Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z emocjami


Kubix94

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie :)

Może zacznę moją historię od początku i się przedstawię, jako że jestem nowy na tym forum. Mam na imię Jakub i mam 19 lat. Aktualnie jestem studentem mechatroniki na pierwszym roku. Od dawna cierpię na okresową depresję (raz na jakiś czas mam 1-2 tyg napady depresji, zwykle około raz do roku). Wszystko zaczęło się od dnia, w którym zacząłem być przez rówieśników bardzo poniżany i dokuczano mi w szkole podstawowej z racji na moją naturalną nieśmiałość - wpłynęło to na moją psychikę niesamowicie. Od tamtej pory można powiedzieć, że moja nieśmiałość trochę zanikła. Nadal jednak czuję jakbym coś dusił w sobie (ciągle czuję strach, ale sam nie potrafię określić przed czym konkretnie), mam lęk przed nowymi znajomościami i nie zawsze czuje się komfortowo podczas rozmów. W zasadzie jedyne osoby, przy których czuje się w pełni komfortowo to moja rodzina i dziewczyna, która zawsze mnie wspiera.

 

Przez ostatni dość długi okres nie miałem żadnych napadów depresji, aż do niedawna. W drugi dzień po nowym roku przyśnił mi się koszmar, który wydawał mi się bardzo realistyczny. Śniło mi się, że zabiłem 2 bliskie mi osoby. Obudziłem się w środku nocy cały zdenerwowany. Miałem też wtedy dziwne bóle w klatce piersiowej, z którymi poszedłem po kilku dniach do lekarza. Od czasu kiedy miałem ten koszmar odczuwam dziwne uczucie jakbym miał za chwile umrzeć. Ciągle myślę o śmierci swojej lub moich bliskich i nie potrafię przestać. Nie mogę sypiać w nocy. Do tego doszedł drugi problem, mianowicie kłopoty ze studiami.

 

Moja sytuacja ze studiami wygląda tak, że studiuje dziennie, jednak ze względu na małe zarobki rodziców nie mogę sobie pozwolić na mieszkanie w mieście, w którym studiuje, więc dojeżdżam codziennie 50 km co mnie niekiedy bardzo dołuje. Kolejna kłopotliwa sprawa to fakt, że ostatnio sobie nie radzę z materiałem z fizyki i czuję, że te studia są bez sensu. Mimo, że na początku myślałem, iż to mój wymarzony kierunek teraz się waham. Najgorsze jest to, że tak na prawdę nie potrafię wybrać na 100% co lubię robić w życiu mimo, że myślałem nad tym wiele razy, nie mam również żadnego hobby mimo, że próbowałem je znaleźć (nawet moja rodzina i dziewczyna nie potrafią określić czym się pasjonuje). Wiem, że trochę kręci mnie informatyka i robotyka, ale na studiach nie czuję tego, że jest to moje powołanie. Mam wrażenie jakby mechatronika była czymś czym najbardziej się interesuje, ale nie na tyle aby związać z tym przyszłość. Nie mam pojęcia co mam teraz zrobić. Męczą mnie myśli o śmierci i bezsenność, strach przed niezdaniem sesji, niepewność czy dobrze wybrałem studia, męka spowodowana ciągłym dojeżdżaniem na uczelnie. Najchętniej rzuciłbym to wszystko i poszedł do jakiejś pracy prostej, niewymagającej, ale wtedy boję się, że nie zdołam utrzymać rodziny, albo sobie nie poradzę lub będę żałować, że jednak nie podjąłem wysiłku i nie studiowałem dalej. Wiem, że mój problem jest śmieszny ale proszę niech mi ktoś doradzi, albo chociaż trochę wspomoże.

Z góry dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspieram Cię, nie rzucaj studiów, idź do lekarza bo takie natrętne myśli, bezsenność i napady paniki to objaw nerwicowy. Nie każdy się rodzi z pasją, niektórzy ją odkrywają nawet pod koniec życia (mój dziadek zaczął rzeźbić koło 70-tki), ja miałem koło 22 lat jak swoją pasję odkryłem. A te studia to Ci dadzą zawód dobry i jak znajdziesz pasję to będziesz miał kasę żeby ją realizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz o tyle komfort, że studia dopiero zaczynasz, toteż nie będzie dużego bólu, jeśli je porzucisz lub czegoś nie zdasz. To naprawdę plus, pomyśl jaki byś miał problem, gdybyś poczuł kryzys na 3 czy 4 roku tak trudnego kierunku. Dlatego nie daj się owładnąć myślą, co to będzie, jak czegoś nie zdasz. Nic nie będzie. Spróbuj właśnie uczyć się na luzie i wybadać dzięki temu, czy na takich studiach Ci zależy.

Jeśli np. nie zdasz jednej fizyki, bardzo możliwe że będziesz mógł resztę egzaminów przepisać na jakiś pokrewny kierunek, gdy tylko zdecydujesz o przeniesieniu się. Na 1. roku sytuacja jest naprawdę swobodna i tak o niej myśl, nawet jeśli coś pokazuje Ci kły.

 

A jeśli chodzi o Twoje objawy... jesteś mocno znerwicowany, te objawy somatyczne najprawdodobniej z tym się wiążą. Gdybyś poczuł się gorzej i miał np. coraz większe trudności z zagadaniem do kogoś, to nie bój się iść do psychiatry i poprosić o jakieś leki. Mogą przerwać spiralę lęku - im wcześniej, tym lepiej. Ważne, że masz wyrozumiałą dziewczynę - ktoś taki zastępuje tabuny znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, tez jestem nowa. Mam na imię Marta.

Moja depresja wróciła po 10 latach ze zdwojoną siła. Pierwszy raz był po rozwodzie rodziców. Drugi - to długa historia w skrócie mieszkałam 2 lata ze schizofremikiem który nie chciał sie leczyć. Wykończył nas wszystkich psychicznie. Zaczęłam mieć objawy lekowe w efekcie depresje. Czuje sie okropnie. Czuje sie winna i odpowiedzialna za wszystko, za moje myśli, za błędy, które popełniłam.. .przecież każdy je popełnia. Największe poczucie winy mam wobec chłopaka. Jemu się najbardziej obrywa. A jest naprawdę kochany i nie chciałabym go stracić. Jesteśmy razem ponad dwa lata. A ja mam jakieś dziwne myśli...mówi się, że osoby z depresją maja myśli samobójcze. Ja mam inaczej wyobrażam sobie, że krzywdzie moich bliskich, zarówno fizycznie jak i psychicznie. To jest nie do zniesienia! Nie wiem, czy chce z nim być czy nie. O to też sie obwiniam...nie możliwe żeby miłość skończyła się pod dwóch latach! Fakt zakradła sie rutyna, trochę brak jest inicjatywy z jego strony jeśli chodzi o organizowanie wspólnego czasu. Z seksem bywa różnie...myślę że to kwestia dopasowania (oboje byliśmy swoimi pierwszymi właściwie długoterminowymi partnerami). Czuje sie strasznie zagubiona, nie wiem co mam robić... Nie chcę nikogo ranić :o biorę leki ale niewiele pomagają...pomóżcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kubix94

Ja ci powiem z własnego doświadczenia- Nie rzucaj studiów.

Miałam identyczne mysli co ty. Leki w ostateczności. Jestem niemalże identycznym typem człowieka co ty.

U mnie też zaczęło sie od koszmarów. Następnie przestałam sie wysypiać, gorzej nauka wchodziła mi do głowy. potem mysli czy sie nadaję, skoro nie przyswajam wiedzy itd. Poszło lawinowo.

Uwierz mi, nie będziesz zadowolony gdy rzucisz studia, depresja może sie pograżyć.

Moja porada- ucz sie ile jesteś w stanie, początkowo będzie trudno, potem wiedza wejdzie do głowy, i będzie coraz łatwiej

Leki zaczynają pomagać po ok 2 tygodniach, lekarze je przepisują gdybyś miał poważne dolegliwości.

Jeżeli sie nie wysypiasz może ci przepisać nasenny, ale leki zaczynają szybciej działać z pozytywnym mysleniem

Pozdrawiam, Trzymaj sie

 

-- 08 sty 2014, 22:13 --

 

Marto, podejrzewam że najgorzej jest rano, wieczorem jest lepiej.

Ciesz sie z partnera, którego masz, doceń jego zalety. Uważam, że go kochasz, lecz powątpiewasz w to. Ale gdyby cie zostawił byłoby ci 100x gorzej. Ogólnie też zapisz wady i zalety związku. To nad czym trzeba popracować. Możesz o tym z partnerem porozmawiać . Jeżeli to nie pomoże to może wtedy zdecyduj sie na odejscie? Po drugie- sama też wyjdź z inicjatywą. Wypad do kina, do restauracji, na spacer, czy w ulubione miejsce. Gotowanie razem. Rozmowa o swoich zaletach. Zróbcie sobie wieczór, gdzie poleżycie sobie, przy świecach i niech każde z was wymieni pozytywne cechy partnera. Tobie wzrośnie samoocena, ciepło pomyslisz o partnerze, możliwe że myśli złe sie skrócą.

Po drugie, musisz sama nauczyć sie ucinać mysli- książka, film, nauka, sport. Zachęcam do sportu- uwalniają sie hormony szczęścia.

Nie możecie sobie też ograniczać wolności. Może dusicie sie w związku? Każdy z was musi mieć innych znajomych, jako odskocznie.

Mam nadzieje że chociaż troche pomogłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co, jestem w twoim wieku i mam podobnie - nie mam pojecia co chcialabym zrobic. ty masz o tyle dobrze ze masz chociaz studia, wiec temu sie poswiec, pomysl ze przeciez przyjeli cie na uczelnie wiec po cos to musi byc, natomiast jezeli na prawde jestes przekonany, ze to strata czasu zrezygnuj, gorzej jezeli kiedys pomyslisz ze to byla strata czasu i do niczego ci sie nie przyda. nie jestes w tym sam, masz dziewczyne a to bardzo duzo (: trzymam kciuki zeby ci sie wszystko ulozylo (:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×