Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpital psychiatryczny


C(c)złowiek

Rekomendowane odpowiedzi

Dwa tygodnie temu wróciłam ze szpitala po miesięcznej odsiadce. Czuję się lepiej, zmniejszyli mi leki, biorę teraz tylko 5 tabletek (w tym zmniejszony klozapol). Na razie czuję się dobrze, nie jestem taka przymulona i wstaję wcześniej, nie śpię w dzień i ogólnie jestem zaskoczona swoim pozytywnym stanem pomimo, że tak wiele się dzieje ostatnio i to nie w pozytywnym tego słowa sensie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciała pójść do szpitala, odciac sie od mojej pracy, ale żeby mi pomogli :( mialam szukac psychoterapii ale dzwonilam do kilki miejsc i wszedzie albo przez telefon albo z powodu pandemii odwołane i co tu robić? chcialabym do szpitala. W listopadzie ma  wizyte u psychiatry, zobaczymy co powie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Palkrolik

•••Jak wygląda leczenie w szpitalu na Babińskiego w Krakowie? chodzi o podwójna diagnozę, jak narazie siedzę w psychiatryku ale to raczej wegetacja niz sposób leczenia moich przypadłość F41.1,F60,F19.7

•••Ogarnij se kat. F16 to polecisz na Ukrainę napindalać kacapków. Pozdrawiam z rodzinką.

 

Z życia wzięte... Taka głupawkę mam dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Palkrolik napisał:

•••Jak wygląda leczenie w szpitalu na Babińskiego w Krakowie? chodzi o podwójna diagnozę, jak narazie siedzę w psychiatryku ale to raczej wegetacja niz sposób leczenia moich przypadłość F41.1,F60,F19.7

•••Ogarnij se kat. F16 to polecisz na Ukrainę napindalać kacapków. Pozdrawiam z rodzinką.

 

Z życia wzięte... Taka głupawkę mam dziś.

Byłem tam dwa lata temu, w czasie pandemii, kilka miesięcy. Moim zdaniem warunki były lepsze niż w Lublinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Palkrolik
4 minuty temu, Dryagan napisał:

Byłem tam dwa lata temu, w czasie pandemii, kilka miesięcy. Moim zdaniem warunki były lepsze niż w Lublinie.

A może kolega wie ile się czeka na przyjęcie? Jakie są warunki przyjęcia ? Czy przed wyznaczeniem terminu trzeba wcześniej stawić sie na rozmowę "kwalifikacyją" i dopiero później czekać na termin przyjęcia ? No i najważniejsze. Czy odtruwają tam od benzodiazepin?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Palkrolik
Teraz, Dryagan napisał:

Mój pobyt miał inny charakter 🙂

Wszystko Ok. Tak tylko pytam... Bo w okolicach czerwca będę się wybierał gdzieś w Polskę i tak narazie robię rozeznanie co by w miarę ogarnięty szpital znaleźć aby w miarę 😭 "łagodnie" zejść z benzo i ustawić się na innych lekach. Dziękować 👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy w szpitalu można poprosić o większe porcje jedzenia? Chodzę ciągle głodny, trafiłem tu z niedowagą, a apetyt mam duży do tego stopnia, że pytam się innych czy by mi nie zostawili trochę, jak nie dają rady zjeść do końca i dojadam posiłki po innych 😥

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, 94. napisał(a):

Czy w szpitalu można poprosić o większe porcje jedzenia? Chodzę ciągle głodny, trafiłem tu z niedowagą, a apetyt mam duży do tego stopnia, że pytam się innych czy by mi nie zostawili trochę, jak nie dają rady zjeść do końca i dojadam posiłki po innych 😥

Każdy ma wydzielaną porcję i wszystko jest na styk, więc dodatkowej raczej nie dostaniesz. Chyba, że ktoś ci odstąpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2010 o 17:02, KrzysztofT napisał(a):

C©złowiek,

 

1). Jeżeli jesteś niepełnoletni to niestety nie wypiszesz się na własne żądanie.

2). Jeżeli zgłosiłeś lekarzowi w wywiadzie myśli "s" to się nie wypiszesz.

3). Jeżeli będziesz się upierał przy wypisie to skończy się to tak :

a). Podpisujesz papierek, że nie zgadasz się na leczenie.

b). Po podpisaniu wkracza ordynator i sanitariusze przypinają cię do "wyra" w pasy do następnego dnia.

c). Ordynator dzwoni do sądu - następnego dnia pani sędzina przybija ci przymusowy 3 miesięczny pobyt na oddziale zamkniętym - oczywiście na wniosek ordynatora, zgodnie z ust. o zdrowiu psychicznym. I przez te 3 miechy musisz tam siedzieć i mieć świadomość, że ordynator może wystąpić o kolejne przymusowe leczenie - wystarczy, że stwierdzi, że możesz grozić sobie jak i innym.

 

To tak obrazowo. Wiem, bo ciocia jest psychiatrą w Rybniku.

 

 

 

Tak więc powodzenia. :?

Tam podczas zwiedzania terenu placówki i przechodzeniu pod gmachami oddziałów detentyjnych nagle wyskoczyła do mnie babka personelu z oddziału i wzięła mnie za pacjenta który im się zgubił. Tak jak by nie poznawali swoich pacjentów którzy latami tam gniją na detencji sądowo psychiatrycznej. Nieprawdopodobne 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.09.2023 o 17:57, 94. napisał(a):

Czy w szpitalu można poprosić o większe porcje jedzenia? Chodzę ciągle głodny, trafiłem tu z niedowagą, a apetyt mam duży do tego stopnia, że pytam się innych czy by mi nie zostawili trochę, jak nie dają rady zjeść do końca i dojadam posiłki po innych 😥

jeśli niedowaga to ok. Ale osoby leczone lekami antydepresyjnymi czy neuroleptykami powinny mieć dietę zrównoważoną i wyliczoną, ponieważ większość leków zwiększa apetyt i może powodować tycie a nawet choroby metaboliczne. Tak więc jeśli masz niedowagę to tak ale z kontrolą i ostrożnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Fobic napisał(a):

to głównie obezwładnienie i wyłączenie pacjenta za pomocą zastrzyku w zakładzie psychiatrycznym, a to czy oprzytomnieje, czy udlławi się własnymi wydzielinami to już nie zmmartwienie personelu medycznego, czy o zgrozo samych, nieświadomych zagrożenia pacjentów 😬

 

Czyli słusznie bałem się o swoje życie w tym szpitalu twierdząc, że chcą mi zrobić eutanazję 😮

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eutanazja, to na pewno nie. Do tego potrzeba innych leków niedostępnych nawet w szpitalach psychiatrycznych.

 

Kilka gram silnej pochodnej kwasu barbiturowego samej w sobie powodującej zapaść układu oddechowego i krążeniowego i głęboki, nieprzytomny sen, do tego sławny lek paraliżujące mięśnie w tym te odpowiedzialne za pracę układu oddechowego więc gdyby nie pierwszy środek, delikwent dusiłby się bezradnie w 100% przytomny i świadomy każdego bólu, jednak bez możliwości nawet krzyknięcia (układ oddechowy wyłączony), na koniec przydałby się chlorek potasu zatrzymujący serce w fazie rozkurczu.

 

Taka ciekawostka, żeby nie bać się eutanazji w zamkniętych ośrodkach. Można jednak doznać uszkodzeń bo tam nie bawią się z pacjentami. Ile się oczytałem o śmierciach pacjentów pozamykanych w zamkniętych szpitalach psychiatrycznych zostawianych na kilka dni pozapinanych w pasy bezpieczeństwa, bez kroplówki, jedzenia, czy picia, aż trudno w to uwierzyć, a ja chciałem się tam powiedzmy dobrowolnie zamknąć na 4-8 tygodni.

 

Eutanazji tam nie ma 😄 kto by finansował takie przedsięwzięcie, ale z opinii rodzin pacjentów umrzeć się zdarza poprzez zwykłe zaniedbanie. Pacjenci są pozostawiani sami sobie na 1-2, lub więcej dni w oddziałach zamkniętych przywiązani do łóżek bez jedzenia, picia i jakiejkolwiek opieki. Trochę nie chce mi się wierzyć w te opinie, ale to, że członek ich rodziny po jakimś czasie takiego pobytu, będąc chorym jedynie na depresję dostał w koncu zawału serca, czy wylewu i w drodze na oddział ratunkowy zmarł. Brzmi to tragicznie, i trudno mi to sobie wyobrazić ale jeśli tak się stało a nie widzę powodu dla którego rodzina miałaby wymyśleć taką historię, wynika z tego, że mimo wszystko jednak można sobie umrzeć lecz w powolnej i bolesnej agonii.

 

Śmiechy śmiechami, ale to nie może być prawda 🥶

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic No mnie na szczęście do łóżka nie przywiązali, ale starszyli, że to zrobią jak będę się wyrywał, bo się wyrywałem jak mi robili te cholerne zastrzyki, będąc wtedy święcie przekonany, że chcą mi zrobić eutanazję i podają truciznę. Finalnie mnie nie otruli, ale byłem po tych zastrzykach tak nieprzytomny, że pierwsze kilka dni pobytu pamiętam jak za mgłą, trochę jak po alkoholu, kiedy próbujesz ułożyć w głowie w całość co się działo, ale nie do końca ci się udaje i mylisz fakty. Na początku mi przynosili jedzenie do łóżka nawet. Okropne, nigdy nie chciałbym tam trafić jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×