Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam jestem nowa na forum.


Gość kajadda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem nowa i nie wiem jak się tu poruszać.Myslę że mi pomożecie. W skrócie o mnie . Na nerwicę choruję od lat, nie leczyłam jej. Ojciec alkoholik. Nie chcę od razu się rozpisywac co i jak ale różne czynniki nałożyły się na siebie i dołączyła się depresja, która leczę juz bilsko 2 lata. Nigdy nie zapomnę tego bólu, potwornego, strasznego bólu tam gdzieś w srodku i niemocy strasznej niemocy.... Lecze się u psychiatry, chodzę na psychoterapię ale te "bóle" powracają.... Moim potwornym błędem było łykanie tabletek i popijanie alkoholem...łagodziło to "ból" i tak doszło uzaleznienie :-| Do tego inne somatyczne objawy bóle serca głowy brzucha i... sami wiecie najlepiej. Cieszę się że tu trafiłam:) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ból..sam się z nim zmagam..i rozumiem cię jak nikt inny..to tak jak by w organiźmie panowała zima.też tak masz że czy bierzesz tabsy czy nie to ból dalej rąbię?

mI większośc tabsów go potęguję..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:? no to cieszę się że terapia Ci pomogła, nie rezygnuję z terapii, tylko to trudne bardzo do tego jeszcze doszedł ten alkohol brrr. Czesto mam chwile zwątpienia w powodzenie i znowu przychodzi ten ból... ale ja terapię dopiero zaczęłam w październiku więc pocieszam się że to krótko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jestem po terapii Sama terapia grupowa trwala 12 lub 16 tygodni nie pamietam juz dzis dokladnie Przed nia spotkania indywidualne Ja bylam na oddziale dziennym czyli dzien dnia od 8 rano do 15 tej w osrodku W soboty mielismy wyjscie grupowe do miasta czas i miejsce do naszej dyspozycji. Borykam się nadal z Neurastenią Skłonnoscia do popadania w depresję ze stanami samobojczymi (obecnie żadko mi sie zdarza) Miewam napady lęku. To glowne moje problemy ale nie jedyne hehehe Ale żyje mi sie o wiele lepiej :D

 

[Dodane po edycji:]

 

kajadda, z alkocholem nie jestes sama :D tez mi sie zdarza ten "antydepresant" a raczej "chwilowy zapominacz"

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojojojoj ja chodzę na terapię indywidualna ale raz w tygodniu :( Ale cieszę się że tu będę mogła sie podzielić z Wami swoim samopoczuciem i zostanę zrozumiana...bo w swiecie tzw"zewnętrznym" niestety ludzie nie pojmują istoty choroby. Wypowiedzi typu weź się w garść albo kiedy ci ten stan minie albo zmobilizuj się kobieto masz dom rodzinę nie czas na takie "dziwactwa" :shock: Ot tak jak inni reaguja a człowiek potem jest sam ze sobą, no bo jak opisać dosłownie jak się czuję, co mnie boli jak powiem ze "dusza" to mnie wyśmieją;) No i ciągłe udawanie w swiecie zewnętrznym praca, znajomi itd. kto chce zatrudnic znerwicowanego i zdołowanego pracownika? Przeciez to psychol w dodatku łyka prochy nie mówiąc o innych polepszaczach nastroju ...ehhh

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika 1974! Ja mam dokładnie tak samo po terapii źle się czuję potem mam dół totalny i czuję się tak jakby mi ktos pogrzebał w starej zasklepionej brudnej zaropiałej ranie.... jaeśli odnieśc się do przenośni tejże rany to teraz jestem na etapie bólu i gorączki... ale terapeuta mówi mi ze to trzeba oczyscic wyciac itp Musi byc dobrze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cos zaczyna sie dziać Terapia nie dziala jak tabletka nie pomoze ci od razu Nauczy cie radzic sobie z problemem ale docenisz to po pewnym czasie Powiem ci na przykladzie Pamietam pierwsze spotkanie jak kierownik osrodka nas wital Powiedzial ze jestesmy w miejscu gdzie jesli mamy ochote krzycze to mozemy wykrzyczec tu swoj ból Jesli mamy ochote walic w cos to mozemy i pokazal nam wiszacy w kącie worek bokserski Pamietam jak pomyslalam "O kurna gdzie ja trafilam jeszcze takim czubem nie jestem" Dokladnie rok po terapii zmarl moj brat dzien po jego pogrzebie zmarla na serce moja mama a miesiac poźniej wielka tragediia spotkala mojego najstarszego syna co spowodowalo wylaczenie sie mnie ze swiata na dwa tygodnie a kiedy zaczelam sie zbierac w srodku klatki piersiowej czułam jeden wielki ból i wtedy wspomnialam kierownika terapii i jego slowa o wewnetrznym krzyku Nie moglam krzyczec ani plakac w domu wiec maż wywiozl mnie do lasu i kazalam mu odjechac zostawic mnie na godzine i wrzeszczalam płakalam i walilam piesciami w ziemie Pomoglo pozbylam sie tego bolu i wewnetrznego krzyku Gdyby nie terapia nie wiedzialabym co sie ze mna dzieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posluchaj najwazniejsze ze zaczelas terapie Nie wazne jaka Napewno ci pomoze. Ja trafilam na grupowa wiec o niej moge cos powiedziec Teraz wpadam od czasu do czasu do mojego terapeuty na indywidualne i kazda z nich cos mi daje najwazniejsze ze nauczylam sie sluchac i szukac rozwiazan i nie siedze w fotelu z drinkiem bo i tak mi nic nie pomoze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Ja ci powiem tak Moj krzyk wewnetrzny bolal naprawde fizycznie Mialam gule w gardle ciezko mi bylo oddychać bolala mnie klatka piersiowa chcialo mi sie normalnie wrzeszczec jak opetanej Wykrzyczec swoj zal do Tego na Gorze że dlaczego ja? dlaczego mnie ciagle kopie w d..e? Dlaczego uwziol sie na mnie? a nie moglam bo mialam male dziecko w domu i nie chcialam go wystraszyć Funkcjonowalam jak robot bijac sie z tymi zalami odczuwajac ten ucisk i bol w sercu Az go wykrzyczalam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika miłam tak jak Ty chciałam krzyczec a nie umiałam. Wogóle mam problem z uzewnętrznianiem swoich emocji. Nie umię płakać a chce mi się, radośc też ukrywam kiedy mam ku temu powody złość i gniew też więc wszystko kłębi się w srodku tak długo aż się nie mieści i zwyczajnie boli. Kiedys pękło - na poczatku choroby lezałam i nie mogłam wstac. Nie jadłam piłam niewiele a wstanie za potrzebą było dla mnie nielada wysiłkiem. Długo się zastanawiałam jak ja wstanę i jak dojdę do ubikacji...była to dla mnie droga trudna do pokonania...Czułam się tak jakbym oglądała jakis horror przez szybę i szyba pękła a ja brałam w nim czynny udział, lęki strach...chciałam umrzeć. Nie planowałam samobójstwa ale miałam nadzieję ze dostanę zawału i zejdę z tego swiata...to były moje jedyne marzenia...umrzeć

 

[Dodane po edycji:]

 

Moniko pytałas o alkohol.... no nie piję pójtorej miesiąca i się trzymam. Jak nie dam rady to na odwyk :oops::( A piłam przez rok wieczorami po pracy a z 7 miesięcy ostatnich codziennie niestety...nadmienię że kiedys byłam abstynetką o ironio...a potem i leki i alkohol :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×