nie lubię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, pisze to w ulotkach tylko dlatego, że były przypadki samobójstw po przyjęciu tych leków. Gdyby tego nie napisali naraziliby się na wysoko milionowe odszkodowania. Mnie np żaden lekarz nie poinformował o możliwych skutkach ubocznych a część zalecała by nie czytać ulotki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moja psychiatra zapytała przed rozpoczęciem leczenia czy miałam myśli samobójcze, skoro nie miałam to uznała, że ich nie będe mieć i też mnie wcale nie ostrzegła. A myśli miałam i to straszne :shock: Gdyby nie mój mąż to nie wiem... tzn. pewnie nic bym nie zrobiła, bo mam dzieci ale chciałam bardzo wyskoczyć z okna, tak koszmarne myśli miałam na początku leczenia. I w wielu przypadkach tak jest, dlatego dają benzo czy inne uspokajacze na początek, żeby siebie, czy kogoś innego nie zabić... Straszne...

 

Na pewno słyszeliście o tych przypadkach w USA, gdzie nastolatek wszedł do szkoły i pozabijał parę osób, a na końcu siebie. Było nawet kilka takich podobnych przypadków w Stanach. I jest udowodnione właśnie, że sprawcy byli na lekach ssri.

W Stanach leki ssri podają dzieciom już od 7 roku życia... Jest dużo przypadków samobójstw właśnie u tak młodych osób, najmłodszy chłopak miał 9 lat, kiedy popełnił samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na pewno słyszeliście o tych przypadkach w USA, gdzie nastolatek wszedł do szkoły i pozabijał parę osób, a na końcu siebie. Było nawet kilka takich podobnych przypadków w Stanach. I jest udowodnione właśnie, że sprawcy byli na lekach ssri.

W Stanach leki ssri podają dzieciom już od 7 roku życia... Jest dużo przypadków samobójstw właśnie u tak młodych osób, najmłodszy chłopak miał 9 lat, kiedy popełnił samobójstwo.

 

Straszne ja mam ochotę tak zrobić bez leków i co z tego? Byli chorzy więc się leczyli SSri. Nie ma ŻADNEGO dowodu na to, że leki były przyczyną tych wypadków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na pewno słyszeliście o tych przypadkach w USA, gdzie nastolatek wszedł do szkoły i pozabijał parę osób, a na końcu siebie. Było nawet kilka takich podobnych przypadków w Stanach. I jest udowodnione właśnie, że sprawcy byli na lekach ssri.

 

Znam tę historię od podszewki bo naprawdę dużo o niej czytałam. Tam powodem jego zachowania było jego dzieciństwo, relacje z rodzicami i z rówieśnikami, fascynacja bronią, a nie leki ssri. Leki brał bo się leczył.

 

W KAŻDEJ ULOTCE JEST WYRAZNIE NAPISANE że leki te nie powinny być podawane osobom przed 18 rokiem życia bo mogą dawać takie skutki !!! Więc nie wiem po co ta dyskusja? Ja je jadłam mając 18lat i je odstawiłam bo mi palma odbiła, tak jak mogło się stać- ale od tego są bliscy aby zauważyć zmiany i zawlec chorego do psychiatry (ja sama nie widziałam tych zmian, i twierdziłam że wszystko jest w porządku!).

 

Proponuję poczytać ulotkę zanim zacznie się siać ferment na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, powinieneś poznać mojego psychiatrę.pokochalbys Go :105:

Jeśli kiedys bede jednak chciala wyjsc za Adama,to czy wypada mi poprosic mojego psychiatrę by zostal moim świadkiem :D ?

Bo nikogo innego na świecie tak nie lubię.

Daleki od oceniania i krytykowania - obawiam się Haniu (przepraszam jeśli za wcześnie przeszedłem na Ty - internet skłania do luźnych relacji - jestem Grzesiek przy okazji ;)) że kodeks honorowy jakiego powinien przestrzegać psychoterapeuta zabroniłby mu wyrazić zgodę. Obawiam się również - o ile ma on bardzo profesjonalne podejście - że wiedząc o tym jak do niego się przywiązujesz - musiałby zrezygnować ze spotkań. Wiem wiem, nie pomyśl że sugeruję coś więcej niż platoniczną fascynację mądrym człowiekiem - ale już to jest chyba przekroczenie jakichś ram, które ów kodeks wytycza. Czy są to słuszne ramy to rozmowa do innego działu, ale na pewno ustalono je z sensownych powodów. No ale to wszystko tak na marginesie, wszak to dyskusja o lekach (z której się dowiedziałem trochę nowych rzeczy, więc uniżenie przepraszam za zbyt zuchwały ton moich wcześniejszych wypowiedzi. Faktycznie - nie zdawałem sobie sprawy że ssri mogą tak namieszać - nie znaczy że pochwalam straszenie innych i wyolbrzymianie zagrożeń, nadal też popieram ich stosowanie - po prostu rozumiem teraz poglądy tych dotnikętych powikłaniami i ubcznym działaniem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

yans, Moj psychiatra jest rownież psychoterapeutą,a specyfika moich zaburzeń jest szczególna.

Mam problem z zależnością-i wspolnie pracujemy nad tym bym przestala się jej obawiać-oboje z terapeutką są zdania,że nie ma nic lepszego dla mnie niż bezpieczna,nie zagrażająca bliskość.Chcemy odtworzyc w terapii relację dziecko-mama,dziecko-tata(nawiasem mówiąc znakomita część terapii polega właśnie na przeniesieniu).Dotychczas w moim życiu bylam uzależniona od rzeczy zlych,niszczących,ktore robily mi krzywdę.

Każde małe dziecko jest uzależnione od mamy.Jak mama krzywdzi dziecko (bije,zaniedbuje,molestuje,wyzywa) to obraz zależności jest zaburzony i aby uzdrowić tą osobę w doroslym życiu należy odtworzyc zależność -tym razem w sposób wlaściwy i bezpieczny.

Grześku wierzę w kompetencje mojego psychiatry i mojej terapeutki.Znają mnie.Ja mam się przywiązać i to mocno ;) .

Problem jest tu stricte savoire vivrovy-czy jak już będę zdrowa,bedzie mi wypadalo zaprosic psycha na ślub?Nie będę już jego pacjentką,ale wciąż będę Go bardzo cenić i lubić. :pirate:

 

[Dodane po edycji:]

 

yans, z powodu,o ktorym napisales-"przekroczenie granic" moj psych nie jest moim terapeutą.Natomiast przepisuje mi tabletki i rozmawia ze mną (nie w formie terapeutycznej),a jedynie rozjaśnia pewne mechanizmy i sprawy związane z lekami.Mi jest potrzebna świadomość,że jest ktos forever.Stałość.Zależność.Bezpieczeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bejbe, Shadowmere Ty moje, ostatnio marudziłaś że Ty nigdy za mąż nie wyjdziesz :twisted: I jak ja mogę za mąż wyjść :mrgreen: A teraz sama chcesz?

A poza tym- chcesz mnie zdradzić? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaa, ojj Madziu,ten ślub to taki tylko przyklad.Wiesz, ja nie mam bliskiej rodziny,takiej dobrej,kto będzie chrzestnym mojej córuni np?Hę?

To jest naprawdę mądry,dobry człowiek.Żal by mi bylo nie zobaczyć go więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uhm, no tak, to rzuca zupełnie inne światło na Twoją sprawę - wybacz, nikt - względnie nowy - nie może przeczytać wszystkich postów i znać dokładnie problemy innych forumowiczów (akurat o Twoich problam już nieco wiem, ale o terapii mało mi wpadło). Stąd moje błędne wnioski. Dzięki za wytłumaczenie.

Hmm, jeśli zaś chodzi o sprawę ślubu (wiadomo że to tylko takie tam rozważania, rozumiem że póki co to tylko sfera odległych planów i marzeń) to myślę że skoro tak układają się wasze relacje, to nie byłoby to wielklim nietaktem z Twojej strony. Zresztą uważam, że nawet jeśli obawiamy się gafy, odpowiedni dobór słów może złagodzić potknięcie. Bo myślę tak - skoro tyle mu zawdzięczasz (a po wyjściu na prostą jeszcze więcej) to nawet wypadałoby zaprosić na ślub. Uszanować ewentualną odmowę, nie naciskać, ale zachęcić słowami typu: że skoro szczęście zawdzięczasz jemu, to chcesz w takim dniu podzielić się tym szczęściem z nim (czy jakoś tak :)). Z propozycją zostania świadkiem to poważniejsza sprawa, ale wierciłbym mu dziurę w brzuchu dopiero, jak się zgodzi przyjść na ślub. No i podobnie - uszanowałbym odmowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27, a co Ci taką krzywdę zrobilo :D ?Afobazol już nie dziala,czy jak? :lol:

 

Nie rozumiem, to jakaś złośliwość? Jeśli tak to dziękuję za wsparcie:)

 

FYI-krzywdę mi zrobiło taką, że choruję na chorobę somatyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×