Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie daję już rady z natrętnymi myślami, mam naprawdę dosyć. Od tego można zwariować


Rekomendowane odpowiedzi

To trwa już ok. rok, może więcej. Nigdy wcześniej tak nie było. Nie umiem sobie poradzić a terapeuta olewa sprawę, pomimo, że te myśl już dwukrotnie uniemożliwiły nam kontynowanie sesji. No dosłownie już nie wytrzymuję. Te myśl pojawiają się tylko, jeśli słucham muzyki - wystarczy, że wysłucham jedną piosenkę a mam noc albo dzień do wywalenia. Zrezygnowałam w 100% z muzyki, co jest denerwujące, bo lubię jej słuchać, ale to nie zdaje egzaminu - bo musiałabym też odpuścić sobie i wszelkie filmy, seriale i w ogóle telewizję, bo wystarczy, że jakaś reklama jest nagrana pod melodię a już się pojawiają te cholerne myśli. Na mniejszą skalę, ale jednak, dwie czy trzy godziny mam zmarnowane. Najgorsze jest to, że to nie są jakieś konkretne myśli, dotyczące jakiejś rzeczy, ale przypadkowe frazy i zdania, typu, np. "nie umiem biegać" powtarzające się w kółko w głowie. I nawet, jeśli myślę świadomie o czymś innym, dane zdanie nadal jest gdzieś w tle. Nie miałam dotąd pojęcia, że można myśleć o dwóch rzeczach jednocześnie, ale jednak okazuje się, że można. Wczoraj już nie wytrzymałam - miałam dobry nastrój i puściłam sobie trzy piosenki - nie spałam do piątej rano przez uporczywie powtarzającą się w myślach frazę "słuchaj głosu swojego serca" - a, od kiedy wstałam, zaczęło się od nowa. Teraz myślę, że NIGDY więcej nie posłucham muzyki a telewizor będę wyciszać do zera, jak będą reklamy... ale to jest smutne, że tak się dzieje, bo mi naprawdę muzyka pomaga poprawić nastrój w lepszych okresach... czy ktoś tak miał? Jak sobie poradziliście?

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@robertina – to musi być naprawdę męczące i przykre, że coś, co kiedyś sprawiało Ci radość (muzyka), teraz uruchamia taki kłębek niechcianych myśli. I nie, nie jesteś jedyna, choć wiem, że w takim stanie można się tak właśnie czuć – jakby nikt inny nie miał podobnych doświadczeń. Nie jestem specjalistą, ale to, co opisujesz, przypomina coś w stylu natrętnych myśli – i to, że są abstrakcyjne, czasem pozornie absurdalne, wcale nie czyni ich mniej uciążliwymi. Bywa, że nasz umysł łapie jakiś bodziec (melodię, rytm, skojarzenie) i potem wchodzi na zapętlony tor, który trudno przerwać. To nie jest kwestia „nie radzenia sobie” – po prostu tak działa mechanizm, z którym wiele osób zmaga się na różne sposoby.

Nie wiem, czemu Twój terapeuta to zbagatelizował – moim zdaniem, jeśli coś realnie rozwala Ci dzień i noc, to jest istotne. Może warto spróbować konsultacji u innego specjalisty, zwłaszcza kogoś, kto zna się dobrze na zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych lub natrętnych myślach. Nawet jeśli nie masz takiej diagnozy – znajomość tych mechanizmów może pomóc.

 Forum jest od tego, żeby wyrzucić z siebie swoje myśli. I choć nie zawsze od razu ktoś odpisze, to nie znaczy, że jesteś mniej ważna. Czasem po prostu ktoś potrzebuje więcej czasu, żeby coś mądrego napisać. 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet Ci co Muzykę kochają najbardziej na świecie, żyć bez Niej nie mogą, czasem mają takie chwile, że nie chcą Jej słuchać z różnych powodów. Mnie nachodziły różne wspomnienia, myśli właśnie. Wolałam czasem ciszę, cisza to też Muzyka jak pauza w Niej i to nic nienormalnego, choć się zgodzę że jest to smutne i bardzo męczące. Najlepiej spróbować zmienić repertuar, styl muzyczny, szukać aż znajdzie się coś co nas uspokoi albo po prostu to przeczekać. Miłość do Muzyki nie przemija nigdy. 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To musi być okropne, w sumie ze wszystkich zaburzeń i chorob natrętne myśli muszą wywoływać największe cierpienie. Masz prawo do pomocy, jak ten terapeuta nie umie pomoc to zmień go, może lekarz, moze jakieś leki powinnaś zażywać? Czy chodzisz do psychiatry? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Dryagan napisał(a):

@robertina – to musi być naprawdę męczące i przykre, że coś, co kiedyś sprawiało Ci radość (muzyka), teraz uruchamia taki kłębek niechcianych myśli. I nie, nie jesteś jedyna, choć wiem, że w takim stanie można się tak właśnie czuć – jakby nikt inny nie miał podobnych doświadczeń. Nie jestem specjalistą, ale to, co opisujesz, przypomina coś w stylu natrętnych myśli – i to, że są abstrakcyjne, czasem pozornie absurdalne, wcale nie czyni ich mniej uciążliwymi. Bywa, że nasz umysł łapie jakiś bodziec (melodię, rytm, skojarzenie) i potem wchodzi na zapętlony tor, który trudno przerwać. To nie jest kwestia „nie radzenia sobie” – po prostu tak działa mechanizm, z którym wiele osób zmaga się na różne sposoby.

Nie wiem, czemu Twój terapeuta to zbagatelizował – moim zdaniem, jeśli coś realnie rozwala Ci dzień i noc, to jest istotne. Może warto spróbować konsultacji u innego specjalisty, zwłaszcza kogoś, kto zna się dobrze na zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych lub natrętnych myślach. Nawet jeśli nie masz takiej diagnozy – znajomość tych mechanizmów może pomóc.

 Forum jest od tego, żeby wyrzucić z siebie swoje myśli. I choć nie zawsze od razu ktoś odpisze, to nie znaczy, że jesteś mniej ważna. Czasem po prostu ktoś potrzebuje więcej czasu, żeby coś mądrego napisać. 😊

 

Bardzo serdecznie dziękuję za wsparcie ❤️ Terapeuta twierdzi, że natrętne myśli są produktem tego, co stanowi główny problem i, że ustaną, kiedy terapia zacznie przynosić efekty. To jest jak dotąd jedyna osoba, jaka realnie podjęła się leczenia mnie w kompleksowy sposób - chyba z 10 razy przed nią byłam na terapii i jedni olewali fakt, że przyszłam do nich z fobią i nerwicą a na okrągło wałkowali ze mną dzieciństwo, które miałam dobre i nie obchodziło ich, że błagam, żeby do tego nie wracać. Dotąd pamiętam, jak prosiłam, żeby zająć się tym, co ważne i terapeutka zapytała " a co robisz jak masz ataki lęku" ja na to "płaczę ze strachu i modlę się o ulgę" a ona - "no więc masz na to sposób. A teraz przejdźmy do tego, jak w pierwszej klasie podstawówki dostałaś piłką w głowę". Inni terapeuci otwarcie mówili, że nie potrafią mi pomóc i albo zmuszali do terapii szokowej, która jeszcze bardziej pogarszała mój stan albo po prostu rezygnowali. Nigdy nie zmienię terapeuty, bo tylko przy tym jednym mam szansę na wyjście z tego, co mi jest. Ty bardziej, nie wiem, co w takiej sytuacji robić.

 

22 godziny temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Nawet Ci co Muzykę kochają najbardziej na świecie, żyć bez Niej nie mogą, czasem mają takie chwile, że nie chcą Jej słuchać z różnych powodów. Mnie nachodziły różne wspomnienia, myśli właśnie. Wolałam czasem ciszę, cisza to też Muzyka jak pauza w Niej i to nic nienormalnego, choć się zgodzę że jest to smutne i bardzo męczące. Najlepiej spróbować zmienić repertuar, styl muzyczny, szukać aż znajdzie się coś co nas uspokoi albo po prostu to przeczekać. Miłość do Muzyki nie przemija nigdy. 

 

Ale to nie w ten sposób. Ja nie lubię jakoś specjalnie muzyki i mogę bez niej żyć, po prostu czasem poprawia mi nastrój i to nie jest tak, że potrzebuję przerwy, bo mi się znudziło to, czego słuchałam - mi KAŻDA dosłownie KAŻDA melodia nawet trwająca kilka sekund melodia w reklamie powoduje natrętne myśli. Denerwuje mnie to, bo jest mi teraz lepiej i chciałabym sobie coś puścić czasami, jak mam dobry humor. A teraz nawet rodzicom zabroniła czegokolwiek słuchać a jeśli i tak słuchają, zamykam się w pokoju. To jest okropnie wykurzające. 

 

20 godzin temu, Dalja napisał(a):

To musi być okropne, w sumie ze wszystkich zaburzeń i chorob natrętne myśli muszą wywoływać największe cierpienie. Masz prawo do pomocy, jak ten terapeuta nie umie pomoc to zmień go, może lekarz, moze jakieś leki powinnaś zażywać? Czy chodzisz do psychiatry? 

 

Bardzo serdecznie dziękuję za wsparcie ❤️ Do lekarza chodzę ale jest tak niekompetentny, że w chwili pogorszenia nie tylko nie zaoferował zmiany w lekach, ale ustalił następną wizytę za trzy miesiące i tylko dzięki terapii to pogorszenie udało się opanować. On otwarcie mówi, że nie umie mi już pomóc i, że nie chce. A kiedy domagam się pomocy, grozi mi wysłaniem do szpitala, chociaż wie, że stosowano tam wobec mnie skrajną przemoc i wyszłam stamtąd z mutyzmem i nietrzymaniem czynności fizjologicznych. W zasadzie więc, lekarza nie mam. Tylko terapię.

 

12 godzin temu, Verinia napisał(a):

a bierzesz jakieś leki?

 

to wygląda na nerwicę natręctw. miałam podobnie

leki zdziałały cuda po pewnym czasie

 

Biorę leki cały czas, ale u mnie to nie zdaje egzaminu - bo mam nerwicę lekooporną a dodatkowo jestem alergikiem. Wypróbowałam ich chyba z 50 i albo po prostu nie działają albo mam na nie reakcję uczuleniową. W tej chwili biorę ciężkie psychotropy w małej dawce a efekt jest tylko taki, że jestem w stanie się czymś zająć w ciągu dnia i niewiele więcej - za to mam ogromne problemy z pamięcią i koncentracją a mój organizm uzależnił to, czy zasnę w nocy od przyjęcia kolejnej dawki. Więc, ogólnie, na nich też nie polegać w pełni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@robertina masz bardzo dobre podejście do ogólnie całej tej Twojej sprawy z myślami i nerwicą 

 

Fajnie, że masz świetnego terapeutę. Teraz to tylko należy być cierpliwym i czekać na efekty 

 

Leki jak widać u Ciebie nie działają. Ja jestem trochę z innej beczki chorobowej więc to u mnie na odwrót. Ty musisz polegać przede wszystkim na terapii.

 

Miałam kiedyś problemy z natrętami i ciężko było. Próbowałam ignorowania i stawania z myślami twarzą w twarz bez unikania ich. Ten drugi sposób był dla mnie lepszy akurat choć ignorowanie też zdawało czasem egzamin. No... Ogólnie ciężka sprawa. Dużo bólu psychicznego przy tym było. Współczuję bardzo...

 

Dużo siły! I zdrowia!

 

💗☕🦋

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.05.2025 o 06:14, Verinia napisał(a):

@robertina masz bardzo dobre podejście do ogólnie całej tej Twojej sprawy z myślami i nerwicą 

 

Fajnie, że masz świetnego terapeutę. Teraz to tylko należy być cierpliwym i czekać na efekty 

 

Leki jak widać u Ciebie nie działają. Ja jestem trochę z innej beczki chorobowej więc to u mnie na odwrót. Ty musisz polegać przede wszystkim na terapii.

 

Miałam kiedyś problemy z natrętami i ciężko było. Próbowałam ignorowania i stawania z myślami twarzą w twarz bez unikania ich. Ten drugi sposób był dla mnie lepszy akurat choć ignorowanie też zdawało czasem egzamin. No... Ogólnie ciężka sprawa. Dużo bólu psychicznego przy tym było. Współczuję bardzo...

 

Dużo siły! I zdrowia!

 

💗☕🦋

 

 

 

 

Dziękuję! ❤️ To wiele znaczy. Staram się - wystarczy kilka dni nie słuchać muzyki i robi się nieco lepiej. Ale to beznadzieja. 

 

Tak, leki u mnie nie zdają egzaminu. Nawet, jeśli znoszą częściowo lęk, nie znoszą fobii i objawów psychosomatycznych, co sprawia, że biorąc je i tak tkwię w miejscu. Od dziecka słyszę, że terapia to dla mnie jedyny ratunek, ale dotąd też nie działała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×