Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gniew


Gość Martwy Prezydent

Rekomendowane odpowiedzi

Założyłem ten temat ze względu na moją obecną sytuację psychiczną. Na depresję i nerwicę leczyłem się około pięciu lat. Obecnie radzę sobie w miarę dobrze z tymi schorzeniami i nie kontynuuję w związku z tym leczenia. Mam jednak inny problem, który może mieć jakiś związek z nerwicą. Może ktoś z Was ma podobnie, a mianowicie nie radzę sobie ze swoim gniewem. Polega to na tym, że przez jakiś okres czasu jestem spokojny, panuję nad sobą i swoimi emocjami. Przez ten czas mogą wydarzyć się w moim życiu różne rzeczy, które mnie drażnią, smucą, niepokoją. Jestem w stanie sobie poradzić z tymi sprawami. Jednak w pewnym momencie moja granica wytrzymałości kończy się i muszę gdzieś uwolnić złe emocje, które wcześniej tłamsiłem w sobie. Najczęściej przejawia się to poprzez ogromny gniew, nienawiść, chęć zemsty, a nawet rękoczyny. Wiem, że muszę jakoś te emocje wyzwolić, ale nie wiem jak to zrobić, żeby nie krzywdzić tym innych i samego siebie. Proszę o Wasze opinie na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie radzę sobie w miarę dobrze z tymi schorzeniami i nie kontynuuję w związku z tym leczenia... nie radzę sobie ze swoim gniewem... przejawia się to poprzez ogromny gniew, nienawiść, chęć zemsty, a nawet rękoczyny...
A wiec ewidentnie jednak sobie z tymi zaburzeniami nie radzisz. Jesli objawy osiowe deprechy lub nerwicy sa w zaniku (a jesli mam byc szczery to watpie w to) polecam poszukac sobie jakiejs psychoterapii. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, Może masz rację. Starałem się odciąć od tego wszystkiego, więc powrót do terapii byłby dla mnie powrotem do przeszłości. Chcę spróbować znaleźć inne rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy Prezydencie

 

Jeśli nie radzisz sobie z gniewem.....i nie chcesz w związku z tym pogłębic się w chorobie to najlepiej byłoby pójsć na terapię......najlepiej psychodynamiczną.

Wiem z autopsji,że napewno pomoże. Ja sobie nie radzę ze złością. Ale gniew i złość mogą być motorem napędowym w wyleczeniu. Dobrze by było, gdyby terapeuta razem z Tobą przerobił pare sytuacji wywołujących u Cibie te emocje. Mówisz o tłamszeniu. Wiadomo,ze niektóre sprawy mozna zachować dla siebie jednak w niektórych sytuacjach gniew można pokazać....tylko w jaki sposób......by sobie ulżyć, a przy okazji innych i siebie nie skrzywdzic.....? Od tego właśnie jest terapia.

A moze jakaś forma aktywności fizycznej?

 

[Dodane po edycji:]

 

Od przeszłości nie można się odciąć, można ją wyprzeć.Ale jesli siejej nie przeanalizuje w obecnosci terapeuty.......demony mogą wrócić.

Z przeszłoscią trzeba sie pogodzic, wyciagnąc wnioski. To nie jest łatwe. To charówka. Ale nie ma rzeczy niemożliwych.

 

Jaką inną formę masz na myśli? Leki odpadają.......jako jedyna forma terapii.

A o autoterapii nie słyszałam ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś emocje wyładowywałem pijąc, ale już dawno to rzuciłem. Nie mam sił na terapię, chociaż sam namawiam na nią innych na tym forum. Myślałem, że to normalne iż co jakiś czas trzeba wypuścić złe emocje, tylko nie wiedziałem jak to robić.

 

[Dodane po edycji:]

 

Czuję, że nic nie jestem wstanie zrobić ze sobą i ze światem. To doprowadza mnie do potężnej irytacji i frustracji. Tak powstaje gniew. Nie wiem kto jest bardziej nienormalny: ja czy otaczający mnie świat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że nic nie jestem wstanie zrobić ze sobą i ze światem. To doprowadza mnie do potężnej irytacji i frustracji. Tak powstaje gniew. Nie wiem kto jest bardziej nienormalny: ja czy otaczający mnie świat...
I wylazlo szydlo z worka. Psychoterapia jak najszybciej, z silami lub bez nich, bo swiata nie zmienisz a siebie, owszem, moze sie uda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak Sam wychodze z Nerwicy Hipo i tez mam tak ze w ciągu dnia zbiera mi sie gniew(przewaznie spowodowany przez innych ludzi) Gniew wynika tez troche z nieustannej walki która toczę codziennie ale wychodze zwycięsko.Gniew jest uczuciem pozytywnym.Gdybysmy nie wyrazali gniewu to mieli byśmy w sobie tyle tego naskładane ze chyba sam nie wiem ....

 

Wydaje mi sie ze to normalne a jak powiedziała moja terapeutka Gniew jest przeciwieństwem lęku.Przez wiele lat dawałem soba pomiatać a teraz stałem sie twardy więc się nie daję a mój gniew i frustracja są coraz mniejsze.Gniew trzeba rozładowac bo tłumienie go w sobie nic nie daje.Ja robie to tak ze

 

Kupiłem worek treningowy za rada terapeutki tłuke w niego ile wlezie az padam.Drugi plus jest taki ze lepiej spisz

 

Jako ze mieszkam na wsi rąbie drewno tez pomaga

 

Dobrym sposobem jest wyładowanie sie w tancu albo spiewie.SŁuchawki na uszy i drzyj się na cały dom

 

Sporzytkuj gniew do dobrych celów(wykos trawnik) idz pobiegac siłownia

 

TO wszystko na prawde pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również mam problem ze złością, gniewem. Również często jej nie rozumiem. Problem w tym, że pod gniewem często kryje się żal, np. u mnie. Terapeuta pomógłby Ci dojść do sedna. Póki co, zastanów się, skąd ten gniew się bierze, obserwuj go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam z tym jakiś tam problem ale walczę z tym z efektami. U mnie też za gniewem stoi często żal. Czasem bezpodstawny. Niestety w takim ataku złości zdarzyło mi się uderzyć kogoś kogo bardzo kocham, od tamtej pory trzymam nerwy na wodzy- tzn staram się.

Choć ostatnio też sie żle zachowałam. Mam tak że jak mam atak gniewu to lepiej sie do mnie nie zbliżać. Niestety mój chłopak wymyślił sobie że mnie na siłę uspokoi i zaczął mnie przytulać, nie chciał mnie puścić a to we mnie jeszcze większą złość wywołało i w efekcie zaczęłam się szarpać (bo nie nie słuchał jak prosiłam aby mnie puścił) i miał siniaki potem na rękach.

 

Ale walczę z tym i widzę duże postępy. Najczęściej liczę do 10ciu jak mnie coś wkurzy. A jak czuję że muszę się rozładować to idę na rower.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też myślałem o jakimś sporcie, żeby wyładować emocje. Ale jestem bardzo słaby fizycznie, mało jem, mało śpię, pracuję tylko w nocy, a po pracy nie robię nic poza paroma obowiązkami w domu. To też mnie irytuje i czasami doprowadza do rozpaczliwej złości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jem na siłe cwicze dla siebie.jestem cały czas w stanie euforii motywuje sie do działania słucham muzyki no i dziewczyna tez mnie wspiera .Cwiczenia na prawde bardzo pomagaja z pewnoscia wzmocnisz sie fizycznie.Moze bedzie ci sie lepiej spac.Mi udalo mi sie wyjsc z koszmarnej bezsennosci.Wszystko minie tylko pozytywnie sie nakrecaj kadego dnia rob to co lubisz motywuj sie do działania i walcz !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm nie radzenie sobie z emocjami kwalifikuje się na terapię Martwy Prezydent. Najwyraźniej tłamsisz je w sobie a nagromadzone powodują poplątanie co się akurat u Ciebie objawia agresją - u mnie np. autoagresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qarius

 

 

Jest coś z tym wyładowaniem złości, napewnoo to pomoże, chociaż częsciowo....dopóki tak naprawdę nie rozwikłamy ...od czego ta złość czy gniew się biorą. Nieświadomość nasza jest naprawdę potęznym tworem. Dlatego terapia tu moze zdziałać naprawdę cuda!

Codziennie zmagam sie ze złością, mam jej tyle w sobie,ze sie plątam, jestem nia przepelniona po brzegi!

Jaki rodzaj sportu zaproponujesz leniwej dziewczynie, którą jestem ja?!;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie i ja odczuwam ciągłą złość i gniew, często byle co a ja szaleję, jakoś opanowanie się jeszcze mi wychodzi ale czesto drę papę w sumie sam na siebie :) U mnie takie emocje powoduje nie radzenie sobie ze stresem codziennym, i ze swoją chorobą.

Monika1974, ja proponuję szachy :) można z impetem zbić komuś yyy wieżę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika

Hmm moze Jogging ? Rower wiosna idzie.Tylko nie sama bo wtedy sie nie chce wez kilka kumpeli i codziennie kilka km tlyko nie przeasadzaj ;).Sproóbój z basenem.Mi duzo pomaga taniec towarzyski ;) Szukaj próbój każdy ma swój własny sposób

 

Nie gry komputerowe raczej nie u mnie była to jedna z przyczyn nerwicy bo sie uzależniłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw

 

Ja też tak mam, że tej złości jest bardzo dużo i jak już zaczynam ją uwalniać, nie mogę się opanować. A leci wtedy na kogo popadnie. Czuję się później jak potwór. Po prostu tych emocji, tego żalu, złości jest tak wiele, że nie sposób je opanować. Mi psycholożka zaleciła, żeby na razie nie robić nic z tą złością tylko ją obserwować, zastanawiać się, skąd się bierze. A później nauczę się ją wyrażać.

Widzę, że jesteś ze Szczecina. Chodzisz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak, że potrawię w jakiś tam sposób na początku nie odbierać tego co mówią inni. Coś mnie wkurza - we mnie już kipi ze złości, jednak jakoś potrafię to przez jakiś czas utrzymać w sobie. Jednak i moja cierpliwość się kończy, moje zszargane nerwy nie wytrzymują. Gdy już wybuchnę to jest bardzo źle. Teraz już jest trochę lepiej. Kiedyś gdy ówczesna znajoma (teraz moja dziewczyna) próbowała mi wmówić, że coś po pijaku zrobiłem to nie wytrzymałem, zacząłem na Nią kląć, wyzywać od kur... szmat i tym podobne, ta litania trwała przez 10 minut. Tak samo jak do szału doprowadzało i czasami nadal doprowadza spotkanie w szkole z pedagogiem/psychologiem. Po 45 minutach wychodzę taki zdenerwowany, że potrafił bym coś roznieść, jestem wściekły. Coś w rodzaju napadów furii, ale teraz jak już mówiłem jest już trochę lepiej. Za sprawą mojej kobiety mi się poprawiło, mam więcej dystansu do Siebie. Jednakże nadal mam obiawy nerwicy - idę gdzieś ze znajomymi i myślę co powiedzą na to, na to i to, co sobie ten a ten pomyśli, ogarnia mnie paniczny lęk przed tym co powie druga strona. Jednakże kilka dni temu udało mi się ten lęk przezwyciężyć. Ale to tylko na chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że na nic nie mam siły. Tak jak pisałem wcześniej - mało jem, mało śpię, po pracy jestem w stanie wykonać tylko proste obowiązki domowe i koniec. Nie mam nawet sił, żeby pójść do lekarza. Z resztą za bardzo mnie to stresuje. Znowu te kolejki, czekanie na termin itp., itd... Dzisiaj pójdę chyba na spacer ze swoją dziewczyną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw

 

Ja też tak mam, że tej złości jest bardzo dużo i jak już zaczynam ją uwalniać, nie mogę się opanować. A leci wtedy na kogo popadnie. Czuję się później jak potwór. Po prostu tych emocji, tego żalu, złości jest tak wiele, że nie sposób je opanować. Mi psycholożka zaleciła, żeby na razie nie robić nic z tą złością tylko ją obserwować, zastanawiać się, skąd się bierze. A później nauczę się ją wyrażać.

Widzę, że jesteś ze Szczecina. Chodzisz na terapię?

 

Jeszcze nie chodzę, zbieram się... :P Mnie jak łapie złość to sie nad nią nie zastanawiam, po prostu rzucam gromami na lewo i prawo :evil:

Też jesteś ze Szczecina? Przydałaby mi się tutaj jakaś bratnia dusza.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jeszcze nie chodzę, zbieram się... :P Mnie jak łapie złość to sie nad nią nie zastanawiam, po prostu rzucam gromami na lewo i prawo :evil:

Też jesteś ze Szczecina? Przydałaby mi się tutaj jakaś bratnia dusza.

Pozdrawiam.

 

Tak, dokładnie jestem z tego miasta. Wiesz, kiedyś przeglądałam to forum i widziałam, że od dawna się z tym borykasz, myślałam, że jesteś na terapii. Terapia to co prawda trudna droga ale myślę, że warto. Człowiek zaczyna patrzeć na siebie łaskawszym okiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede mną sześć nocy, które spędzę w pracy. Znów będę spał całymi dniami, znów nie będę miał na nic siły i znów nie pójdę zapisać się na terapię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×