Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dysmorfofobia - doświadczenia


Victorek

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że już gdzieś kiedyś ten temat był poruszany ale postanowiłem założyć nowy, bowiem jestem ciekawy czy znajdzie się ktoś kto tego zjawiska doświadczał.

Dzisiaj przeczytałem artykuł o tym, sam nie wiem po co ale w każdym bądź razie z moją naturą lękowca, bardzo mnie zaniepokoił.

Jakieś dwa latka temu kiedy dostałem tych zaburzeń lękowych miałem manię na punkcie swojego wyglądu, na początku było to spowodowane silnym trądzikeim, po prostu nie odchodziłem od lustra aż w domu mnie zaczeli wyśmiewać, ale to było czymś spowodowane, natomiast później kiedy to zanikło, zaczeła się jazda że jestem za gruby albo za chudy, i wszystko w porządku bo każdy się nad tym zastanawia ale pamiętam że potrafiłem się przeglądać, co rusz w lusterku, a nawet poczuwałem taką potrzebę oglądania siebie co chwilę, przeglądałem się w szybach w jakichkolwiek odbiciach. Jakoś przeszło jak przyszły lęki, ale dzisiaj przeczytałem ten artykuł i jakbym w tym widział siebie. Czy ktoś miał może podobne problemy?

pzdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialam kiedys podobnie, to chyba spowodowane charakterystycznym dla nerwicowcow niskim poczuciem wlasnej wartosci. Zanim wyszlam z domu siedzialam godzine przed lustrem i przy szafie z ciuchami. Miewalam tak, ze czego bym ze soba nie zrobila wygladalam strasznie.. Decydujac sie na wyjscie z domu balam sie spotkac kogos znajomego zeby nei zobaczyl jak okropnie wyglada. Spuszczalam wzrok, paralizowal mnei cholerny wstyd bo wydawalo mi sie,ze ktos kto ze mna rozmawia mysli sobie ''ale ty wygladasz...'' i na dodatek jak to przy cholernym stresie zaczynam gadac jakies glupoty. Kurcze ale mi to do konca z nerwica nie przeszlo. Ogolnie zdaje sobie sprawe z tego, ze jestesm wartosciowym czlowiekiem ale lubie posluchac komplementow od czasu do czasu-to mi pomaga ;) Ale miewam jeszcze takie sytuacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co ja nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak dysmorfofobia, w sensie, że te zaburzenia jakoś się nazywają, też tak miałam przed wybuchem nerwicy, potrafiłam siedzieć godzinę przed lustrem, a potem stwierdzić, że nigdzie nie pójdę bo wyglądam beznadziejnie i co będzie jak kogoś znajomego spotkam...do tego jeszcze prawie zawsze moje jazdy przed lustrem kończyły się płaczem, że jestem okropna, brzydka i beznadziejna...i rzeczywiście teraz jak już mam tą cholerną nerwicę to się uspokoiłam, bo w pierwszym rzędzie zależny nam przecież żeby się czuć psychicznie dobrze, a nie fizycznie...tak się zastanawiam, czy ten brak akceptacji swojego wyglądu nie doprowadził trochę do depersonalizacji:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz że i ja myślałem czy to czasem do depersonalizacji sie u mnie nie przyczyniło, bo ja miałem pamiętam strasznie to natrętne, dosłownie już we wszystki msie przeglądałem, aż wszyscy mnie narcyz zaczeli nazywać. Ale tak jak słusznie napisała another_memory, że to poczucie niskiej wartości u mnie tą obsesje spowodowała, na początku przez bardzo zniszczoną cerą, później przez inne rzeczy, aż w końcu doszły silne stresy z sytuacją w domu, wyprowadzką do swojego m i doigrałem się.

Ale też nie zawsze przeglądanie się musi się wiązac z tym zaburzeniem, żeby nikogo nie straszyć :)

ale jeżeli robi się z tego jakby natręctwo że musisz się przejżeć, to wtedy jest coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że taki silny brak akceptacji samego siebie, który się przeradza wręcz w natręctwo może doprowadzić do depersonalizacji, bo bez przerwy człowiek się czuje beznadziejnie sam ze sobą, bez przerwy zarzuca sobie, że jest okropny i najbrzydszy na świecie, no to potem w końcu psychika odreagowuje i zaczynamy się siebie pytać"kim ja jestem?"hmmm...sami się do tej nerwicy doprowadziliśmy, wiesz Victorek, ja też miałam wiele ogromnych i przeróżnych stresów np. jak się dowiedziałam, że chłopak mnie zdradza:/pamiętam jak wtedy histeryzowałam, że jak ja sobie bez niego poradzę, a przecież jakoś żyje teraz, zresztą były też inne okropne stresy i przeżycia, a winą jest nasza ogromna wrażliwość...jak teraz patrze wstecz i analizuje niektóre wydarzenia to drugi raz już bym do pewnych rzeczy inaczej podeszła, wtedy człowiek nie zdawał sobie sprawy, że sam sobie robi tym krzywdę, no ale jak to mówią, człowiek się uczy na błędach, tylko szkoda, że kara jest tak dotkliwa...pozdrawiam:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to...też często patrząc wstecz, wiele razy postąpił bym inaczej a przede wszystkim gdybym wiedział, że takie coś mnie czeka, to bym szedł na żywioł (chyba :) ) nie cofał bym się tak jak to robiłem, nie uciekał, wiem że pewnie było to możliwe, no ale co było mineło, tego nie naprawię, teraz mamy też swoją szansę, pokonać to gó.wno i iść do przodu tak ,jak gdy patrzymy wstecz i widzimy jak należało by iść :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×