Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

To znaczy szantaż emocjonalny, kilka razy nie poszłam oficjalnie to w domu było się lepiej nie pokazywać, szczególnie mamuśce. Niby wszystko ok, a przy byle okazji docinki i uwagi na temat kościoła. To naprawdę może męczyć. Także dzisiaj już z nimi poszłam, a zazwyczaj w porze kościoła robię sobie godzinne spacerki :mrgreen:

Wkurza mnie to, że nie mogę być z nim szczera, ale cóż wolę mieć względny spokój w domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe jaką przyjemnosc sprawia twojej mamie fakt ze chodzisz do koscioła bo musisz.mam kolege u ktorego szantaz emocjonalny jest na porządku dziennym.jego matka jest świrnięta i zmusza go do wszystkiego(facet ma 24 lata) w tym wlasnie do chodzenia do kosciola.szczerze mowiąc to podziwiam go ze jeszcze jej z.....ł.ale on chodzi jak mu sie podoba i niestety jest zmuszony wysłuchiwac jej potem.ja bym oszalała z taką matką.moja mama tez chodzi do koscioła co niedziele i we wszystkie swieta ale nigdy mnie nie zmuszala i nie krzyczy-mowi tylko ze przyjdzie czas i na mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście kościół nie przeszkadza, pewnie gdyby mnie nie zmuszali to i tak bym chodziła, ale wkurza mnie cała taka atmosfera właśnie, że jak nie pójdę, to moge zapomnieć o 'świętym spokoju'... to jest straszne, aż się chce 'nie chodzić' :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

midzi11, nie mam pojęcia jaką przyjemność jej to sprawia tym bardziej, że jest świadoma, że ja jeśli idę z przymusu to i tak słuchać na mszy nie będę nie będę... Według niej mam wierzyć i tyle :? Zazdroszczę Ci takiej normalnej mamy jak Twoja.

wróbelek Elemelek, dokładnie, ja pewnie też bym prędzej chodziła, gdyby mnie nikt nie zmuszał, a tak to się od razu odechciewa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde to pogadajcie ze staruszkami.ja bym powiedziala ze nie mam juz 12 lat i moge decydowac o własnym zyciu a to ze nie chodze do koscioła wcale nie znaczy przestałam wierzyc.pogadają pogadają i moze im przejdzie.nie dawajcie sie tak!!

Ja próbuję co jakiś czas się "stawiać", ale póki co to spełza na niczym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam pogada potruje i przejdzie.

Też tak na początku myślałam, ale po tygodniu ciągłych nieustannych 'rozmów' miałam już szczerze dosyć:/ Wolałam się poddać, ale i tak będę robić to co JA chce... Teraz tylko czekam aż będzie okazja do wyprowadzenia się ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurwa, ja mam zimne i nieczułe serce, chętnie się zamienię za jakieś dobre :( szkoda tylko że nie można się tak zamienić ;( ale ja juz mam dosyć swojego, chciałabym sie obudzić z myslą, że to całe moje dotychczasowe życie to był tylko koszmar :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze jest to że ja tak w środku to też czuje tak jak ty, ale mam opinie, ze jestem nieczuła bez serca i takie tam :( denerwuje mnie to, wszyscy mi to wmawiają a ja czuje w środku całkiem co innego, ale nawet jakbym chciała to nie moge sie inaczej zachowywać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj komuś palec a weźmie całą rękę - osoby, które chcą tylko brać nie powinny mieć takiego wpływu na naszą samoocenę. Zastanów się wróbeleku, czy Ci, którzy Cię mianują bezduszną nie mówią tak naprawdę o sobie samym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to dopiero byłam aparatka kiedyś...kazde ale to absolutnie kazde słowo krytyki powodowało u mnie niemalże niechęć do zycia serio.ale to jak jeszcze byłam młodsza i miałam tak miekkie serduszko ze mozna by je było wycisnąć jak gąbka.no i wlasie tak zostało wycisniete z pozytywnych uczuc.no ale nie do konca.chyba taki juz moj charakter-nie potrafie obojętnie przejsc koło czyjegos nieszczescia.ale przynajmniej jedyną dobrą rzeczą w tym wszystkim jest to ze dlatego nadaje sie na kierunek ktory wybrałam.a teraz wniosek roku.....we wszystkim są jakies plusy :D z poważaniem-midzi11

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czasami nadwrażliwość jest przekleństwem" powiedział w wierszu jakiś mądry człowiek i miał rację... Z drugiej strony- świat potrzebuje ludzi wrażliwych. Jak to zrobić- wyleczyć się z nadwrażliwości, ale zostać wrażliwym? Gdzie zaczyna się jedno, a kończy drugie? Jak się wyleczyć? Ja chłonę wszystko jak gąbka i nie potrafię nad tym zapanować...

 

"Ten świat nie jest dla mnie, a ja nie jestem z tego świata"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy człowiek cały zycie był wrażliwy i poznac choć troszke świat ludzi pełnych złości ,nie wrażliwości ,nie przejmowania i nie patrzenia na świat w jaki sposób wrażliwi na niego patrzą ,myślę że można zwątpić.

Sama tak wątpię. Czasem myślę czemu ja ? Mogłam byc nieczułą i nie wrażliwą osobą i mieć lżej. A tak ,przeżywam świat .

Kiedyś to było wspaniałe ale z biegiem czasu może wydać się uciążliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×