Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wybór Studiów


Gość Dean

Rekomendowane odpowiedzi

linka, rozumiem to doskonale,bo sama tak miałam.Tylko,że z tego co napisalas wynikalo,że Ty nie zrezygnowalas po roku nauki na "swoim wymarzonym kierunku"-tylko usilowalas się dostac,a jak nie wyszlo poszlas gdzie indziej i teraz cieszy Cię,że tam nie jestes.Skąd wiesz-może bardzo by Ci się tam podobalo,w koncu KIEDYS chcialas tam byc

;)

Co nie zmienia faktu,że Turystyka i R wydaje mi sie kierunkiem malo precyzyjnym,specjalistycznym.Jezdzilam kiedys w "odwiedziny"na wyklady do koleżanki,ktora to studiowala.Takie trochę tutti frutti na tle innych kierunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutti Frutti to jest zarządzanie albo filozofia- gadanie o niczym ;) Na turystyce i rekreacji uczę się wielu praktycznych rzeczy, poważnie. Mam geografię itp, rachunkowość (to jest szkoła ekonomiczno-turystyczna), sporo przedmiotów o żywieniu i fizjologii człowieka (biologia, chemia), z pierwszej pomocy, a ponadto masa przedmiotów z zakresu organizacji ruchu turystycznego, z zakresu gastronomi i obsługi klienta (my na to mówimy 'kieliszki'), sporo o turystyce morskiej i śródlądowej, o organizacji pracy biura podróży, pilota, kuchni, no i do tego cztery języki obce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, no tak :D nie wiem, może tam by mi się podobało...ale, może mam taki skrzywiony obraz po tym, jak dostałam się na kierunek na którym jestem teraz i im dalej w las tym bardziej dziennikarstwo mnie ciekawi itd. i lubię się tego uczyć i to robić :mrgreen:

 

Ja na tą filologię polską poszłam na "odwal się" byleby iść na jakieś studia a okazało się to strzałem w dziesiątkę :mrgreen:

 

Żeby było zabawniej, chciałam bardzo dostać się na Filologię angielską - pojechałam na Uniwerek Łódzki i co - wszystko pięknie, pisemny i ustny angielski cacy...i co zrobiłam?? Uwaliłam egzamin s ustnego polskiego :lol::lol::lol: a miesiąc później dostałam się na fil. polską......mówię wam...poza tym, że jestem leserem to miałam mało szczęścia, jako ostatni rocznik zdający starą maturę - miałam egzaminy wstępne na studia, których poziom, nie czarujmy się, kładł nową maturę na łopatki....i tak nie udało mi się właśnie wygrać z maturzystami których przyjmowano na podstawie wyników z egzaminu dojrzałości...... :-|

 

Nie dostałam się na żaden kierunek na który chciałam, więc zezłościłam się (coś w stylu na złość babci odmrożę sobie uszy :mrgreen: ) i stwierdziłam, że w ogóle na studia nie pójdę i poszłam do pracy. Po roku tyrania stwierdziłam, ze jednak szkoła jest całkiem dobrym pomysłem. Rok czasu przekonywałam się, że na bycie dorosłą mam jeszcze czas....bardzo dużo mi dał ten rok odskoczni...ale zmusić się później do nauki itd - dramat...

 

Nie no na lajcie - ja miałam to wszystko w technikum hotelarstwa - tylko 2 języki obce a nie 4.

Tylko dodam, ze debile układają plan nauczania, w 5 letnim technikum hotelarstwa miałam 3 lata geografii a 5 lat fizyki - czujecie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dodam, ze debile układają plan nauczania, w 5 letnim technikum hotelarstwa miałam 3 lata geografii a 5 lat fizyki - czujecie :lol:

 

Heh.. idiotyzm. Ja fizyki wcale nie mam (dzięki Bogu), ale w szkole plastycznej miałam bardzo dużo fizyki, biologii, matmy i chemii (na ironię, bo komu do malowania potrzebna matma). Moja nauczycielka od fizyki wszystkim wystawiła pały na półrocze i tydzień póżniej zginęła w wypadku samochodowym, a my zostaliśmy z pałami :?:-| Niezły młyn był wtedy w szkole. Jakieś laski dwie podrobiły jej podpis na sprawdzianach i wylali je za to ze szkoły.

 

Ja chciałam iść na dziennikarstwo, nawet poszłam papiery złożyć- ale już nie było wolnych miejsc.

Potem była moja pierwotna myśl- architektura lub architektura wnętrz. Niestety musiałam iść na zaoczne bo musiałam pracować. I tak oto sen o architekturze poszedł się paść. Może kiedyś...?

 

Często jest tak, że ludzie zmieniają studia po roku nauki. Ja też miałam takie myśli, bo nadal ciągnęło mnie na te kierunki artystyczne. Jednak staram się wytłumaczyć sobie, że skończę tutaj i wtedy pomyślę co dalej. Ogólnie plan mam ambitny, chciałabym mieć doktorat.

 

Natomiast zgodzę się, że obecna matura to kpina. Ja zdawałam w 2008 roku... śmiech na sali, nie ma co się oszukiwać :roll: No ale co zrobić.

 

p.s. A języki mam cztery, ale są raczej nastawione na turystykę- bardziej słownictwo potrzebne w tym fachu. Natomiast w liceum miałam trzy języki i tam było tak ogólnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda4tys: Matematykę i fizykę w szkole plastycznej masz np. po to, żebyś była w stanie sobie poradzić na studiach architektonicznych (o których napisałaś) jeżeli stwierdzisz, że swój artyzm chcesz w tą stronę popchnąć (ogólnie: licea profilowane zostały utworzone na bazie liceów ogólnokształcących i jak najbardziej ma to sens - każdy ma prawo obrać nowy kierunek w życiu, więc posiadanie wiedzy w szerszym zakresie niż tylko ta, z którą kojarzy się nazwa profilu jest na pewno w takim wypadku pomocne). [W szczegóły dotyczące obecnego programu nauczania nie chcę wchodzić.]

 

"Filozofia gadaniem o niczym."

 

Ty poważnie myślisz o doktoryzowaniu się?

 

W każdym razie znajomość 4 języków obcych to już na pewno coś imponującego (ciekawość: których?).

 

Dean: Nie odpowiedziałeś wcześniej: koniecznie musisz studiować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda4tys: Matematykę i fizykę w szkole plastycznej masz np. po to, żebyś była w stanie sobie poradzić na studiach architektonicznych (o których napisałaś) jeżeli stwierdzisz, że swój artyzm chcesz w tą stronę popchnąć (ogólnie: licea profilowane zostały utworzone na bazie liceów ogólnokształcących i jak najbardziej ma to sens - każdy ma prawo obrać nowy kierunek w życiu, więc posiadanie wiedzy w szerszym zakresie niż tylko ta, z którą kojarzy się nazwa profilu jest na pewno w takim wypadku pomocne). [W szczegóły dotyczące obecnego programu nauczania nie chcę wchodzić.]

 

Mój nick to Magdaa. Jeśli ktoś myśli o architekturze to i tak musi pomyśleć o nauczaniu dodatkowym z przedmiotów ścisłych (jeśli nie jest dobry w te klocki), bo wiedza szkolna i tak jest często niewystarczająca.

Wg mnie Liceum Sztuk Plastycznych (zresztą 4 letnie) powinno kłaść większy nacisk na sztukę niż na matematykę, wszakże nie każdy po tej szkole idzie na architekturę, większość poszła na ASP.

Powinni jakoś te zajęcia uporządkować i nie przytłaczać uczniów matematyką, bo to bez sensu. Wszystko ma swoje granice. U mnie w szkole kładziono większy nacisk na matmę niż na naukę rysunku, a chyba nie tędy droga w szkole plastycznej?

 

"Filozofia gadaniem o niczym."

 

Ty poważnie myślisz o doktoryzowaniu się?

 

A co w tym dziwnego? Nie wolno mi się doktoryzować tylko dlatego że mam sprzeczny światopogląd z Tobą? Mam w szkole filozofię i stwierdzam, że to pieprzenie o niczym, tylko po to aby pieprzyć. Już nie wspominając, że po tym nie ma pracy. Chyba mam prawo mieć swoje zdanie?

 

W każdym razie znajomość 4 języków obcych to już na pewno coś imponującego (ciekawość: których?).

 

Angielski, niemiecki, rosyjski, francuski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean, nie znam Cię, ale podejrzewam, że jesteś introwertykiem stroniącym od ludzi... W takim przypadku zdecydowanie odradzałbym studia budowlane. Finanse/rachunkowość to znacznie lepszy pomysł. Nie przejmuj się jeśli ktoś Ci mówi, że speców od tego jest dużo. Jest dużo, owszem, ale cieci po zarządzaniu/marketingu. Jeśli masz możliwości, skończ matematykę finansową, możesz zostać np. aktuariuszem albo pracować u takiego w biurze. Na pieniądze nie będziesz wtedy narzekać, oj nie...

 

Co do skomplikowanych tematów- widzisz, różnica polega na tym, że jedni siedzą w domu i dedukują nad komplikacją teorii, a inni ruszają dupę do roboty i czynią praktykę. Różnica polega na tym, że ci pierwsi tak do starości będą siedzieć i myśleć a ci drudzy się dorobią.

 

Jakże to stylowo ujęte, 10/10 :)

 

od siedzenia na dupie i myślenia chyba jeszcze nikt się nie wzbogacił.

 

Ale tutaj widzisz nie masz racji - ja będę siedzieć na dupie i myśleć, i zarabiać 150 tys. dol. miesięcznie. Wystarczy, że podłapię etacik programisty u Blizzarda :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

roam, teraz zauważyłem, fizyka medyczna. Sam to kiedyś studiowałem, trudne as hell, dużo godzin, całe dnie mnie praktycznie poza domem mnie nie było, no i ja niematematyczny umysł. Mimo, że wylali mnie po I semestrze, to nie radziłem sobie źle. Kierunek moim zdaniem dla ambitnych i wytrwałych. Bo występują elementy medycyny, fizyki, matmy i chemii, czyli wszystkiego najtrudniejszego po trochu. Swoją drogą ja się teraz zastanawiam co wybrać. Wybór mam trochę ograniczony (kiepska matura, a chcę dziennie i nie byle gdzie). Jednak dla mnie to bardzo ważny wybór, bo w końcu od niego w dużej mierze zależy przyszłość (pomijam życiowe przypadki pracy magistrów na poczcie albo w banku), ale staram się podchodzić do tego z dystansem, a także nie gloryfikować studiów jak niektórzy. Studia to świetna rzecz, ale w Polsce wykształcenie często nie znaczy lepszej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tak strasznie interesuje mnie to czy po finansach jest dobrze płatna praca i czy w ogóle jest zatrudnienie bo niby mamy erę inżynierów.

 

Cześć Dean, to ja, Ciocia Krysia z BRAVO GIRL 8) Powiem Ci, że to, ile będziesz zarabiał po studiach bardziej zależy od Ciebie samego, Twojego samopoczucia, samooceny, umiejętności radzenia sobie w życiu - niż od studiów. Pewnie już wybrałeś i teraz czekasz na wyniki rekrutacji. Jak poszło? :) Mam nadzieję, że dobrze, bo studiować warto :) Mówi Ci to Ciocia Krysia która w tym roku dostała się na drugi kierunek :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tak poważnie to kasa jaką zarabiają ludzie po politechnice krakowskiej kusi mnie strasznie choć budowlanka mi się nie podobałą za bardzo.

 

Ale widzisz, kasy i tak nie będziesz dobrej zarabiać, jeśli ta budowlanka Ci nie odpowiada. Porażka finansowa w przypadku gdy nie lubisz swojej roboty jest murowana, chociaż musiałbyś też określić, jakie zarobki byłyby dla Ciebie porażką.

 

Podparłbym się własnymi doświadczeniami ze swoich "epizodów studenckich", ale to trochę skomplikowane historie, w których ja sam się trochę pogubiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×