Skocz do zawartości
Nerwica.com

palenie przy nerwowych sytuacjach


adhab

Rekomendowane odpowiedzi

Zapalam papierosa i pale ilekroc wychodzę do 'ludzi' np. na impreze.

Lecze sie na depresje/fobie spoleczna i napewno jest to jakis 'skutek uboczny' fobii.

na imprezy chodze srednio co 2 tygodnie, nie chce wtedy palic, pozniej sie zle czuje na nastepny dzien. czy ktos ma jakies rady, jak walczyc z nerwami tak, aby nie siegac w tej sytuacji po fajki jako pozorny usmierzacz lęku

powstal w mojej podswiadomosci schemat -wyjscie np. disco->samoistny lęk->palenie zeby sie uspokoic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki: efectin 75mg, perazin 2x 25mg dziennie i chlorprothixen na noc.

i tak dobrze bo wczesniej przed jakimkolwiek dluzszym wyjsciem musialem kupic fajki i je palic, teraz zostala kwestia imprez co pare tygodni, pewnie to dlatego, ze nie czesto na nie chodze:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jesteś już lekko uzależniony. W Twojej głowie powstał schemat fajki wybawiającej Cię od lęku. Twój układ nagrody usprawiedliwia sobie w ten sposób chęć sięgnięcia po papierosa. Prawda jest taka, że zupełnie niepalący człowiek w chwili stresu czuje tylko stres. Palący stale czy okazjonalnie, oprócz zwykłego stresu, czują również głód nikotynowy (czyli stres się podwaja).

 

Stresujesz się -> palisz -> likwidujesz głód -> czujesz ulgę, bo zaspokoiłeś swój nałóg -> myślisz, że palenie odstresowuje, a to gówno prawda. Likwiduje tylko głód narkotykowy, który papieros tak naprawdę wywołuje. To zaklęty krąg.

 

Może przesadzam, ale u mnie zaczęło się od palenia na imprezach. Potem paliłam przez 2 miesiące non-stop, bo ciągle przebywałam z ludźmi i to był mój sposób na lęk przed nimi. Potem znowu popalałam na imprezach, a teraz męczę się z rzuceniem tego okropieństwa, bo palę od czasu rozpoczęcia studiów. Stres, nowi ludzie, wymagający wykładowcy i się wkopałam. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stresujesz się -> palisz -> likwidujesz głód -> czujesz ulgę, bo zaspokoiłeś swój nałóg -> myślisz, że palenie odstresowuje, a to gówno prawda. Likwiduje tylko głód narkotykowy, który papieros tak naprawdę wywołuje. To zaklęty krąg.

 

Bardzo dobrze powiedziane!

 

Tez nie palę tygodniami, miesiącami - a coś mnie wkurzy, albo załamie do ostateczności to pękam. Myślałam, że będę cwana - i nie kupię paczki, przestanę nosić ze sobą. I co? Nerwowy telefon na ulicy -> "napad" na pierwszy kiosk, zupełnie bezmyślny - impuls. Zamiast wybuchnąć - zapaliłam (z myślami po co mi to w ogóle i że to ostatni debilizm).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×