Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć Wam ! ;*


~Maja

Rekomendowane odpowiedzi

Moteuchi Yota, dzięki... :*

ale...

musisz wiedzieć, że Ty też jesteś człowiekiem, i jak każdy masz prawo bez żadnego wahania i lęku napisać to, co czujesz, to co jest dla Ciebie ciężarem, który niesprawiedliwie ciąży na Tobie, a nie na kimś innym, kto powinien go nosić..

Wiadomo, "nic, co ludzkie nie jest mi obce" :lol: , ale ja się boję wyrażać sama siebie (jak to zabrzmiało...?), bo... po prostu czuję się ze swoimi myślami taka nieludzka po prostu. A wiadome dla mnie jest, że ludzie, którzy są 100 % prawdziwi, odnaleźli siebie i mówią otwarcie, co ich gryzie... Po prostu mogą tak dalej robić, bo mają NORMALNIE myśli i wgl... ja się obwiniam za to, że tak jakoś lubię ludzi, ale.. nie lubię. W ogóle jestem jakaś taka ambiwaletna strasznie :cry: .

Gdybym była całkowicie szczera i bezpośrednia to w psychiatyku by mnie chyba zamknęli.

Ale tutaj taka PRAWDZIWA jestem i staram się być dalej...

 

Pisząc to, odnoszę dziwne, aczkolwiek miłe wrażenie, że problemy, które mam, są w jakiś sposób podobne do Twoich..to przykre, wyniszczające praktycznie całą radość z życia na tej planecie uczucie- ból, który ze względu na swoją intensywność nieraz przesłania nam granice zdrowego rozsądku(nie nie, Tylkow moim przypadku ale już za późno, nie cofnę tego co się stało, ważne, że Ty wciąż masz(na co mam wielka nadzieje) szansę cofnąc coś groźnie brzmiącego

Wiesz... O ile się nie mylę, chciałeś napisać, że nasz ból tak nas przytłacza że nie mamy nawet chęci do jakiejkolwiek radości...

Jesteśmy po prostu bezsilni.

 

pozdrawiam ;*

 

 

Sympatyczne i miłe dziewczyny też bywają ludziami(sic!)...

No taaak i teraz odniosłam takie wrażenie, że powiedziałeś, iż są ludzie, ludzianie (!) i człowieczki :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No taaak i teraz odniosłam takie wrażenie, że powiedziałeś, iż są ludzie, ludzianie (!) i człowieczki

 

Że jak? Niby taki ludź jak ja miałby coś tak okropnego na myśli mówiąc o Twojej osobie? :roll:Ludziowie to żartobliwe przeinaczenie, które weszło mi w krew. Zdaża się że mam status gg : ”Jestem tylko ludziem...”. Myszo dla mnie nawet mrówka jest równa ze mną. ;) Błagam Cię nie koncentruj się tylko na tej myszy. Myszy to bardzo miłe zwierzątka. Uśmiechnij się. :P

 

Mocno mocno staraj się ćwiczyć wiarę w to, że ludziowie są lepsi niż Ci się wydaje, a natychmiast zauważysz że jesteś bliżej prawdy... Proponuje Ci byś traktowała Twoje kompleksy jak krzywe lustra, które zniekształcają Ci Twój obraz. My na szczęście widzimy Cię na żywo. Dam sobie rękę uciąć że nie tylko ja, ale również nikt inny na tym forum w życiu by tak o Tobie nie pomyślał Maju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomocy, dzisiaj przez żaden powód czyję się niczym

odkryłam że nie chcę niczego zmieniać i nawet rozpisywac się nie będę , to nie odda całego mojego bólu który nosze w sobie

a jest przeogromny, wierzcie mi

nawet nie mam siły stukać w tą durną klawiaturę

znowu te czarne myśli i psychiczna niemoc

blokada w środku, nie chcę tak żyć.

błagam przez ten post mogę się żałosna aż wydać

 

ale wątpię we wszystko, ży*** mi się chce tym wszystkim

psychoza normalnie, dlaczego muszę tak cierpieć

euforycznie nie myśle, albo działam z niedziałającym myśleniem

 

to ponad zrozumieniem ...( nie czuje gdy rymuje... ?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mycho piszesz, że odkryłaś iż nie chcesz niczego zmieniać. Ja jednak nie wierzę w to Maju ponieważ (być może nawet nieświadomie) rozpoczęłaś post od słowa „pomocy”. Wpadłaś tutaj jako osóbka pełna energii z głową naładowaną pomysłami i nową misją w życiu – dawać ludziom oparcie i pomagać im w problemach. Szkoda że w tym wszystkim zapomniałaś o sobie...

 

Nie możesz ciągle być herosem, nie posiadasz nieskończonych pokładów sił. Uwierz mi to co zdarzyło się Tobie zdarza się tu dużej części użytkowników. Ty również masz problemy i dlatego tym bardziej powinnaś pozostać tu na tym forum wśród nas. Jeśli masz ochotę możesz pisać o tym jaka jesteś żałosna, ale gdzieś głęboko staraj się czuć że to nie ma nic wspólnego z prawdą. Pamiętasz anegdotkę o krzywych lustrach? Ja nadal widzę Cie na żywo. Inni również widzą Cie taką jaką jesteś. Prawdziwą Mają. Pamiętaj o tym. Mam nadzieję, że w chwili kiedy to czytasz jest z Tobą lepiej. Buziaki.

 

[ Dodano: Sro Paź 18, 2006 1:37 am ]

ale głupek ze mnie.. pytałem się czy pamietasz anegdotę o krzywych lustrach, a ona widnieje 2 posty wyżej... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od razu mi lepiej... Szczególnie gdy od razu rozpoczęłam dzień od forum i zajrzałam w ten temat....

dziękuję!! teraz tak trochę mi głupio :(

A tak sobie teraz myślę, że nigdy nie porzuciłabym tego, co w tej chwili robię. (A wiadomo, o czym mówię. ;) )

Szkoda że w tym wszystkim zapomniałaś o sobie...

Toshiro , to nie jest tak. Ja czasem się czułam, jakbym myślała tylko o sobie. I teraz się podłamałam jakoś, bo ja nie chcę roztrząsać siebie i użalać się nad sobą i wogle... :cry: Bo się wczoraj zbyt mocno skoncentrowałam na samej siebie i sie czuję, jakbym wtedy mówiła : "ej, ludzie, nigdy tak się badziewnie nie czułam, weźcie patrzcie na mnie i pocieszajcie". Ale aby nie było, ja tak o Was nie myślę, że się użalacie, czy coś!

Bo tylko ze mnie "ło bozie" takie może być ;/

I nawet CHCIAŁABYM zapomnieć o sobie. A czemu?

Wersja egoistyczna: bo nie chcę pamiętać o swoich problemach i odpisywanie innym przynosi mi ... bez kitu, radochę :lol:

Wersja ta lepsza: bo po prostu chcę pokolorować Wam świat! :mrgreen:

A te lustro.. To rzeczywiście! Czas je "wygładzić"! :twisted:

Buziaki i jeszcze raz dzięki.:**

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wersja egoistyczna: bo nie chcę pamiętać o swoich problemach i odpisywanie innym przynosi mi ... bez kitu, radochę

Wersja ta lepsza: bo po prostu chcę pokolorować Wam świat!

 

A może coś po środku co Maju?

 

Zostaw te definicje egoizmu/egocentryzmu z wikipedii - one są zdecydowanie zbyt surowe :P Pamiętaj że najważniejszy jest efekt. Jakiej farby użyjesz gra drugorzędną rolę... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aj, o co chodzi z tą farbą?

 

Sorrki za tak późną odpowiedź Maju. Rozchodzi mi się o to że rodzaj motywacji (farba) jest mniej ważny niz dobry efekt (pomalowany świat). Po prostu chcialem przez to powiedziec, ze niektore motywacje (wlasnie ten egocentryzm np. o ktorym wspominasz) są ludzkie i nie nalezy czuc do nich niecheci lub robic z nich nastepnego problemu. Często zdaża się że z całkiem przecietnej motywacji wychodzi pięknie pomalowany świat.

 

Myślę że najskuteczniej doskonalić się możemy tylko wówczas jeśli nie mamy problemu z tym czym/kim aktualnie jestesmy (tylko czlowiekiem). Jesli robimy z tego/z danej cechy problem, duzo energi zostanie zablokowanej w celu negowania swojej osoby i oporu względem tej cechy. Tam gdzie jest opór i niecheć nie ma motywacji do pracy. Uważam że praca nad soba zaczyna się od akceptacji obecnej sytuacji zamiast inwestowania zlych emocji w nienawidzoną przez nas cechę. Akceptuje to że teraz jest tak i tak, nie czuje się gorszy przez to jak jest bo moja wada to cecha ludzka, ale postanawiam ze cos z nia zrobie pozytywnego. Bez złych emocji wobec siebie zaczynam pracować nad sobą. Praca dzieje się w głębokiej akceptacji wady/problemu.

 

To nie jest żadna aluzja do Ciebie, czy Twojej sytuacji. Moze u Ciebie nie miec zastosowania. To moje przemyślenia i metoda na prywatne bolączki. Jak narazie się u mnie się sprawdza. Czesć problemów powtarzanych sobie dzien w dzien od lat, przy których czułem się zupełnie bezsilny zanika. Zanika ponieważ zaakceptowałem je i uwolniłem złą energie, która była w nie tak długo zainwestowana. Czasem czuje się jakbym ocalił się od szaleństwa. Dopiero teraz zaczynam je rozwiązywać bo nie czuje do nich awersjii.

 

Rozpłyneła się ogromna ilośc konfliktów wewnętrznych i odzyskałem spokój ducha. Dzis bardzo uważam na określanie się epitetami, szczególnie złymi: -egoista, -leń, -nadwrażliwiec, -niedostosowany, -smutas itd. Żadna prawda o człowieku nie kryje się w jednym słowie. A zauważ: gdy potepiamy siebie czynimy to zwykle jednym słowem i chwilowo stajemy się tylko tą jedną nikczemną cechą. Pojawia się poczucie winy i niemocy. Robimy sobie w ten sposób ogromną krzywdę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

 

gdy potepiamy siebie czynimy to zwykle jednym słowem i chwilowo stajemy się tylko tą jedną nikczemną cechą.

 

Tylko czemu tak łatwo nam przychodzą te złe: cechy, opinie nasze lub innych, a z dobrych musimy tworzyć mantry. Powinno byc naturalnym że człowiek z natury jest dobry.

Uwierzyć w siebie czyli uwierzyć że jest się dobrym człowiekiem, takim po prostu dobrym jak Forrest Gump....

Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko czemu tak łatwo nam przychodzą te złe: cechy, opinie nasze lub innych, a z dobrych musimy tworzyć mantry. Powinno byc naturalnym że człowiek z natury jest dobry.

To ja się powymądrzam na ten temat ;)

Te złe opinie trafiają na podatny grunt. Nerwice, depresje biorą się z poczucia "gorszości od innych". W życiu każdego z nas był ktoś ważny, kto powiedział lub dał nam do zrozumienia: "jesteś gorszy/gorsza". I to się zapisało jak wzorzec każdego/każdej z "nas". My ten wzorzec musimy teraz zmieniać, jeśli mamy wyjść z choroby.

A człowiek jest przede wszystkim "programowalny": czerpiemy wzorce z rodziców, dalszej rodziny, przyjaciół i utrwalamy je w sobie - jeśli oni byli dobrzy, my też mamy dużą szansę być dobrymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, grunt to podstawa.

To troszkę tak jak z budownictwem: obecnie można stawiać budynki na praktycznie każdym rodzaju gruntów. Na podmokłym, sypkim, w miejscach narażonych na trzęsienia ziemi nie "skazując" jednocześnie tych budynków na zniszczenie.

Fakt, niekiedy trzeba zburzyć (albo sama się rozpadnie) starą konstrukcję (nasze dotychczasowe życie), by przy użyciu odpowiednich technik (leków, terapii, wsparcia bliskich i przyjaciół, własnej wiary) postawić na tym samym gruncie nową. Ale da się.

Po prostu nie jest już przeszkodą sam "grunt" (w tym wypadku nasza psychika), by postawić budynek (ułożyć sobie życie) trwały i odporny na różne czynniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kings każdy z nas jest głównym architektem takich własnych "domków" (hehe jako Dominik - zdrobniale "Domek", czuję się nieswojo pisząc to słowo :mrgreen: ).

Ty zadecydujesz w którym miejscu mają być okna (np. dzieci) wpuszczające do środka dużo światła, gdzie solidne drzwi (np. partner) chroniące cały dom przed wszystkim co na zewnątrz, gdzie "media" dostarczające energię (hobby, zainteresowania), a gdzie własny kącik dla odpoczynku.

Ty decydujesz o tym, czego w tym domu będziesz potrzebowała.

Życzę twórczej budowy tego doskonałego, bo własnego domu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Merci beaucoup!

No właśnie najpierw muszę muszę poznać na nowo zasady budowy, albo może podstawowe prawa fizyki, a może tylko remoncik tego co jest domku wystarczy, przy założeniu równowagi konstrukcji - poprawki!

A Ty jesteś na jakim etapie, zadaszanie?!

 

(ja na tydzień wypadam gry - idę na badania gruntu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem wczesniej Kings, Ty jako główny architekt decydujesz, czy remontować, czy wyburzać i wszystko od początku budować.

 

Mój etap ? hmmm Zacząłem wierzyć w swoją wartość (fundamenty), a teraz współtworzę relacje oparte na wzajemnym zrozumieniu (mury, które nie tyle odgrodzą mnie, co dadzą oparcie dla dachu), póżniej będzie wyjście z domu, powrót do pracy (dach), zreidowanie znajomości pod kątem jak ja się "w nich czuję" - jedne spróbóję naprawić, z innych zrezygnuję (to będzie wykańczanie wnętrz).

Życzę Ci pomyslnych wyników badań gruntu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzienks,

My decydujemy, ale żeby podejmować trafne decyzje potzrebna jest wiedza, doświadczenie, intuicja... skąd je wziąć?

 

lekarz profesjonalista, my wszyscy na forum- skarbnica wiedzy i czasu żeby to przemielić , dodać optymizm i wiarę w siebie i upiec sernik TAK?

;)

Dzięki za 'rozmowę', tzrymaj się pa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×