Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

Agasaya, tak szczerze ja też bym tego nie zgłosiła ale tata prosił abym się zastanowiła ipt i żebym to zrobiła.

Już po pierwszym przesłuchaniu z którego wyszłam w połowie z płaczem chciałam zrwzygnować, później w każdej chwili gdy musiałam o tym mówić miałam dość i żałowałam że to zgłosiłam, ale już za niedlugo na szczescie się to skończy.

 

-- 10 lip 2012, 23:55 --

 

i mam nadzieje że zaplaci za to co mi zrobił i już nigdy nikogo nie skrzywdzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co ja gadam... to już 10 lat minęło...

 

 

pati09, no właśnie nie poradziłam sobie i nie zapomniałam... próbowałam zapomnieć 9 lat o tym i paru innych sprawach które systematycznie mnie niszczyły aż w końcu mi odbiło całkiem... dopiero 14 miesięcy temu zaczęłam się leczyć i niecały rok temu trafiłam na terapię na której nie potrafiłam o tym rozmawiać. Przez tyle lat w mojej głowie narosła odnośnie tego wydarzenia tak niszcząca mnie teoria że nie było i jeszcze nadal nie ma mowy o ruszeniu tego jakimś "ciężkim sprzętem". Poczucie winy zakorzeniło się we mnie i wkomponowało w moje myśli tak mocno, że nie sposób go ze mnie wyrwać.

Moje życie daleko odbiega od normalności ale to nie tylko dlatego. Jeśli chodzi o intymność i seks bywa różnie ze mną. Cierpię na Zespół Stresu Pourazowego w związku z tym wydarzeniem i niestety migawki często mnie dopadają... wystarczy nieodpowiednie ułożenie czyjejś ręki na moim ciele. Nie zawsze tak jest ale stanowczo za często. Miałam w życiu wybitnego pecha do facetów. Nie będę się rozpisywać na ten temat. W każdym razie to wszystko zsumowało się do zalążków androfobii...

 

Mam tylko nadzieję, że mój przypadek Cię nie przeraził. Można dalej żyć normalnie, zwłaszcza jak się zacznie działać od początku. Znam dziewczynę, która wyszła z tego całkowicie. Jest teraz szczęśliwą żoną i matką. Odwaliła kawał dobrej roboty nad sobą na terapiach i poza nimi.

Wierzę że Ty, ja i wszystkie inne dziewczyny możemy to zostawić za sobą, ale do tego trzeba czasu i wysiłku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co ja gadam... to już 10 lat minęło...

 

 

pati09, no właśnie nie poradziłam sobie i nie zapomniałam... próbowałam zapomnieć 9 lat o tym i paru innych sprawach które systematycznie mnie niszczyły aż w końcu mi odbiło całkiem... dopiero 14 miesięcy temu zaczęłam się leczyć i niecały rok temu trafiłam na terapię na której nie potrafiłam o tym rozmawiać. Przez tyle lat w mojej głowie narosła odnośnie tego wydarzenia tak niszcząca mnie teoria że nie było i jeszcze nadal nie ma mowy o ruszeniu tego jakimś "ciężkim sprzętem". Poczucie winy zakorzeniło się we mnie i wkomponowało w moje myśli tak mocno, że nie sposób go ze mnie wyrwać.

Moje życie daleko odbiega od normalności ale to nie tylko dlatego. Jeśli chodzi o intymność i seks bywa różnie ze mną. Cierpię na Zespół Stresu Pourazowego w związku z tym wydarzeniem i niestety migawki często mnie dopadają... wystarczy nieodpowiednie ułożenie czyjejś ręki na moim ciele. Nie zawsze tak jest ale stanowczo za często. Miałam w życiu wybitnego pecha do facetów. Nie będę się rozpisywać na ten temat. W każdym razie to wszystko zsumowało się do zalążków androfobii...

 

Mam tylko nadzieję, że mój przypadek Cię nie przeraził. Można dalej żyć normalnie, zwłaszcza jak się zacznie działać od początku. Znam dziewczynę, która wyszła z tego całkowicie. Jest teraz szczęśliwą żoną i matką. Odwaliła kawał dobrej roboty nad sobą na terapiach i poza nimi.

Wierzę że Ty, ja i wszystkie inne dziewczyny możemy to zostawić za sobą, ale do tego trzeba czasu i wysiłku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, jak na razie nie wyobrażam sobie że będę kiedyś mogła życ normalnie, od tamtej pory jeszcze nie przespałam ani jednej nocy całej, często mi się zdaża płakać, o kontaktach z chłoapkiem to nawet nie wspomnę bo nie ma o czym. Boję się zwykłego dotyku, czyję winna ale jednak najgorszy jest tem wstyd który czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, jak na razie nie wyobrażam sobie że będę kiedyś mogła życ normalnie, od tamtej pory jeszcze nie przespałam ani jednej nocy całej, często mi się zdaża płakać, o kontaktach z chłoapkiem to nawet nie wspomnę bo nie ma o czym. Boję się zwykłego dotyku, czyję winna ale jednak najgorszy jest tem wstyd który czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09, bo to jest jeszcze za świeże... daj sobie czas... i przede wszystkim nie obwiniaj się... ja też siebie winiłam... że prowokowałam ubiorem i zachowaniem... że z słabo się broniłam... nie dość głośno krzyczałam... może nie odmówiłam wystarczająco stanowczo...

Ważne jest żebyś pojęła że nikt nie ma prawa Ciebie tknąć bez Twojej zgody... nawet gdybyś chodziła nago... albo zmieniła zdanie w ostatniej chwili- miałaś i masz do tego prawo... To on zachował się poniżej jakiejkolwiek formy życia na ziemi...

"Jakby suka nie dała, to pies by nie wziął" znasz to powiedzenie? ono ma dwie interpretacje...

moja jest taka że nawet pies, który ma inteligencję trzyletniego ludzkiego dziecka, wie że bez zgody kobiety, nie ma prawa jej posiąść... więc człowiek który to robi... jest bardziej prymitywny od ameby...

moje poczucie winy przeplata się z myślą o tej interpretacji i bardzo powoli ale gaśnie... więc myśl o tym...

a wstyd... to nic złego że się wstydzisz... choć w związku z powyższym to on powinien się wstydzić... masz jednak prawo odczuwać dyskomfort opowiadając o tym nieustannie... choć moja terapeutka przekonywała mnie że takie wielokrotne opowiadanie o traumie pomaga się jej pozbyć... ale nie wiem jak jest... nie sprawdziłam tego.

w tej chwili najbardziej dokucza mi strach że to się powtórzy...

 

kafka, ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09, bo to jest jeszcze za świeże... daj sobie czas... i przede wszystkim nie obwiniaj się... ja też siebie winiłam... że prowokowałam ubiorem i zachowaniem... że z słabo się broniłam... nie dość głośno krzyczałam... może nie odmówiłam wystarczająco stanowczo...

Ważne jest żebyś pojęła że nikt nie ma prawa Ciebie tknąć bez Twojej zgody... nawet gdybyś chodziła nago... albo zmieniła zdanie w ostatniej chwili- miałaś i masz do tego prawo... To on zachował się poniżej jakiejkolwiek formy życia na ziemi...

"Jakby suka nie dała, to pies by nie wziął" znasz to powiedzenie? ono ma dwie interpretacje...

moja jest taka że nawet pies, który ma inteligencję trzyletniego ludzkiego dziecka, wie że bez zgody kobiety, nie ma prawa jej posiąść... więc człowiek który to robi... jest bardziej prymitywny od ameby...

moje poczucie winy przeplata się z myślą o tej interpretacji i bardzo powoli ale gaśnie... więc myśl o tym...

a wstyd... to nic złego że się wstydzisz... choć w związku z powyższym to on powinien się wstydzić... masz jednak prawo odczuwać dyskomfort opowiadając o tym nieustannie... choć moja terapeutka przekonywała mnie że takie wielokrotne opowiadanie o traumie pomaga się jej pozbyć... ale nie wiem jak jest... nie sprawdziłam tego.

w tej chwili najbardziej dokucza mi strach że to się powtórzy...

 

kafka, ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde ja sobie ze "zwykłym" molestowaniem i ciągłym dogryzaniem ze strony mojej siostry poradzić nie mogę, a co dopiero coś takiego, także podziwiam was naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde ja sobie ze "zwykłym" molestowaniem i ciągłym dogryzaniem ze strony mojej siostry poradzić nie mogę, a co dopiero coś takiego, także podziwiam was naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, nie potrafie się nie obwiniać, czuję do siębie większy gniew niż do niego bo ciągle żyje w przekonaniu że go sprowokowałam w jakiś sposób, nie potrafię pozbyć sie tej myśli, chociaż bardzo chcę.

Ciężko jest mi nawet spojrzeć w lustro, nie mówiąc już o tym że nikomu od tamtej pory nie spojrzałam w oczy.

Nie wiem czy kiedy kolwiek będę potrafiła tak jak ty chociaż w pewnym stopniu wrócić do normalności,

 

 

kafka,

dzięki:)

 

-- 11 lip 2012, 21:58 --

 

NioNio,

cześć co tam u Ciebie?

jak się trzymasz, napisz co kolwiek bo się martwie o Ciebie.

Wiem że nie jest łatwo o tym pisać ale chociaż na początek napisz jak Ci minął ddzien a potem już jakoś pójdzie:)

zobaczysz ze takie wygadanie się osobom, które przeszły to samo pomaga, tu nikt Cię nie będzie w żaden sposób osądzał, jesteśmy po to żeby Ci pomóc więc śmiało pisz.

Powodzenia:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, nie potrafie się nie obwiniać, czuję do siębie większy gniew niż do niego bo ciągle żyje w przekonaniu że go sprowokowałam w jakiś sposób, nie potrafię pozbyć sie tej myśli, chociaż bardzo chcę.

Ciężko jest mi nawet spojrzeć w lustro, nie mówiąc już o tym że nikomu od tamtej pory nie spojrzałam w oczy.

Nie wiem czy kiedy kolwiek będę potrafiła tak jak ty chociaż w pewnym stopniu wrócić do normalności,

 

 

kafka,

dzięki:)

 

-- 11 lip 2012, 21:58 --

 

NioNio,

cześć co tam u Ciebie?

jak się trzymasz, napisz co kolwiek bo się martwie o Ciebie.

Wiem że nie jest łatwo o tym pisać ale chociaż na początek napisz jak Ci minął ddzien a potem już jakoś pójdzie:)

zobaczysz ze takie wygadanie się osobom, które przeszły to samo pomaga, tu nikt Cię nie będzie w żaden sposób osądzał, jesteśmy po to żeby Ci pomóc więc śmiało pisz.

Powodzenia:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09, myślę że możemy przestać się obwiniać całkowicie ale tylko wtedy kiedy same o tym postanowimy...

 

normalność z kolei jest pojęciem względnym... codziennie jesteśmy innymi ludźmi i nigdy nie będziemy tacy jak wczoraj... niezależnie od tego czy spotka nas coś złego czy pozytywnego...

ważne żebyś zrozumiała że możesz żyć tak jak chcesz... wtedy na moment straciłaś kontrolę nad swoim życiem bo ktoś Ci ją odebrał... ale teraz to Ty jesteś panią swojego życia... Ty decydujesz... wybierasz... Ty...

 

Jesteś bardzo dzielna i silna... Odważyłaś się o tym mówić i pisać w tak krótkim czasie po wszystkim... Zobacz- ja zwlekałam 9 lat... Masz dużo większe szanse niż ja bo szybciej zaczęłaś deptać tego robala, zanim Cię przerósł...

Dziś wydaje Ci się że to nierealne aby jeszcze kiedyś żyć "normalnie"... ale powiedz czy jak byłaś dzieckiem to realne wydawało Ci się bycie choćby nastolatką? albo osobą dorosłą? czysta fikcja prawda? tak jest i teraz w tym przypadku... z czasem zaczniesz przybliżać się do normalności a wtedy zobaczysz że jest realna :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati09, myślę że możemy przestać się obwiniać całkowicie ale tylko wtedy kiedy same o tym postanowimy...

 

normalność z kolei jest pojęciem względnym... codziennie jesteśmy innymi ludźmi i nigdy nie będziemy tacy jak wczoraj... niezależnie od tego czy spotka nas coś złego czy pozytywnego...

ważne żebyś zrozumiała że możesz żyć tak jak chcesz... wtedy na moment straciłaś kontrolę nad swoim życiem bo ktoś Ci ją odebrał... ale teraz to Ty jesteś panią swojego życia... Ty decydujesz... wybierasz... Ty...

 

Jesteś bardzo dzielna i silna... Odważyłaś się o tym mówić i pisać w tak krótkim czasie po wszystkim... Zobacz- ja zwlekałam 9 lat... Masz dużo większe szanse niż ja bo szybciej zaczęłaś deptać tego robala, zanim Cię przerósł...

Dziś wydaje Ci się że to nierealne aby jeszcze kiedyś żyć "normalnie"... ale powiedz czy jak byłaś dzieckiem to realne wydawało Ci się bycie choćby nastolatką? albo osobą dorosłą? czysta fikcja prawda? tak jest i teraz w tym przypadku... z czasem zaczniesz przybliżać się do normalności a wtedy zobaczysz że jest realna :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×