Skocz do zawartości
Nerwica.com

dzieciowstręt / dzieciofobia


Kiya

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez nie znosze dzieci... Zeby nie powiedziec ze nienawidze... Zwlaszcza tych malych, do 7-8 roku zycia. Ale chyba wiem skad mi sie to wzielo... Otoz kiedy mialam 8 lat siostra mojej mamy urodzila pierwsze dziecko (za 2 lata kolejne) i od tej pory wszystkie moje wakacje (do konca podstawowki) wypelnione byly tymi rozwrzeszczanymi bachorami... Nie mialam ani chwili spokoju, a kiedy z bratem postanawialismy po prostu zwiewac z domu zeby odetchnac nieco, po powrocie dostawalismy reprymendy od mamy, ktore byly niczym innym jak szantazem emocjonalnym (ciocia jest dla was taka dobra, tyle wam daje, a wy jestescie tacy niewdzieczni, wstyd!). Czulam sie wtedy jak skopana i nastepnego dnia znow nianczylam moje znienawidzone kuzynostwo majac czas dla siebie dopiero kiedy szlo spac... Od tamtej pory nabralam takiej niecheci do dzieci ze teraz mam wstret nawet do kobiet w ciazy. Placz dziecka doprowadza mnie do szalu... Mam 32 lata, i zadnej checi posiadania wlasnego dziecka. Nie chce miec z dziecmi nic wspolnego ani bezposrednio ani posrednio. Kojarzy mi sie to tylko z ograniczeniem wolnosci i z kulą u nogi. Nie czuje do dzieci zadnej sympatii, zadnego wspolczucia, bardziej wzrusza mnie los zwierzat w schroniskach niz dzieci w domach dziecka, bardziej ubolewam nad skatowanym zwierzeciem niz dzieckiem. Los takiego dziecka mam po prostu w dupie. Wole wrzucic kase na glodne psy niz glodne dzieci, mowiac sobie w myslach (niech zdychaja bachory). Czasami zastanawiam sie czy nie pojsc na jakas terapie, bo ogromu mojej nienawisci nie da sie opisac... Moze by mi to pomoglo.. Tylko pytanie: po co? Moze jedynie dla wlasnego komfortu psychicznego bo czasami ta nienawisc potrafi byc niszczaca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdaloona, no taka nienawiść z pewnością nie jest już normalna. Ja rozumiem, że nie każdy musi chcieć dzieci, nie każdy musi je lubić i ma do tego pełne prawo, ale żeby myśleć "niech zdychają" :shock:

Szczerze to nawet o najgorszym wrogu bym tak nie pomyślała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci...

 

Nie mam tak aż, że ich nienawidzę, szlag mnie trafia przy tej całej "otoczce", "ojeju, pierdnęło",ojeju "powiedziała to czy tamto",czasem doprowadza mnie to do szewskiej pasji, To nie tak że bym swojego dziecka nienawidził albo coś, ta cała "infantylizacja" że tak to nazwę... jest debilna, to jest denerwujące jak diabli.

 

Nie mam nic przeciwko dzieciakom ogólnie rzecz biorąc....

zazwyczaj :<.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdaloona, no taka nienawiść z pewnością nie jest już normalna. Ja rozumiem, że nie każdy musi chcieć dzieci, nie każdy musi je lubić i ma do tego pełne prawo, ale żeby myśleć "niech zdychają" :shock:

Szczerze to nawet o najgorszym wrogu bym tak nie pomyślała.

 

nic na to nie poradze...czasami wlacza mi sie taka okropna zlosc ze mi krew oczy zalewa...i mysle tak wlasnie w momentach tego niekontrolowanego gniewu...dlatego myslalam o jakiejs terapii...ludzki mozg jest nie do ogarniecia...a ja wcale sie tym nie szczyce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, zgadzam się z Tobą...

Ja akurat należę do kobiet, u których instynkt macierzyński obudził się bardzo wcześnie, miałam około 20 lat. Kochałam, kocham dzieci, nie tylko swoje...

fascynują mnie małe 'Ludziki", ich rozwój, wzrost itp...mam wiele cierpliwości dla nich.

Rozumiem - nie każdy musi być ojcem czy matką, ale skrajna niechęć do człowieka budzi moje zdziwienie, a nawet przerażenie...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci...

 

Nie mam tak aż, że ich nienawidzę, szlag mnie trafia przy tej całej "otoczce", "ojeju, pierdnęło",ojeju "powiedziała to czy tamto",czasem doprowadza mnie to do szewskiej pasji, To nie tak że bym swojego dziecka nienawidził albo coś, ta cała "infantylizacja" że tak to nazwę... jest debilna, to jest denerwujące jak diabli.

 

Nie mam nic przeciwko dzieciakom ogólnie rzecz biorąc....

zazwyczaj :<.

podpisuję się pod tym.

nie lubię też wszystkiego, co związane z małymi dziećmi; pieluchy, płacz, pieszczenie się...

a czasem mam taką wielką fazę, że chcę mieć dziecko... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×