Skocz do zawartości
Nerwica.com

sprawy damsko - męskie..


Gość anakonda

Rekomendowane odpowiedzi

Krzysiek, powiem Ci, że smutno mi się zrobiło po przeczytaniu Twojego posta. Ja bardzo potrzebuję dotyku (zwykłego dotyku, bez podtekstu seksualnego) i moi znajomi czy przyjaciele właśnie tutaj bardzo mi pomagają, zawsze mogę się przytulić, pogłaskać, posiłować w żartach. Gdy jeździmy do siebie często śpimy razem przytuleni. Ludzie się dziwią czy nawet krzywo patrzą, a moim zdaniem to coś wspaniałego. Życzę Ci takich bliskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek, powiem Ci, że smutno mi się zrobiło po przeczytaniu Twojego posta. Ja bardzo potrzebuję dotyku (zwykłego dotyku, bez podtekstu seksualnego) i moi znajomi czy przyjaciele właśnie tutaj bardzo mi pomagają, zawsze mogę się przytulić, pogłaskać, posiłować w żartach. Gdy jeździmy do siebie często śpimy razem przytuleni. Ludzie się dziwią czy nawet krzywo patrzą, a moim zdaniem to coś wspaniałego. Życzę Ci takich bliskich.

Tak patrzę na ten post i patrzę skąd piszesz...

Dziwne...

Mam lekki dysonans poznawczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcja, Bura, dzięki bardzo za odzew i wsparcie moralne.

Zwierzanie się w tego typu tematyce, przyznawanie się do niektórych rzeczy, nawet tu na forum nie przychodzi mi łatwo. Dodatkowo, z racji moich zaburzeń, prawie zawsze kosztuje mnie dużo sił, żeby należycie się skoncentrować i skrobnąć jakąś dłuższą wypowiedź bez totalnego chaosu oraz poprawnie gramatycznie i ortograficznie.

Niestety, zdarzało mi się tutaj na forum dość często, że próbowałem się wywnętrzać na tzw. 'poważne tematy', pokładając w tych wypowiedziach wiele nadziei - i nic, absolutnie zero odzewu... Nie chciałem, żeby tak się stało i tym razem. Chciałem, żeby ktoś zareagował właśnie tak jak Wy. Dlatego jeszcze raz dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek, to smutne, ze bylo wczesniej zero odzewu, jak piszesz...Moze w nieodpowiednich watkach pisales, sama nie wiem ;)

Swoja droga przypomnialo mi sie, ze to chyba Ty sie kiedys wyklocales w watku: "Pytania do admina" za co przyznano Ci ostrzezenie, wiec chyba z tym podkulaniem ogona to nie do konca prawda :)

 

A co do Wawy i ludzi stad... Ludzie sa wszedzie tacy sami, jedynie uprzedzenia moga sprawiac, ze tego nie widzimy... Ja mieszkam w Wawie od urodzenia, wiec znam dobrze warszawiakow, i tych z dziada pradziada i przyjezdnych. Sa wsrod nich rozni ludzie, ale tak jest przeciez wszedzie. Nie rozumiem w zw. z tym niepopartych doswiadczeniem uprzedzen, a jednostkowe doswiadczenie tez o niczym nie swiadczy. Nie spotkalam sie tez z niechecia wobec ludzi z Wawy, mimo, ze ponoc taka jest w kazdym niemal zakatku Polski ;) Wyjatkiem byly jakies nienormalne dziewczyny na obozie mlodziezowym pare lat temu, ponoc z Krakowa (okazalo sie jednak, ze z Wieliczki...), ktore po uslyszeniu, ze kilkanascie osob jest z Wawy, pozniej za kazdym razem wolaly : "K...a, p......i warszawiacy" itp, itd :shock: Coz, glupota nie boli... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcja zdziwiłabyś się ilu warszawiaków odwiedza pomorze. Zwłaszcza latem, gdy wielu studentów jak ja, pracuje w turystyce.

Kiedyś też mi się wydawało że to po prostu stereotyp, ale teraz staram się zrozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej.

Na pomorzu "warszawiak" jest wyzwiskiem, a ja jakoś po prostu jeszcze nie spotkałem warszawiaków wyłamujących się poza ten stereotyp.

 

a wracając do tematu.

Czy zdolnośc do błyskawicznego rozpinania stanika o czyms świadczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mantis, pierwsze slysze. Nad morze jezdze co roku ( a zwykle nawet czesciej niz raz w roku) i to na dluzszy czas, bo mam tu rodzine. Dodatkowo w Trojmiescie mam grupe znajomych. Nie spotkalam sie z zadna negatywna opinia nt. warszawiakow i z zadnymi uprzedzeniami. Podobnie w Krakowie, w ktorym zdaza mi sie bywac co jakis czas - miejscu, ktore uchodzi za najbardziej nieprzychylne Wawie, spotkalam samych bardzo sympatycznych, nieuprzedzonych ludzi. Wiec dla mnie to, co piszesz to jakis kosmos... Zyjesz w kregu uprzedzonych ludzi i tyle...

 

Blyskawiczne zdejmowanie stanika o niczym nie swiadczy - sama zdejmuje czasem nie blyskawicznie - zalezy od stanika...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak ja nienawidzę stereotypów :roll: chore :roll: trzeba patrzeć na daną osobę, a nie skąd ona pochodzi. tego się nie wybiera. :roll:

 

-- 31 sty 2011, 19:15 --

 

kurde może lepiej sobie usunąć z profilu że z Warszawy pochodzę...:D

 

a tak poważnie, to dlaczego ludzie w ogóle na to patrzą? ja nawet nie znam takich stereotypów, nie mam pojęcia co warszawiacy myślą o Krakowie ani innych miastach, dla mnie to bez znaczenia, miasto nie decyduje o charakterze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominika, mi tez wszystko jedno, skad ktos pochodzi. Czasem nawet nie pytam, to inni przewaznie pytaja ;) A nie znasz stereotypow, bo w Wawie takowe nie pokutuja, tj. nie spotkalam zadnego warszawiaka (mlodego, bo z emerytami bywa roznie) wyglaszajacego jakiekolwiek stereotypy wobec innych mieszkancow Polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja, może i tak, ale nawet jakby krążyły...kurde no to strasznie irytujące, u mojego chłopaka ze świętokrzyskiego też opinie o warszawiakach chodzą i jeszcze na początku naszego związku jak już wieść się rozniosła bo to Bodzentyn, małe miasto to jak szliśmy na ulicy czułam się jakby mówili " o warszawianke sobie znalazł" a ja uważam że to jest bardzo raniące i niesprawiedliwe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porazka :shock: Nie no, to ja, jak pisze zawsze samych przychylnych ludzi spotykam. Czasem jednak mnie smieszy, jak ludzie, ktorzy nie wiedza, ze moja ciotka z nad morza jest Warszawianka, mowia do niej, ze taka fajna atmosfere tworzy w pensjonacie, ze Kaszubi to tacy goscinni i mili ludzie, a ciotka na to zgodnie z prawda: "Ale ja jestem z Warszawy, wyszlam tylko za meza Kaszuba". A ludzie robia wielkie oczy, mimo to nie ustajac w komplementach. Natomiast ci, ktorzy wiedza, ze ciotka jest z Wawy, nie chwala niczego - ani goscinnosci, ani jej sympatycznego stylu bycia. Jakzeby mogli chwalic, wszak to warszawianka, to nie beda ;) Podsumowujac mozna powiedziec, ze ludzie widza to, co chca widziec. Ale to ich problem! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym mieście są różni ludzie. Ja nie mówię że warszawiacy są źli, ja mówię, że fajnych nie spotkałem i że u mnie takie stereotypy krążą.

Tyle. Nie mówię że wy jesteście złe bo z warszawy, tylko dziwne że jesteście z warszawy.

:)

to jest chyba offtop no nie:P?

 

-- 31 sty 2011, 21:53 --

 

nie spotkalam zadnego warszawiaka (mlodego, bo z emerytami bywa roznie) wyglaszajacego jakiekolwiek stereotypy wobec innych mieszkancow Polski.

Ci których spotykałem, mieszkańców miast poniżej 100 000 traktują jak wieśniaków więc stereotypy nie potrzebne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie ożenie sie z dziewczyną z problemem psychologicznym, bo sam taki mam. Ale chętnie poznałbym, pogadał. Może został przyjacielem, może partnerem seksualnym. Uważacie, że seks dobrze wpływa na depresję? Myślę, że tak :) Chętnie poznałbym dziewczynę w celach poznawczo-towarzysko-przyjemnych. Bo dlaczego nie?! Jestem z Krakowa, 22 lata. Wybaczcie mój cynizm. To nie do końca tak. To potrzeba :)

 

Czy jak założę taki temat, to przejdzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że bezpośredni i to prawda, że nie w moim stylu. Tylko w internecie na forum jestem taki pyskaty :) Ale już 22 lata nieśmiałości wystarczy. Ale nawet nie o to chodzi. Chodzi o potrzeby, które ma każdy i każda. Ostatecznie teraz, w młodym wieku krygujemy się i odczuwamy nieśmiałość, a - kto wie - za 10, 20, 30 lat - będziemy cynicznie / bez skrępowania (niepotrzebne skreślić) w tajemnicy, intymnie, skrycie "nadrabiać stracony czas", zaległości, potrzeby (niepotrzebne skreślić).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście wpisuję się w temat, więc bez obaw o ban mogę dyskutować.

Otóż Lili-anno :) Od urodzenia nieśmiały. Ja na tym forum nie ściemniam, nie po to tutaj jestem. Ale wyobraź sobie, że nieśmiali ludzie mogą z czasem nabrać odwagi, albo nabrać trochę cynizmu aby napisać coś bezpośrednio i w prostych słowach. Tak może się zdarzyć i w życiu - ze skrajności w skrajność. "Cicha woda brzegi rwie", czasem największymi holerykami są ludzie o bardzo spokojnej i łagodnej powierzchowności, albo jeszcze inne przysłowia.

 

A wpisując się totalnie w temat wątku myślę, że wszelkie problemy i nieśmiałość w relachach d-m może zniknąć z wiekiem, np. w sytuacji gdy zaczniemy spotykać osoby płci przeciwnej znajdujące się w podobnym do nas położeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że tak, nieśmiałość mija z wiekiem, bo po prostu z wiekiem coraz bardziej akceptujemy siebie i przestajemy się siebie wstydzić.

Mi nie musisz o tym pisać, bo jestem ciut starsza od Ciebie i też przez to przechodziłam, a odwaga na forum, a w realu to dwie różne rzeczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×