Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mikropenis i depresja


On1980

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 

Jestem dorosłym facetem, choć nie jestem do końca pewien. Mam 45 lat. Pisząc ten wątek nie oczekuje niczego. Żadnej pomocy itp. Chcę tylko podzielić się swoją historią. Kieruję to do ludzi którzy pisząc tutaj, że mają penisa 15 cm i borykaja się z myślami że to malutko. Otóż ja mam w wzwodzie ok 8 cm. Niestety to prawda są tacy ludzie. Pomimo mojego wieku nigdy nie miałam dziewczyny. Nigdy nie nawet nie całowałem. Jestem wycofany, zamknięty w sobie i zakompleksiony. Od dziecka taki jestem. Moje poczucie własnej wartości leży. Od dziecka taki jestem. Zresztą rodzice zawsze powtarzali że jestem jak to mówili bez jaj i nie dorastam innym do pięt. Poza tym jako niemowlak przeszedłem jakaś operacje po której mój penis był ledwo widoczny. Nie znam szczegółów. Poza tym był obrzezany i miał za mało skóry dlatego w czasie wzwodu był skierowany pionowo przy ciele do góry. Nie dało się go skierować prosto czy też w dół. Cały młodzieńczy czas kiedy znajomi spotykali się z dziewczynami ja byłem z boku jako dziwadło. Dziś już nie mam znajomych i przyjaciół. Niedawno wybrałem się do lekarza specjalisty z tym problemem. Znalazłem w sobie odwagę i poszedłem. Okazało się że to nie moja wina że taki jest malutki i po operacji odzyskam swój normalny rozmiar. Byłem najszczęśliwszy na świecie. Czułem wiatr w żagle. Moje marzenie o rodzinie, żonie było teraz realne. Nigdy nie czułem takiej radości. Teraz jestem po operacji która nie dość że zabrała mi jeszcze dwa centymetry to pozostawiła same blizny. Lekarz teraz rozkłada ręce i nie wie dlaczego tak jest. Miało być tak pięknie a wyszło dramatycznie. Nienawidzę siebie. Brzydzę się siebie. Mój czlonek A raczej namiastka tego to kpina. Jak szybko z euforii można popaść z powrotem w depresję. Nigdy nie pokaże go nikomu. Nikomu już nie zaufam. Mam już dość życia. Nie potrafię sam tego skończyć. Liczę po cichu że zachoruje ciężko i wreszcie to się skończy. Seks którego nie udało mi się poznać ma niby być czymś pięknym. Dla mnie to koszmar i największa tortura. Przecież mam potrzeby jako facet. Realizuje ja sam ze sobą. Po wszystkim mam wyrzuty sumienia i z obrzydzeniem patrzę na siebie. Panowie którzy mają wątpliwości co do rozmiaru pamiętajcie że nie musicie. Są na świecie takie dziwadła jak ja. To jest dopiero porażka. Przepraszam za długi post. I tak cześć historii pominąłem. Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma już opcji na zmianę. Już nic nie da się zrobić. Muszę z tym żyć. Najgorsze są święta i lato gdzie ludzie są razem. Chodzą parami są szczęśliwi. Nauczyłem się nie zwracać uwagi. W tym czasie więcej czytam. Zamykam się w sobie i w czterech ścianach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, On1980 napisał(a):

Nie ma już opcji na zmianę. Już nic nie da się zrobić. Muszę z tym żyć. Najgorsze są święta i lato gdzie ludzie są razem. Chodzą parami są szczęśliwi. Nauczyłem się nie zwracać uwagi. W tym czasie więcej czytam. Zamykam się w sobie i w czterech ścianach. 

Bardzo mi przykro. Jeśli chciałbyś porozmawiać tak po prostu to możesz napisać na priv. Może nie zawsze odpowiem od razu ale jak coś to śmiało pisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Nie mam o czym rozmawiać. Doceniam choć to nic nie da. Przez wszystkie lata nauczyłem się jakoś to w sobie tłumić i dusić. Jest ciężko ale nie muszę z nikim rozmawiać. Nigdy nikogo nie było przy mnie jak było ciężko. Zawsze odkąd pamiętam bylem sam. Zbudowalem coś w rodzaju muru wokół siebie. Udaje mi się nie pokazywać uczuc na zewnątrz. Mimo wszystko dzięki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jesteśmy w podobnym wieku. Napisałeś, że otoczyłeś się ochronnym murem.. naprawdę uważasz, że ro jest najlepsze wyjście? Przed czym się tak chronisz? Przepraszam ale mały ptaszek to nie koniec świata. Naprawdę myślisz, że wszystkie kobiety myślą tylko o dużych penisach? Że na randkach zako/cenzura/ą się w penisie? Nie. Zaufanpie, empatia, opieka, uśmiech, osobowość, itd., to z tym przychodzisz na spotkanie, z całym sobą. Napisałeś, że nie chcesz rozmawiać.., oj chyba podświadomie trochę chcesz bo napisałeś na forum. Pora chyba zacząć o sobie myśleć jak o Facecie przez duże F, a nie o penisie...

Przepraszam za szczerość ale pod czasu choroby i zmian jakie w niej zachodzą jestem szczery do bólu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przykro to czytać, ale nie jest tak, że nie ma dla Ciebie wyjścia.

Jak piszesz - cech fizycznych nie zmienisz. Nie wiem czy tak jest, być może są jakieś operacje, ale moim zdaniem nie tędy droga.

Piszesz, że od dziecka Twoje poczucie własnej wartości było niszczone. I to jest coś, co masz szansę naprawić i mieć szczęśliwe życie. Nie mamy wpływu na wszystkie aspekty swojej fizyczności i wiele osób ma mniej lub bardziej uzasadnione kompleksy. Ale nawet ludzie zupełnie niemieszczący się w „normach” mogą mieć udane życie w każdym aspekcie, też uczuciowym czy erotycznym. Mówię tu o ludziach np na wózku, z deformacjami, ale też część społeczności LGTB gdzie np ktoś nie godzi się ze swoją płcią. 
Absolutnie nie chce umniejszać Twojego problemu, ale chcę Ci go pokazać w pewnej perspektywie. Gdyby wygląd naszych genitaliów był jedynym warunkiem do dobrych związków i poczucia własnej wartości to osoby transpłciowe które w ogóle nie identyfikują się z „tą rzeczą” którą mają między nogami, nigdy nie byłyby w związkach. 
Poza tym nie masz pojęcia ile np kobiet po porodach ma duże deformacje, niektóre tylko kosmetyczne (ale i tak powodujące kompleksy), a inne wymagające dużych operacji. Mam znajomą przed 30 którą cudem uniknęła stomii po porodzie, a teraz dochodzi do siebie po dużej operacji.
Zacznij od porządnej terapii. Jesli Twoim marzeniem i celem jest znaleźć partnerkę, to przede wszystkim popracuj nad poczuciem własnej wartości. Będąc w związku oferujesz partnerce znacznie więcej niż penisa. Już nawet pomijam fakt, że wyobraźnia ludzka nie zna granic w różnych opcjach sprawiania sobie przyjemności w sypialni i klasyczny stosunek z penetracją to tylko jedna z niewielu, więc niezależnie od Twoich warunków fizycznych nadal możesz dać kobiecie dużo radości (znów odwołanie do LGTB gdzie dwie kobiety w ogóle się obywają bez penisów i nie wydają się tym zmartwione). Chodzi przede wszystkim o to, że partner do życia ma być oparciem w każdym aspekcie, ten sypialniany jest tylko jednym z nich. I zwykle ludzie idą na kompromisy bo nie ma ideałów. Szukając związku na poważne, praktycznie żadna poważna kobieta nie odrzuci mężczyzny tylko ze względu na rozmiar przyrodzenia. Natomiast partner z poważnym deficytem poczucia własnej wartości to już jest duży problem, i na tej podstawie kobiety jak najbardziej mogą z Ciebie zrezygnować. Bo partner niepewny i z kompleksami to taki, który ciągle potrzebuje zapewnień, ciągle się boi że nie jest wystarczająco dobry, ma tendencję do zazdrości albo ciągłego myślenia że kobieta go zostawi i np wpada w dół po najmniejszej kłótni. 
Ale to możesz a nawet musisz zmienić. Nie dla tej teoretycznej przyszłej kobiety, ale dla siebie. Zatroszcz się o siebie, idź na porządną terapię, zbuduj poczucie własnej wartości a Twoje życie samo się zmieni na lepsze. I nie, nie jest to motywacyjna bzdura. I nie jest to łatwizna. Budowanie poczucia własnej wartości u ludzi, którzy nie dostali jej od rodziców jest bardzo trudne. Ale jest też udowodnione że sukces w życiu i szczęście to domena ludzi pewnych siebie. Ludzie pewni siebie dostają to o czym marzą, no i lepiej znoszą porażki, a tych w życiu nie brakuje nikomu.

Edytowane przez minou

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, miL;) napisał(a):

Cześć, jesteśmy w podobnym wieku. Napisałeś, że otoczyłeś się ochronnym murem.. naprawdę uważasz, że ro jest najlepsze wyjście? Przed czym się tak chronisz? Przepraszam ale mały ptaszek to nie koniec świata. Naprawdę myślisz, że wszystkie kobiety myślą tylko o dużych penisach? Że na randkach zako/cenzura/ą się w penisie? Nie. Zaufanpie, empatia, opieka, uśmiech, osobowość, itd., to z tym przychodzisz na spotkanie, z całym sobą. Napisałeś, że nie chcesz rozmawiać.., oj chyba podświadomie trochę chcesz bo napisałeś na forum. Pora chyba zacząć o sobie myśleć jak o Facecie przez duże F, a nie o penisie...

Przepraszam za szczerość ale pod czasu choroby i zmian jakie w niej zachodzą jestem szczery do bólu. 

👏👏👏 Zgadzam się w tym w stu procentach. Jestem po 40, i jako kobieta mogę śmiało napisać że penis nie jest najważniejszy. Po za tym w dzisiejszych czasach są seks zabawki itp 😏 

 

4 godziny temu, On1980 napisał(a):

To nie jest takie proste. Nie da się ot tak otworzyć. Poza tym łatwo jest pisać nie myśl o tym. Kto tego nie ma nie zrozumie. 

Owszem nie mam penisa, ale to nie znaczy że nie wiem jak się z tym czujesz. Każdy z nas tutaj ma swoje problemy, kompleksy itp. Każdy z nas nie raz słyszał weź się w garść, dasz radę itd. zaufać też jest ciężko, chociaż w necie chyba łatwiej jest wygadać się komuś niż w realnym życiu, bo tutaj nikt cię nie zna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok nie napisze więcej bo okaże się że jednak się użalam. Celem mojego postu była informacja dla kolegów którzy mają normalne członki piszą że to mało. Naprawdę proszę spojrzeć na mój przypadek. To jest naprawdę do bani. Czytam fora i wiem jak do tego podchodzą kobiety. Niby rozmiar nie ma znaczenia. W pewnych rozsądnych granicach to prawda. W moim przypadku to nie przejdzie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak tak bardzo potrzebujesz jakiejś panienki to spróbuj znaleźć sobie taką co jest aseksualna i wtedy nie będziesz miał problemu z małym siusiakiem w związku 

No to jak tak bardzo potrzebujesz jakiejś panienki to spróbuj znaleźć sobie taką co jest aseksualna i wtedy nie będziesz miał problemu z małym siusiakiem w związku.

 

Z takimi kompleksami to ty nie jesteś sam dziewczęta też je mają i nawet takiej co jest sucha jak osa wydaje się że jest gruba i jak jej się to powie to się od razu obraża tak samo narzekając na brak parcia ze strony chłopaków.

 

One też nie są idealne jedna może być gruba druga nie mieć figury trzecia płaska ale i tak dają sobie radę a skoro one sobie dają to czemu i ty byś nie miał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem aseksualny. Post dodałem w związku z licznymi, które czytałem na forach. Panowie pisali, że mając ok 15 cm we wzwodzie myślą że to malutko. Chciałem tylko dodać dla porównania co to znaczy naprawdę mieć mało. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm a zastanawiałeś się nad tym, że ludzie z karłowartością mają jeszcze mniejszy przyrodzenia ?

Są jeszcze eunuchy, którzy są w ogóle pozbawieni przyrodzenia, a totalni impotenci, którym nawet nie staje ?

No może jeszcze ludzie sparaliżowani leżący na łózku 24h na dobę.

Nie wiem czemu całe twoje życie kręci się w okół rozmiarów twojego penisa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, NTartemis napisał(a):

Nie wiem czemu całe twoje życie kręci się w okół rozmiarów twojego penisa...

Chyba dlatego że kompleks/obsesja to narusza naszą psychikę i cierpiąc w ten sposób nie możemy powiedzieć że nasz duch jest zdrowy nawet w zdrowym ciele;/

 

 

 

W dniu 15.04.2024 o 16:24, Arek34 napisał(a):

One też nie są idealne jedna może być gruba druga nie mieć figury trzecia płaska ale i tak dają sobie radę a skoro one sobie dają to czemu i ty byś nie miał.

Hihi otóż to. I pewnie dla niejednej płaska z tyłu czy z przodu czy figura nie taka to takie same smutki jak mikropenisy wzrost i inne u mężczyzn;) szkoda ze kompleksy czy wady potrafią niszczyć człowieka..

W dniu 13.04.2024 o 21:11, On1980 napisał(a):

Najgorsze są święta i lato gdzie ludzie są razem. Chodzą parami są szczęśliwi. Nauczyłem się nie zwracać uwagi.

Dlatego mi depresja nawraca każdej wiosny:p ludzie wyłażą, dzieci się bawią, młodzież spotyka, wszędzie życie... nie chodzi tu o zazdrość wcale!, to raczej łapie wzruszenie i smutek i dlatego ciężar samotności który się dzwiga cały rok, wtedy trochę rośnie

 

W dniu 14.04.2024 o 19:23, On1980 napisał(a):

Celem mojego postu była informacja dla kolegów którzy mają normalne członki piszą że to mało.

Bardzo miałeś dobry pomysł, chwali się to. Widzisz widać to że masz dobre serce. Trud po to, by innym było lepiej. 

 

 

Nie trać nadziei. Miłość prawdziwa nie polega na cielesności. Ciało poznaje się bardzo szybko, a duszy nie da się poznać całej nigdy. Gdy kogoś kochamy nie zostawiamy go gdy traci sprawność. Serce które kocha nie zostawi bo członek stał się niesprawny, bo wypadają nam zęby, bo dostaliśmy łysienia, bo nie możemy już chodzić, bo nasz mozg ma alzheimera i nigdy więcej już cie nie rozpoznamy...... Tak właśnie jest, moje serce kocha i inaczej by nie postąpiło. Każdy kto kocha ma tak samo. Pomyślcie o tych których kochacie. Każdy kto kocha ma tak samo. Więc życzę tobie wyzdrowienia, i spotkania tego cudu w twoim życiu który przyniesie szczęście. Nie traćmy nadziei. Jest to niepocieszające, ale tylko nadzieja każdego trzyma przy życiu.

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Pisałem wcześniej że nie potrzebuje porad. Dlaczego ludzie mi piszą że mój kompleks jest czymś prawie wymyślonym. Piszą że użalam się nad sobą. Piszą że dziwi ich moje podejście. Łatwo jest pisać że to nic takiego. Proszę postawić się na moim miejscu. Łatwo jest pisać,ze trzeba się otworzyć itd. Otóż tak się nie da. Poza tym celem mojego postu była informacja dla kolegów którzy mają normalne członki. Chciałem napisać coś od siebie dla porównania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Przepraszam, jeśli czymś Cię uraziłam. Potrzebowałam się chyba wygadać i wyrzucić to z siebie, bo koleżankom, rodzicom nie mogę. Twierdzą, że jestem ładna, zgrabna i wymyślam, nie rozumieją, że jestem chora. Mnie też wkurzają teksty typu idź na wolontariat do hospicjum dla dzieci to Ci minie, bo wszystkim chorym ludziom współczuję z całego serca, lecz to nie zmniejsza mojego kompleksu, to tak nie działa, bo jestem chora psychicznie. Rady na forum będą zawsze, bo każdy pisze ze swojej perspektywy i ma inny światopogląd. Myślę, że niektórzy ludzie po prostu z dobrego serca napisali pewne rzeczy, abyś pokazać coś z innej perspektywy. Np. rozmiar pochwy dziewicy to właśnie 8 cm i taki penis będzie sprawiać  kobiecie przyjemność. Jeśli byłbyś jej pierwszym i zostalibyście razem, to nie miałaby się jak rozciągnąć. Nie wiem jak to jest po porodach, bo jeszcze nie mam dzieci, ale wiele kobiet rodzi przez cesarskie cięcie i pochwa pozostaje w normalnym rozmiarze. To nie jest rada "powinieneś spróbować", tylko informacja, gdybyś o tym nie wiedział. Przepraszam, że napisałam do Ciebie na priv, po prostu widziałam w różnych gabinetach, klinikach ofertę powiększania penisa kwasem hialuronowym i że wstrzykują nawet do 15 ml kwasu hialuronowego. Przypuszczam, że cena jest jednak spora, bo w Warszawie 1 ml kwasu hialuronowego kosztuje ponad 1000 zł, tyle że niektóre kliniki dają rabaty przy większej ilości ml. Żadnej konkretnej kliniki nie polecam. Natomiast na pewno nie polecam powiększania własnym tłuszczem, bo liposukcja jest jednym z najbardziej niebezpiecznych zabiegów chirurgii plastycznej i jest ryzyko zatoru tłuszczowego. Poza tym tłuszcz jest miękki, a kwasy hialuronowe wolumetryczne są twarde. Na pewno nie polecam do takich zabiegów kosmetologów, tylko i wyłącznie lekarzy. Przepraszam, że to piszę, to nie jest rada, abyś tego spróbował, jedynie wpis informacyjny. Jeśli chciałbyś porozmawiać, nie tylko o medycynie, ale tak po prostu się wygadać, wyrzucić coś z siebie czy się wyżalić gdy będzie Ci ciężko, pisz śmiało na priv. Ja ze względu na swoją chorobę rozumiem wszystkie kompleksy i jak to jest dusić się we własnym ciele. Leczysz jakoś depresję, bierzesz leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To musisz strasznie cierpieć, ja bez leków czułam się tak tragicznie, że chciałam ze sobą skończyć, bo nie byłam w stanie znieść psychicznego bólu. Leki dają tak nieprawdopodobną ulgę i zmianę samopoczucia, że nie wyobrażam sobie życia bez nich. Na początku może być dziwnie, ale warto poczekać, aż się wkręcą. Ja ostatnio bywam bardzo rozdrażniona, bo z własnej głupoty jestem uzależniona od benzodiazepin i próbuję odstawić relanium, więc akurat od benzodiazepin polecam trzymać się z daleka. Natomiast inne leki naprawdę warto brać, bo po co się męczyć i cierpieć. Psychiatra na ogół pyta tylko o samopoczucie, objawy, wystawia recepty, nie trzeba się tam wynurzać, bo to nie psychoterapia. Tę prowadzi psychoterapeuta, najczęściej psycholog, bo psychiatrów, którzy jednocześnie są psychoterapeutami jest tak mało, że jak dotąd spotkałam tylko jedną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×