Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychiczni rodzice.


VanGH96

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też prowadziłam wojny ale z pijanym to wiadomo jak wygląda kłótnia.

Z mamą z kolei musiałam dłuuugo uczyć się rozmawiać tzn wyrażać swoje potrzeby i poglądy bez darcia się.

 

Pierwsza zasada kłótni : nie ma generalizowania!

Druga : jak przestaniesz krzyczeć to będę z Tobą rozmawiać.

To pewnie doprowadziłoby ojca do złapania za pas i pogoń za ,,bezczelnym'' dzieciakiem :) ale za którymś tam razem zadziała. Zawsze działa.

Trzecia: pytanie o konkrety, zadawanie pytań.

Np. Co ludzie powiedzą?

Którzy konkretnie?

Sąsiadki.

Która? To pójdę i zapytam czy jej przeszkadza mój wygląd.

Zwykle kończy się na nie pyskuj, płaczu i tak dalej... :)

 

Jest mnóstwo sposobów na "krnąbrnego" rodzica. Pod warunkiem, że rozmawiamy z normalnym człowiekiem.

 

Na bydło jest kij.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, takie zasady są bardzo ważne i trzeba do skutku spokojnie mówić.

A jak ktoś ma ochotę dyskutować to już sukces, przykładowo moja ostatnia rozmowa była przeprowadzona na zasadzie: - jesteś porąbana - czemu tak myślisz? - [milczenie]. I koniec rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, takie zasady są bardzo ważne i trzeba do skutku spokojnie mówić.

A jak ktoś ma ochotę dyskutować to już sukces, przykładowo moja ostatnia rozmowa była przeprowadzona na zasadzie: - jesteś porąbana - czemu tak myślisz? - [milczenie]. I koniec rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, takie zasady są bardzo ważne i trzeba do skutku spokojnie mówić.

A jak ktoś ma ochotę dyskutować to już sukces, przykładowo moja ostatnia rozmowa była przeprowadzona na zasadzie: - jesteś porąbana - czemu tak myślisz? - [milczenie]. I koniec rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

 

I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania.

Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica.

 

 

Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

 

I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania.

Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica.

 

 

Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, przeczytałam tylko pierwsze zdanie Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo reszty mi się już nie chciało. Nie denerwuję się kompletnie, proszę mi tego nie wciskać. I nie wiem, po co w każdym poście pisałaś, jak to wygląda od strony rodzica. Myślę, że raz by wystarczyło. No, z mojej strony to tyle. Mam nadzieję, że autorowi się poukłada, choć pewnie będzie musiał po prostu przez to przejść. Niestety.

 

I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania.

Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica.

 

 

Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka jest taka, że kazdą pierdołe mowi ojcu, i to wiecie, zamiast troche uciszyć sprawe, to mówi i wtedy jeszcze wieksze piekło sie rozpętuje.. Przykładowo dzisiaj, byłem na korkach z matmy. I ta kobieta zadzwoniła do matki, ze sie ponoc nic nie ucze w domu, ze zapomniałem zadania zrobic, bo tak było. A matka jak sie dowiedziała zaczeła mnie wyzywac od kur**, i tak cały dzien, ona jak wpadnie w jakis szał to zachowuje sie jak jakas nienormalna, ojciec to samo. Nie liczylem na pochwaly, ale tłumacze jej, ja matme staram sie zrozumiec, cos robic w tym kierunku, a ona od huyjów ze nic sie nie ucze, nie da sie przegadac jej... Bo ja naprawdę jestem w tym tępy, nawet jesli cwicze, po prostu nie mam myslenia... i jeszcze ojcu gada, zamiast uciszyc, to wie ze bedzie jeszcze gorzej... a ten to juz totalne przegięcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka jest taka, że kazdą pierdołe mowi ojcu, i to wiecie, zamiast troche uciszyć sprawe, to mówi i wtedy jeszcze wieksze piekło sie rozpętuje.. Przykładowo dzisiaj, byłem na korkach z matmy. I ta kobieta zadzwoniła do matki, ze sie ponoc nic nie ucze w domu, ze zapomniałem zadania zrobic, bo tak było. A matka jak sie dowiedziała zaczeła mnie wyzywac od kur**, i tak cały dzien, ona jak wpadnie w jakis szał to zachowuje sie jak jakas nienormalna, ojciec to samo. Nie liczylem na pochwaly, ale tłumacze jej, ja matme staram sie zrozumiec, cos robic w tym kierunku, a ona od huyjów ze nic sie nie ucze, nie da sie przegadac jej... Bo ja naprawdę jestem w tym tępy, nawet jesli cwicze, po prostu nie mam myslenia... i jeszcze ojcu gada, zamiast uciszyc, to wie ze bedzie jeszcze gorzej... a ten to juz totalne przegięcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×