Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wstyd przed chorobą


wysłowiona

Rekomendowane odpowiedzi

sebastian86, masz rację. Od chłopaka wymaga się aby był inteligentnym i przystojnym herkulesem. Więc co ma w takim razie zrobić brzydki i niewysportowany przygłup?
To samo co robią kobiety, żeby się podobać - zacząć uprawiać sport, zadbać o siebie. Braki intelektualne nie są takie ważne, jest mnóstwo pustaków, którym to nie przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wmawianie sobie, że jest się gorszym i już, to rzucanie sobie kłód pod nogi. I przykro mi, ale też pewnego rodzaju wygodnictwo.

No jestem wygodnicki, to kolejna moja wada.

 

Dlaczego porównujesz siebie do innych?? Czemu to ma służyć??

Porównując siebie do innych wiem, że inni zarówno zaburzeni jak i niezaburzeni są lepsi ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wmawianie sobie, że jest się gorszym i już, to rzucanie sobie kłód pod nogi. I przykro mi, ale też pewnego rodzaju wygodnictwo.

No jestem wygodnicki, to kolejna moja wada.

 

Dlaczego porównujesz siebie do innych?? Czemu to ma służyć??

Porównując siebie do innych wiem, że inni zarówno zaburzeni jak i niezaburzeni są lepsi ode mnie.

Uwielbiasz sobie umniejszać i zwalać na wady zamiast zabrać się do roboty i zmienić coś w swoim zachowaniu. Każde inne zachowanie podpinasz pod zaburzenie i tym chcesz sie usprawiedliwić zamiast działać i postawić na zmiany. Wolisz miauczeć i nie wiem jaką masz z tego satysfakcję ale pewnie jesteś z tego zadowolony skoro tak długo w tym tkwisz z własnej i nieprzymuszonej woli. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, osoba zdrowa jest jak Ferrari, a osoba chora jak Maluch. Czy jest sens tuningować Malucha żeby dorównał Ferrari? Raczej nie, bo nieważne ile pracy i pieniędzy włożymy w Malucha, to on i tak nie dorówna Ferrari.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety (nie dlatego, że mam uprzedzenia do userki, ale dlatego, że to smutna prawda), muszę się zgodzić z kają123. Weź jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje życie, przestań zwalać winę na choroby.

 

Jeśli masz jakieś przekonanie, szukasz potwierdzenia właśnie dla niego. To fakt. Więc dlaczego uparłeś się przy najbardziej destrukcyjnym, hamującym i negatywnym przekonaniu, jakie można mieć? Jeśli zmienisz przekonanie "jestem i zawsze będę gorszy" na "mogę się zmienić, jeśli trochę popracuję", zaczniesz się zmieniać. Szukaj potwierdzenia dla niego. Jeśli nie chcesz, to pisałam o tym w kontekście depresji- może tak naprawdę nie chcesz wyjść z depresji? Może coś Cię powstrzymuje?

 

Marcin20.04

 

Ja mam inne pytanie. Jaki jest do jasnej cholery sens układania ludzi w hierarchię? Ja naprawdę się staram i nie mogę tego zrozumieć. Czy my jesteśmy na jakiejś wielkiej arenie, ktoś podlicza nam punkty i mówi, że ci wyżej mogą być szczęśliwi? Czy ja czegoś nie widzę? Przecież to jest całkowicie absurdalne podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza wśród osób obcych staram się ukrywać własną "chorobę" (czy ki diabeł to jest?),i zazwyczaj te myśli gdzieś odchodzą,po prostu myślę raczej innymi kategoriami,niema podziału na "lepszy,gorszy" po prostu staram się "wtopić" w daną grupę.

 

zgodzicie sie z tym ze latwiej zaakceptowac chlopakowi zaburzenie u dziewczyny niz na odwrot?

Również się zgadzam,ale jest to jedna z kiepskich wymówek,i na pewno nie jest to powód by się usprawiedliwiać,bądź nie pracować nad sobą.

 

Nawet jeśli minimalnie,nawet jeśli ktoś "pełza",ale ważne by jakoś iść do przodu i walczyć z zaburzeniami...

Oczywiście,załamania,bezsens,zwiechy - każdy ma do tego prawo,niech się zatrzyma na tyle ile musi,ale nie powinien się całkowicie poddawać...

Wracając do meritum tematu - tak,wstydzę się tego jaką życiową miernotą jestem i nie powinienem się nad sobą użalać a robić wszystko by nią nie być..

Że w rzeczywistości różnie bywa i często biadole...cóż takie życie,nikt nie mówił że będzie łatwo i przyjemnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Marcin20.04

 

Ja mam inne pytanie. Jaki jest do jasnej cholery sens układania ludzi w hierarchię? Ja naprawdę się staram i nie mogę tego zrozumieć. Czy my jesteśmy na jakiejś wielkiej arenie, ktoś podlicza nam punkty i mówi, że ci wyżej mogą być szczęśliwi? Czy ja czegoś nie widzę? Przecież to jest całkowicie absurdalne podejście.

Nie zrozum mnie źle, ale dla mnie to Twoje podejście jest absurdalne. Są gorsze i lepsze samochody - ludzie wolą mieć lepsze. Są lepsze i gorsze telewizory - ludzie wolą mieć lepsze. Są lepsze i gorsze osoby - ludzie wolą mieć do czynienia z lepszymi. Przecież całe życie to jest ustawianie ludzi w hierarchii. Na przykład, ktoś chce zatrudnić przedstawiciela handlowego. Zatrudni nieśmiałego fobika z depresją, czy wygadanego i pewnego siebie jegomościa? Oczywiście wybierze tego drugiego, bo jest lepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatrudni nieśmiałego fobika z depresją, czy wygadanego i pewnego siebie jegomościa? Oczywiście wybierze tego drugiego, bo jest lepszy.

 

Nieprawda. Wybierze drugiego, bo lepiej nadaje się do pracy. Ale może ten fobik napisze książkę, a ten wygadany jest na to za głupi? I może szef wybierze ekstrawertyka, ale zaprzyjaźni się z fobikiem? I kto jest lepszy, jak teraz wpiszesz plusy? Na serio, proszę o odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatrudni nieśmiałego fobika z depresją, czy wygadanego i pewnego siebie jegomościa? Oczywiście wybierze tego drugiego, bo jest lepszy.

 

Nieprawda. Wybierze drugiego, bo lepiej nadaje się do pracy. Ale może ten fobik napisze książkę, a ten wygadany jest na to za głupi? I może szef wybierze ekstrawertyka, ale zaprzyjaźni się z fobikiem? I kto jest lepszy, jak teraz wpiszesz plusy? Na serio, proszę o odpowiedź.

 

Jak to zaprzyjaźni się z fobikiem? Co może być fajnego w fobiku, do tego stopnia, żeby się z nim zaprzyjaźnić? Przecież z takim ani nie pogadasz, ani nie pożartujesz. Ja tam wiem z własnego doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wielu znajomych fobików. I co teraz?

Jak to co? Może po prostu sama zmagasz się z podobnym problemem, i dlatego zauważasz coś fajnego w fobikach. Osoba zdrowa raczej w osobie chorej nic ciekawego nie zauważy. I naprawdę nie wiem, czemu chcesz mnie na siłę przekonać że jestem warty tyle samo co ludzie zdrowi. Przecież to jest nieprawda. Wiesz co? Nie chce mi się Ciebie na siłę przekonywać do swoich racji. Ty miej swoją wersję a ja będę miał swoją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to co? Może po prostu sama zmagasz się z podobnym problemem, i dlatego zauważasz coś fajnego w fobikach.

 

Nie, jestem w pełni szczęśliwa.

 

Ty miej swoją wersję a ja będę miał swoją.

 

W porządku. To jest forum i chciałam sobie podyskutować, jak to na forum. Sęk w tym, że Ty na swojej wersji tracisz, a na mojej byś skorzystał.

 

Przecież to jest nieprawda.

 

Skąd wiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest nieprawda.

 

Skąd wiesz?

A skąd Ty wiesz o czym myślisz? Wiesz o czym myślisz, bo jesteś sobą. A ja wiem że to nieprawda bo jestem sobą.

 

W porządku. To jest forum i chciałam sobie podyskutować, jak to na forum. Sęk w tym, że Ty na swojej wersji tracisz, a na mojej byś skorzystał.

Więc jaką Twoja wersja da mi korzyść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skąd Ty wiesz o czym myślisz? Wiesz o czym myślisz, bo jesteś sobą. A ja wiem że to nieprawda bo jestem sobą.

 

Dlaczego jak ja coś uważam, to konsekwencją jest, że ja tak uważam, a jak Ty coś uważasz, to konsekwencją jest, że to jest prawdą? Sam mówiłeś, że masz dużo wad, może się mylisz w tej kwestii? Skąd wiesz, że się nie mylisz?

 

Więc jaką Twoja wersja da mi korzyść?

 

Będziesz próbował sięgnąć po więcej:) To jest tak, jakbyś siedział w ciemnym pokoju i chciał wyjść. Jeśli nie uwierzysz, że w pokoju są drzwi, to nigdy nie wstaniesz i ich nie znajdziesz. Jeśli uwierzysz, masz duże szanse na znalezienie ich. To, co Ty teraz robisz, to spisywanie siebie na straty mówiąc "jestem jakościowo gorszy i tyle". A jakbyś powiedział "nieistotne, że w niektórych dziedzinach jestem gorszy od innych, mogę się poprawić, mogę być szczęśliwy, znaleźć partnerkę, żyć". Pisałam Ci już- nie masz uszkodzonego mózgu, nie masz żadnych nieuleczalnych chorób. Masz coś, z czego ja kiedyś wyszłam i chciałabym, żebyś sobie też dał szansę. Ale Ty się nie chcesz dać ;) Powiedz mi, jakie masz korzyści z przekonania, że jesteś gorszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, osoba zdrowa jest jak Ferrari, a osoba chora jak Maluch. Czy jest sens tuningować Malucha żeby dorównał Ferrari? Raczej nie, bo nieważne ile pracy i pieniędzy włożymy w Malucha, to on i tak nie dorówna Ferrari.

oj! dlaczego porównałeś marka123 do malucha skoro on może być ferrari? Rozumiem że zasugerowałeś się swoją osobą i masz o sobie takie mniemanie. Ja w marku123 widzę ogromny potencjał tylko on tego nie widzi. Tapla się w tych swoich wymyślanych zaburzeniach żeby coś zagłuszyć. Osobiście uważam ze ma ogromną szansę wyjść z tego bagienka tylko odrobina silnej woli by się przydała.

Marcin20.04 zawsze jest sens zmieniać coś na lepsze natomiast nie widzę sensu nic nie robić i spadać w dół. Domyslam się ze Ty jesteś zwolennikiem tego drugiego :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, nie porównałem marka123 do Malucha, bo za mało o nim wiem, żeby stosować takie porównanie. Miałem na myśli raczej siebie.

 

-- 28 kwi 2013, 13:40 --

 

Ale całe życie nie będę spadać w dół. W końcu osiągnę dno. A zapewniam że jestem już blisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj! dlaczego porównałeś marka123 do malucha skoro on może być ferrari?

Nie jestem "ferrari".

Neurolog mi powiedział, że jestem kłębkiem nerwów i powinienem chodzić do psychologa, więc tym bardziej nie jestem "ferrari".

Ja napisałam że masz szanse na zmiany na lepsze tylko brakuje Ci chęci. To co Ty zrobisz i czy w ogóle coś zrobisz w tym kierunku żeby sobie poprawić samopoczucie to Twój wybór. Możesz sobie i tkwić w tym poczuciu mniejszości, beznadziejności i do samej śmierci jak masz taką wolę i jak Ci to odpowiada. Nic mi do tego. Ja nie chciałam mojego dotychczasowego życia z lękami, depresją i zaburzeniami różnego typu i to zmieniłam i zmieniam nadal. Wiem że się da i na zmiany zawsze jest odpowiednia pora. Nie warto czekać. Wtedy życie jest bardziej energetyczne, nabiera sensu i jest o wiele łatwiejsze. Szkoda że myślisz inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×