Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój syn-depresja ja juz nie rozumiem co jest


angie69

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Na forum jestem nowa to mój pierwszy post.Czytam forum ale nie znalazłam nic na temat który by pozwolił mi znalesc odpowiedz na moje pytanie.Moze napisze o co chodzi. Jestem Agnieszka mam 42 lata mieszkam w Katowicach, mam dwuch dorosłych chłopaków 22 i 20.5.Mój starszy syn miał depresje.Leczy sie u psychologa/chociaz nie było łatwo zeby tam poszedł bo on nie chciał/Zaczeło sie rok temu kiedy młodszy syn zachorował na raka zaczeło sie leczenia chemia Bartosz miał byc dawca szpiku jednak nie było zdolnosci genetycznej.Zaczoł sie dziwnie zachowywac spał do południa problemy ze snem w nocy nie wychodził z domu nie spotykał sie z kolegami nie mozna było sie z nim dogadac bo na pytania odpowiadał niechetnie z męzem to wogóle nie rozmawiał unikał go siedział w swoim pokoju i czytał ksiazki/dodam ze mąz naduzywa alkocholu/ i zawsze Bartosz obrywał słownie ze niby nie interesuje sie co sie dzieje z bratem.....a on jest wrazliwym chłopakiem i ma trudnosci z okazywaniem co czuje.Sam poszedł zarejestrowac sie i od 2 miesiecy chodzi na terapie.Widze ze pomagaja mu mozna sie z nim dogadac/chociaz ja nie umie/ale matwi mnie jedno ze nie spotyka sie wogóle z klolegami ostanio miał niemiła sytuacje przez nich.

Pojawiło sie to drzenie rak i kolega powiedział mu ze cpa i jest narkomanem.Siedzi w domu.Nie pracuje.Jest murarzem zaczeły sie prace w budownictwie ale on jakos zawsze odkłada to szukanie.Czy ktos tak miał ze nie chciał spotykac sie ze znajomymi i nie miał checi szukac pracy.Ja tak bardzo bym sie cieszyła gdyby poznał kogos kto go zrozumie.Myslałam juz o tym czy by sie nie połorzył na obserwacje na oddział dzienny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to wogóle nie dziwi. Zalerzy jakie synowie mają kontakty, czy bardzo się kochaja czy wrecz rywalizują, ale wyczuwam braterska miłosc? Pani syn przy kolegach, musi byc twardy, a granie i zakładanie maski w towarzystwie to nie lada sztuka, nie jest aktorem. Do tego wzór mężczyzny dla każdego młodego chłopaka ich własny ojciec go nie docenia! Wiele emocji nagromadziło się w jednym czasie dlatego bomba uczuć wybuchła. Czemu niechce pracy? Pewno zdaje sobie sprawe, że i tak jest źle, brat walczy o życie, ojciec go nie docenia. A pani by zrobiła wszystko dla niego. Typowe objawy depresji, nadwrażliwi ludzie przeżywaja wszystko. Kto może go zrozumieć jedynie moim zdaniem matka i psycholog. Ale pani nie może być za dużo w tych relacjach, poniewaz na ojca nie ma co liczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda chłopaka. Wszystko niejako się sprzysięgło przeciwko niemu. Pewnie ma poczucie winy, że nie może pomóc bratu. To irracjonalne, ale bardzo ludzkie. Słowa ojca muszą być dla niego bardzo bolesne. Dobrze, że pani rozumie, że to, że ktoś nie okazuje uczuć nie znaczy, że ich nie posiada, widzi co się z nim dzieje, ma wolę by pomóc, by zrozumieć - to naprawdę dużo daje w takich beznadziejnych stanach - świadomość, że ktoś jest po naszej stronie, że przynajmniej ktoś nie będzie się "czepiał" i utrudniał.

 

Praca i kontakty są kwestią przyszłości, mało ważną w obliczu strachu o kogoś bliskiego, dlatego są zaniedbywane.

 

Jeśli lekarz zaleci mu oddział dzienny to warto skorzystać. Skoro syn zarejestrował się sam to znaczy, że ma chęć walczyć o siebie. To bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj nie było łatwo zeby miedzy nimi było dobrze jako małe dzieci nie dogadywali sie długo walczyłam o to, zmieniło sie dopiero w gimnazjum.Nie rywalizują miedzy sobą ja traktuje ich tak samo dla mnie zawsze oni sa najwazniejsi.To raczej maz trakuje Bartosza troche inaczej zawsze Michał jest na 1 miejsu i to da sie odczuc/kiedy powiedziałam o tym mąz sie przyzna do tego zawsze mu dogada teraz juz troche mniej bo sie go nie trzepia/Jesli chodzi o prace to pracował ale z niej zrezygnował a co było powodem nie wiem nie wiem tez dlaczego nie chce jej szukac a ma mozliwosi.

A moze on nie chce sie spotykac z tymi kolegami ze starego miejsca gdzie mieszkalimy zeby nie zakładac tej maski moze juz takie cos mu nieodpowiada i ma juz tego dosyc ze nie akceptuja go takiego jakim jest to wycofał sie.Trafił na fajna psycholog i ciesze sie z tego powodu.Z tym leczeniem w szpitalu na obserwacje to znajoma nam to zaproponowała zna ordynatora to ktos z jej rodziny i chce pomóc tylko skierowanie potrzebne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angie69, po 1) twoj syn przezyl traume, sama piszesz ze jest wrazliwymc zlowiekiem, a choroba kogos bliskeigo w tym przypadku brata widocznie tak wplynela na jego psychike, ze uciekl w depresje, to sposob na przetrwanie -chociaz jak wiadomo w przypadku depresji, dosc ciezki dla samego czlowieka. Po 2) dobrze ze chodzi na terapie, powinnas porozmawiac z psycholozka by wytlumaczyla synowi, ze ludzie, tzn spoleczenstwo nie rozumie problemu depresji, depresja wg ogolnej klasyfikacji chorob (jest zaburzeniem) jest w Pl na 2 miejscu po chorobach serca, czyli praktycznie co 2 czlowiek ma depresje (sam o tym nie wiedzac). Dla takich osob jak koledzy trzeba stosowac wymowki zrozumiale: np mam chorobe tarczycy (niestety depresji nie zrozumueja) i dlatego trzesa mi sie rece. Lepiej kiedy jest murarzem nie stosowac ciezszych chorob bo wiadomo ploty sa a na budowie trzeba byc raczej wytrzymalym fizycznie. Musi nauczyc sie byc asertywnym w tym aspekcie. po3) sklon meza zeby porozmawial z synem starszym i go troche po mesku wsparl, wiadomo ze to dla niego tez trudna sytuacja ze mlodszy syn zachorowal, ale nie moze tak calkowicie traktowac starszego syna, tzn gorzej. Po 4 Ty chwal syna ze radzi sobie, ze chodzi na terapie, ze chcial wspomoc brata ale czasami tak jest z niezaleznych przyczyn ze sie nie da, wychodzi na to ze jest madrym i dobrym chlopakiem, i wyjdzie z tego na pewno. A o tym oddziale dziennym to pomysl, raczej nie zaszkodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×