Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresant z Warszawy


Marcin Wawa

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

 

szukałem w wyszukiwarce pod hasłem depresja, wyskoczyło to forum. Mam nadzieję że znajdę tu bratnie dusze, że trochę mi ulży. Człowiek myśli, że ma przesrane życie, a wie doskonale że inni mają znacznie, nieporównywalnie gorzej, a mimo to nie jest w stanie zebrać się do kupy. Taki właśnie jestem.

Mieszkam w Warszawie, jestem bezrobotnym studentem. Na depresję choruję już kilka lat, stany depresyjne miewam od ok. 6-9-ciu lat (sądząc po moich zapiskach w starych kalendarzach). Zazwyczaj daję sobie radę, ale raz czy dwa razy w roku wpadam w "czarną dziurę". Jestem też dosyć znerwicowany, chociaż na ogół nie daję po sobie tego poznać. Moje doświadczenia z lekarzami są dość nieprzyjemne. Brałem Seroxat, ale nie pomagało, nie czułem się potem na siłach by iść do psychiatry. Może tyle wystarczy, teraz o czymś przyjemniejszym...

 

Interesuję się szeroko pojętą sztuką, zwłaszcza filmem, literaturą, także fotografią. W sztuce znajduję pocieszenie, ucieczkę, zachętę do życia/pracy/tworzenia. Chciałbym kiedyś wyjechać z Warszawy na dobre, w góry albo nad morze, bez różnicy.

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za powitanie, Szatz ;)

 

Za nic nie zrezygnowałbym z moich marzeń, nawet jak wydają się bardzo odległe, czasem o lata świetlne. Zresztą wiem, że się spełniają, trzeba tylko pójść w ich stronę, zacząć działać. Właśnie z motywacją do działania i wiarą we własne siły u mnie najgorzej.

 

Mam nadzieję, że radzisz sobie jakoś mieszkając w Niemczech, i znajdujesz motywację do spełniania Twoich marzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Bethi,

 

u mnie jak na huśtawce - raz wysoko, raz nisko ;) Wczoraj coś na kształt optymizmu, dziś antypody, i tylko nadzieja na lepsze jutro. Pewnie sama wiesz jak to bywa... Liczę dni do wakacji, bo na uczelni już nie wytrzymuję, wszystko się na ostatnią chwilę robi, a potem się cierpi i świeci oczami;/ Zamiast się wiosną cieszyć, wiersze pisać, kwiatki zrywać, pszczółki hodować itd. siedzę w domu i kombinuję żeby ten rok zaliczyć. Ciekawy jestem, co Wy robicie, mam nadzieję, że nie przyrastacie siedzeniami do mebli domowych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dużo nie brakuje do przyrośnięcia - właściwie, nie miałabym nic przeciwko odpocząć:lol: Nie uczę się już, ale dobrze pamiętam, jak to jest na studiach - często tęsknię do tych czasów, nawet do wkuwania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×