Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja


Gość kasiaxprincessx

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Stan derealizacji towarzyszy mi od jakiegoś czasu (ok2 lata) i nie wiem jak sobie z tym radzić. I mam do Was pytania.

 

Pierwsze: Czy jeżeli ma się ten stan można popaść w schizofrenię?

 

Drugie: Czy ktoś z Was już z tego wyszedł?

 

Trzecie: Jak sobie z tym radzicie?

 

Strasznie się boję bo czasem mi się wydaję, że mam schizofrenię. Na pewno wiecie jakie to głupie uczycie. Nigdzie tylko nie znalazłam sposobów na walkę z tym cholerstwem. Czy jest ktoś na tym forum kto to pokonał ???

 

Dodam że mam nerwicę lękową

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiaxprincessx, witaj

Owszem znam to odczucie bardzo dobrze równiez od ponad dwóch lat mam dd, derealizację a szczególnie depersonalizcję.

Do dzisiaj nie wyszedłem z tego tak całkowicie, jednak poczyniłem troche postępów :), Teraz DD odczuwam głównie i szczególnie mocno wieczorami a nie calutkie dnie jak kiedyś, zawsze jakiś plus. Mnie co najbardziej pomogło to pozyskiwanie wiedzy o tym, o odczuciach dysocjacyjnych, że nic od tego nie grozi, jak pisałaś schizofrenia, chociaż i tak czasem aż ciężko mi w to uwierzyć :) to wiem że muszę bo to może doprowadzić do tego, że dd zniknie, nie bedzie napędzać nam lęku i przez to sie utrzymywać.

Jak mnie to trzyma to staram się nie bać, tłumacze sobie dlaczego się tak dzieje.

Duży temat o tym masz tutaj:http://www.nerwica.com/derealizacja-depersonalizacja-t1912.html

Pozdrawiam i pamioetaj ze nie popadniesz od tego w schizofrenię :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze: Czy jeżeli ma się ten stan można popaść w schizofrenię?

 

odpowiedz- NIE.

 

Drugie: Czy ktoś z Was już z tego wyszedł?

 

odpowiedz- TAK np ja :)

 

Trzecie: Jak sobie z tym radzicie?

 

odpowiedz- poszlam do psychiatry, bralam leki, pracowalam duzo nad sobą i staralam sie zrozumiec mechanizmy nerwicy

 

Udalo sie.

 

p.s. Jest juz temat o derealizacji, poszukaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

magdalenabmw nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę!!! I jednocześnie bardzo się cieszę z Twojego wyleczenia, bo daje mi to nadzieję!

Swoją drogą ja też się boję, czy to aby na pewno "tylko" nerwica... Czasem mam straszne myśli że może jednak coś gorszego?

Jak to rozróżnić? Czy ktoś zna sposób?

Pozdrowienia i wszyscy wracajmy do zdrowia jak najszybciej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za odpowiedzi :) bardzo mi pomaga to że wiem że nie tylko ja mam takie stany. NutkaKRK ja nauczyłam się na tym forum, że w bardzo łatwy sposób można sprawdzić czy to nie jest nic gorszego :) a mianowicie jeżeli jesteś świadoma tego co się dzieje czyli odpowiesz sobie na pytania : gdzie jesteś? po co jesteś w tym miejscu? itp. itd. to jeżeli jesteś świadoma tego to nic ci nie grozi :) wszyscy wiemy że to straszne uczucie DD ale no cóż. Jak pisała poprzedniczka da się z tego wyjść :) wię miejmy nadzieję i trzymajmy kciuki :* Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dokladnie. Osoba chora psychicznie nie zdaje sobie sprawy z tego ze jest chora. A chory na nerwice boi sie ze zachoruje i to jest ta roznica. Jesli wiesz kim jestes, gdzie jestes itd to jest ok, nie ma sie czego bac :) To nerwica, nie schizofrenia itd...

 

Coz, ja mialam derealizacje i depersonalizacje 24h na dobe przez okolo miesiac. To bylo zaraz po pierwszym ataku. Teraz jak mam atak ( a ostatni mialam tfu tfu w czerwcu, choc dzis cos mnie zlapalo ale juz umiem to wylaczyc :) ) to tez troszke sie wlacza ale minimalnie i nie rzeszkadza tak bardzo jak panika itd i potem przechodzi. Ogolnie wyleczylam to i juz nie mam z tym problemu :) Bralam przez trzy miesiac Asertin, Clonazepamum i Xanax przez miesiac. I przedewszystkim - zrozumialam ze to tylko nerwica, zrozumialam jak dziala ta choroba- dzieki forum, i wiedzialam ze jak zaczne o tym myslec to sie nakrece. Potem odstawilam leki po 3 miesiacach.....i wszystko przeszlo. Cala derealizacja i depersonalizacja ktora prawie doprowadzila mnie do mysli samobojczych (mialam dosc tego). Uda sie Wam, jak widac -mozna :) Macie przyklad zywy osoby wyleczonej z tego w 100%. Odpukac;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

dorzucę tu małe świadectwo na uspokojenie. Miałem dosyć ostrą nerwicę lękową, której najbardziej uciążliwym efektem były stany dd. Utrzymywały się permanentnie około 2,5roku. Bardzo ogólnie rzecz ujmując pomogły trzy czynniki: (1) Czas - po jakichś trzech miesiącach rozpocząłem żmudny proces akceptacji/adaptacji ; po około 6miesiącach nauczyłem się "normalnie" funkcjonować w tym stanie ; po około 1,5 roku rozpocząłem roczną (2) terapię minimalnie wspieraną (3) farmakologią - jakieś promilowe dawki seronilu. Po zakończeniu terapii stany dd minęły bezpowrotnie. Opiszę więcej przy kolejnej okazji, ale generalnie nie przejmuj się tym za bardzo w miarę możliwości. Myślę, że Twoja naturalna wrażliwość wiele tłumaczy. Proponuję dobrego terapeutę i w razie potrzeby jakieś neuroleptyki;)

tejker;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze dodam troche od siebie. Miewalem okresy kiedy przez kilka miesiecy odczuwalem stan derealizacji, a ostatnio zdarza sie, ze przez 2 tygodnie mam de, a przez tydzien nie, tak na zmiane. Aktualnie mam de, wiec nie zbyt dobrze sie czuje. Co mi pomaga:

Przede wszystkim relaks i przebywanie w terazniejszosci, zamiast wciaz rozmyslac o czyms NIESWIADOMIE, staram sie czujnie obserwowac swoje mysli, po pewnym czasie organizm sam wychodzi ze stanu de, jednak czesto zajmuje to duzo czasu, a efekt jest najwyzej kilkudniowy, jakis wiekszy wysilek intelektualny i de powraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw czy naprawdę konieczna jest farmakologia? mam wykupione tabletki które powinnam brać aby wyleczyć nerwicę ale boję się, że przez nie się uzależnię i ciągle będę chodzić "naćpana". Ja dd mam od 2 lat ciągle.. to jest męczące. Choć tak jakGringo napisał że najlepszy jest relaks naprawdę się z tym zgadzam :) bo przez tydzień nie miałam stresu i na jakieś pół godziny nie miałam dd! To było cudowne uczucie wreszcie się uwolnić od tego. Tylko najgorsze jest to że właśnie nie zawsze mogę się relaksować bo ciągle w szkole tylko "matura i matura" więc nie mam za bardzo czasu dla siebie :( Ale może dd za jakiś czas minie, jak pozwolą na to warunki. virion podziwiam Cię że wyszedłeś z tego nawet w dość krótkim czasie . Tylko boję się terapii. Wszyscy mnie straszą że jak pójdę do psychiatry czy coś to będę miała założone papiery które mogą wpłynąć na moją przyszłą pracę. A tak w ogóle to na czym polegają te terapie ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia - mysle ze na poczatku to konieczne. Leki nie wylecza przyczyny ale zlagodzą skutki i dadza Ci chwile oddechu i czasu na walke z nerwicą i dd.

Pozatym masz leki i boisz sie ich brac. Masz je od lekarza? A powiedz mi, czy Ty masz doktorat z psychiatrii? Wieloletnie doswiadczenie w leczeniu?

Nie.

Wiec posluchaj sie lekarza, on chce Ci pomoc.

To nie narkotyki tylko leki!

Sprobuj i gwarantuje Ci bedzie lepiej, tylko pamietaj ze na poczatku mozesz sie gorzej czuc, ale po jakims czasie zaczna dzialac i bedzie dobrze.

A terapia? To poprostu praca z psychologiem, rozmowa, testy i szukanie przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×