Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pierwszy krok?


Gość galazka_jabloni

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Jestem tutaj nowa.

Dzisiaj podjęłam bardzo ważną decyzję i umówiłam się na wizytę do psychiatry. Mam ją za miesiąc, szczerze mówiąc to bardzo się jej boję. Problemy ze sobą miałam zawsze, tylko staram się je ukrywać przed otoczeniem. Raczej się z nich nie zwierzam. Wiem, że może to głupie, że teraz o tym piszę, bo tak naprawdę nie wiem, czy dobrze zrobiłam decydując się na tą wizytę. Nie chcę niepotrzebnie zajmować kolejki, może jest ktoś, kto tego bardziej potrzebuje, a jeśli okaże się, że sobie ubzdurałam, że coś jest nie tak? To zmarnuje tylko czas lekarzowi.

Napiszę troszeczkę o tym dlaczego zdecydowałam się na ten krok.

Po pierwsze to ciągle jestem w środku zdenerwowana ( nie chcę opisywać tutaj dokładnie sytuacji rodzinnej, która jest bardzo skomplikowana: jestem DDA, z rozbitej rodziny no i trochę innych komplikacji, ale w moim życiu wszystko jest z pozoru normalne). Jestem osobą bardzo nieśmiałą, nauczyłam się już jakoś to zwyciężać, ale w większej grupie ludzi, np na studiach przychodzi mi to z trudem. Mam problem z chodzeniem na zajęcia, bo chociaż jestem już na IV roku to po dziekance nie mogę się przestawić na tych nowych ludzi i wygląda to tak, że jeśli się zmuszę żeby iść na te zajęcia to stoję i do nikogo się nie odzywam, no chyba że zobaczę jakąś znajomą twarz, wtedy jest trochę łatwiej, przez to nie chodzenie na zajęcia muszę teraz powtarzać kilka przedmiotów na warunku, bo nie miałam odwagi pójść do wykładowców i zaliczyć. Kiedyś miałam wielkiego doła potrafiłam całymi dniami płakać, myślałam też o...., ale się pozbierałam, spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy wyciągali mnie tu i tam i dzięki temu zobaczyłam, że ja też potrafię żyć normalnie.... chyba. Już nie płaczę codziennie, ale może to papierosy działają jak antydepresanty, pracuję, studiuję, ale wciąż mi coś przeszkadza żeby normalnie żyć tak jak wszyscy. Niby mam grupę znajomych takich, z którymi mogę się spotykać, ale to też jest takie płytkie. Wychodzimy, rozmawiamy, bawimy się, pocieszam innych. Oni myślą o mnie silna dziewczyna... ale siedzi coś we mnie w środku, tak naprawdę nie wiem do końca co. Bo wiem, że już jest lepiej ze mną, że to nie może być depresja, bo przecież żyję normalnie. Nie leżę całymi dniami w domu, nie płaczę całymi dniami... Zdarza się w moim życiu wiele sytuacji trudnych, wtedy nie radzę chyba sobie do końca, ale one mijają i zawsze jakoś jest. Nie wiem, gubię się w sobie w tym wszystkim w swoim życiu. Nie chcę też zawracać głowy psychiatrze jeśli nie jest mi to potrzebne. Każdy ma w życiu trudne chwile, ale nie każdy musi iść od razu do psychiatry... Może ja też nie muszę? Może to wszystko też z czasem minie? Przecież człowiek potrafi przetrwać wszystko. Trochę długi ten post... Dzięki jeśli chciało wam się to czytać... Powiedzcie mi tylko, czy to była słuszna decyzja, a nie zawracanie głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobrze że się zapisałaś i to zrozumiałe że masz obawy... ja z pierwszej wizyty po prostu zwiałam, ale ty nie rób tego, to, że przyznałaś się przed sobą że czujesz się źle, ze masz problemy i że się zapisałaś do psychiatry to znaczy że jesteś odważna, wielu ludzi nigdy na tą odwagę się niestety nie zdobędzie, a ty jesteś na dobrej drodze żeby uporządkować swoje życie, powodzenia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×