Cześć wszystkim,
szukałem w wyszukiwarce pod hasłem depresja, wyskoczyło to forum. Mam nadzieję że znajdę tu bratnie dusze, że trochę mi ulży. Człowiek myśli, że ma przesrane życie, a wie doskonale że inni mają znacznie, nieporównywalnie gorzej, a mimo to nie jest w stanie zebrać się do kupy. Taki właśnie jestem.
Mieszkam w Warszawie, jestem bezrobotnym studentem. Na depresję choruję już kilka lat, stany depresyjne miewam od ok. 6-9-ciu lat (sądząc po moich zapiskach w starych kalendarzach). Zazwyczaj daję sobie radę, ale raz czy dwa razy w roku wpadam w "czarną dziurę". Jestem też dosyć znerwicowany, chociaż na ogół nie daję po sobie tego poznać. Moje doświadczenia z lekarzami są dość nieprzyjemne. Brałem Seroxat, ale nie pomagało, nie czułem się potem na siłach by iść do psychiatry. Może tyle wystarczy, teraz o czymś przyjemniejszym...
Interesuję się szeroko pojętą sztuką, zwłaszcza filmem, literaturą, także fotografią. W sztuce znajduję pocieszenie, ucieczkę, zachętę do życia/pracy/tworzenia. Chciałbym kiedyś wyjechać z Warszawy na dobre, w góry albo nad morze, bez różnicy.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!