Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak gram to zaczynam płakać!!!!


jazzi

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem pianistką.Mam za sobą 3 rok studiów i oblany egzamin licencjacki. Czeka mnie poprawka. Egzamin nie zdałam nie dlatego, że sobie lekceważę ale,że psychicznie nie jestem wstanie znieść stresujących styuacjii. Do tego mój recenzent ewidentnie się na mnie uwziął widząc moją słabą odporność. Typowy drań. Jednak wiem, że głęboka przyczyna tego wszystkiego leży w niedawnej(luty) śmierci mojego taty, który chorował 3 lata na raka i przy którym jeszcze cwiczyłam owy program dyplomowy. Jednak jak ćwiczyłam do dyplomu to mimo smutku byłam wstanie ćwiczyć a teraz kompletnie nie moge wysiedzieć przy instrumencie dłużej, bo cisną mi się łzy. Miałam nadzieje, że to chwilowe, ale to trwa 2 miesiące i jak tak dalej będzie nie zdam poprawki. Jestem roztrzęsiona. Moja matka ciągle mnie męczy, żeby ćwiczyła, a jak mało gram to zadręcza mnie pytaniami co się ze mną dzieje, że tak mało gram. Gram już od podstawówki. Miałam trudne życie z nauczycielami ,ale mimo to zawsze muzyka sprawiała mi przyjemność. Teraz sprawia mi ból. Jak się od tego uwolnić?

P.S. Do tego jestem bardzo samotną osobą. Nie imprezuje właściwie. mieszkam teraz w rodzinnym mieście i z racji że w gimnazjum wyjechałam sie uczyć do innego miasta tutaj nie mam właściwie nikogo, prócz mamy i siostry:(.Moje Życie traci barwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.Trochę się poprzemądrzam , ale jestem pewna , że chorujesz na depresję.Najpierw długa choroba Twojego taty , potem jego śmierć..Potrzebujesz lekarza , lub psychoterapii.Nie martw się.W depresji , życie traci barwy , smak , i sens.Ale można z tego wyjść.Im prędzej zacznie się leczenie , tym lepiej.Ja też jestem mazgajem , i długo plakalam przy piosenkach , ktore przypominały mi , moją zmarlą mamę.Pomyśl o sobie.Warto.Trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się tak zastanawiam czy to nie są "tylko" efekty samotności. Jestem strasznie samotny od bardzo długiego czasu i to co kiedyś sprawiało mi przyjemność teraz podobnie jak Tobie sprawia mi ból. Niesamowity smutek, zniechęcenie. Nie powiem, że sobie z tym radzę bo sobie nie radzę.

 

Widzę tutaj dwa wyjścia - 1) Znalezienie partnera - zdaje sobie sprawę, że nie jest to łatwe i może się Tobie kojarzyć z czymś niemożliwym. Jeśli znajdziesz partnera, podejrzewam że ten smutek, ból itp., itd. po prostu znikną - 2) Udać się do specjalisty po jakieś lekarstwa, coby zniwelowały te wszystkie złe odczucia - bo życie w ciągłym smutku, może doprowadzić do ciężkiej depresji i innych zaburzeń - tak jak to jest w moim przypadku. NIe mogłem znaleźć partnerki i bardzo żałuję, że nie poszedłem do lekarza gdy tylko zauważyłem dziwne "zachowanie" u siebie.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

ps. uczyłem się kiedyś grać na pianinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×