jakie leki mozecie mi polecic?

Witam serdecznie,

to jest moj pierwszy post na tym forum. Niestety nie mam polskich znakow, przerpraszam, jesli to utrudnia komunikacje.

Mieszkam w Uk od kilku lat i jakos nie stac mnie na pomoc psychologa. Od zawsze kiedy pamietam zle sie czuje, zawsze przygnebiona i znerwicowana. Moge sprobowac zorganizowac sobie leki z Polski. Zdaje sobie sprawe, ze leki powinien zalecic mi psychiatra, ale na raze nie jade do Polski, a juz sobie nie daje rady i nie chce juz wiecej mojego otoczenia zameczac swoja osoba.

Prosze Was o rade w sprawie lekow, co byloby najlepsze dla mnie w sytuacji, gdy jestem zdolowana, stresuje i denerwuje mnie kazda sytuacja, zawsze sie boje, ze mi nie wyjdzie, boje sie i krepuje. Chce byc w koncu spokojna i moc chocby na chwile zatrzmac biegnacy moj umysl, zeby skupic sie na czynnosci i zrobic ja dobrze.

Chce uciec i schowac sie, zeby juz nikt nie widzial, jak bardzo nie radze sobie z zyciem. Moze troche przycichne, zdusze i zaglusze to.

Potworny mam balagan w zyciu.

Serdecznie dziekuje za rade,

P

Wątpię, czy ktoś tutaj podejmie się "polecenia" ci jakiegokolwiek leku...bez konsultacji z lekarzem....

Nikt przez internet diagnozy ci nie postawi, nie ma tu lekarza psychiatry, kompetentnego na tyle, żeby zapisał ci jakieś leki.....

Mogę spróbować zorganizować sobie leki z Polski.

To się wiąże ze "zdobyciem" recepty czyli tak czy inaczej trzeba odwiedzić lekarza.

Poza tym, nie obraź się.....ale nie stać cię na wizytę u psychiatry? Chyba w UK aż tak źle się nie zarabia........

Rozumiem.

Ja tu studiuje, nie zarabiam kroci, a prywatna terapia kosztuje £50 za godzine. Lekarz pierwszego kontaktu przepisal mi juz kilka krotnie lek ziolowy na uspokojenie i dal mi pare ulotek o depresji - na tym sie jego porada skonczyla.

Bardzo dlugo sie czeka w kolejce, zeby Cie przyjal lekarz psychiatra, szczegolnie jesli nie bylo prob samobojczych. Nie jest to takie proste jak mogoby sie wydawac.

Dziekuje za odpowiedz jednakze.

Pokutynka, nikt na odleglosc nie zalatwi Ci lekow. Bo internista moze przepisac tylko lek na m-c. A biorac m-c nie wyjdziesz z tego stanu. Takze pozostaje Ci wizyta u psychiatry jak bedziesz w Polsce.

Pokutynka- nie stać Cię na prywatną terapię u psychologa w UK, no okej. Ale wizyta u psychiatry jest jedna na kilka miesięcy, no tyle to chyba jesteś w stanie uzbierać? Ile taki prywatny psychiatra może wziąć za wizytę ? £50 ? Tyle na pewno dasz radę raz na kilka miesięcy odłożyć... Hm? Bo przez internet nikt Ci diagnozy nie wystawi, nie mamy tu psychiatry. A na pewno nikt nie weżmie tutaj odpowiedzialności za Twoje zdrowie.

Dziekuje za odpowiedzi i prosze, zeby juz nie reagowac na moj post. Odpowiedzi, ktore dostalam sa troche nieuprzejme. Rozumiem, oczywiscie, lekarz musi mi leki przepisac i oczywiscie nikogo nie oskarze, jesli mi cos poradzi. Nic juz nie piszcie, nie wiecie nic o mnie i nie macie pojecia, co sie dzieje i jaka jest moja sytuacja finansowa i dlaczego.

Oczekiwalam przyjmnejszych slow, ale to nic. Pozdrawiam.

Trzeba bylo nam podyktowac to, co chcesz tu oficjalnie przeczytac. Moglas np. wyslac mi na PW tekst "mojej" wypowiedzi, ja bym to wkleil pod Twoim postem i wszystko by gralo Tak byloby lepiej?

A co tutaj było nieuprzejmego? Napisaliśmy tylko szczerze co myślimy. Wystarczy napisać 'Nie mam nawet 50 funtów na kilka miesięcy' i coś byśmy myśleli co dalej, a Ty od razu foch. A skoro nic nie wiemy o Twojej sytuacji to nam napisz, będzie nam łatwiej. Ciężko żebyśmy wiedzieli- to forum nerwica.com, a nie ezoteryka.com ...

Krótko z mojej strony-generalnie chemia pomaga jak cholera, ale pamiętaj, że przyjaźń z nią jest na dłużej, a dla niektórych na stałe. Piszesz, że nie masz kasy więc w zasadzie wybór jest prosty. Generalnie na rynku królują "eseseraje" - SSRI i nagminnie się je przepisuje. Zapewne pan psychiatra przepisze Ci jeden z nich. Z mojej perspektywy i doświadczenia mogę powiedzieć o antydepresyjnych opcjach:

1. SSRI-jeśli jesteś stale rozdrażniona/królują negatywne emocje i chcesz po prostu się ich pozbyć to są to leki dla Ciebie. Dokładnie takie jest ich działanie-wprowadzają dobry nastrój, ale rugują również (częściowo lub całkowicie) inne pozytywne emocje np. odczuwanie miłości, pożądania,zmniejszają libido etc. Wypierają z emocji i człowiek jest po nich "trochę" sztucznie uśmiechniętym zombie. Za to szczęśliwym zombie:) Jest kilka leków z tej grupy, zapewne w coś trafisz.

2. Inne leki np. agomelatyna, którą teraz biorę, nie tak silna jak SSRI (gorsza przeciwlękowo), ale nie pozbawia emocji, czuje się po nim bardzo normalnie, naturalnie, nie obniża libido, jest za to cholernie droga.

3. Benzodiazepiny-szatańskie małe tabletki absolutnie nie nadające się w Twoim przypadku, więc o nich zapomnij. Działają od razu, przynoszą praktycznie natychmiastową ulgę, ale ciężko się z nimi rozstać.

Jak więc widać zostaje SSRI. Na wszelki wypadek zalecę Ci jednak najpierw udać się do lekarza:) Tak to powinno wyglądać.

Do tego trójpierścieniowce i czteropierścieniowce, nri i ndri..

Dokładnie, jest tego cała masa. SSRI to jednak pierwszy rzut.

Pokutynka,

Wierzę,ze moze byc Tobie ciężko, zwłaszcza na obczyźnie. Gdybyś sobie radziła-nie napisałabyś tu.

Opisz moze głębiej swoją sytuację. Z czym tak naprawdę masz problemy?

Za dużo obowiazków? Szkoła? Nieznajomość języka?Samotność?

Jeśli masz obnizony nastrój.....to antydepresanty, ale pamiętaj o tym,że to tylko wspomagacze w tak zwanym leczeniu .Bo tak naprawdę to terapia i praca nad sobą prowadzą do zdrowia.

Leki oczywiscie też są ważne, ale muszą być dobrze dobrane. Możesz nie tolerować niektórych leków.

Napisz więcej o sobie.