Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

MONIETTA pewnie ze tak mialam!! nie chcialo mi sie nigdzie wychodzic, czulam sie ciagle zmeczona jak stara babcia. poza tym w duzych skupiskach ludzi np na zakupach czulam sie zle, tez w kinie bylo nienajlepiej. ciezko jest, wiem, ale im czesciej bedziesz wychodzic i robic to czego sie boisz, tym potem bedzie to latwiejsze wierz mi !! buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz troche dolujace podejscie i chyba powinnas je zmienic aby Twoi przyszli pacjenci nie wpadali w depreche...Twoje wypowiedz same sobie przeczą..

 

 

monietta tyle lat zmagam sie z tymi zaburzeniami ze ugryzłam je chyba z kazdej strony ale niejednokrotnie podkreslałam ze kazdy subiektywnie reaguje !!!,ja tez tu jestem po to zeby sobie pomoc na wielu płaszczyznach

 

Nie znasz mnie nie wiesz nic o mej osobowosci dlatego nie rozumie powyzszej parafrazy .... a co to mych potencjalnych pacjentow, obiecuje ze nie badda oni poddawani psychoanalizie bo zamierzam obrac zupełnie inny kierunek Wiem ze podstawa kazdego lakarza jest LUDZKIE podejscie staram sie i wiem ze d/d jest tylko w nas samych ,na zewnatrz nikt tego nie dostrzega otoczenie poczytuje nas za NORMALNE os czesto nie majac swiadomosci jaka matnia krazy w myslach

 

.....a tak naprawde zeby niewiem jak kazdy sie tu obnazał na forum bedzie to tylko wirtualna utopia sama sie przekonałam ze rzeczywistosc nie jest wspołmierna to tej cyber aluzji

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ROZUMIEM,żE CIERPISZ SłONKO!ja tez juz jestem wykonczona psych i fiz!ale jesli Cie to pocieszy to mysle,ze naprawde nie jestes chora,Twoje wypowiedzi same o tym swiadcza-sa madre i logicze a Twoj kierunek studiow b.trudny!poproste za czesto o tym myslisz i sie nakrecasz,a tak nie mozna:)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:32 pm ]

czy jeszcze ktoś z tego forum cierpi lub cierpiał na dd? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja dzis mialam normalny dzien , boje sie jak jutro bedzie, ale czasem pojawia sie u mnie cos takiego ze jak juz jest dobrze i wiem ze wszystko jest ok i prawdziwe i jestem cala ucieszona ze juz mi przeszlo, to potem mam takie glupie uczucie ze moje nerwy sa jakby zle ze nie udalo im sie przejac kontroli nade mna , albo ze nie ciesze sie ze moi bliscy sa ze mna a przeciez jestm cala szczesliwa ze sa , to tez nerwy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na to cierpie, to najgorsze co moze byc w tej chorobie i w ogole W zasadzie po roku leczenia wyszedlem na prosta, teraz nie wiadomo slad naprawde nie wiem czy wszystko nie jest zludzeniem. Nie moge sobie z tym poradzic, trwa bez przerwy d czwartku. Wybaczcie ze nie przeczytalem calego watku, ale czy ktos moglby mi napisac w jkai sposob poradzic sobie z tym stanem. Jesli nie ma mnie w sobie ani "tu" to gdzie i czy w ogole gdzies jestem Nie wytrzymuje. Jak to pokonac ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja dzis mialam normalny dzien , boje sie jak jutro bedzie, ale czasem pojawia sie u mnie cos takiego ze jak juz jest dobrze i wiem ze wszystko jest ok i prawdziwe i jestem cala ucieszona ze juz mi przeszlo,

 

zupelnie naturalne w przeswitach - tez tak mialem, pozniej to ulega stabilizacji i juz nie ma sie takich obaw a przynajmniej sa malutki :)

 

*Stworzonek

 

pokonac mozna na kilka sposobow:

- pogodzic sie z tym stanem przez co on ustapi (nie mylic ze jak sie pogodzimy to bedzie on na cale zycie, bo nie. To tylko taka zmylka dla nerwow :))

- zaleczyc nerwice lub depresje

- tlumaczyc sobie ze to tylko choroba i ze wiele osob ja ma lub mialo i naprawde powychodzili

- czas tez tu odgrywa duza role - leczy rany

- zaczac pieprzyc ten stan i robic wszystko jak przed nim nawet na sile

- zwolnic troszke, wyluzowac sie, robic to co sie lubi

- pogadac z psychologiem

- cieszyc sie mysla ze cos jest nie tak, bo to potwierdza ze nie jestesmy chorzy na schizofrenie, bo kazda obawa i lek przed utrata kontroli nad soba to potwierdzenie nerwicy lub depresji

- poczytac to forum jak rowniez forum derealizacja

- uprawiac sport, zdrowo sie odrzywiac (to tez pomaga)

- odciagac mysli od tego stanu - zajac sie czyms

 

No chyba bylo by na tyle i uwierzcie - ja tez bylem bliski kleski, a nawet myslalem juz o samobojstwie i teraz jestem zdrowy (pomogly mi antydepresanty, zwolnienie tepa, postanowienie na swoim - wiecej odwagi do spraw codziennych) i nie stanalem w miejscu - zyje znowu!!!

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejkuuu jak sie dzis koszmarnie czuje,wczoraj rozryczałam sie w domu z bezsilności...nikt mnie naprawde nie rozumie to takie okropne i niesprawiedliwe!!!!!!!czuje sie jakbym stracila tozsamosc,boje sie ze szaleje!!!!!!!!dlaczego to akurat mnie spotkało ja tak nie chce zyc,nie mam już siły!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- cieszyc sie mysla ze cos jest nie tak, bo to potwierdza ze nie jestesmy chorzy na schizofrenie, bo kazda obawa i lek przed utrata kontroli nad soba to potwierdzenie nerwicy

to mnie sie spodobało najbardziej :)

....ale Pawel ma duzo racji najistotniejsze jest to ze TO MIJA , w danej chwilii frustrujące są takie rady typu "przejdzie nie tylko ty tak masz" ale swiadomosc ze to tylko LĘK jest priorytetowa i chociaz sama mam setki wizji czy aby moje zachowania są adekwatne do sytuacji to jakos niweluje te obawy ....

 

niby jakos pcham ten zyciowy padół, ale to chyba czysty przypadek ,nigdy nie miałam trudnosci w nauce wszystko co mnie interesowało chłonełam nie wiedziałam jakie studia wybrac a ze fascynowała mnie chemia a zadania z fizyki robiłam z rozmachu poszlam zdac testy i wyladowałam na coll med...

jednak moi rodzice zamiast wesprzecz kwitowali ten fakt stwierdzeniem "PRZECIEZ TY NAWET NIE MASZ POWOŁANIA" :(

 

i tak rozkreciły sie wszystkie traumy z dziecinstwa ...pierwsze 2 l uspiłam nerwice bo de facto bylo samo siedzenie nad ksiazkami potem wszystko bazuje na schematycznej wiedzy a wierzcie ze d/d utrudniala funkcjonowanie czasem miałam wrazenie ze to sen ........dzien nie odbiegał od nocy w lustrze była obca os jednak nie rozpatrywałam czy to nerwica kurwica depresja czy juz skrajnosc tylko goniłam do celu....moze to dziwne bo ludziom z depresja itd niebywale ciezko jest sie zmotywowac do jakichkolwiek działan ale jak sie wie ze TRZEBA to samoczynnie cos nas pcha musicie zajac czyms mysli ,optymalne byłoby zakochac sie he ...by małymi kroczkami wychodzic do przodu kazdy sukces motywuje ktos z agorafobia dobrze wie ze pokonywanie kazdego metra to jak emocjonalne dziwigniecie sie na wyzyny

 

..... najgorsze to lezec i zastanawiac sie nad prozą tego co jest ,kazdy ruch wysiłek fizyczny zwieksza wychwyt serotoniny i działa jak antydepresant

 

Psychiatra za przykład dał mi kiedys film "piekny umysł" wiem ze nie trafił bo to spotegowało moje mysli o schizie i według mnie film zawiera niedopuszczalnie uogólnienia (bohater wie i jest swiadom urojen a mimo to walczy z nimi nie dając wyzszosci i w efekcie wychodzi na prostą... ( to mnie zgubiło zaczełam sama miec mylne interpretacje swojego stanu BO NASH jednak odroznia rzeczywistosc A POWSZECHNIE W PSYCHOZACH TEN FAKT NIE ISTNIEJE to przeczyło samo sobie )

 

pocieszalam sie ze to tylko film ...a co wazne to to ze w istocie sporo pomogła mu miłosc akceptacja ,ja mimo nerwicy nie mam oparcia w rodzinie ktora me zaburzenie podnosi do rangi shizofrenii ale jakos wegetuje ...

JESLI MACIE KOGOS CIESZCIE SIE ze jest ktos kto powie ze nie zwariowaliscie na kogo mozecie liczyc ja mam tylko psychologa ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monietta gdybym wiedziala co zrobic to sama nie mialabym d/d :? Ale mysle sobie, ze rady Pawla w powyzszym poscie sa naprawde madre, problem polega na tym, ze w najgorszym stanie naprawde trudno sie do nich zastosowac. Zreszta nie wiem czy Wy tez tak macie, ale ja jak czytam historie ludzi, ktorzy wyszli z d/d to zawsze mysle, ze oni wyzdrowieli, bo mieli "tylko" d/d, a moj przypadek jest beznadziejny, bo to na pewno jakas choroba psychiczna, a przeciez z takowej samemu wyleczyc sie nie da :(. I nawet jak mam lepszy dzien to gdzies tam po glowie tlucze mi sie mysle, ze przeciez to niemozliwe zebym sie dobrze czula, ze moje dobre samopoczucie na pewno oznacza chorobe i d/d wraca. Glupie to strasznie, ale tak jest.

 

Destrukcja wspolczuje Ci bardzo, ja moja nerwice tez zawdzieczam mojej mamie, ale Twoja matka bije moja na glowe :shock: Kurcze wyslij ja do psychiatry, a sama natychmiast poczujesz sie lepiej ;). Zreszta mysle, ze powinnas odciac sie od niej jak najszybciej, bo w przeciwnym wypadku nigdy nie poczujesz sie lepiej. A ten lekarz, ktory dal Ci do obejrzenia "Piekny umysl" :shock: Przepraszam Cie, ale to jakis debil :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka była ale jedynie na terapii rodzinnej , tam niby tłumaczyli rodzicom jakie błedy popelniali i ze sa w stanie wmowic chorobe zamiast docenic swoje genialne :D:d :D dziecie.... skupiali sie na konserwatywnym wychowaniu a zeby przeszłi testy to juz musieliby sie poddac dobrowolnie (podpisac)

 

teoretycznie podloze jest ale reszta siedzi we mnie TO JA mam nerwice i nie obwiniam NIKOGO ... mimo zalu ze nie spełniam ich oczekiwan ,jestem druga na roku a stale słysze ze i tak zdurnieje do reszty : (

nie moge pozwolic sobie na chwile słabosci kiedys mamie odruchowo powiedziałam ze CZUJE SIE NIESWOJO I BOJE ZE STRACE KONTROLE tego co potem było nie mozna nazwac rodzicielską troską ZAMIAST WESPRZEC powiedziała ze widocznie to poczatek psychozy... i tak łaziłam po psychiatrach zeby mnie przebadali czy aby nie mam SHIZOFRENII ....była to faza dorastania a ja zagubiona w wielkim swiecie

sam psycholog sie dziwi "poznawszy" mentalnosc moich rodzicow" skąd we mnie takie poglądy bo w tak ortodoksyjnej rodzinie powinnam dawno odleciec....

 

dzis skupie sie na pracy bede robic wszystkie mozliwe fakultety bo zwyczajnie boje sie załozyc rodzine zeby nieswiadomie nie popełniac ich błedow i nie straszyc wlasnej latorosli domem wariatow... mimo powodzenia nigdy nie dałam dojsc miłosci do głosu w obawie ze kiedys zfixuje i bede tylko ciezarem : ( to dopiero PARANOJA

 

..przez kilku psychiatrow mam zdiagnozowaną NN ale odnosze wrazenie ze zawiera sie w niej WSZYSTKO OD DEPRESJI DEREALIZACJI PO DYSTYMIE ŁACZNIE A CO GORSZE wszystko naraz i jednotorowo

kto da wiecej ?

he

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja myśle,że mam depersonalizację połączoną z nerwicą,która z tego wynikła i deprechą.a do tego jestem hipochondryczką... :oops:

dzis tez koszmar,czuje sie okropnie i wogole ble,w śr lekarz i moze cos sie poprawi :roll:

destrukcja jak mnie zdiagnozujesz pani doktor? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cytat z forum derealizacja :

Z książki A. Kępińskiego:

 

"Depersonalizacji i derealizacji nie zalicza się do urojeń.

Istotą zaburzenia jest tu utrata poczucia rzeczywistości:

własnego ciała w depersonalizacji,

a otaczającego świata w derealizacji.

W tym drugim przypadku świat staje się nierealny, ma coś ze snu, filmu, sprawia wrażenie makiety teatralnej, niekiedy traci swoją trójwymiarowość i staje się płaski.

Poczucie rzeczywistości według Kępińskiego wymaga wysiłku.

Raz- obraz otaczającego świata stale się zmienia jest słabo sprecyzowany stąd mglisty.

Dwa-innymi kanałami percepcyjnymi odbieramy swoje ciało innymi rzeczywistość zewnętrzną. Ciało czujemy, świat rzeczywisty przede wszystkim widzimy i słyszymy.

 

Utrata poczucia rzeczywistości może pojawić się u człowieka, któremu wydaje się, że nie może wpływać na to co się wokół niego dzieje. Sytuacje takie mogą mieć przyczyny zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. W stanach reaktywnych działa niezwykłość sytuacji, która reakcję spowodowała. W stanach nerwicowych przyczyną jest niemożność podjęcia decyzji w sytuacji konfliktowej lub negatywne nastawienie emocjonalne do siebie i otoczenia. Ta druga przyczyna jest też czasem zauważalna w depresji, gdy życie jest aż tak przykre i szare, że aż staje się nudne. Poczucie nierzeczywistości jest tu obroną przed monotonią niemiłej rzeczywistości, bo właśnie za to, że jest taka, przestaje być realna.

Zarówno więc przeżycia wykraczające poza ramy zwyczajności jak i te, które przez swoją monotonność czynią życie zwyczajnym i nudnym mogą zachwiać poczuciem realności. "

_________________

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta bez dyplomu sie nie porywam....a czy skoncze medycyne czy zwariuje tego nikt nie wie : /

 

Tak szczerze to jestes strasznie SPANIKOWANA ... z czasem człowiek łapie nieco dystansu do nerwicy zresztą co ja tu moralizyje jak sama mam srednio co 2 tyg takie fazy ... ale naprawde to nic Ci nie jet jak usłyszysz to od lekarza to ide o zakład ze chociaz chwile poczuje sie lepiej ... sama mam tak ze czuje jakbym jechała na hamulcu a w momencie gdy ktos KOMPETENTNY sprowadzi mnie do pionu nastepuje cudowne uzdrowienie ...

 

szkoda ze to wraca..nie wiem jak tam z farmakologią u Ciebie ale wspomagaj sie czyms na uspokojenie co nie zwala z nog tylko fajnie odpreza mnie "WSPIERA" validol

...moj lekarz jest zdania ze te obsesje i kompulsywne mysli czego nastepstwem jest własnie d/d są do poskromienia... leki naprawde dzialaja tylko trzeba dobrac indywidualnie bo wiadomo ze co Gozdzikowej ....

 

w kulminacyjnych fazach MOJA derealizacja trwała ciagle przez kilka dni jak wspominam to dzis TO SZCZERZE juz sama durnieje co TO BYŁO....

 

 

 

Ewa wszystko fachowo zapodala...jednak jak czytam zdanie typu "Poczucie nierzeczywistości jest tu obroną przed monotonią niemiłej rzeczywistości, bo właśnie za to, że jest taka, przestaje być realna" to poziom niepokoju mi sie podnosi maksymalnie bo to samo pisza w psychozach ze to obrona i ucieczka w swiat wysublimowany bedaca reakcja obronna organizmy...

I JAK TU NIE WARIOWAC : /

ale ktos tam wyzej napisał wazne zdanie

ZE TYLE OS TO MIAŁO I WSZYSCY SĄ NORMALNI TO MY TEZ POPRZESTANIEMY NA NERWICY .... jak w nocy łapałam odpały to powtorzylam sobie w myslach i jakos napiecie mineło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwierzcie, moj przypadek byl rownie beznadziejny i wszelkie porady tylko na chwile poprawialy mi humor, pozniej znow wszysztko wracalo ale tak jest do czasu - moze to wyda sie teraz Wam niezrozumialem ale naprawde w koncu sie przejasnie tylko tak powolutku ze nie widac tego 'golym okiem'. Wiem to bo sam to przezylem. Czas, czas, czas i sluchajcie podswiadomego glosu, ktory Wam mowi ze jednak to rzeczywistosc (wystarczy sie wsluchac i podazac choc ciutek, mini mini jego sciezka)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem Kochani,ze to minie,musze w to w konc uwoerzyc!czy przy dd tez mieliscie takie zmiany nastrojów?ja najpierw mysle ze bedzie ok wiec jestem szczeliwa a tu nagle przychodza koszmarne mysli i zaczynam sie na wszytskich zloscic :roll: martwie sie

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:58 am ]

aa jeszcze jedno,wczoraj zaczełam czytac"Dzienniczek św Siostry Fustyny"naprawde gorąco polecam osobom z dd:)jakos tak podtzymuje na duchu.jest to pierwsza ksiazka ktora spokojnie czytalam od czasu zachorowania na dd 8):smile::P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem Kochani,ze to minie,musze w to w konc uwoerzyc!czy przy dd tez mieliscie takie zmiany nastrojów?ja najpierw mysle ze bedzie ok wiec jestem szczeliwa a tu nagle przychodza koszmarne mysli i zaczynam sie na wszytskich zloscic Rolling Eyes martwie sie

heehh oczywiscie ze takie mysli sa - przeciez wlasnie to przez nie sie kiepsko czujemy:) ja mialem je na zmiane - 5 minut spokoju, 6 godzin dola, znow minutka spokoju poten znow debilne, destrukcyjne mysli :/ w koncu to sie odwraca i teraz mam 23.55 godzin zupelnej normalnosc i 5 minut dolka 

A i jeszcze jdeno - kiedys Ewa powiedziala mi "mozesz wierzyc lub nie ale i tak Ci przejdzie" - wtedy musieli by mi chyba przeszczepic mozg zebym myslal spokojnie - dzis wiem ze miala racje :)

Pozdrowienia dla Ciebie Ewunie :*

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:17 pm ]

jejku ale zacytowalem ;) heheh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja ma nową obsesje-naczytalam sie ze chorzy na schize zapewnaiają ze ktos ich sledzi i tez mi sie zaczyna wydawac ,ze widze jakies cienie,kurde zeby to sie tylko nie przerodzilo w chorobe,cholera juz nie wiem co mi jest :roll::(:x

 

znam i to. zreszta opisze Ci moje akcje:

 

- budzilem sie i zastanawialem czy przypadkiem nie snie nadal

- w tramwajach ludzi byli jacys dziwni, mialem wrazenie ze sie na mnie partrza

- firanka poruszyla sie od wiatru a ja juz panikowalem ze widze jakies duchy

- niektore bilbordy mialem wrazenie ze mnie pochalaniaja

- wszystko bylo pod znakiem ?

- myslalem ze umarlem i od tym nie wiedzialem (jak w filmie Duch)

- myslalem ze leze w psychiatryku i to wszystko tylko mi sie wydaje

- balem sie ze zaraz strace kontrole nad soba, ze zwariuje

- balem sie ze zemdleje na ulicy

- myslalem ze to forum moze jest wymyslone

- schizofrenie juz nawet zdiagnozowalem heehh

- chcialem popelnic samobojstwo, chcialem sie obudzic przez to..

 

okropne prawda? normalny 'wariat' :( ale gdzies gleboko wierzylem ze czas mnie uleczy i ze Pan Bog mi pomoze i ten wewnetrzny glosik mi pomogl. Pamietaj swiadomosc dziala i zauwaz ze jakby mial przejechac Cie tramwaj to bys uciekala chroniac sowje.. zycie a wiec nie snisz :)

 

derealziacja i deprersonalizacja ustepuja :) niektorym potrzeba miesiaca innym ciut wiecej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawel mi na pewno trzeba wiecej, bo mecze sie juz pol roku :? Ja najbardziej boje sie, ze wszystko co mnie otacza, czego dotykam, co widze nie jest rzeczywiste, miales cos takiego? No i ogromny lek, ze strace swiadomosc i kontrole na soba.

 

Monietta bedzie ok, trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×