Skocz do zawartości
Nerwica.com

WYZDROWIAŁAM


dzanos26

Rekomendowane odpowiedzi

WITAJCIE!

Kiedys gdy miałam to dziadostwo mażyłam o takiej chwili ze wyjde z tego i bede mogła pomoc komus innemu podziele sie swoimi przezyciami i radami.taki prawdziwy atak mialam 2 razy trwał on zazwyczaj długo ale szybko zasiegałam porady lekarza i przepisywał mi leki antydepresyjne czasami jakies uspokojajace np xanax ale ze nie lubie lekow i mam w sobie zawsze swiadomosc ze ich nie potrzebuje tylko w naprawde silnych atakach siegałam po połowke xanaxu.nie bede wnikac w moje objawy bo wszyscy ktorzy tu wchodza maja podobne,i nie o to chodzi aby sie zaczytywac w objawac i roztrzasac.ja moge dzis powiedziec bylo mineło....

MOJA DROGA DO WYZDROWIENIA TAKA W SKROCIE:

dobry psychiatra

na poczatek leki zeby uspokoic organizm i wyciszyc

a potem medytacja

moj dr uczy takiej medytacji do kontroli stresu

skad bierze sie nerwica z nadmiaru stresu i pesymistycznych mysli w nas a wiec trzeba go rozładowac i sie oczyscic na poczatku nie jest to proste trzeba wytrwałosci i konsekwencji.znajdz w ciagu dnia najlepiej 2 razy dziennie 30 min tylko dla siebie idz do osobnego pokoju wlacz se relaksujacą muzyke(znajdziesz na youtube)połuz sie wygodnie i mysl o tym jak twoje cialo sie rozluznia.(za duzo pisania najlepiej wejsc na strone o medytacji)moja medytacja jest połaczenie muzykoterapi,metod silvy,wizualizacji i relaksacji ta mieszanka działa cuda proponuje również artykuły o podswiadomosc wymyslaj sobie cele.

umysł zajety dązeniem do celów nie ma czasu na nerwice i lęki.na poczatek małe cele.chętnie pomoge wam i udziele wiecej informacji na temat medytacji i relaksacji.POWODZENIA PAMIETAJ JESLI W COS MOCNO WIERZYMY I PRAGNIEMY TEGO TO SIE SPEŁNI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jesli mnie relaksuje tylko Iron Maiden??;) A wszelkie "spokojne" mnie usypiaja albo denerwuja?:)

Scepycznie podchodze do medytacji, ale stawianie sobie celow jest jak najbardziej ok, sam praktykuje. Pamietac trzeba tylko zeby to byly nasze cele, a nie kogos innego, nasze pragnienia, nasze ambicje (jesli jakie mamy) itd. Wtedy bedziemy zadowoleni z siebie i dumni z naszej pracy. Ale niech to bedzie w zgodzie z nimi, bo ja mam za soba wiele czasu, gdy spelnialem obowiazki ktore narzucil mi kazdy do okola, ale jakos dziwnie o sobie zapominalem.

Aha, no i ja jednak bardziej polecam psychologa, albo przyjaciela poprostu. Czlowiek nie bog, nie musi byc idealny i radzic sobie ze wszystkim zawsze sam.

Tak praktukuje i jest lepiej, choc glowy sobie nie dam uciac ze wam pomoze. Wszyscy jednak jestesmy troche inni:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jesli mnie relaksuje tylko Iron Maiden??;)

Nie przejmuj sie, mnie tez ;)

 

Sa rozne techniki, ktore ludzie nazywaja medytacja, dla kazdego, cos milego, wiec niekoniecznie musisz sluchac muzyki i stosowac medytacji Silvy, wystarczy raz, dwa razy dziennie poswiecic kilkadziesiat minut tylko i wylacznie na nic nie robienie i uwazne sledzenie tego co sie z taba dzieje (mysli, emocje, nastroj), to wszystko, a potrafi duzo dac.

Przeciwienstwem tak rozumianej medytacji jest zaangazowanie umyslu w takie rzeczy, jak ogladanie tv, komputer, czytanie, sluchanie muzyki, rozmowy, rozmyslanie, nauka. Podczas tych czynnosci stajesz sie zamyslony i mniej swiadomy, wszystko plynie jakby z boku. Medytacja wyostrza zmysly, zdolnosc koncentracji, rozluznia. Ja w tym widze metode na wyleczenie z nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak jest ze medytacja pomaga w wyzdrowieniu i pozbyciu sie NL..

 

Ja dzieki temu moglam stopniowo zmniejszac leki wyciszajace i obecnie juz nie biore. Robie tak zwana podroz medytacyjna do domu spokoju do kturego mam tylko ja klucz i tam jestem bezpieczna, spokojna bez strachu...jak mam problemy to sie do niego udaje i w atmoswerze tego spokoju szukam rozwiazan..

 

Metoda warta sprubowania.

 

Jesli w cos wierzymym to sie spelnia!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znajdz w ciagu dnia najlepiej 2 razy dziennie 30 min tylko dla siebie

 

Myślę, że medytacja naprawdę pomaga, a przynajmniej jest jednym z elementów, które pomagają, z tym że właśnie..

2x dziennie po 30min. Miałbym czas na medytacje i nawet lubię to robić. Z tym, że jak pomedytuje jakiś czas (pare dni) i się poczuję już naprawdę lepiej, to przestaje to robić i poprzedni stan umysłu wraca, a z tym jak już widzę różnice, czuję się gorzej. Nie wiem, chyba traktuję to jako porażkę... Nie jestem nauczony dyscypliny, a chciałbym choć w tej praktyce ją mieć. Jest jakiś całościowy sposób aby włączyć medytacje na stałe do swojego życia, jako taki nawyk. Np. nie muszę nic robić, aby myć zęby codziennie, po prostu to robię, chciałbym mieć tak samo z medytacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak jak z myciem zebow, nie zastanawiaj sie ze ci sie nie chce , tylko poprostu medytuj. Jesli osiagniesz perfekcje w medytacji i wprowdzisz w nia slowa uspokajajace np. spokojnie jestem rozluzniony i bezpieczny..to z czasem w sytuacjach stresowych wystarczy ze sobie te slowa powiesz i natychmiast poczujesz sie tak jak w czasie medytacji.

 

Konsekwencja i tu jest bardzo potrzebna..zeby myjesz ze wzgledu na higiene no i zeby ci nie powypadaly...zadbaj medytacja o higiene swojej psychiki aby nie platala ci figli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak jak z myciem zebow, nie zastanawiaj sie ze ci sie nie chce , tylko poprostu medytuj. Jesli osiagniesz perfekcje w medytacji i wprowdzisz w nia slowa uspokajajace np. spokojnie jestem rozluzniony i bezpieczny..to z czasem w sytuacjach stresowych wystarczy ze sobie te slowa powiesz i natychmiast poczujesz sie tak jak w czasie medytacji.

 

Konsekwencja i tu jest bardzo potrzebna..zeby myjesz ze wzgledu na higiene no i zeby ci nie powypadaly...zadbaj medytacja o higiene swojej psychiki aby nie platala ci figli.

 

 

konsekwencja jest wskazana we wszytkim, ale też w pewnym momencie należy chyba się zastanowić jakie są za i przeciw, czy jest więcej plusów czy negatywów. Ślepa wiara potrafi zrujnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do wiary nie wypowiadam sie, bo to byrdzo wielkie pojecie

 

Ale jesli chodzi o wiare w wyzdrowienie ...coz nadal twierdze ..uwierz w siebie a bedziesz zdrowy..

 

Co moze nam zaszkodziec uwierzyc w siebie..jedynie to ze wyzdrowiejemy ..nie wiem czy to az tak negatywne...a jak bede sie zastanawiac nad za i przeciw..to zawsze wyjdzie mi 100% za aby wszystko zrobic aby byc zdrowa. Jakos nic na nie niemoge znalezc. A wiec dalej maxymalna konsekwencja aby uzyskac moj cel..ZDROWIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję angsthasse za twoje słowa. Wydaje mi się, że chcesz obudzić we mnie wiarę na zmianę, osiągnięcie czegoś i dojście do zdrowia, które będzie mi odpowiadało. Po twoich słowach słowach napływa do mnie ckliwa nadzieja, gdyż chciałbym mieć w sobie choć część tych przekonań i z nich korzystać, czerpiąc siłę do konsekwentnego realizowania postanowień. Wyczuwam w sobie pewien ukryty lęk, który stoi pewnie u podłoża moich mocno osadzonych w podświadomości niekorzystnych przekonań, a który po cichu odbiera mi nadzieję i sabotuje moje dążenia. Chciałbym byś wiedziała, że jakość mojej medytacji mnie nie martwi, wręcz przeciwnie, wiem że moja medytacja może się rozwinąć do odpowiedniego poziomu, z tym że (może to zabrzmieć dziwnie) tego się właśnie boję. Boję się pytania "i co dalej", choć chciałbym je zadać i móc na nie odpowiedzieć.

 

 

konsekwencja jest wskazana we wszytkim, ale też w pewnym momencie należy chyba się zastanowić jakie są za i przeciw, czy jest więcej plusów czy negatywów. Ślepa wiara potrafi zrujnować.

 

realista, to trzeba mieć pewną kolejność, najpierw rozważamy za i przeciw a potem jak już sie na coś zdecydujemy to realizujemy to konsekwentnie i nie wracamy do plusów i minusów. Oczywiście trzeba zauważać czy coś nam szkodzi jak na nas wpływa i korygować nasze działania. W medytacji dla mnie nie jest problemem tylko wytrwać w niej ale też się w niej nie zatracić, do czego też mam zdolności - myć zęby ale nie przez godzinę i nie pięć razy dziennie. Właśnie to mam na myśli mówiąc o dyscyplinie, takie wewnętrzne granice.

 

realista, Angsthasse mówi o swoich odczuciach, nikomu nie karze "ślepo wierzyć" ja to tak odbieram, nie chcę oceniać czy jej motywacja jest przesadzona czy nie, mi potrzebny jest kontakt z osobami zmotywowanymi, bo wtedy mi się to udziela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje piszac o obawie zatracenia sie...niestety z nerwica i lekkami juz tak jest ze sie boimy naszych lekkow, zaczynamy cos robic aby bylo lepiej, jak juz to robimy i widzimy zmiany to i tego tez sie boimy bo nowe..no i strach co za tymi nastepnymi drzwiami.

 

Moge ci tylko nadzieji dac...nie martw sie nie zatracisz sie ...za nastepnymi drzwiami jest cos nowego ale nie strasznego.

 

Dopuki masz nadzieje , choc okruchy jej, ale je masz, to jestes zdolny do walki z choroba. Dlatego tak jak piszesz kontakt z ludzmi ktorzy ci otuchy i nadzieji dodaja jest tak bardzo wazny..

 

Ja nikomu nic nie nakazuje, kazdy z nas wie ile chce zainwestowac aby byc zdrowym..jesli nie chce to ja nie zmienie tego..po co ...najwazniejsze ze ja sobie umie pomodz i moze troszke innym ktorzy chca aby im pomodz.

 

[Dodane po edycji:]

 

pewnie się kaszpirowskiego naoglądałaś, gratuluję poza tym daru wciskania ludziom ciemnoty na portalu...ale i tak nikt cię na powaznie nie czyta, mam nadzieję.

 

 

Nie mam zielonego pojecia kto to Kaszpirowski...a co do wciskania ciemnoty, nikt nie zmusza cie abys czytal...jestes wolnym czlowiekiem i mozesz podjac swiadoma decyzje ..czytac czy nie czytac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angsthasse, szkoda, że po raz kolejny musiałaś odejść. Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz na forum.

 

Ja, który byłem zagorzałym antyfanem angsthasse przyznaję, że jest to bardzo wartościowa osoba, która niejedno w życiu przeżyła, i od której, my dwudziestolatkowie, możemy się wiele nauczyć, aby potem nie żałować minionych lat.

 

angsthasse bardzo mi pomogła opisując swoje wnioski, doświadczenia na własnej skórze. Pokazała klasę i stanęła powyżej złośliwości, które dziś uważam za bezpodstawne.

 

Wróć! Są osoby, które czekają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisany twoj text tutaj, to wielkie. Nie kazdy potrafi napisac ze cos bylo w jego zachowaniu nie uzasadnione.

 

Uchylam czola przed toba za to co napisales.

 

I cieszy mnie ze zrobiles ten krok, bo oznacza to ze twoja osobowosc jest znowu wieksza.

 

Pozdrawiam Angsthasse

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×