Tydzien temu spotkała mnie dziwna sytuacja. Pojechałam sobie na festiwal jazzowy i Tam po koncertach w klubie siedziałam sobie z muzykami i rozmawiałam( z racji że sama muzykiem jestem, ale nie w takim stopniu żeby każdy mnie znał:) W pewnym momencie podchodzi taki młody pianista,którego znam z racji tego,że jest już sławny. i się sobie przedstawiamy, po czym jakby mnie strzała amora walneła, nie mogłam oderwać od niego oczu aż mi się gęba z wrażenia otwarła i vice versa, juz próbowałam odwrócic wzrok, ale nie mogłam.Jego ewidentnie też to uderzyło, poleciał mi zaraz kupić drinka :) już nawet nie pamiętam dokładnie o czym wtedy rozmawialismy, ale ten czynnik niewerbalny. po czym ,widać pan dosyc ruchliwy , gdzieś zniknął. Już chcieli wyganiac z klubu, więc się zaczełam ubierać, po czym nagle on się zjawia, i znowu mnie poraża dodatkowo tekstami " TAk na mnie patrzysz" ,"nie ruszaj tak tymi brwiami". Pewnie moja mimika była dosyć ciekawa z racji kompletnego oszołomienia. I w tym momencie rzuca sie na mnie i mnei całuje, po czym, ktos wchodzi, odwracam sie na chwile a on ucieka! Sama tez juz wychodziłam, wiec zmierzyłam tez ku wyjsciu i znowu on, kompletnei jakby zdezorientowany,wlepia te gały. Nadjeżdża taksówk a ten do mnie" wsiadasz"? a ja : yyyyyyy:) no dobra:) pojechalismy wysiedlismy koło hotelu i poszlismy do sklepu, tam po prostu koleś był tak rozjuszony ,latała jak wariat po tym sklepie. coś wspomniał,że na kariere go laski biorą,że nie chce seksu ( jakoś w tym sensie) i zebym powiedziała gdzie spie to mnei tam odesle, Ja na to ,że nigdzie nie spie i zę nie chodzi mi o kariere( bo zreszta tak jest). No to ten do mnie " chodź". :) i tak poszlismy do niego tam w środku wogole nie wypił tego napoju co kupił tylko ściagnał spodnei i poszedł do wyra odwracając sie plecami, jeszcze go o muzyke jakas spytałam i tyle cisza, polozylam sie obok niego po jakims czasie i tak zostało. rano spal a ja sobie poszłam, pewnie bał się wstać przede mną:)
Potem weiczorem jeszcze go widziałam, ale nei podeszłam z racji ze z kims rozmawiał, ale obczajał mnie nie miłosiernie, wymieniliśmy znaczące spojrzeniai pewnego rodzaju rozbawienie z sytuacji i koniec opowiastki.
i moi dordzy specjaliści, czy ktoś mi może wyjaśnić co z tym facetem się dzieje? Skąd u niego tego typu reakcje? Zrobił na mnie wrażenie , ogromne