Skocz do zawartości
Nerwica.com

W mrokach atrakcyjności


zniewaga

Rekomendowane odpowiedzi

To nie znaczy, że nie trzeba pracować nad sobą. Też się starałem zlikwidować w swoim zachowaniu pewne rzeczy - chciałem dla kobiety. Coś tam się udało, ale jasne, że nie wszystko. Natomiast najważniejsze jest zaakceptować siebie, sam długo walczyłem z przekonaniem, że jestem beznadziejny i wszystko złe, co mnie spotyka, to moja wina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Nicholas, o to mi chodzi, akceptujesz siebie, ale też widzisz co jest złe i nad czym trzeba pracować, żeby właśnie jak ja to mówię być najlepszą wersją siebie.

Rico, jasne - póki człowiek tego nie zrozumie, będzie się miotał i nierzadko dobijał myśleniem jaki jest beznadziejny. Tymczasem każdy ma jakieś zalety, ale co za tym idzie także wady. Bo przecież nikt nie jest doskonały. Tym bardziej jak jeszcze dochodzi do tego choroba z którą trzeba dodatkowo się zmagać. Życie bywa trudne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krępuję się towarzystwa sikorek w moim wieku (trochę starszych i młodszych). Wiem, że mnie negatywnie ocenią i nie zobaczą we mnie swojego chłopaka.

....A nie można tak normalnie? Po koleżeńsku? A nie patrzeć na wszystkie kobiety jak sęp na ofiarę?Myślę, że tu jest Twój główny problem.

Hehe... a kolega nie zapomniał, że sęp to padlinożerca jest? :D

Żywego nie ruszy... :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....A nie można tak normalnie? Po koleżeńsku? A nie patrzeć na wszystkie kobiety jak sęp na ofiarę?Myślę, że tu jest Twój główny problem.

Hehe... a kolega nie zapomniał, że sęp to padlinożerca jest? :D

Żywego nie ruszy... :twisted:

No rzeczywiście, może nieadekwatne porównanie :mrgreen: nie chciałem z kolegi zrobić nekrofila. Ale wiadomo o co chodzi, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...... Ale wiadomo o co chodzi, nie?

Ano.

Dziewczyny nie bazyliszki - zazwyczaj. :twisted:

 

...Co do sępów.Sęp kasztanowaty czasem poluje na kuropatwy i króliki.

Nie wiedziałem. ;)

Moja wiedza o sępach pochodzi z westernów - zwykle flaki z trupów nawijały na dzioby. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że tak. Gorzej jak ktoś chce być przebojową osobą a nie ma do tego predyspozycji. Ja tam nigdy nie miałem ochoty błyszczeć na spotkaniach, bo wiem, że mi to nie wychodzi. Od pewnego czasu mam wyjebane na towarzystwo. Usłyszałem ostatnio, że sprawiam wrażenie "nadętego bufona" i też mam na to wyjebane. Nie mam ochoty odgrywać kogoś kim nie jestem. Nigdy nie będę duszą towarzystwa. Jestem samotnikiem i tego nie zmienię. Generalnie nie ufam ludziom, bo za bardzo dostałem od nich po tyłku. Wychodzę z założenia, że nikt mnie nie musi lubić.

 

To nie znaczy, że nie trzeba pracować nad sobą. Też się starałem zlikwidować w swoim zachowaniu pewne rzeczy - chciałem dla kobiety. Coś tam się udało, ale jasne, że nie wszystko. Natomiast najważniejsze jest zaakceptować siebie, sam długo walczyłem z przekonaniem, że jestem beznadziejny i wszystko złe, co mnie spotyka, to moja wina

Nicholas1981, TY nudny raczej nie jestes sadzac po tym jakie masz poglady i jak piszesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, to nie takie proste. łatwiej jest budować swój wizerunek w internecie, niż w codziennym życiu. Nie jestem przebojowy, nie lubię imprez. Tak serio to wypadam na nich zwykle jak pierwszorzędne cielę, niestety. Żeby się otworzyć i pokazać pełnię swoich możliwości muszę kogoś dobrze znać. Stąd pierwsze wrażenie bywa raczej negatywne. Cóż na to poradzę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zwykle po pierwszym kiepskim wrażeniu nie ma już "głębszego poznania". Tak to bywa w życiu. Dzisiaj ludzie tak się spieszą, że rzadko chcą doszukiwać się powodów czyjegoś takiego a nie innego zachowania. Na dodatek jak się jeszcze ma przyczepioną łatkę świra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zwykle po pierwszym kiepskim wrażeniu nie ma już "głębszego poznania". Tak to bywa w życiu. Dzisiaj ludzie tak się spieszą, że rzadko chcą doszukiwać się powodów czyjegoś takiego a nie innego zachowania.

Ech, no kurde zwracam honor. Z tym problemem sam się nie umiem uporać, więc radził nie będę. Może ktoś tutaj na forum jest mądrzejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Veikko, ja generalnie nie potrzebuję rady - to autor wątku potrzebuje. Aktualnie mam w miarę poukładane życie, mieszkam z ukochaną, pracuję. Idealnie nie jest, bo walczę z dolegliwościami pozostałymi po wypadku i próbuję trzymać na wodzy moją dwubiegunówkę, ale nie mam już takiej huśtawki nastrojów jak rok temu i w miarę ogarniam. Znaczy ostatnio mam problem z siostrą mojej kobiety, która mnie nie akceptuje. Powiedziałbym, że mam na to wyjebane, ale w tym przypadku to nieprawda jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...... Ale wiadomo o co chodzi, nie?

Ano.

Dziewczyny nie bazyliszki - zazwyczaj. :twisted:

 

...Co do sępów.Sęp kasztanowaty czasem poluje na kuropatwy i króliki.

Nie wiedziałem. ;)

Moja wiedza o sępach pochodzi z westernów - zwykle flaki z trupów nawijały na dzioby. :mrgreen:

Dokładnie to były sępniki.Dziś rodzina kondorowate.Wydzielona ze szponiastych.Prawdziwe sępy, takie jak : płowy,długodzioby,plamisty czy indyjski.Żyją w Europie,Afryce i Azji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zwykle po pierwszym kiepskim wrażeniu nie ma już "głębszego poznania". Tak to bywa w życiu. Dzisiaj ludzie tak się spieszą, że rzadko chcą doszukiwać się powodów czyjegoś takiego a nie innego zachowania.

Ech, no kurde zwracam honor. Z tym problemem sam się nie umiem uporać, więc radził nie będę. Może ktoś tutaj na forum jest mądrzejszy.

Moja obecna przyszła tak mi powiedziała:

 

Kiedy mnie poznała na forum sądziła, że jestem wybitnie nietolerancyjny dla słabości ludzi.

Kiedy zaczęliśmy pisać ze sobą zdziwiła się, że jestem wielce toleracyjny dla niej.

Kiedy się poznaliśmy w realu zdziwiła się, że jestem zupełnie wyluzowany i nie-pedant.

(Nie mogę się już doczekać kiedy przyjedzie. :-))

 

Wniosek - poznawać w necie, sprowadzać do realu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, moją partnerkę - z którą obecnie mieszkam - poznałem od razu w realu. Ale znajomość się rozwijała powoli, najpierw była przyjaźń, potem miłość. Nie jestem przekonany do miłości "sieciowych", chociaż niewątpliwie łatwiej mi się porozumiewać z ludźmi w necie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×