Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a nl- gdzie jest granica?


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

A u mnie zaczęło się we wrześniu, nawet juz w sierpniu od kuli w gardle i straszliwego napięcia. POtem tylko skupialam sie na tym, na objawach, szukalam pomocy.....nawet u energotrerapeutow, nawet u tarocistki. Idiotka ze mnie do potęgi entej. POtem doznalam obnizenia nastroju, niezadwolenia i frustracji oraz zaczęłam doszukiwać się winy u siebie.

 

I tak oto zaczął się koszmar.Od psychiarty do psychiatry, od terapeuty do terapeuty, zmieniałam ich jak rękawiczki. Pewnie chciałam usłyszećto co chciałam , a nie to co oni zauważyli.

Prawdąjest ,że specjalisci patrzą obiektywnie na nasze problemy, a my widzimy je jakby w krzywym zwierciadle.

U mnie od lęku z napięciem się zaczęło, później dołączyly myśli egzystencjonalne, takie mega depresyjne, ale cały czas domonował lęk,w kazdej postaci.

Teraz mam stany mieszane, z przewagą napięcia. Raz jest w miarę dobrze, za chwilę potrafi być źle, bezsensownie, potem znowu wzlot, zaraz upadek i tak na przemian do dnia dzisiejszego.

 

Dlatego mówi się o zaburzeniach depresyjno-lękowych czy lękowo -depresyjnych. Tak naprawdę dominuje w nich lęk. Depresja sama w sobie też może istniec, ale jako odrebna jednostka chorobowa. Chyba nie ma w niej lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zdiagnozowaną nerwicę lękową - przez psychiatrę, psychoanalityka i dwóch rodzinnych. Żaden z nich nie mówił nic o depresji, zresztą nie mam żadnych objawów depresji. Tak mi się wydaje. Nie ma dnia żebym się nie śmiała i jak jestem zmęczona fizycznie to nie dlatego że mi sie nie chce, tylko np coś mnie boli i jestem leniem od urodzenia. Ale ogólnie tryska ze mnie przeważnie optymizm, a to do depresji chyba nie podobne. I pamiętam że jak pierwszy raz dostałam leki od psychiatry i przeczytałam że Asertin to antydepresant to byłam bardzo oburzona, że jak on mógł mi przepisać leki na depresję jak ja mam nerwicę :twisted: Oczywiście nie wiedziałam jeszcze wtedy że NL leczy się antydepresantami :?

 

A gdzie jest granica? Jest na pewno cienka, bo ludzie z depresją są podatni na NL a ludzie z NL są podatni na depresję. Myślę, że jeśli czujemy iż dzieje się z nami 'inaczej niż powinno' to warto skonsultować to z lekarzem, bo po co się męczyć.

A inna sprawa że jak się bierze leki na nerwicę to one leczą też kiepski nastrój.

 

Warto siebie obserwować.

 

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, my nerwicowcy obserwujemy siebie. Zdrowy człowiek jak ma chwile słabosci to sobie mówi, że to lenistwo, zły dzień, albo zła pogoda. A my myślimy,że już nam sie pogorszyło i mówimy o depresji.

W stanach lękowych możemy mówic o obniżonym nastroju, wynika on z tego,że wszystko widzimy w krzywym zwierciadle. Stad nazwa zaburzenia lekowo-depresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, my nerwicowcy obserwujemy siebie. Zdrowy człowiek jak ma chwile słabosci to sobie mówi, że to lenistwo, zły dzień, albo zła pogoda. A my myślimy,że już nam sie pogorszyło i mówimy o depresji.

W stanach lękowych możemy mówic o obniżonym nastroju, wynika on z tego,że wszystko widzimy w krzywym zwierciadle. Stad nazwa zaburzenia lekowo-depresyjne.

 

no właśnie.

jeszcze jedna kwestia - niektórzy boją się pająków, boją się sąsiada czy przejść pod drabiną.

a nasze lęki urastają do nieprawdopodobnych rozmiarów.

albo boimy się czegoś, tak po prostu.

i co, myślicie, że KAŻDY kto się czegoś boi, ma nl?

skomplikowane to trochę. tzn. - nie ma człowieka, który by się czegoś nie bał. czy każdy więc ma nl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma człowieka, który by się czegoś nie bał. czy każdy więc ma nl?

 

Nie, dopóty dopóki te lęki są racjonalne i nie kończą się chodzeniem po ścianach, jak w naszym wypadku ;):P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma człowieka, który by się czegoś nie bał. czy każdy więc ma nl?

 

Nie, dopóty dopóki te lęki są racjonalne i nie kończą się chodzeniem po ścianach, jak w naszym wypadku ;):P

co rozumiesz przez "racjonalne lęki"?

zauważ, że w przypadku nerwicy to mózg odgrywa główną role - czujemy lęk (jak w innych przypadkach), tylko się nakręcamy tak, że przez to wywołujemy objawy somatyczne.

a człowiek bez nerwicy? też skacze mu adrenalina, zaczyna się pocić... także podobne objawy somatyczne.

ed:

kiedy mamy wiedzieć, czy nasze lęki są uzasadnione, czy naprawdę czujemy bóle itp. skoro nasz mózg z nami "igra"? a raczej my z nim.. ktoś, kto nie ma nerwicy też tego nie wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarówno w depresji jak w nl mamy zaburzony obraz sytuacji (funkcje poznawcze), różnica jest taka że w nl myśli są raczej katastroficzne, nastawione na coś strasznego, co się stanie.

 

Btw ktoś kiedyś powiedział że depresja to takie wkur*ienie bez entuzjazmu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarówno w depresji jak w nl mamy zaburzony obraz sytuacji (funkcje poznawcze), różnica jest taka że w nl myśli są raczej katastroficzne, nastawione na coś strasznego, co się stanie.

 

 

Dokładnie. Normalny, zdrowy człowiek odczuwa lęk w sytuacjach stresowych i 'racjonalnych' tj- np w momencie kiedy jego życie lub zdrowie jest zagrożone, albo gdy czeka go ważny egzamin. Natomiast my często czujemy lęk w sytuacjach 'naturalnych' dla zdrowych ludzi tj np gdy musimy iść do pracy czy szkoły (zdrowi ludzie nie boją się iść do pracy czy szkoły- jeśli mają tam zdrowe relacje z ludzmi).

 

I zdrowy człowiek czuje lęk ale w nie ma myśli katastroficznych a my owszem, i to czasem w bardzo absurdalnych sytuacjach (i to absurdalnych do tego stopnia że nawet my zdajemy sobie sprawę z tego że nasz lęk jest bezzasadny i głupi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

współzachorowalność w zaburzeniach nerwicowych

 

w zaburzeniach lękowych uogólnionych:

32 % fobia społeczna

70-80% depresja

35% zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne

 

w napadach paniki:

32-60% depresje

14-15% zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne

 

(Bronisch, 1997)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie uczucie napięcia jako symptom chorobowy może występować zarówno w nerwicy jak i w zaburzeniach depresyjnych. zapomnieliśmy o dystymii, w której utrzymujące się stany depresyjne są charakterystyczne. stałe napięcie na pewno może wykończyć psychicznie i w efekcie spowodować zaburzenia nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×