Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam dylemat..


Gość wovacuum

Rekomendowane odpowiedzi

Otoz jak wièkszosc z was wie,moja corka mieszka z rodzicami w Polsce.jeszcze rok temu chciala prryjechac tu do nas na studia,po matutze,jednakze zmienila zdanie.Chce studiowac w Polsce w Katowicach,a to w sumie niedaleko od jej miejscowosci zamieszkania.Pomyslelismy sobie z mèzem,ze moze bysmy wynajèli jej mieszkanie juz w przyszlym roku,bo dochodzi do spièc mièdzy mojà mamà a corkà wlasnie..do bardzo niemilych sytacji.Moja mama jest osobà nadopiekunczà,przewrazliwionà i doszukujàcà sie wszèdzie spiskow/Kocham jà ale jej metody wychowacze sà do bani!!

Ciàgle sprawdza moje dziecko,wydzwania do niej,jesli chce gdzies wyjsc,to toczymy boje przez telefon/Mam tego dosc!!Tych telefonow z byle bzdurà,ze cora juz 5 minut sie spoznia do domu ,ze nie chce jesc mièsa,ze towarzystwo nie takie.Towarzystwo corki znam-to fajni i sympatyczni ludzie ,na codzien tak jak i ona zwiazani ze szkolà i teatrem w ktorym grajà.

Mam dosc telefonow z informacjami,ze corka nie tak sie ubrala do szkoly jak trzeba,ze do kosciola nie chodzi itd itp.

Corka jest bardzo samodzielna osobkà, dobrze siè uczy,potrafi zadbac o siebie,gotuje,czasem jest bardziej powazna niz ja :mhm: Ostanio mama rzucila haslo kiedy biegala po domu z papierosem,czego cora nie znosi-od razu lapie jà atak kaszlu-ze nie jest u siebie tylko u nich(czyli dziadkow)przez takie dogryzanie,corka nie czuje siè jak u siebie.Cierpi,placze mi przez telefon..Duzo jest takich spraw,o ktorych juz nie bède pisac bo sà nudne wrècz ,ale potrafià dopiec do zywego..

 

czy to dobry pomysl,zeby wynajàc jej to mieszkanie?Czy to nie jest za wczesnie?Czy nie rzucam jej na "glebokie wody"?

Rozmawialam z przyjaciolkà to powiedziala mi ze cora fochy stroi a ja upadlam na glowe :?

Doradzcie mi cos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, zdecydowanie uważam, że to już odpowiedni czas. Z tego co piszesz córa to całkiem rozgarnięta osóbka i nigdy nie dała ci powodu, żebyś nie mogła jej ufać.

Dzieciaki już do szkoły średniej wyjeżdżają do internatów - niby ktoś się nimi opiekuje - ale muszą sobie same radzić.

 

Sama wiesz najlepiej , wyobraź sobie, że Ty teraz musiałabyś mieszkać ze swoją mamą ;) W razie czego, zawsze możesz poprosić jakąś zaufaną osobę (nie koniecznie mamę :mrgreen: ) - koleżankę, kuzynkę - żeby raz na jakiś czas zaglądała do młodej, czy wszystko ok i niczego jej nie brakuje :smile:

 

Rozumiem obawy...ale z drugiej strony za rok, dwa i tak by się wyprowadziła, a tak może będzie jej łatwiej psychicznie, konflikt pokoleń może dać w kość, sama to wiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam,ze i tak moja mama bèdzie jà nachodzic,mi robic wyrzuty przez telefon,ale jakos to przetrwam,pewnie kosztem nerwow i wogole..no cieszè siè,ze odpowiedzialyscie na moje zapytanie :D Myslalam zeby cora mieszkala z innymi ale ona za bardzo nie chce,chce byc sama :roll: no zobaczymy,jak to bèdzie wyglàdalo w praktyce...mam nadziejè,ze jakiejs niespodzianki mi niewywinie..typu,ciàza,narkotyki i seks z nieznajomymi.. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovcia, myślę, że warto dać córce kredyt zaufania. to może potem naprawdę fajnie dla niej zaprocentować. jeżeli ma plany, wie czego chce, wspieraj ją. jeśli już teraz między nią a babcią dochodzi to takich spięć, może być z czasem jeszcze gorzej. daj szansę córze, myślę, że warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,ciàza,narkotyki i seks z nieznajomymi.. 8)

Sama dobrze wiesz, że jeśli miałaby szaleć....to już by tak robiła - a jak widać nie ciągnie ją do tego :smile:

Że woli mieszkać sama - nie dziwota - jest jedynaczką, ma silne poczucie swojej indywidualności i nie przywykła do takiego codziennego mieszkania z rówieśnikami.

Daj jej czas, może jak pozna kogoś fajnego zmieni zdanie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otoz to-nie bèdè siè zadrèczac na przyszlosc.kredyt zaufania ma cora u mnie ogromny i mam nadziejè ,ze podola nowemu wyzwaniu :smile: No cieszè siè,ze to nie byl glupi pomysl.w takim razie jeszcze rok jakos przetrwamy z "akcjami" mojej mamy i do dziela!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak Panna_Modliszka uważam, że może niekoniecznie mieszkanie samemu, ale ze studentami – dlaczego nie - nauczy się i samodzielności, i życia w grupie, rozwiązywania konfliktów, przy tym nie będzie czuła się samotna... Nie musiałaby mieszkać z kimś w pokoju, mogłaby mieć swój, ale nie byłaby w mieszkaniu sama. Mieszkania studenckie to szkoła życia, miło się potem wspomina te czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze studentami to do akademika, mieszkanie, spokój, intymność...zależy co córa woli, bo okaże się, że ma inne podejście do tematu. A jeżeli całe mieszkanie, to może ma znajomych, z którymi to mieszkanie wspólnie by wynajmowała, żeby nie było obowiązku na jej głowie, że dostaje miszkanie i nie wie co z tym zrobić, malutkimi kroczkami...znajomi, których zna i ufa, wspólne mieszkanie, może później, mieszkanie dla niej samej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiesz sobie w domu proadzic z mama a tak chetnie oceniasz osoby na forum ciekawe. Chyba lepiej byloby jednak rozwiazac problem domowy niz decydowac sie na takie kroki. Przyjaciolka raczej dobrze Ci doradzila.

 

No i malo powazne jest mowienie, ze znasz jej znajomych bo gadalas 2-3 razy? Przeciez takich rzeczy nie da sie sprawdzic i rzetelnie ocenic. Czesot ktos z kims zyje 15 lat i sie okazuje ze niewiele wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szklanyczlowiek, przeciez nie bèdè ustawiala kobiety po 60-tce,bo to doprowadzi do jeszcze wièkszego konfliktu mièdzy mojà mamà a corka z drugiej strony.osob na forum nie oceniam-jesli czyms Ci dogryzlam,co zdarza siè tu kazdemu to wybacz.Staram siè byc obiektywna ale nie zawsze mi to wychodzi.A problemy mam jak kazdy tutaj-gdybym ich nie miala to by mnie tu nie bylo ;)

A co do corki-jest na tyle odpowiedzialna,ze moze siè wyprowadzic.I Jej tam w Polsce i nam tutaj bèdzie to rèkè..mniej stresow,niepotrzebnych klotni ktore do niczego dobrego nie doprowadzà.

Kocham swojà mamè-ale jej nadopiekunczosc przerasta mnie i moich bliskich.Dlatego tez powstal ten temat-bo wahalam siè czy to dobry pomysl i chcialam sie podzielic z tym problemem z ludzmi z forum.

 

Znajomych corka ma naprawdè w porzàdku-przeciez nie wszyscy muszà cpac i chlac od razu??mjà wspolny cel i zainteresowania.a to ze piwo pijç czasem??to nic zlego 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wovka, jako że znam Cię już dość dobrze i sporo czytałam o Twojej córce to powiem Ci, że jeśli to byłaby moja córka to wynajęłabym jej mieszkanie. Z racji tego, że ona od kilku lat ma chłopaka i Ty go lubisz to poprosiłabym aby zamieszkali razem i aby np jego rodzice też się dorzucali do mieszkania- zawsze to taniej wyjdzie. A tutaj byłby inny plus- chłopak by jej też przypilnował, żeby nie chodziła sama gdzieś itd. No i zawsze byłoby rażniej.

 

Ja poszłam na swoje mając 19 lat ale nie widzę różnicy jak miałam 17 lat- byłam tak samo odpowiedzialna. Cały dom był od razu na mojej głowie, rachunki, jedzenie, spółdzielnia itd. Jeśli możesz jej zaufać to nie widzę problemu, bo wiem jak dziadkowie mogą wyprowadzać z równowagi.

Możesz ewentualnie poczekać aż skończy 18 lat, ale nie widzę sensu. Mieszkanie wynajmij na siebie i daj jej ultimatum- ma się sprawować, dbać o mieszkanie i nie chodzić po nocy ani nie robić tam codziennie imprez, bo jeśli złamie zasady to oddacie mieszkanie. Musicie mieć jasne reguły.

No i namów chłopaka aby z nią zamieszkał, serio. Oczywiście najlepiej by było gdyby do Was pojechała na studia. Spróbuj ją jeszcze namówić, że to lepszy start w życie, lepsza szkoła itd. Zresztą, ma 17 lat, do studiowania jeszcze kawałek- mam dziwne przeczucie że jeszcze zmieni zdanie.

 

[Dodane po edycji:]

 

wovacuum, jeśli możecie sobie na to pozwolić, to czemu nie?

 

Może nie mieszkanie, ale pokój w mieszkaniu z innymi studentami? Będzie miała przy okazji towarzystwo. Wiele osób przecież tak mieszka.

 

Oj lepiej nie... Towarzystwo do imprezowania i nie dające się uczyć bo hałasują. Samemu najlepiej mieszkać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, mycha zerwala ze swoim chlopakiem-stwierdzila ze ma jeszcze czas-czyli sama wiesz,zdanie zmienia co chwilè :mrgreen:

W sumie niewiadomo co wymysli jeszcze przez ten rok-ale ta wyprowadzka na "swoje" bylaby myslè ok. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, mycha zerwala ze swoim chlopakiem-stwierdzila ze ma jeszcze czas-czyli sama wiesz,zdanie zmienia co chwilè :mrgreen:

W sumie niewiadomo co wymysli jeszcze przez ten rok-ale ta wyprowadzka na "swoje" bylaby myslè ok. :D

 

No co Ty? :shock::shock: Kurcze, a może już mi o tym pisałaś i zapomniałam ? :bezradny: Jeśli tak to przepraszam :-|

I teraz widzę że chyba żle coś zrozumiałam- Ty chcesz jej teraz te mieszkanie wynająć czy za rok jak będzie szła na studia? Za rok, tak?

To pewnie jeszcze wszystko dziesięć razy się zmieni.

Np ja miałam iść na architekturę i dojeżdżać z domu rodziców, i nawet w lipcu zdawałam egzaminy! A w sierpniu się okazało że mogę na swoim zamieszkać w mieście blisko uczelni, ale że będę musiała utrzymać mieszkanie (praca i studia dzienne odpadły) więc poszłam na zaoczne i na początku listopada już mieszkałam sama. Także jak widzisz w tym okresie plany bardzo szybko się zmieniają.

Namów ją na wyjazd do Was. Nie wie co marnuje- każdy pracodawca chętniej przyjmie osobę ze studiami zagranicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, pomysl z wyjazem tutaj spalil na panewce...musialaby isc najpierw do szkoly integracyjnej,poza tym stwirdzila,ze nie lubi Belgii ani Belgow-patriotka sie z niej zrobila :roll: ..co jakis czas ma inny pomysl ale ten z mieszkaniem wogole mnie nie zaskoczyl.Zobaczymy za rok-mycha moze zmienic zdanie ale wàtpiè,ja natomiast z kazdà chwilà jestem coraz bardziej za jej wyprowadzkà od dziadkow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj lepiej nie... Towarzystwo do imprezowania i nie dające się uczyć bo hałasują. Samemu najlepiej mieszkać.

 

Eee tam, bzdury jakieś. Towarzystwa to są różne, a w sesji każdy student, nawet imprezowicz się uczy, bo inaczej przestaje być studentem. Ja nie cierpiałam mieszkać sama w pokoju na studiach. To strasznie smutne nie mieć do kogo paszczy otworzyć przez zały dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam podobnie jak twoja córka ta różnicą, że mieszkałam przez dwa lata z babcią i ciotką miałam wtedy 14-16 lat. Ja też byłam gnębiona przez babcię ale głównie ciotkę i wujka, ale niestety troszkę bardziej niż w twoim przypadku i przekonałam się jak bardzo takie coś potrafi przeszkodzić w nauce. Co chwilę słyszałam, że jestem sierotą i skoro rodzice mnie tu zostawili to mam robić co zechcą, że mogą mnie nawet w piwnicy trzymać nie mam nic do gadania. Albo, że mam wysprzątać dom za to, że tam mieszkam, musiałam siedem dni w tygodniu o 6 chodzić do kościoła. Mogłam brać z lodówki tylko najtańsze wybrane produkty mimo że rodzice przysyłali kasę.

 

Dlatego naprawdę rozumiem twoja córkę, wiem jak to boli kiedy nie robi się nic złego a jest się tak traktowanym. Ta zbytnia nadopiekuńczość może w nauce zaszkodzić zamiast pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już różne takie sytuacje przeżyłam, po tych dwóch latach wyjechałam do rodziców zagranicę do liceum, niestety chyba mam pecha bo wtedy zaczął się kolejny koszmar, który niestety trwa do dzisiaj, mój ojciec zachorował umysłowo jeśli można to tak opisać, pisałam o tym na forum. Z tego względu musiałam po roku wrócić spowrotem, i robić liceum od początku ale już do internatu, niestety ojciec nie wychodził z domu przez co mama nie była w stanie utrzymać ich i mnie w innym mieście, dlatego wrócili do Polski a ja musiałam zmienić szkołę na jakąś u nas w mieście, teraz kończę tą szkołę, babcię i ciotkę widuję bardzo rzadko mimo, że mieszkają drzwi obok. Niestety z ojcem jest coraz gorzej.

Wiem, że strasznie to zakręcone, dlatego zwykle nie opowiadam ludziom o moim życiu ale tu na forum można się otworzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki-chan, pewnie ze mozna siè tu otworzyc :smile: pisz,slonce pisz,na pewno znajdziesz jakies przyjazne dusze na forum.Posta o Twoim ojcu czytalam,ale nie wiem jak Ci pomoc,co nie znaczy ,ze inni nie bèdà mogli.trzymaj siè cieplo. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję:)

a twoja córka jeśli jest odpowiedzialna to chyba nie powinna sprawić problemu.

Tylko jedno mnie zastanawia, ponieważ ona nie jest pełnoletnia. Kiedy mieszkałam z babcią mama musiała specjalnie przyjeżdżać z Anglii, żeby przepisać prawa rodzicielskie na babcię, ponieważ pedagog w szkole dowiedziała się, że mieszkam z babcia i zrobili aferę, że prawnie nie mam opiekuna. Tak samo u twojej córki mogą się dowiedzieć, że nie jest pełnoletnia a mieszka sama, nauczyciele potrafią być wścibscy i robić niezłe zamieszanie. Chyba, że kiedy poszła by na mieszkanie to będzie już miała te 18 lat :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum,

 

mam nadzieje, ze mnie nie zlinczujesz - ale musze to napisac...

 

moze zamiast kombinowac - dosyc ryzykownie (nie wiadomo jak corka w tym wieku wykorzysta taka swobode) - po prostu sie nia zajmiecie jak rodzice i wychowacie ja sami ?

 

Czy na prawde nie mozecie jej sprowadzic do siebie lub wrocic i spelnic swoj rodzicielski obowiazek ?

 

Ja bym sie czul zle, gdyby moi rodzice mnie tak olewali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra, wcale Ciè nie zlinczujè..wiele osob w Polsce zarzuca mi to samo co Ty. ;) Szereg roznych czynnikow sklonilo nas do wyjazdu tutaj.Na pewno nie wrocimy do Polski-bo klepac biedy nie chcè.Gdyby nie zgoda coreczki-nigdy bym nie wyjechala,kontakt mam z Nià lepszy niz niejedni rodzice siedzàcy na co dzien w Polsce z dziecmi-uwierz mi.A corka juz jest odchowana :D jest bardzo samodzielna,dobrze siè uczy,jest radosna.fakt-tèsknota jest okropna,ale dajemy radè.

Przyzwyczailam siè juz do roznych opinii El Chupacabra, dlatego wcale siè nie zdziwilam,ze ktos w napisal innà opinie niz wièkszosc tutaj. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×