Skocz do zawartości
Nerwica.com

witajcie!!! jestem w 6 mies ciąży ale muszę wrócić do leków


miaukunka

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Mam proble,. Trzy lata temu przeszłam nerwicę lękową wraz z silna agorafobią oraz stanami lękowymi przez które nawet sama bałam się siedzieć w domu. poporstu tragedia...

Teraz jestem w 6 miesiącu ciązu (od 9 miesięcy nie biorę Anafranilu) ale w ciągu jednego miesiąca wszytsko wróciło lęki, agorafobia, panika, że zemdleję, że upadnę, kołatanie serca... poprostu nie wiem co mam zrobić miałam trzy silne atami na dworzu i teraz nie wychodzę od tygodnia na dwór!!!

Lekarz

ginekolog stwierdził że musze wychodzić, bo za 20-3 miesiące będzie poród więc musze się doprowadzić do stanu używalności, natomiast psychiatra mówi że w ostateczności mogę wziąść lek... kurczę nie wychodzenie z diom u to już ostateczność a ja nie chcę by się to dalej posunęło.

Wierm że mogę zaszkodzić dziecku braniem Anafranilu, ale kurczę jak będę siedziała w domu to nawet go nie będę mogła w godnych warunkach uropdzić... chyba pozostaje mi wrócić do leku.

Niestety mój psychiatra jest jeszcze naurlopie i nie ma pojęcia że tak mi się przez kilka dni pogorszyło. Sama się tego nie spodziewałam, ale to podobno dlatego że hormony silniej działają.

Poprzedbia nerwica rozwijała się około roku wolno... a teraz w ciągu tygodnia nagl;e przestałam jeździć wychodzić i mam problem z zostaniem sama w domu. To strasznie szybko wróciło i nie wiem czemu...

A na leki chyba jestem skazana.

 

nie piszemy całego tematu wielką literą [edit shadow_no]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj!

Masz ciężką sytuację :( Chciałam zapytać czy myślałaś nad rozpoczęciem psychoterapii? Dzięki niej mogłabyś odnaleźć przyczynę swoich objawów i pomogłaby Ci z odstawieniu leków. Teraz jestem w grupie z chłopakiem który jest od nich uzależniony i teraz ma dużo mniejszą dawkę niz na początku. I nie ma z tego powodu takich objawów jak kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam psychoterapii 3 lata temu ale zakwalifikowano mnie na indywidualną, jak próbowałam grupowo to nie mogłam wytrzymać... chodziłam przybita jakbym miała depresję. Skończyło się na 3 indywidualnych wizytach u psychologa na psychoterapii i powiem,że byłam z tego psychologa niezadowolona, miły ale nieskuteczny. Zrezygnowałam z tego całkiem, bo leki mi pomogły wyjść z nerwicy i mój obecny mąż też ma w tym duży wkład.

Niestety sytuacja sie pogarsza i nawet wycjhodzenie z domu jest teraz problemem. jestem w szoku bo pogorszyło mi sie w przeciągu tygodnia. Na początku ciązy było wszytsko okay, Potem problemu z ciążą (bo mam zagrożoną), potem przybicie się jak sobie poradzimy i tak nagle złpałam sie na tym, że miałam ataki na dworzu i nie potrafię ich sama zniwelować!!! te ataki paniki doprpwadziły mnie do tego że boję się o własne zdrowie i o zdrowie dziecka. Annajbardziej tego że muszę urodzić, a nie mogę pozwolić sobie na poród w domu... bo może będę miała cesarkę.

jednym słowem zblokowałam sie tak, że sama nie wierzę w to, że przez tydzień tak sie to rozwinęło....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie- jak widzisz nie ma szansy na to żebyś sama sobie z tym poradziła. Ja jestem akurat na grupowej ale wolałabym na indywidualnej, bo mam swietną terapeutkę a w grupie nie mogę powiedziec wszystkiego co bym chciała., więc bez sensu.

 

Czy to przypadek że te ataki spotykają Cię na dworze, po wyjściu z domu? Może nad tym warto by się zastanowić, czego tak naprawdę się boisz? Samo opuszcczenie domu w bezpośredni sposób nie zagrozi Twojemu dziecku.

Jak bardzo boisz się porodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam typowe lęki agorafobiczne to znaczy przeraża mnie przestrzeń nawt jeśli stoje 100 mwtrów od domu, przerazą mnie to, że nie dobiegnę do domu bo zemdleję albo upadnę (mam ataki panicznego lęku). Boję się porodu bo boję się szpitala i lekarzy, przyczyna:

ginekolog kiedyś dawno temu zerobił mi krzywdę przy rutynowym badaniu, przez co leżałam w szpitalu.

Ponadto psychiatra w ogłe orzekł u mnie nerwicę lękową przepisał Anafranil+Propranolol, bo jak się denerwuję to tchu nie mogę złapać.

Teraz jak jestem w ciązy i nie biorę anafranilu wszystko wróciło z powrotem tak jak trzy lata temu te same myśli objawy i lęki. przede wszytskim panika której sama nie potrafię opanować. Anafranil mi kiedyś bardzo pomagał, pozbyłam sie świństw i złych myśli z głowy i umiałam zapanowac nad lękiem. teraz nie biorę jeszcze anafranilu, ale wiem, że będe musiała wrócić, Pociesza mnie to, że psychiatra kiedyś powiedział, że jak będzie trzeba brac w ciązy to trudno, wiele kobiet rodzi zdrowe dzieci biorąc rózne świństwa.

ja całe szczęście niedługo wchodzę w 7 miesiąc a więc zagrożenie będzie mniejsze... ale z drugiej strony jak cos się stanie dziecku to chyba sobie tego nigdy nie wybaczę.

mój mąz powiedział mi jedno: bierz lek, bo dla mnie jesteś ważniejsza, a tak się cieszył na dziecko, bo to planowana ciąża.

podobno można w ciązy jeszcze relanium brać, ale to na uspokojenie, a ja lęk muszę zniwelować.

A psychoterapia to chyba teraz jest niewykonalna, nie znam dobrego psychologa i nie wychodzę z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz bardzo ciężko ;( Chyba nigdy nie potrafiłabym wybrań pomiędzy dzieckiem a własnym zdrowiem. Ale masz męża który Cię wspiera, to bardzo ważne.

Ja jestem z Krakowa ale nie wiem skąd Ty więc terapeuty nie mogę Ci polecić, ale zawsze możesz poczytać posty z tego forum, nigdzie lepiej Ci ludzie nie doradzą jak tu :)

 

A czy jak ktoś z Tobą idzie to też maż tak wielkie lęki? Dopytuje sie bo bardzo cichałabym Ci jakos pomóc ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bu No właśnie jestem z Warszawy... a Ty z Krakowa, więc nie polecisz mi lekarza:) Psychiatrę mam super prywatnego, robi mi takie małe pogadanki, które mi trochę pomagaja, ale to nie jest psychoterapia niestety, do tego potrzebny jest dobry psycholog.

 

Jak wychodze z kimś to też tak mam (nawet z mężem któremu najbardziej ufam). a boję się, że zemdleję, bo ze zdenerwowania to dyszę i nie mogę oddychać, zachłystuję się powietrzem jak ryba bez wody i taka mam panikę w głowie że jak w amoku chcę uciekać do domu.

Anafranil rewelaczjnie ynosui mi ten strach, a teray 9 miesic bey anafranilu i klops.

Pszchitra mnie ostrzegał,że hormony w ciązy przy końcu są tak silne że może się zdarzyć nasilenie lęku... fakt raz płacze raz się śmieję a jaeszcze do tego zero kontroli nad swoim stanem nerwów... po prostu odjazd.

BU pytaj mnie ile chcesz i o co chcesz... chętnie o wszytskim opowiem, może mi pomożecie...

Z drugiej strony jak tu wczoraj pierwszy raz weszłam i poczytałam ile ludzi ma takie problemy jak ja to sie przeraziłam..... jak nas DUŻO!!!

Nerwica to plaga XXI wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgzdzam sie z Atruchą poza tym ogólnie jestem przeciwniczką psychotropów (no ale czasem zdarzaja sie przypadki ze trzeba) natomiast u ciebie mozna spróbowac technik relaksacyjnych i ziółek oczywiscie wszystko pod kontrola lekarza!No i psychoterapia koniecznie wiem że psycholog nawet moze przychodzic na wizyty domowe trzeba sie dowiedziec może mozna załatwic to i panstwowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na leki chyba jestem skazana.

Z takim podejściem myślę, że tak.

Ja na Twoim miejscu nie ryzykował bym tak wiele. Samej możesz przecierpieć, i przełamać lęki (wierz mi, że jest to możliwe). A dziecku jak zaszkodzisz (lekami) to na całe jego życie. Nie ryzykuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra wypowiadał się na temat lekoterapii w przypadku pogorszenia się mojego stanu i stwierdził, że pewnie trzeba będzie brać, bo w takim stanie nerwowym jakim jestem to zaszkadzam bardziej dziecku niż jakiekolwiek leki. A najgorsze jest to, że ja mam agorafobię a więc jak wyobrażacie sobie poród?? w domu??? Prawdopodobnie czeka mnie cesarka bo moja ciąża jest zagrożona. Więc jak nie wyjdę z domu to poród w domowych warunkach jest czymś co może zakońcZyc życie i dziecka i moje.

Najgorsze jest to, że jak o tym wszystkim myślę siedząc w domu poprostu wiem że muszę wyjśc, ale jak wychodze na dwór lęki są tak silny, że nie jestem w stanie ustać bez niemalże drgawek na całym ciele ze strachu.

szczerze mi wierzcie też jestem przeciwniczką brania wogóle leków, a tym bardziej w ciąży, jak zchodziłam w planowaną ciążę byłam silna psychicznie, fizycznie i nerwowo.

Teraz w przeciągu naprawdę kilkunastu dni wszystko wróciło i się przyłamałam, całkowicie nie potrafię sobie sama z tym poradzić, psychologa dobrego z warszawy nie znam (jak możecie to mi polećcie jakiegoś) napiszcie ile bierze za wizytę w domu (indywidualną psychoterapię). Naprawdę chętnie skorzystam za każde pieniądze. Ale psychoterapia pomoże za kilka misięcy, a ja mogę urodzić w każdej chwili (ponieważ mam zagrożoną ciążę i ostrzegano mnie że poród będzie wcześniejszy.)

U mnie liczy się naprawdę czas.

 

[ Dodano: Nie Sie 20, 2006 12:12 pm ]

Bardzo wam też dziękuję , że chcecie mi pomóc, ale pomyślcie, że u mnie wrócił stan nagle i jestem teraz na etapie najgłębszym tym najgorszym sprzed 3 lat (tak jak kiedyś przechodziłam to) dodatkowo trząchają mną i rządzą tak hormony, że w życiu nie przypuszczałabym jakie ja mam dziwne stany. Poprostu straszne. I naprawdę próbuję ze wszystkich sił (ziółka nie pomagają i relaks) i nie poddawać się temu, bo dla mnie to jest upokażające że jakich cholera niewidoczny irracjonalny lęk mną rządzi. To dla mnie poniżej godności. wierzcie mi walczę z tym i jeszcze po tabletki nie sięgnęłam ( a powiem wam że moje dawki dotychczasowe to było 10-25 mg na dobę) więc z jednej strony wiem, że są nie wielkie ale wiem też że mogą być bardzo "zgubne". wypowiedział się też

ginekolog na temat mojej nerwicy i lęków i orzekł, żę jeśli psychiatra powie ostatecznie, że mam brać, to ona też się zgadza, i powiedziała też, że dziecko jakoklwiek już w tych ostatnich miesiącach raczej się nie stanie, co może jeszcze bardziej przyspieszy poród (mam uważać na skurcze maciczne). Dlatego wierzcie mi, odwlekam moment wzięcia leków do ostatnej chwili, a najchętniej w ogóle nie chcę brać. jeszcze spróbuję poprosić lekarza o relanium, ale ono uspokaja a nie zbija lęk.

Zresztą wszystko w najbliższych dniach się wyjaśni.

czekają mnie następne domowe konsultacje lekarzy...

Psychiatra i tak uważają, że tak szybko wrócił mi lęk i nerwica przez hormony,a hormonów w ciązy się nie zastopuje i że będzie coraz gorzej z moim lękiem.

Ale bądźcie ze mną i trzymajcie za mnie kciuki...

Jeszcze czekam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadek ciezki...Mysle,ze zanim zaczniesz brac jakies leki powinnas isc do psychoterapeuty.Psychiatrzy bardzo chetnie proponuja leki,a czasami niepotrzebnie.Myslalam tez o doradzeniu Ci jakiejs kliniki (prywatnej),gdzie sie Toba zajma....ale jak sama napisalas boisz sie szpitali......i tez nie wiem jaki jest Twoj status finansowy,a to mialoby wtedy znaczenie.Byc moze te wizyty domowe,ktore juz ktos doradzal moglyby pomoc...Na pewno powinnas myslec teraz tylko o dobru swego dziecka,a nie o swoich irracjonalnych lękach,bo pokonywanie nerwicy polega na odwracaniu mysli od siebie.Wiem,ze wszystkie moje rady moga wydawac sie "jalowe"...wiec poradz sie specjalistow.Niestety nie znam zadnego z Warszawy,ale zapytaj najlepiej kilku zanim podejmiesz decyzje.

Pozdrawiam.Zycze powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja takze jestem w szóstym miesiącu ciąży. Trzy lata temu leczyłam sie na depresję. Rozumiem twój niepokój, gdyz sama często zastanawiam się co bedzie jeśli choroba powróci. Trzymam za ciebie kciuki i wierze że to pokonasz :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agaka52

Nie myśl co będzie jak choroba wróci...

niestety u mnie wróciła mimo, że nie myślałam o niej za dużo, w moim wypadku poprostu dodatkowo doszedł stres przez zagrożoną ciążę no i się wszystko skumulowało.

Jeszcze nie jestem na lekach, obym w ogóle nie musiała ich brać....

dzięki za kciuki, ja za ciebie też trzymam. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy bylam w ciazy tez mialam ogromne leki ale nie zazywalam lekow tylko substytuty ziolowe takze polecam Ci pic herbatke z melisy przed spaniem badz cieple mleko.Polecam takze aromaterapie,muzykoterapie,masaze i wiele innych ciekawych metod relaksacyjnych ale na pewno nie wrocilabym w ciazy do zazywania lekow poniewaz moga one zaszkodzic Twojemu dziecku.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelika masz całkowitą rację branie melisy, gorące, kąpiele, muzykoterapia, to wszystko stosuję, rzeczywiście uspakaja mnie to ale nie niweluje lęku niestety :(:(od kilku miesięcy siedzę na zwolnieniu z powodu zagrożonej ciązy i do tej pory siedziałóam po 8-9 godzin sama w domu, i z dnia na dzień poprostu dostałam takiej paniki, że na dworzu miałam atak a potem w domu... dosłownie z dnia na dzień przestałam siedzieć sama w domu.

Właśnie zabieram si,ę do lektury książki Anny Poleneder Pojedynek z nerwicą, zobacztymy jakie skutki przyniesie...

Na pewno też stwierdzicie, że za dużo myślę o swoim lęku, powiinam się czymś zająć... uwierzcie mi będąc w domu miałam kupę zajęć i czas wypełniony... ale pewnego dnai wyszłam z domu i dopadło mnie to "świństwo" czyli lęk i nie potrafiłam go opanować, potem atak w domu i tak się to rozkęciło.. uwierzcie mi, walczę z tym...

mój psychiatra niedługo wraca z urlopu czekam na jego decyzję i rady co do psychoterapeuty.

 

[ Dodano: Pią Wrz 01, 2006 1:24 pm ]

Witajcie ponownie, jestem po 2 wizytach u psychiatry.

Rozpoznanie ... nawrót lęku panicznego czyli nerwica lękowa.

szereg pytań, opisów moich jak się czuje na dworzu i w mieszkaniu ... no i niestety przepisała mi lekarka lek Seronil, podobno najbepieczniejszy dla dziecka, bo nie uszkodzi go i szybko się wypłukuje z organizmu, jest w klasie leków B czyli tej drugiej.

Bo leki A to te które można brać, przy B można w niektórych przypadkach. jest to jedyny lek który nie ma skutków ubocznych dla dzidzi, co potwierdzają badania kliniczne. lekarka powertowała w książkach, wypuytywała innych spechalistów, sama pracuje w szpitalu na Sobieskiego.

Wiem, że Seronil jest lekkim lekiem. lekarjka powiedziała, że oczywiście najlepiej byłoby w ogółe nie brać, ale ja ma takie już satny nerwicowe, że prawie nie wychodze na dwór, a musze kontrolowac ciążę.

Po tym leku nic sie nie powinno wydarzyć, mam nadzieję, że ja go bede tolerowała... do tej pory prby sprzed tezwcgh lat to fevarin -traszny i Zoloft-wykańczający, jedynie Anafranil wyprowadził mnie na prostą i 3 lata funkcjonowałam na dwakach podtrzymującvych bez problemów.

czytałam tu na waszym forum o seronilu jak wy go przymujecie.... i są dobre opinie o nim. mam nadzieję, że go będę tolerowała. Ponadto jedno przykazanie psychiatrów:

Nie brać w I trymestrze, ja jestem w III, organy dziecka wykształcone, na mózg nie będzie działam, obym ja sama w organiźmie nie miała go za dużo.

Lekarz zrobił to z pełną odpowiedzialnością przepisując mi ten lek.

A ja jutro wezmę dawki minimalne to jest 1/4 z 10 mg tabletki ..... czyli na początklu skubanie leku, potem zobaczymy...obym wyszła z nerwicy....

 

Pewnie zaweidliście się czytając to, ale lekarz zobaczył w jakim jestem stanie i tylko leki pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem facetem i moze dodam cos z innej beczki...

Gdyby moja zona/dziewczyna miala takie stany,to nie mialbym ZADNYCH watpliwosci ze leki trza brac i to jak najszybciej!

Na pewno nie chcialbym zeby jakas furiatka (czyli zdrowa osoba ale nie w humorze akurat) nosila moje dziecko,bo na pewno to mu szkodzi (chormony stresui itp.-nie znam sie-sorry), zmiany cisnienia kwi, w panice moze sobie/dziecku cos zrobic...

Jak ktos ma ostre ataki, to najwazniejsze jest zdrowie psychiczne matki,zaby dziecko sie wogole urodzilo i zdrowe.

 

Z mej psychoterapi wynika ze ma choroba (akurat depresja) trwa od ok.14lat - od niedawna biore DZIALAJACE leki, i jestem po prostu wsciekly na 14 zjeb**** lat zycia: ledwo skonczylem szkole,ledwo mature, 2lata nie moglem sie dostac na studia, w koncu po 3latach studiow wyrzucili mnie... A wszystkiego powodem choroba psychiczna. NIELECZONA.

 

Takze dziewczyny: nie bojcie sie lekow! To byc moze jedyna droga do przezycia swego zycia. A choroba postepuje - i nie masz gwaracji ze po urodzeniu (zdrowego-bo nie bralas lekow) nie zeswirujesz bardziej - i kto bedzie wychowywal twe dziecko? Masz jemu dawac milosc,cieplo itd.a co mu dasz majac w sobie paralizujacy lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×