Skocz do zawartości
Nerwica.com

chyba sobie nie radzę...


mid4

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem czy w dobrym miejscu piszę.

Chyba dzieje się żle. Coraz bardziej czuję się zagmatwana w swoim życiu, a nie mam siły tego zmienić.

Mam 33 lata, pracę, męża, dziecko 2,5 letnie, mamę (ojciec zmarł 12 lat temu, był alkoholikiem).

Mieszkam z mamą - wybudowała dom , do którego wspólnie się wprowadziliśmy. Kontakt z mama mam zły - tak starała się mnie wychować, że nigdy nie mówiła że mnie kocha, nie brała na ręce... Do dziś głównie o coś mnie oskarża. Nie toleruje mojego męża. On nie pracuje - zwolnił się 5 lat temu i próbuje rozkręcać firmę, ale ciągle traia na ludzi, którzy go wykorzystują i oszukują.

Ja zarabiam na dom, za rok mam egzamin specjalizacyjny, potwornie trudny, ale nie potrafię zabrać się za naukę....

Rok temu mielismy z mezem duzy kryzys - chodziło o to, że ja nie miałam ochoty na seks (zresztą dalej nie mam, robimy to jak już na prawę mąż staje się nie do zniesienia).

Miałam okres w życiu, kiedy seks i wszystko co z nim związane brzydziło mnie potwornie. Czuję że dalej tak jest. zmuszam się, a najgorsze jest to, że muszę udawać że mam ochotę, bo nie chcę go ranić. Mój mąż ma bardzo niskie poczucie własnej wartości, i nie da się z nim rozmawiać na temat jego zarobków (kilkaset złotych w miesiącu) bo zaraz jest zdołowany i załamany że w niego nie wierzę. Jest do tego chorobliwie zazdrosny i najbardziej boi się że go kiedyś zostawię. Nie wychodzimy praktycznie nigdzie, bo boję się, że jakikolwiek facet ze mną rozmawia albo patrzy, mąż natychmiast jest naburmuszony i zdołowany, a potem jest awantura.

Czasami marzę o tym, by spotkać jakiegoś spokojnego, dobrego człowieka, który wyciągnie mnie z tego bagna. ale boję się że sobie nie poradzę. boje sie ze zranie dziecko, meza, nie mam siły....

boje sie o przyszlosc. jestem chora na cukrzyce. boje sie ze jak mnie braknie on nie da rady utrzymac dziecka. ostatnio nawet zaniedbuje dziecko, jestem nerwowa, krzycze na malą.

ciągle o czyms zapominam.

poradzcie coś, nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam, bo kiedyś myślałam ze jestem typowym DDA. Teraz zauważam ze zaczynam zachowywać się jak matka, jestem niedobra dla małej, krzycze na nią kiedy wrzeszcy. Czasem chciałabym zniknąć żeby nie zrobić jej krzywdy moim zachowaniem. Potem płacze po nocach i blagam Boga o przebaczenie i proszę go żeby pozwolił mi być z nią jak najdłużej. Mam wszystko, powinnam być szczęśliwa. Nie potrafię. Boje się ze ktoś mnie kiedyś ukarze za złe myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz zauważam ze zaczynam zachowywać się jak matka,

powielasz schemat. Sama jestem matka i wiem jak trudno mi bylo zapanowac nad schematami wyniesionymi z domu zeby nie krzywdzic corki. Ale mysle, ze mi sie udalo.

mid4, mowie zupelnie powaznie. Nie zastanawiaj sie tylko szukaj grupy DDA. Dla siebie, dla dziecka. Samemu jest trudno a mala zasluguje na lepsze dziecinstwo niz Ty mialas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umów sie z koleżanka wyjdź z domu, masz męza, który moze i jest trudny ,ale dzieckiem umie się zajać chyba, masz mamę , która gada,ale dizeckiem sie zajmie idx sie pobaw gdzieś, odstresuj, bo zamknęłas sie w domu za bardzo i dałś podporzadkowac mamie i meżowi z drugiej strony. Nic dziwnego ,ze w takiej atmosferze jesteś nerwowa i czasem reagujesz z by emocjonalnie nawet w stosunku do dziecka , kazdy czasem potrzebuje odskoczni.

A dda/ddd to juz odrębna sprawa i pewnie by nie zaszkodziła terapia w tym kierunku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie na ostatnia propozycje koleżanki żebym do niej wpadła na cały wieczór mąż popukal się w głowę i wściekły wyszedł z pokoju, po czym stwierdził ze przestaje mu się ta znajoma podobać... Dzieckiem niby umieją się zając, ale nikt nie ma czasu:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×