Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciągle coś upuszczam, nie mogę utrzymać porządku ani wypracować systematyczności


robertina

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Ja przy obecnej pogodzie wzięłabym też pod uwagę fakt ile czasu spędzam na słońcu czy w bardzo ciepłych pomieszczeniach. Przegrzanie organizmu też może dawać takie objawy, a na to lekarz ani tabletki nie zapisze, ani badań, bo postępowanie polega na schłodzeniu organizmu, piciu dużej ilości płynów.

 

Inna sprawa, sama piszesz, że poza faktem, że termometr pokazuje taką temperaturę to nic Ci nie jest. Leczymy objawy a nie wyniki. Nie masz objawów wskazujących na infekcję. Nie masz gorączki hektycznej, nie masz nawet temperatury wskazującej na konieczność brania leków obniżających gorączkę. Skoro czujesz się dobrze to po co w ogóle mierzysz tę temperaturę codziennie?

 

Nie czuję się dobrze - mam dreszcze, bóle mięśni i ogólne osłabienie - z tym, że są gorsze, niż powinny być przy takiej temperaturze. Dzisiaj obudziły mnie o 4:30 takie dreszcze, że aż nie wystarczała mi kołdra i miałam jakieś drgawki, ale jak zmierzyłam temperaturę to było tylko 37.8. Teraz mam znowu 37.6, ale czuję się bardzo źle, podczas, gdy wczoraj przy takiej temperaturze czułam się normalnie. 

U nas jest w tym roku tylko 18-20 stopni, więc to nie temperatura, zresztą ja nie wychodzę z domu. 

1 godzinę temu, minou napisał(a):

Aż tak nie. Ja ze stresu gorączkuję do max 37,5 ale wiem że niektórzy mogą też dostawać wyższej gorączki. A może to jakiś stan zapalny związany z Twoim brzuchem? 
Ogólnie wygląda na to, że w Twojej przychodni jasno sobie założyli że każdy Twój objaw jest psychiczny. Co to w ogóle za odpowiedź na napady gorączki, że nie ma takiej choroby? No cóż, na pewno wiele chorób może powodować nawracającą gorączkę i powinno się zrobić badania. Choć pewnie to jakiś zwykły wirus i zaraz przejdzie, to podejście Twojej przychodni jest skandaliczne, serio.

Jak sobie pomóc? Rob wszystko, co Ci poprawia humor. Twój jedyny wpływ na sytuację jest taki, że udowodniono że stres pogarsza choroby więc powinnaś się spróbować odstresować. Zrób sobie jakieś założenie, mi to bardzo pomagało w hipochondrii. Np mówiłam sobie „ten ból to pewnie zwykłe lekkie zapalenie/przeciążenie/cokolwiek. Powinno zacząć się poprawiać za max 1/2/3/4 tyg. Do tego czasu nie myślę o tym i się nie martwię. Jeśli się pogorszy lub nie poprawi za 1/2/3/4 tyg, to zadzwonię znów do lekarza”. Czas sobie ustalałam w zależności od symptomów i jaki jest rozsądny czas żeby czekać. I przez ten czas faktycznie się nie martwiłam i nie myślałam, bo miałam przecież plan i decyzję co zrobię jeśli się nie poprawi i konkretny termin. W 99% przypadków przechodziło jak tylko przestawałam się skupiać i stresować, albo samo przechodziło jeśli to był zwykły wirus 😊

 

Ja po prostu mam w sobie ogromny strach, że to nie przejdzie i skończę w szpitalu. Wczoraj czułam się przez większość dnia dobrze, dzisiaj jest już gorzej, chociaż wczoraj czułam się normalnie przy 38.3 a dzisiaj mam tylko 37.6 i czuję się chora. Staram się uspokajać i skupiać na czymś, ale złe samopoczucie skutecznie mi przypomina, że mam się bać. Chwilami wręcz mi się wydaje, że zaczynam się źle czuć, kiedy o tym myślę a przestaję, kiedy zapominam. Już nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, robertina napisał(a):

 

Nie czuję się dobrze - mam dreszcze, bóle mięśni i ogólne osłabienie - z tym, że są gorsze, niż powinny być przy takiej temperaturze. Dzisiaj obudziły mnie o 4:30 takie dreszcze, że aż nie wystarczała mi kołdra i miałam jakieś drgawki, ale jak zmierzyłam temperaturę to było tylko 37.8. Teraz mam znowu 37.6, ale czuję się bardzo źle, podczas, gdy wczoraj przy takiej temperaturze czułam się normalnie. 

U nas jest w tym roku tylko 18-20 stopni, więc to nie temperatura, zresztą ja nie wychodzę z domu. 

 

Ja po prostu mam w sobie ogromny strach, że to nie przejdzie i skończę w szpitalu. Wczoraj czułam się przez większość dnia dobrze, dzisiaj jest już gorzej, chociaż wczoraj czułam się normalnie przy 38.3 a dzisiaj mam tylko 37.6 i czuję się chora. Staram się uspokajać i skupiać na czymś, ale złe samopoczucie skutecznie mi przypomina, że mam się bać. Chwilami wręcz mi się wydaje, że zaczynam się źle czuć, kiedy o tym myślę a przestaję, kiedy zapominam. Już nie mam siły...

Czasem na jeden lęk pomaga inny lęk 😊 moją hipochondria przeszła kiedy czułam się tak źle że było mi obojętne czy umrę, a przecież to strach przed śmiercią nakręcał hipochondrię. Teraz w mojej pracy zrobiło się tak źle, że walnęłam L4 i zaczęłam leczyć depresję. I dobrze! Gdyby mój szef nie był wystarczającym dupkiem, to dalej bym funkcjonowała z zajechanym systemem nerwowym i zadawnioną depresją, i może bym wzięła 1-2 tyg zwolnienia podczas gdy potrzebuję co najmniej 2 miechy…

Może ta sytuacja jest „po coś” i w końcu poczujesz że szpital nie może być gorszy od tego, co czujesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, minou napisał(a):

Czasem na jeden lęk pomaga inny lęk 😊 moją hipochondria przeszła kiedy czułam się tak źle że było mi obojętne czy umrę, a przecież to strach przed śmiercią nakręcał hipochondrię. Teraz w mojej pracy zrobiło się tak źle, że walnęłam L4 i zaczęłam leczyć depresję. I dobrze! Gdyby mój szef nie był wystarczającym dupkiem, to dalej bym funkcjonowała z zajechanym systemem nerwowym i zadawnioną depresją, i może bym wzięła 1-2 tyg zwolnienia podczas gdy potrzebuję co najmniej 2 miechy…

Może ta sytuacja jest „po coś” i w końcu poczujesz że szpital nie może być gorszy od tego, co czujesz. 

 

Ja już byłam w szpitalu i stosowano tam wobec mnie taką przemoc, że piekło nie byłoby zapewne gorsze. Więc nie, nawet 40 stopni gorączki jest lepsze od bycia bitą, wiązaną, głodzoną i okradaną bez możliwości poskarżenia się komukolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Meya napisał(a):

@robertina to idź z mamą do swojej przychodni (albo do innej), ale do innego internisty, skoro Twój jest na urlopie. Nie ma się czego bać, przecież krzywdy Ci nie zrobi. Czy masz w ogóle przepisywane jakieś leki na uspokojenie, aby stosować doraźnie?

Na jakim to było oddziale? Nerwic i depresji?

 

Problem w tym, że ja panicznie boję się przychodni, bo tam są chorzy i zakładam od razu, że siedzę na krześle, z którego 5 minut wcześniej wstał ktoś z jelitówką i już w drodze dostaję takiego ataku paniki, że ostatnio, kiedy tam byłam w ogóle nie byłam w stanie dać się zbadać, chciałam uciekać. Już chyba wolę, żeby mi samo przeszło, niż przeżywać znowu taki koszmar. 

Nie mam dosłownie siły opowiadać, jakie ja mam relacje z lekarzem, ale gdyby zestawić perspektywę, że po poproszeniu o inne leki dostanę je z perspektywą, że dostanę po tym samym pytaniu skierowanie do szpitala, to jak 1:99. Ja już w ogóle go o nic nie proszę, bo po prostu nie ma sensu. 

Na ogólnym chyba. Nie wiem w sumie, jaki to był oddział, bo byłam wtedy tak umęczona chorobą przewlekłą, że mi było wszystko jedno... przed chwilą opisałam co tam przeżyłam w dziale o szpitalach.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Meya napisał(a):

To do swojego internisty nie chodzisz, tylko masz teleporady?

 

Skoro masz taką relację z tym lekarzem, to nie możesz go zmienić na innego? A za skierowanie możesz podziękować, powiedzieć, że i tak z tego skierowania nie skorzystasz i chcesz jedynie receptę.

 

U mnie w przychodni nie ma teleporad, po prostu idę i płaczę po drodze, modląc się, żeby wytrzymać, ale zawsze to jest istne piekło. I po prostu postanowiłam, że więcej nie pójdę i będę czekać aż samo przejdzie, bo po prostu nie wytrzymam psychicznie kolejnej wizyty w tym miejscu. 

 

Nie mogę zmienić na innego, bo w mojej okolicy jest tylko jeden lekarz na NFZ, do innego musiałabym jechać. A prywatnie mnie nie stać, bo nie pracuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Meya napisał(a):

@robertina a nie myślałaś, żeby przeprowadzić się z rodziną do większego miasta? I czy wymiotowałaś kiedyś?

 

Tak, nie raz.

 

Ja mieszkam w jednym z największych miast w Polsce i to właśnie jest powodem tych problemów - bo wszystko jest porozrzucane po różnych, bardzo od siebie odległych dzielnicach, gdzie nie da się dojść pieszo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Meya napisał(a):

I za każdym było strasznie? Co się wtedy dzieje? I czego się boisz, gdy wymiotujesz?

 

Nie mogę o tym mówić, proszę nie pytaj. Strach jest za silny. Zmieńmy temat.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Meya napisał(a):

Ok, rozumiem. Nie gadamy o tym 🙂

 

 

Po prostu samo to uczucie mnie przeraża. Oceniam racjonalnie, że mi to nic nie zrobi i wcale nie jest straszne, ale ten strach jest jakby instynktowny, podświadomy i nie panuję nad nim. 

więcej już nic nie powiem, bo już mi się przypomina jak to robiłam i zaczynam panikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.06.2024 o 15:51, Gość Takiten napisał(a):

Na chorobe lokomocyjna sa leki. Poza tym co ma ci ktos doradzic na odwlekanie i przemeczenie psychiczne? Medytacje?

Do lekarza trzeba z tym isc i na terapie.

Hej, na jakim oddziale byłeś w Ipin ?

pisałeś też gdzieś indziej . Ja idę tam wkrótce i chętnie poczytam o tym szpitalu 🙏🏻

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×