Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Vi, nigdy nie mów nigdy, może naprawdę go polubisz i zbliżysz się do niego, relacja z nim może naprawdę dużo Ci dać jeśli chodzi o lęk przed mężczyznami.

Co do piosenki to da się zrozumieć, tak w ogóle to dzięki - fajny kawałek. :D

Zawsze chciałam położyć się na takiej kozetce, zazdroszczę. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, to zaraz Ci przygotuję Ci więcej niemieckich.

Znając mnie, to jeśli wytrwam przy niemieckiej muzyce tak jak przy angielskiej i będę miał motywację, to się nauczę niemieckiego :)

 

A jak z tym czasem.

To prawda, że jest jeden do pisania i jeden do mówienia ?

 

Znasz jakieś dobre gramatyki ?

Szukam czegoś do kupienia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., jeśli chodzi o czas przeszły to Praeteritum faktycznie jest raczej używany w języku pisanym a Perfekt w mówionym.

Co do książek to dobra jest gramatyka Dreyera Schmitta "Lehr- und Uebungsbuch der deutschen Grammatik". Ale może być trochę za trudna. Przystępna gramatyka to seria: "Grammatik? Kein Problem!". Albo na przykład gramatyka do ksiązek "Alles klar!".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, ale czy jak będę używał ich na przemian to to jest źle, czy to jest taka zasada niepisana ?

 

Sprawdzę ceny tych książek :)

 

---------------------edit-----------

 

 

 

Ja mam podręcznik alles klar, więc chyba ta gramatyka była by dobra.

Tylko czy ona jest po polsku i która wg. Ciebie jest najlepsza, ta pierwsza ma odpowiednik po polsku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochani!

 

Ostatnimi czasy....czytam co się u Was dzieje, znowu fala nie wypowiadania się mnie ogarnęła.

Mam problemy w pracy. Tzn. mam ciężki okres w zwiazku z nieciekawą sytuacją w gminie, chodzi o cięcia etatów.

Codzienne rozmowy z pracownikami, tłumaczenie, rozmowy z moim przełożonym-z burmistrzem.

Jestem tym zmęczona, emocjonalnie spalona. Staram się traktować to co robię jako polecenie służbowe, ale nie jest mi latwo. Bo nie pracuję z robotami , tylko z ludźmi.

Scinam nawet po pół etatu. Staram się znajdowac też te pozytywne strony moich posunięć i decyzji, chociażby ta: że nikt nie stracił pracy.

Dzisiaj znowu musiałam przekazać pracownikom niefajną wiadomość,znowu oszczędności i cięcia.

 

Dziś po pracy położyłam się na 2 godziny.

A jutro znowu cięzki dzień, mam dwa spotkania.

Żyję tylko pracą, nawet w tle nie ma miejsca na prywatność.

A może praca jest dla mnie lekarstwem?

A może nieświadomie bronię sie przed prywatnością? A może świadomie to robię?

NIe wiem..........

 

Joasiu Przecież już było dobrze, mam na myśli terapię. MOże znowu masz kryzys , potrzebujesz zwiększonego wsparcia bo masz tę cholerną boleriozę i się martwisz, wcale się nie dziwię.

Załatwiłaś coś z leczeniem? Szukałaś kogoś konkretnego, kto w tym leczeniu by Cię porządnie ustawił?

Dobrze,że masz chłopaka przy sobie. Dobrze,że Cię wspiera. Chciałabym,żeby Wam się ułożyło.

Kasa się Tobie kończy na terapię?? Mówiłaś terapeutce o tym?

Rozumiem,że to będzie przeszkodą w dalszym leczeniu?

Nie mozesz przejść na NFZ? Niewiem czy Twoja terapeutka mogłaby Ci zaproponować taką opcję. Ona przyjmuje tylko prywatnie?

Ile teraz płacisz za sesję?

(ja płacę 80 zł.)

 

Radku spróbuj podjąć leczenie na oddziale. Idź do tego szpitala.

 

Kasiu, dobrze by było gdybyś była zaangażowana w uczucie ze wzajemnością.

Tobie doradzam, a sama nie jetem zaangażowana aż tak. Tylko mam świadomość,że On za mną tęskni. To mi wystarcza? Ja nie wiem. Bo jak Go tu nie ma ....to egzystuję, a jak się pojawia to wynajduję problemy.Powalone to jest.

 

Zastanawiam się czy W daje jakieś znaki Tobie,że się mu podobasz, wiesz....chodzi mi o to czy czujesz,że mógłby z Tobą być? Bo to się czuje czasem.

 

Helvetti, grypa? Tragedia. Dbaj o siebie,żeby powikłań nie mieć jakiś . Teraz tyle się o tym słyszy :(

 

Aniu, rozwaz tą propozycję ,zeby pójść na oddział. Czemu tak się bronisz?

 

Basiu ? A do Ciebie Twój chłopak nie przyjedzie? Do Ciebie do domu?

 

Krzysiu co z Twoją terapią, coś nie piszesz o niej. Odpowiada Tobie terapeuta?

Wspierasz tutaj wszystkich, widzę. Masz dobre serduszko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, ja też nie wiem jak to jest z tą pracą... :(

 

Jesteś bardzo dobrym szefem, inni by się nie martwili tylko by wyrzucali z pracy a ty trzymasz aż(!) na pół etatu :)

 

Chyba jest w porządku na terapii, jakoś narazie nie ma o czym pisać, ja nie jestem za bardzo wylewny.

Jak jest normalna rozmowa to aż szkoda mi tracić czas na wysiłek napisania o tym, jak mam jakiś problem to zawsze piszę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, w sensie że terapia idzie ku dobremu ?

 

Podobno (tak mówią panie psycholożki w poradni w Lubinie) jest to najlepszy psychoterapeuta w naszym regionie.

Nikogo lepszego nie znajdę wg. nich, aż trudno uwierzyć, że bierze 50 zł :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, dobrze sobie radzisz w pracy pomimo trudnej sytuacji, faktycznie bardzo dużo ona dla Ciebie znaczy, chcesz się wywiązać ze wszystkich obowiązków, znaleźć jak najlepsze rozwiązania, żeby wszystkim było dobrze choć tak się nie da, ale i może uciekasz w nią, stanowi ona dla Ciebie odskocznię od uczuć, rozmyślania...

Tak, masz rację, znowu mam kryzys. Bo wszystko mnie przytłacza, m. in. przez tą borelkę. Szukałam lekarza, ale moja obecna lekarka się nie podejmie (ma zapytać swojego męża, bo zajmuje się poważniejszymi przypadkami), a dawna się do mnie nie odzywa. :/ Innego leczącego mieszanką ziół (tzw. protokołem Buhnera) nie znalazłam, a moja obecna lekarka mówi, że ta wielomiesięczna antybiotykoterapia proponowana mi przez lekarza od borezliozy mnie prędzej zabije niż wyleczy :( .

Terapię finansuję sobie ze stypendium naukowego tak więc do końca lipca mogę na nią chodzić. Potem nie będę miała takiej możliwości jak stypendium się skończy... Nie jestem w stanie pracować, nawet korepetycje mi nie idą, bo tracę jakby pamięć, wypadają mi słowa, czasem nie poznaję nawet znanych miejsc, zapominam słówka, ta bakteria wyczynia cuda z układem nerwowym ludzi. :( Czuję się coraz gorzej, a przy leczeniu są jeszcze silniejsze pogorszenia, więc nie wiem jak to będzie.

Mówiłam o tym terapeutce, ale ona się dziś praktycznie nie odzywała zarzucając mi zresztą potem brak kontaktu i monolog. Płacę 60 zł za sesję, bo ona daje osobom przewlekle chorym i studentom zniżkę (standardowo bieże 100 zł). No ale jak nie będę zarabiać to i za tyle nie będzie mnie stać na terapię. :/ Ona przyjmuje tylko prywatnie. A do innego terapeuty już nie pójdę, wolę nigdzie nie chodzić.

Przerasta mnie to wszystko. I przeraża. Jestem zrezygnowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, lekarze od medycyny ziołowej często tak mówią, mi chcieli zafundować ziółka przeciwlękowe, które dają wszystkim standerdowo (!) i odtruwacze z toksyn, które podobno zawierają leki SSRI...

 

Brak słów.

 

Alles wird gut ! <3

 

Rozumiem, że jesteś zmęczona i zrezygnowana z powodu boreliozy, ale naprawdę, do lipca wszystko może się zmienić a może Ci przyznają dalej stypedium.

Ja myślę, że do lipca to boreliozę będziesz miała za sobą - tak czuję.

 

Która z tych książek jest wg. Ciebie najlepsza ?

 

milano3, mogę Ci towarzyszyć dzisiaj.

Jednak się nie udajesz do szpitala ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Asiu..... Nie podoba mi się postawa Twojej terapeutki. Ona powinna umieć radzić sobie z różnymi postawami pacjentów. powinna umieć spacyfikować szantaż, a nie mówić, że jest nic zmęczona.... Nie no.... A najbardziej mnie zdenerwowało to, że jak na nią patrzysz, to ona się spina.... No jasny gwint... To ona ma dostosowywać się do Ciebie, a nie Ty do niej :evil:

nie chcę Cię podburzać, ani dodatkowo dobijać, ale zdenerwowałam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, po prostu potrzebujesz kogoś, przy kim mogłabyś być prawdziwa, przy kim nie musisz być silna, wspaniała, zawsze "zrobiona", kogoś, komu mogłabyś odsłonić swoje słabości... Ktoś, kto nas kocha nie wymaga od nas bycia idealną, wolną od problemów... Ja się przekonałam o tym jeśli chodzi o P. Bo przyznał mi się, że miał/ma depresję i zaburzenia lękowe, że bierze leki... I wtedy poczułam, że mnie rozumie. Że jestem chora, że mam różne ograniczenia. I powiedział, że będziemy wspierać się wzajemnie.

 

Asiu, ech.... czy to jest TEN. nie wiem, to jest ktoś. ale nie wiem jak ma się to rozwinąć. jemu nie wypada wychodzić z inicjatywą. ja tego nie zrobię... sama nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×