Skocz do zawartości
Nerwica.com

miki-chan

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miki-chan

  1. Rozumiem, tak jak pisałaś, masz dobry kontakt z córką dlatego u Ciebie to nie zniszczyło relacji :)
  2. Moi rodzice też wyjechali z różnych powodów niby niezależnych od nich, powiedzieli że już nie wrócą bo w polsce nie ma przyszłości, a teraz po tym wszystkim żałują strasznie, bo mnie zostawili w takim wieku a wyjazd tylko przysporzył im problemów a mi zamieszania w gimnazjum i liceum. Dlatego tutaj zgadzam się z Chupacabra. Takie wyjazdy zwykle dla pieniędzy na życie, może i poprawiają byt ale niszczą relacje.
  3. odwiedzę lekarza najszybciej jak to możliwe, niestety już nieraz go zachęcałyśmy, krzyczałyśmy, że ma iść, prosiłyśmy, już nawet myślałyśmy, żeby lekarz przyszedł do domu z nim porozmawiać, to tato powiedział, że itak nie odezwie się ani słowem. z tym czy jest niebezpieczny właśnie się zastanawiam, dla nas raczej nie ale obawiam się, że dla siebie może być jeśli twierdzi, że lepiej się powiesić, niż dać złapać "tym ludziom". No i jest przekonany o tym, że w końcu go zabiją a wtedy my uwierzymy :/
  4. dziękuję:) a twoja córka jeśli jest odpowiedzialna to chyba nie powinna sprawić problemu. Tylko jedno mnie zastanawia, ponieważ ona nie jest pełnoletnia. Kiedy mieszkałam z babcią mama musiała specjalnie przyjeżdżać z Anglii, żeby przepisać prawa rodzicielskie na babcię, ponieważ pedagog w szkole dowiedziała się, że mieszkam z babcia i zrobili aferę, że prawnie nie mam opiekuna. Tak samo u twojej córki mogą się dowiedzieć, że nie jest pełnoletnia a mieszka sama, nauczyciele potrafią być wścibscy i robić niezłe zamieszanie. Chyba, że kiedy poszła by na mieszkanie to będzie już miała te 18 lat :)
  5. ja już różne takie sytuacje przeżyłam, po tych dwóch latach wyjechałam do rodziców zagranicę do liceum, niestety chyba mam pecha bo wtedy zaczął się kolejny koszmar, który niestety trwa do dzisiaj, mój ojciec zachorował umysłowo jeśli można to tak opisać, pisałam o tym na forum. Z tego względu musiałam po roku wrócić spowrotem, i robić liceum od początku ale już do internatu, niestety ojciec nie wychodził z domu przez co mama nie była w stanie utrzymać ich i mnie w innym mieście, dlatego wrócili do Polski a ja musiałam zmienić szkołę na jakąś u nas w mieście, teraz kończę tą szkołę, babcię i ciotkę widuję bardzo rzadko mimo, że mieszkają drzwi obok. Niestety z ojcem jest coraz gorzej. Wiem, że strasznie to zakręcone, dlatego zwykle nie opowiadam ludziom o moim życiu ale tu na forum można się otworzyć.
  6. ja miałam podobnie jak twoja córka ta różnicą, że mieszkałam przez dwa lata z babcią i ciotką miałam wtedy 14-16 lat. Ja też byłam gnębiona przez babcię ale głównie ciotkę i wujka, ale niestety troszkę bardziej niż w twoim przypadku i przekonałam się jak bardzo takie coś potrafi przeszkodzić w nauce. Co chwilę słyszałam, że jestem sierotą i skoro rodzice mnie tu zostawili to mam robić co zechcą, że mogą mnie nawet w piwnicy trzymać nie mam nic do gadania. Albo, że mam wysprzątać dom za to, że tam mieszkam, musiałam siedem dni w tygodniu o 6 chodzić do kościoła. Mogłam brać z lodówki tylko najtańsze wybrane produkty mimo że rodzice przysyłali kasę. Dlatego naprawdę rozumiem twoja córkę, wiem jak to boli kiedy nie robi się nic złego a jest się tak traktowanym. Ta zbytnia nadopiekuńczość może w nauce zaszkodzić zamiast pomóc.
  7. A czy jeśli pójdę do psychiatry bez wiedzy ojca to psychiatra mnie wysłucha? Czy mam rozumieć, że jest to schizofremia? zastanawiam się, czy jest to dziedziczne i czy ja w przyszłości też mogę zachorować. Rok temu miałam ciężką depresję, ale okazało się, że to niby przez tabletki anty, wcześniej nie wiązałam tego z zachowaniem ojca. Niestety ojciec nie da sobie powiedzieć, że jest chory i za nic nie pójdzie do lekarza, siła z mamą też go nie zaprowadzimy, nie wiem jaki jest inny sposób.
  8. Ciężko mi w skrócie opisać całą sytuację, ale dzisiaj mój ojciec znowu dostał paranoi i już nie wiem co z tym zrobić. Sprawa wygląda tak, że 3 lata temu mieszkałam zagranicą z rodzicami, okazało się, że ojciec "kręcił" z jakąś młodą dziewczyną i kiedy ona chciała coś wiecej a on się nie zgodził (tak twierdzi) to nasłała na niego jakichś mężczyzn. Ja przy tym nie byłam ale ojciec twierdził, że spotkał ich, powiedzieli, że znają jego żonę i córkę, potem, że jakieś auto jeździ za nim do pracy i z pracy, że pod naszym domem przejeżdzają podejrzane samochody. Potem było coraz gorzej. Mama musiała odwozić i przywozić tatę z pracy, bo sie bał. Twierdził, że w pracy wszyscy na niego patrzą, chcą mu coś zrobić, że ci mężczyźni mają tam wtyki. Zwolnili go a on dalej miał fobie, nie wychodził z domu. Przeprowadziliśmy się, to nic nie dało, ojciec nie wychodził z domu, w nocy się budził i siedział pod drzwiami bo twierdził, że ktoś obcy chodzi po schodach. W końcu ja wróciłam do Polski, po roku pojechałam w odwiedziny, myślałam, że to się skończyło ale było coraz gorzej, zwolniono go z 3 prac, w jednej nawet poszedł do szefowej i z paniką kazał jej wezwać policję bo współpracownicy chcą go utopić w kwasie. Cały dzień siedział przy oknie i przez 24 godziny patrzył na samochody i ludzi i mówił, że to ktoś z mafii i nas śledzą. Udało nam się załatwić mu kolejna pracę, ale po kilku godzinach wrócił cały czerwony i uśmiany i twierdził, że stamtąd uciekł bo szefowa kazała mu przyjść do siebie i dała mu narkotyki. Nie dało mu się przemówić do rozumu, prosiłyśmy, że jeśli twierdzi, że mu dali narkotyki to niech idzie na testy i to udowodni. Po czasie rodzice wrócili do polski, ojciec już nie zachowywał się tak gwałtownie, ale tylko dlatego, że mu nie wierzyłyśmy. Teraz już tylko co jakiś czas dostaje paranoi, na codzień jest normalny ale tylko z zachowania, bo dalej ma jakieś teorie spiskowe. Twierdzi, że brat mojej mamy (z Anglii) jest w mafii, sąsiad, wszyscy nasi znajomi mają coś wspólnego z nachodzeniem go lub uprzykrzaniem nam zycia, każdy kto wejdzie na profil mamy na nk jest wg. niego kims z mafii kimś kto nas śledzi albo chce wyłudzić informacje o nas. Ostatnio sprzedaliśmy domek na wsi normalnej rodzinie a ojciec znowu dostał paranoi i powiedział, że ci ludzie kupili ten dom po to żeby być bliżej nas bo to są ludzie z mafii i że nasłał ich brat mamy. Czasem nie mogę wytrzymać kiedy słyszę jakie on mówi rzeczy mam ohote go uderzyć i kazać mu sie wyprowadzić, nie mogę znieśc tych absurdów. Ja uważam, że on wymyślił tych ludzi po to aby dowrócić uwagę mamy od tego, że spotykał się z dziewczyną, i udało mu się, zaczął kłamać na ten temat aż sam zaczął w to wierzyć. Zawsze prosimy go, żeby poszedł do lekarza ale on nie chce. Zastanawiałam się czy moge iśc sama do psychiatry bez jego wiedzy i to wszystko opowiedzieć. Dlatego tez piszę tutaj aby ktoś mi poradził ponieważ sama kompletnie się na tym nie znam. Tym bardziej, że sprawa zaczyna robić się poważniejsza, dzisiaj była znowu kłótnia, powiedziałyśmy ojcu, ze jeśli uważa, że coś się dzieje to niech idzie na policję, zgłosi to, pójdzie na testy na narkotyki a nie zatruwa nam życia, bo my nic nie poradzimy, jeśli taka mafia naprawde istnieje. A on na to że mowi nam o tym po to, że jeśli go zabiją to, żebyśmy wiedziały co powiedzieć! Ja odparłam na to, że jak tak dalej będzie to on sam sobie cos zrobi bo ubzdura sobie, że ktos go zabija. To co mi odpowiedział aż mnie przeraziło, stwierdził, że taka jest prawda, bo jeśli mieli by go złapać i dawać jakieś proszki znowu albo torturować to lepiej się powiesić. Zaczynam sie bać, ale nie wiem co zrobić, czy zgłosić to do psychiatry bez jego wiedzy. Mama raczej tego nie zgłosi, chociaż tez prosi go, żeby poszedł do lekarza. Przepraszam, ża tak długi tekst ae nie potrafiłam inaczej tego opisać.
×