Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

:D:D:D:D:D:D

 

[Dodane po edycji:]

 

Witam

Jest wieczór

czuje sie zupełnie przyzwoicie-nie tak jak kiedys , kiedy byłem totalnie zdrowy ale o niebo lepiej niz kilka tygodni temu.....Możecie przeczytac o tym przed 17 stroną tego tematu....

potrenowałem , położyłem troche kafelek, wykąpałem synka....

Świetny apetyt

W OGÓLE NIE PIJĘ ALKOHOLU !!

...a jak pisalem wcześniej codziennie chlalem minimum pól butelki wódki, aby choc na chwile przetrzeźwieć ( tak właśnie-w moim przypadku wystąpiło paradoksalne działanie alko-nie upijał mnie ,tylko otrzeźwiał, powodował powrót do życia, spadała kurtyna potęznej derealizacji-wracalem do świata żywych )

teraz nie pije nic-nie potrzebuje tego

pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....na razie nie ma za co..

Zobaczymy jak będzie dalej

W końcu nadejdzie dzień , gdy trzeba będzie zrobic przerwę w przyjmowaniu "suplementów" jak to "sportowcy" z przymróżeniem oka nazywają,hehehe

Milo mi ,że nikt mnie nie potępia za sposób ,w jaki staram sie sobie pomóc- na szczęście jak na razie jest sposób nad wyraz skuteczny, ciekawe tylko czy długofalowo

Zważywszy na to jak wyglądala moja wegetacja w ostatnich czasach-warto bylo podjąc ów desperacki krok.

W dalszym ciągu masakrycznie cięzko mi sie wstaje.Potem jest juz lepiej

WIEM , ŻE DZIS ZAJMĘ SIĘ DZIECKIEM, PÓJDE NA SIŁOWNIĘ, POŁOŻE KOLEJNE KAFELKI.....

BEZCENNE UCZUCIE

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zenonek

Imipramina w Polsce niedostepna

Mozna sprowadzic od niemiaszkow , lecz koszt opakowania wychodzi wraz z wysyłka cos ponad 120....troche duzo jak na eksperyment...

Noveril-tez widze ,że ciekawy profil tego leku !!. Nie wiem czy aktualnie jest dostępny na rynku. Na stronie aptek DOZ jest wymieniony, ale nie ma podanej ceny, co może świadczyc o jego niedostępności.Zorientuje się. Wygląda na to że środowiska , ktore dobra kasę trzepią na tym badziewnym SSRI skutecznie wyrugowały starszą, tanią lub w pełni refundowaną, skuteczną konkurencje w Polsce

Czemu w krajach bardziej rozwinietych medycznie te leki sa nadal w masowym użyciu??? Jakby były "be" to przede wszystkim tam były by w pierwszej kolejności wycofane

...lecz i tak na razie nie zamierzam wracać do żadnych leków

Zbyt dobrze się obecnie czuje na koksie

Nie będę ryzykował kolejnych prób z lekami-naglego spadku samopoczucia moge nie znieść już.

Twoje porady wyglądaja na mądre i bankowo je zrealizuję w razie fiaska obecnego "leczenia"

Dzięki

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, ile nie pijesz i jak się z tym psychicznie czujesz? Bo jeśli w miarę ogarniasz, to bardzo dobry znak...

 

2 dni od wzięcia pierwszej dawki "koksu" poczułem się na tyle dobrze i niezderealizowany, że alkohol przestał byc mi do czegokolwiek potrzebny (poniewaz alko nie wywoływalo u mnie przyjemnej fazy jak u wszystkich , tylko niwelowało D/D, lęk i mysli samobójcze -było tylko takim panaceum na wymienione dolegliwości-ale łoiłem przynajmniej pół butelki na szybko , żeby osiągnąc spokój, ulgę i jasnośc myślenia oraz powrót z derealizacji do realności )

Teraz strzelam sobie jedno piwko na pół z Żona wieczorem

Czuje sie świetnie bez alko, ja uwielbiam stan jasności umysłu, lubie mieć umysł jak brzytwa-tylko alko choc na chwile pozwalało mi w glowie rozjaśnić i móc choc przez chwile normalnie myśleć

Jeszcze daleko mi do upragnionego ideału...ale bywało duuużo gorzej

na pohybel tym mądralom , ktorzy uważali wcześniejsze picie za alkoholizm-gów..o prawda.

Zenonek

..a no nie ma , nie ma

To czysty kretynizm

Rozumiem jakby w calej europie te leki wycofano.....a tak znów mam poczucie "spiskowej teorii dziejów" niestety

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytalam kiedys mojego psycha o petylyl.powiedzial,że chyba sobie żarty robie ,że sie chce truć takim kardio i hepato toksycznym paskudztwem.Zreszta sama nazwa "petylyl"- to brzmi gorzej niż kadm,albo cyjanowodór :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazwa jest calkiem przyzwoita, ale Rober jest w takim stanie, ze jak sam napisal chce sprobowac wszystkiego zeby z tego wyjsc.

 

Bo az zal patrzec jak Chlop w sile wieku sie tak meczy.

 

I raczej Petylyl bedzie mniej toksyczny niz koks :P.

 

Dodatkowo profil dzialania ma taki, ze moze zadzialac na Robera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jeśli przyjdzie mi wrócic do leków z podkulonym ogonem to będzie własnie to Imipramina,dezypramina lub dibenzepina....zgodnie z waszymi sugestiami (sam kiedyś juz po przeczytaniu o ich właściwościach farmakologicznych zainteresowałem sie nimi bardzo..)

Na dzień dzisiejszy nie chce jednak nawet o tym słyszec !

Wątpię aby koksy były bardziej toksyczne niz psychotropy...w najgorszym przypadku sa tak samo syfiate.

wystarczy przeczytać o skutkach ubocznych naszych leków...

Poza tym koksy zaburzają równowagę hormonalną ( fakt nie jest to zdrowe, lecz łatwe do wyrównania) a psychotropy ingerują w równowagę chemiczną czegoś co mamy najcenniejsze a zarazem najdelikatniejsze

I -o zgrozo-jest to robione przez lekarzy na zasadzie prób i błędów !!!

Dodam jeszcze że "koksy" to nie sa jakieś mityczne nie wiadomo jakie substancje-to czyste hormony, dzięki którym zawyża się naturalnie wystepujący ich poziom w organiźmie.

Dobra

to nie strona dla koksiarzy,hehehe

Jak się czuję....

Dobrze

Z roślinki przeistaczam sie w CZŁOWIEKA

Dzis zrobilem kozacki obiad-Lasagne,przyszlo mi to bez trudu ( 3 tyg temu żona nawet KANAPKI MUSIAŁA MI ROBIĆ-NIE BYLEM W STANIE PODOŁAĆ TEJ całej logistyce związanej z otwarciem lodówki, wyjęciem masła, pomyśleniem nad "wkładem" do kanapki i znalezieniem go w lodówce, posmarowaniem kromki chleba itd....mount everest normalnie )

Oczywiście jestem juz po treningu. Zaraz myje naczynia, ide po synka do parku i zobaczę co dalej

Derealizacja znikoma,lęk taki sobie-z takim lękiem mogę do końca zycia juz być nawet.

Depresja średnia

CAŁKOWITY BRAK MYŚLI SAMOBÓJCZYCH I POCIĄGU DO ALKOHOLU-napawam sie coraz większa jasnościa umysłu.

Absolutnie żadnych objawów MANII

pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam takie pytanie do Was:

mogę przenieść ten temat do działu 'Depresja'?

 

 

...a w jakim dziale go stworzyłem?? Przyznaje , że byłem tak zakręcony , że nawet nie wiem :D

Mi osobiście to w ogole nie przeszkadza , pod warunkiem ,że jak ktos wpisze w wyszukiwarce "CHAD" czy też "Choroba afektywna dwubiegunowa " to wyskoczy mu ów temat...

W końcu zbiera tu sie troche praktycznej wiedzy dla CHADOWCÓW....

... jeśli o mnie chodzi to może byc nawet w dziale "spowiedź zakręconego roberta" hehehehehehe

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.......tego nie wie nikt.....

Ale dowiemy się dzięki mnie.... :D

Ja nie odpuszczę.

Nawet jakby mial mnie szlag trafic za 3 miesiące to warto było!! Po 3 latach myśli samobójczych, bezsenności, lęków odbierających zmysły i zdrowy rozsądek, derealizacji powodującej ,że nie wiedzialem gdzie jest moje dziecko czy samochód zaparkowany, pobytów w psychiatrykach,niemożności wstania z łóżka i wykonania najprostszych nawet czynności....WARTO BYŁO.

Od 2 tygodni jestem znów prawie CZŁOWIEKIEM a nie przerażoną, ubezwłasnowolnioną chorobą istotą.

Poza tym -jak długo działa np wenlafaksyna ?? (o ile wogóle działa ) Z tego co czytam na forum to po kilku miesiącach następuje w większości przypadków regres w tempie błyskawicznym mimo jej zażywania i zwiększania dawki...

taka choroba niestety...

Dlatego codziennie piszę i będe pisał co sie ze mną dzieje, aby ostrzec lub dać nadzieję innym..

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę, że lekami/chemią da się z tego wyjść, o CHAD wiem niewiele, czy możliwe, że to dziedziczne, jeśli tak, to kiepsko, ale może to tylko odmiana nerwicy. Całą tą rozbudowaną terminologię uważam za zbędną, bo nie wiele to wnosi, tworzy tylko wirtualne byty. Wierzę, że istnieje po prostu pewien proces, gdzie jedna faza przechodzi w drugą na zasadzie losowości, lub odpowiednich okoliczności, wszystko się zmienia z dnia na dzień, wszystkie te choroby nerwowe zachodzą w pewnym punkcie na siebie, więc rozróżnianie ich jest trudne i nic nie daje w rezultacie, wystarczy chyba tylko bardzo ogólny obraz, dzielenie na fragmenty komplikuje sprawe i zaczyna się Ci zdawać, że twój problem to jakieś monstrum, a to tylko emocje i emocje i więcej emocji. Nazywanie tego utrudnia wyleczenie.

 

Moje doświadczenie mówi, że trzeba pozbyć się nagromadzonej w ciele, emocjonalnej energii (wzorców emocjonalnych?), dopóki tego nie zrobisz, to na dłuższą metę nic się nie zmieni, muszą wyjść z ciała wszystkie napięcia, zgromadzone i utrwalone emocje. To co czujesz dziś, to właśnie ten bagaż, to co pojawia się na powierzchni w danej chwili pochodzi z tej uwięzionej energii, możesz to tłumić, relaksować się, walczyć z tym, ale dopóki nie uwolnisz tego, to prędzej czy później wróci. W chwili gdy to się uwalnia, czujesz, jakby ktoś z ciebie spuszczał powietrze, zmierzasz do stanu najniższej energii i przychodzi wytchnienie, katharsis. Tylko jak to zrobić?, bo mi się udało raz. Reszta to tylko środki przeciwbólowe, dają ulgę na chwilę. Dziś Ci dobrze, jutro zdychasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...najgorzej czuje sie zawsze rano..

Nie wiem czy Wy tez tak macie

Cięzko mi wstac z łóżka przed 9 i do poludnia jestem "rozmemłany" co mnie irytuje skutecznie

Potem sie rozkręcam i jest coraz lepiej

jak pisałem wyżej mój stan poprawił sie bardzo

Nie jestem okazem zdrowia psychicznego, ale przestalem byc 100% , potencjalnym klientem oddziału zamkniętego ( z powodu chęci wprowadzenia w życie myśli samobójczych w trybie natychmiastowym )

na dzień dzień dzisiejszy oceniam sie na 5,5 ( 10 to supersamopoczucie supersamca,hehehe) czyli rekordowo wysokie odkąd z Wami jestem

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedź

bankowo sie zastosuję,bo czuje , że będzie to skuteczny kolejny kopniak w dupe tej choroby...

...tylko JAK to zrobić??

Gdyby tak codziennie za rogiem o 7 rano czekala na mnie długonoga blondynka z odpowiednimi atrybutami i wolna chatą ... :D:D:D:D:D , to pewnie wstawałbym jak sprężynka,hehehe

a tak na powaznie-skoro popoludniu potrafie wykonać juz porządny trening silowy ,to może pretekstem niech będzie poranne bieganie...park mam 50 metrów od domu

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

poranne bieganie super, w nocy największa produkcja hormonów, bieganie(ogólnie wysiłek tlenowy) doskonale rozprowadza je po organizmie. Skutkuje to wyrównanym nastrojem na co najmniej połowę dnia, a przynajmniej do ok. 14 stej a o ten czas najbardziej chodzi (bo rano źle - wieczorem lepiej). Dobrze się porozciągać po bieganiu. Oczywiście przestrzegam przez trenowaniem w "kółko" - organizm musi wypocząć, nie można przesadzać. Najlepiej biegać z pulsometrem i zapisywać sobie gdzieś czas i średnie tętno. Jeśli po kilkunastu dniach średnie tętno zacznie spadać a dystans i czas pozostaną te same poprawi się dużo wydolność organizmu a co i za tym idzie - poprawią się mechanizmy walki z nastrojem. Nastrój powinien być dużo stabilniejszy (przynajmniej tak jest w moim przypadku).

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×