Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie smutni ludzie spragnieni radości:*


RedSonya

Rekomendowane odpowiedzi

Po ciężkim dniu, szukając ostatniej deski ratunku, siadłam do komputera, wklepałam "depresja" i tak znalazłam to forum. Wcześniej wklepałam też samobójstwo, poczytałam, pomyślałam. Jestem w takim stanie, że chcę żyć, ale nie mam siły. Czuję się bardzo samotna, totalnie samotna i nieakceptowana.

Człowiek, za którego wyszła rani mnie do granic i czuję, słyszę i widzę, że staje mi się coraz bardziej obcy. To mnie przeraża i sprawia, że od trzech dni nie przestałam płakać.

Jest jeszcze kilka rzeczy, które dokładają żaru do tego ogniska. Np. moja praca:

Dołuje mnie moja praca w gimnazjum- jako stażystka, młodzież jest okrutna i wysysa energię z serca i ciała. Lubiłam uczyć, i myślałam,że w szkole się odnajdę, ale niestety jest to koszmarnie stresująca praca.

Mam cudownego synka, ma półtora roczku. Nie przerwałam studiów, gdy się urodził. Teraz jeszcze dojeżdżam w weekendy by dokończyć magistra. Mam mało czasu na pisanie, gdyż jeszcze zajmuję się gospodarstwem rolnym, mam dwa konie i dwa psy. Myślę, że m.in.natłok obowiązków i zbyt małe wsparcie ze strony najbliższej mi osoby spowodowały mój obecny stan psychiczny.

A kiedyś motylem była... ;)

Może jeszcze odzyskam dawne skrzydła...

Na razie czuję ból. Bo to co bethima w swoim podpisie pod postami, okazało się prawdą. Prawdą, z którą nie potrafię się pogodzić- że człowiek, który miał być moim przyjacielem, nie jest nim, i tylko przyjemności mogą nas łączyć, a nie wspólne cele i zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć RedSonya. Miło Cię poznać.

 

Przydałby Ci się solidny odpoczynek. Od wszystkiego :? Niebezpiecznie jest trwać w takim stanie. Polecam przede wszystkim ustalić swój prywatny priorytet ważności: poproś rodziców o pomoc przy dziecku, męża postaw przed faktem dokonanym, że teraz on zajmuje się gospodarstwem a Ty zrób magistra i będzie jeden obowiązek mniej. Mam nadzieję, że w między czasie wiele się wyjaśni w relacjach Twoich i męża, jeśli jednak nie to po zakończeniu studiów dobrze byłoby uporządkować tą sprawę. Niewiele wiem, aby cokolwiek więcej powiedzieć sensownego. Wydaje mi się, że natłok obowiązków oraz osamotnienie w nich a także złe relacje z mężem sprawiają, że praca zaczęła być dla Ciebie ciężarem - jeśli jest tak, jak piszesz, że uczenie było Twoją pasją, wówczas gdy uporządkujesz prywatne sprawy staniesz się silniejsza i żaden gówniarz nie będzie w stanie wytrącić Cię z tego toku. Niewiele piszesz o samopoczuciu - czy zauważyłaś u siebie jakieś niepokojące objawy psycho-somatyczne poza przemęczeniem i spadkiem aktywności umysłowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj RedSonya!

Twoja historia jest podobna do mojej.Uczyć to było moje marzenie od dzieciństwa.Ukończyłam licencjat,podjęłam pracę,urodziłam dziecko,dalej studiowałam zaocznie i...pękłam.Nie dałam rady,bo też nie miałam wsparcia w partnerze.Dla niego było ważniejsze imprezowanie i alkohol.Tak jak piszebethi potrzebny Ci odpoczynek i odciążenie obowiązków.Twój organizm daje znać,że siadają baterie i że dalej tak nie można.Może ktoś inny(oprócz męża)mógłby Ci pomóc?bethi dobrze radzi.Trzymaj się i daj znać co wykombinowałaś :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Późno odpisuję, bo padł mi modem w komputerze. Teraz jest w naprawie, gdzieś tak za 2 tyg. będę znowu obecna na forum. Teraz piszę z kompa szwagra.

Dzięki kobietki za zainteresowanie. Tak, Bethi, wystąpiła całkiem sporo objawów psychosomatycznych-np. taki klasyczny, niestrawność- cały dzień nie jem, nie czuję apetytu, a gdy coś już przekąszę wieczorem, to zaczyna mnie mocno kuć w jelitkach. Nie dziwota, gdyż już nawet naukowo udowodniono, że żołądek zestresowanego człowieka nie wydziela soków trawiennych, nie wydziela nawet śliny.

Poza tym czuję ból w dolnej części kręgosłupa, takie jakby palenie. To jest definitywnie oznaka utraty poczucia bezpieczeństwa- siada krzyż, podstawa kręgosłupa, podstawa całego człowieka.

szatz, wykombinowałam już od pewnego czasu, że jednak zmienię pracę ;) Pojawiły się inne możliwości. Dobrze, że uczę właśnie języka, który jest dzisiaj potrzebny praktycznie wszędzie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×