Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zatrucie pokarmowe czy celowe otrucie?


Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
6 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Mają do tego prawo. Dopóki nie udostępniają tego nigdzie.

 

Ja też innym robię zdjęcia z ukrycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
W dniu 2.08.2023 o 17:54, DEPERS napisał(a):

Ej no zarzucanie komuś czegoś co się samemu robi to trochę hipokryzją zalatuje kolego

 

Skoro inni są przeciwko mnie, czemu ja mam stać i nic nie robić?

 

W dniu 2.08.2023 o 15:02, DEPERS napisał(a):

Jesteś sławny:) 

 

Owszem, jestem, ale naprawdę wolałabym być anonimowym randomem niż być owiany zła sławą. O wiele bardziej wolałabym iść sobie ulicą bez obaw, że ktoś z przechodniów może nic znajomym mojego znajomego. Bycie targeted individual jest okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Zjadłem dzisiaj obiad, ale na siłę. To bez sensu. Ważę 58 kg przy wzroście 178. Chciałbym w końcu przytyć 12 kg, mieć apetyt, jeść sobie wszystko ze smakiem i spać 8h dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

O wiele bardziej wolałabym iść sobie ulicą bez obaw, że ktoś z przechodniów może nic znajomym mojego znajomego.

Serio? Tego nie unikniesz, bo jadąc na drugi koniec kraju możesz spotkać znajomego, znajomego. Inna sprawa, że ten znajomy znajomego ma Cię najzwyczajniej w świecie gdzieś i totalnie nie zaprzątasz jego myśli, nawet przez ułamek sekundy.

 

2 godziny temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Skoro inni są przeciwko mnie, czemu ja mam stać i nic nie robić?

A czemu wkładasz komuś w głowę swoje myśli? Nie jesteś wróżką, nie możesz tego wiedzieć.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, ja już po wizycie. Nadal się cały trzęsę z emocji. Poszedłem tam elegancko ubrany, błękitna koszula, czarny krawat, perfumy Hugo Boss - na pewno nie wyglądałem jak osoba z załamaniem psychicznym. Siedziałem tam godzinę, powiedziałem wszystko co mi leżało na sercu - o tym że się czuję jak gówno, że nie mam siły wstać łóżka, posprzątać, że nie mam apetytu, że nie jem prawie nic, że nie mogę spać, również o moich "paranojach". Schowałem dumę do kieszeni, pokazałem też te notatki z rzeczami, które tu pisałem. W pewnym momencie głos mi się załamał i po prostu nie mogłem mówić, bo zaczęły mi lecieć łzy jak dziecku, ale chsuteczek w gabinecie było pod dostatkiem. Na szczęście mam super lekarza, który nie ocenia, nie przyspiesza wizyty (prywatnie chodzę), tylko zawsze mnie wysłucha i spokojnie wyjaśni wszystko. Powiedziałem, że sam nie wiem co się ze mną dzieje, że są momenty, kiedy myślę w miarę logicznie, ale są momenty kiedy już sam nie wiem kim jestem, że to wszystko mnie przeraża, że bardzo chciałbym z tego wyjść, ale wątpię, że kiedykolwiek wrócę do normalnego stanu, że się boję że trafię do psychiatryka, że chcę myśleć inaczej, ale nie daję rady. Powiedział, że 2 lata temu też tak mówiłem i potem wyszedłem na prostą, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Że dobrze że przyszedłem z własnej woli zanim coraz bardziej bym się izolował od świata i że nie próbuję nic ukrywać.

 

Teraz to czego się najbardziej wstydzę, czyli to że to przez co przechodzę to epizod ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi (eh), że to się zdarza zwłaszcza przy takich ciężkich nawrotach, mam też już oficjalnie wpisane w papierach zaburzenia depresyjne nawracające, zalecenie przyjmowania leków już bezterminowo skoro odstawienie spowodowało taki ostry nawrót (chociaż to akurat nie jest dla mnie problem) z uwagą, żeby po tylu nieprzespanych nocach nie zaczynać dzisiaj wieczorem, bo mogę mieć problem że wstaniem jutro do pracy. Zaprosił mnie na wizytę za 3 tygodnie (23.08), dał mi do siebie maila, żebym pisał gdyby coś się działo i na koniec dał mi naklejkę dzielny pacjent (on taki śmieszek jest, że nawet ja się szczerze zaśmiałem w moim stanie).

 

Chciałem was tu i teraz przeprosić za spam (w szczególności przeprosiny należą się @acherontia styx @Dryagan @DEPERS) za to że często coś pisałem może w niewłaściwych tematach, ale naprawdę nie robiłam tego, żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko dlatego, że naprawdę ciężko mi było przez 1.5 miesiąca dusić to wszystko w sobie i ja naprawdę się boję.

 

Nadal miałem wrażenie, że pani w aptece się ze mnie śmieje, a facet za mną robi mi zdjęcia i po wizycie depresja magicznie mi nie zniknęła, ale przynajmniej mi ulżyło, że zrobiłem pierwszy krok do wyjścia z tego życiowego gówna.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dziewięćdziesiąt Cztery brawo Ty!!! Dobrze, że poszedłeś do lekarza, że masz za trzy tygodnie wizytę i kontakt do niego - jak się będziesz czuł zaopiekowany, pomoże Ci to na lęki. Psychiatra wydaje się w porządku.

Pierwszy najważniejszy krok zrobiony. Teraz trzeba brać leki, najpierw uregulować spanie. Zobaczysz, że jak zaczniesz normalnie spać, wszelkie paranoje ustąpią. Nie znaczy, że natychmiast poczujesz się wyleczony, to długa droga. Ale jak się już zacznie, to jakoś potem pójdzie.

I nie masz co przepraszać. Po to jest Forum, żeby się wygadać. Ja tylko nie chciałem poważnych tematów wpuszczać na Wrony, bo one służą rozrywce. W innych wątkach, zwłaszcza tych założonych przez siebie, możesz się wypowiadać ile chcesz. Tym bardziej, że jesteśmy ciekawi postępów w leczeniu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, ja już po wizycie. Nadal się cały trzęsę z emocji. Poszedłem tam elegancko ubrany, błękitna koszula, czarny krawat, perfumy Hugo Boss - na pewno nie wyglądałem jak osoba z załamaniem psychicznym. Siedziałem tam godzinę, powiedziałem wszystko co mi leżało na sercu - o tym że się czuję jak gówno, że nie mam siły wstać łóżka, posprzątać, że nie mam apetytu, że nie jem prawie nic, że nie mogę spać, również o moich "paranojach". Schowałem dumę do kieszeni, pokazałem też te notatki z rzeczami, które tu pisałem. W pewnym momencie głos mi się załamał i po prostu nie mogłem mówić, bo zaczęły mi lecieć łzy jak dziecku, ale chsuteczek w gabinecie było pod dostatkiem. Na szczęście mam super lekarza, który nie ocenia, nie przyspiesza wizyty (prywatnie chodzę), tylko zawsze mnie wysłucha i spokojnie wyjaśni wszystko. Powiedziałem, że sam nie wiem co się ze mną dzieje, że są momenty, kiedy myślę w miarę logicznie, ale są momenty kiedy już sam nie wiem kim jestem, że to wszystko mnie przeraża, że bardzo chciałbym z tego wyjść, ale wątpię, że kiedykolwiek wrócę do normalnego stanu, że się boję że trafię do psychiatryka, że chcę myśleć inaczej, ale nie daję rady. Powiedział, że 2 lata temu też tak mówiłem i potem wyszedłem na prostą, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Że dobrze że przyszedłem z własnej woli zanim coraz bardziej bym się izolował od świata i że nie próbuję nic ukrywać.

 

Teraz to czego się najbardziej wstydzę, czyli to że to przez co przechodzę to epizod ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi (eh), że to się zdarza zwłaszcza przy takich ciężkich nawrotach, mam też już oficjalnie wpisane w papierach zaburzenia depresyjne nawracające, zalecenie przyjmowania leków już bezterminowo skoro odstawienie spowodowało taki ostry nawrót (chociaż to akurat nie jest dla mnie problem) z uwagą, żeby po tylu nieprzespanych nocach nie zaczynać dzisiaj wieczorem, bo mogę mieć problem że wstaniem jutro do pracy. Zaprosił mnie na wizytę za 3 tygodnie (23.08), dał mi do siebie maila, żebym pisał gdyby coś się działo i na koniec dał mi naklejkę dzielny pacjent (on taki śmieszek jest, że nawet ja się szczerze zaśmiałem w moim stanie).

 

Chciałem was tu i teraz przeprosić za spam (w szczególności przeprosiny należą się @acherontia styx @Dryagan @DEPERS) za to że często coś pisałem może w niewłaściwych tematach, ale naprawdę nie robiłam tego, żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko dlatego, że naprawdę ciężko mi było przez 1.5 miesiąca dusić to wszystko w sobie i ja naprawdę się boję.

 

Nadal miałem wrażenie, że pani w aptece się ze mnie śmieje, a facet za mną robi mi zdjęcia i po wizycie depresja magicznie mi nie zniknęła, ale przynajmniej mi ulżyło, że zrobiłem pierwszy krok do wyjścia z tego życiowego gówna.

Ja się nie gniewam:) pisałem żeby Cię nakierować na odpowiedni tor i zadawałem pytania na które znałem odpowiedzi, a służyły po to żeby trafiły w Twoje błędnie postrzegane bodźce i wyciągnęły Cię z nich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
33 minuty temu, Dryagan napisał(a):

Psychiatra wydaje się w porządku

 

Chodziłem do niego 2 lata jak miałem poprzedni epizod, dlatego też tyle czekałem, bo był na urlopie, a nie chciałem iść do innego

 

Też nie przypuszczałem, że będzie aż tak bardzo źle i że te 2 tygodnie zrobią taką różnicę. Wtedy trafiłem do psychiatry (kwiecień 2021) po roku bujania się z depresją i lękami (też miałem według lekarza ciężki epizod depresji, ale czułem się że tak powiem "bardzo ujowo ale stabilnie", a teraz to jest jakiś widowiskowy zjazd w dół. Bardzo to szybko się stało i bardzo intensywnie. Do tego ta bezsenność, której nie miałem wcześniej. No i do tego czuję się dziwnie z faktem, że mam w papierach wpisane psychoza. Jakoś muszę to przetrwać.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Chciałem was tu i teraz przeprosić za spam (w szczególności przeprosiny należą się @acherontia styx @Dryagan @DEPERS) za to że często coś pisałem może w niewłaściwych tematach, ale naprawdę nie robiłam tego, żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko dlatego, że naprawdę ciężko mi było przez 1.5 miesiąca dusić to wszystko w sobie i ja naprawdę się boję.

Ty nie masz za co przepraszać, bo myślę, że w tej kwestii mogę się wypowiedzieć za resztę - wszyscy wiemy, że nie pisałeś w celu zwrócenia na siebie uwagi.

Rozumiem też jak taki taki stan może przerażać, ale zrobiłeś już duży krok ku temu, żeby się z tego stanu wykaraskać i w Twojej wypowiedzi nt. wizyty u lekarza widać, że lekarza masz wspierającego, a to też bardzo dużo potrafi dać.

 

A co do diagnozy to diagnoza jak każda inna. "Etykietka" nie definiuje naszej osoby i nie określa tego kim jesteśmy 🙂 chociaż zdaję sobie sprawę, że pogodzenie się z nią może zająć trochę czasu. 

 

I na koniec, nie byłabym sobą gdybym nie zapytała jakie leki dostałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za późną odpowiedź, ale z racji że pierwszy post tego tematu poprawił mi humor z samego rana postanowiłem to zrobić :D 

Podzielam zdanie @acherontia styx - tak potrafi wyglądać paranoja, jeden z objawów psychotycznych.

@Dziewięćdziesiąt Cztery Nie doszukiwałbym się jakiegokolwiek głębszego sensu w tym, że dostałeś rozwolnienia po zjedzeniu "chińczyka". Zastanawiam się, kto miałby satysfakcję z wywoływania u losowych osób tzw. "sraczki" 🤔 Gdyby ktoś naprawdę chciał cię otruć to myślę, że nie zdążyłbyś nam tutaj o tym opowiedzieć :D

 

Jeśli masz w papierach napisane: "Psychoza", tym bardziej nie ma za bardzo o czym dyskutować. Możesz słyszeć jak cię ludzie obgadują dookoła, albo nawet w tv, ale nie będzie to prawda.

 

Pozdrawiam i zdrówka życzę

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
9 minut temu, Fobic napisał(a):

Zastanawiam się, kto miałby satysfakcję z wywoływania u losowych osób tzw. "sraczki" 

 

Skoro ludzie z pracy patrzą na mnie dziwnie i ciągle mają jakieś uwagi, to bym się nie zdziwił, zwłaszcza że część pracuje gdzieś dodatkowo indziej jeszcze. No ja miałbym satysfakcję, gdyby coś takiemu się stało mojemu wrogowi. Chętnie bym w pracy dosypał coś na przeczyszczenie do mleka do kawy w odwecie, ale bałbym się, że mnie ktoś nakryje i będzie przypał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Chętnie bym w pracy dosypał coś na przeczyszczenie do mleka do kawy w odwecie, ale bałbym się, że mnie ktoś nakryje i będzie przypał.

naprawdę????

Czyli oceniasz ludzi przez pryzmat tego co sam byś zrobił. Tyle tylko, że tego typu zabawy są rodem z pierwszych klas szkoły podstawowej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
3 godziny temu, Dryagan napisał(a):

naprawdę????

Czyli oceniasz ludzi przez pryzmat tego co sam byś zrobił. Tyle tylko, że tego typu zabawy są rodem z pierwszych klas szkoły podstawowej. 

 

Bo to jest dziecinne, ale skoro inni grają ze mną w dziecinną grę, to odegrałbym się w ten sam sposób. Jeżeli miałbym na to twarde dowody, że ktoś z pracy mi dosypał coś na przeczyszczenie do chińczyka, to bym to zrobił w formie zemsty.

 

Ogólnie to tutaj stałem się targeted individual już od pierwszych dni pracy. Pamiętam jak zechciało mi się na dwójkę w pracy, a jak wiadomo deska sedesowa fuj, więc zrobiłem sobie poduszkę z kilkunastu warstw papieru na desce, potem chciałem spłukać, ale przy takiej ilości niestety kibek się zatkał. Czas gonił, nie wiedziałem co robić, przepychaczki nie było, spanikowałem, bo to był mój trzeci tydzień w pracy i nie chciałem godziny spędzić w łazience, więc po prostu zostawiłem tak to i wyszedłem, mimo że wstyd mi było jak cholera. Po jakiejś godzinie zawołał mnie facet z zarządu na dywanik i powiedział, że zakochałem kibel. Ja powiedziałem, że cooo, że nic takiego nie zrobiłem, on że widział mnie jak szedłem do łazienki i to się stało po tym jak wyszedłem, ja mówię, że tylko myłem ręce. A on na to, że mamy lockdown i 90% pracuje zdalnie i że to naprawdę nie trudno zauważyć, że ja to zrobiłem. Oczywiście się nie przyznałem i powiedziałem, że nie mają na to dowodów. Od tego czasu zarząd się już dawno zmienił, ten facet już tu nie pracuje, ale to dowód na to, ŻE JUŻ OD POCZĄTKU STAŁEM SIĘ TU OFIARĄ I BYŁEM INWIGILOWANY OD PIERWSZYCH TYGODNI PRACY. Może to brzmi śmiesznie, ale jestem tu ciągle obserwowany, tylko dopiero teraz to do mnie dotarło i układa mi się wszystko w logiczną całość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
Teraz, acherontia styx napisał(a):

@Dziewięćdziesiąt Cztery, zacznij brać leki jak lekarz każe to inwigilacja etc. skończy się jak ręką odjął ;) 

 

No dzisiaj wieczorem wezmę, mówił mi żebym nie brał wczoraj, bo mogę zaspać do roboty xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
1 minutę temu, acherontia styx napisał(a):

A co Tobie przepisał?

 

Mogę ci na priv napisać? Bo tu się wstydzę 😞

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×