Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek Betixy


Betixa

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, acherontia styx napisał:

@DEPERS widzę, że nie widzisz różnicy pomiędzy pójściem do lekarza a pójściem do psychoterapeuty.

A po drugie to Ty zachowałeś się u lekarza bardzo prowokacyjnie, także cóż, jakoś mnie nie dziwi, że odwołał wizytę. 

 

Lepiej dukać jedno zdanie pół h nawet, ale przełamać się i powiedzieć, niż iść na łatwiznę. Ale mówię, jeśli t. pracuje też na nurcie psychodynamicznym (a pisała o tym Betixa) to nawet tej kartki nie weźmie, albo weźmie i przeczyta, ale po sesji 🙃i dopiero klops, ani kartki ani nic i trzeba mówić i tak.

Jej decyzja:) 

 

Dostała mnóstwo opcji, a z której skorzysta i czy w ogóle skorzysta to już jest jej decyzja

 

A co do lekarza, to on nie kwalifikował się na mojego terapeutę, a nie ja na jego pacjenta:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, DEPERS napisał:

JJa poszedłem do psychiatry na takie zapoznanie i ewentualnie podjęcie psychoterapii i tak mu trochę opowiadam, a on tylko mhm mhm i widzę, że między nami nie będzie współpracy i mówię mu, żeby mi przepisał wtedy anafranil i mirtę, a on do mnie mówi, że jak będzie moim terapeutą to mi nie będzie przepisywał leków

Psychiatra, który jest psychoteraeutą? Coś dziwnego tu piszesz? Psychiatra to lekarz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dryagan napisał:

Psychiatra, który jest psychoteraeutą? Coś dziwnego tu piszesz? Psychiatra to lekarz. 

Może tak być. Moja psychiatra też jest psychoterapeutką systemową, ale nie przyjmuje pacjentów jako psychoterapeuta, ale są tacy co i leczą i prowadzą terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą jak byłam na oddziale to mój lekarz prowadzący prowadził też terapię grupową 🙂 jedno nie przeszkadza drugiemu. Chociaż ja sobie np. terapii u swojej lekarki nie wyobrażam, bo bym chyba umarła ze śmiechu i nic nie powiedziała, ale no ja mam taką a nie inną relację wypracowaną z lekarką także nawet nie chciałabym, żeby prowadziła moją terapię.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał:

Może tak być. Moja psychiatra też jest psychoterapeutką systemową, ale nie przyjmuje pacjentów jako psychoterapeuta, ale są tacy co i leczą i prowadzą terapię.

Ja się z czym takim nie spotkałem, ale ok. Może tak jest. Można w końcu zrobić medycynę, specjalizację i dodatkowo drugi fach. Może to i nawet lepsza opcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, neon napisał:

Nie bardzo rozumiem dlaczego nie można przelamać pierwszych lodów poprzez list, czy inne formy pisane. To jest tez forma kontaktu interpersonalnego. Strasznie to zawęża narzędzia do pracy.

Dokładnie. Chyba niektórzy nie pamiętają, że przez SMS przełamali lody ze swoimi wybrańcami życiowymi:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dryagan napisał:

Ja się z czym takim nie spotkałem, ale ok. Może tak jest. Można w końcu zrobić medycynę, specjalizację i dodatkowo drugi fach. Może to i nawet lepsza opcja

Właśnie bardzo chętnie do szkół psychoterapii przyjmują osoby po medycynie czy pielęgniarstwie, nie tylko po psychologii. 

 

4 minuty temu, DEPERS napisał:

Dokładnie. Chyba niektórzy nie pamiętają, że przez SMS przełamali lody ze swoimi wybrańcami życiowymi:) 

Totalnie nietrafione porównanie. Relacja romantyczna a relacja psychoterapeutyczna to dwie, odległe od siebie w choooi relacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, neon napisał:

 

No dokładnie, jakas betonowa ta teoria

Taaaabu:) 

 

3 minuty temu, acherontia styx napisał:

Totalnie nietrafione porównanie. Relacja romantyczna a relacja psychoterapeutyczna to dwie, odległe od siebie w choooi relacje.

Masz prawo do swojej opini:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, acherontia styx napisał:

 

Totalnie nietrafione porównanie. Relacja romantyczna a relacja psychoterapeutyczna to dwie, odległe od siebie w choooi relacje.

 

Ale przeciez zanim powstanie ta romantyczna, musi zaistniec ta normalna. Taks amo z terapeutą, nie nawiązujemy odrazu sojuszu, tylko najpierw badany teren, czy jest bezpiecznie itp..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, neon napisał:

 

Ale przeciez zanim powstanie ta romantyczna, musi zaistniec ta normalna. Taks amo z terapeutą, nie nawiązujemy odrazu sojuszu, tylko najpierw badany teren, czy jest bezpiecznie itp..

No dobrze, ale nawiązując relacje, która później przeradza się w romantyczną jest zasada wzajemności, czyli obie strony dowiadują się o sobie nowych rzeczy. Czy terapeuta na pierwszych sesjach opowiadał Ci o sobie i swoim życiu? Nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość betelgeuse

po tym co tu piszecie to mam ochotę przeprowadzić eksperyment. zapiszę się do jakiegoś terapeuty i powiem, że to z czym przychodzę mam zapisane na kartce i chcę odczytać. ciekawe co zrobi😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, betelgeuse napisał:

po tym co tu piszecie to mam ochotę przeprowadzić eksperyment. zapiszę się do jakiegoś terapeuty i powiem, że to z czym przychodzę mam zapisane na kartce i chcę odczytać. ciekawe co zrobi😁

A ja pójdę , będę symulował lęk i jak mi przepisze tylko leki to wsiądę na niego i zapytam dlaczego nie daje skierowania na sprawdzenie poziomy adrenaliny i kortyzolu we krwi, bo ich wysoki poziom we krwi przy skłonnościach do interpretacji i oceny sytuacji zagrożenia mocno potrafi odbić się na psychice. I zobaczę co powie, jak odpowiedź mnie nie będzie satysfakcjonowała to oczywiście nie zapłacę i jeszcze dodam trochę od siebie:) to nie będzie nadużycie bo pójdę prywatnie i artykułu na mnie nie znajdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość betelgeuse
15 minut temu, DEPERS napisał:

A ja pójdę , będę symulował lęk i jak mi przepisze tylko leki to wsiądę na niego i zapytam dlaczego nie daje skierowania na sprawdzenie poziomy adrenaliny i kortyzolu we krwi, bo ich wysoki poziom we krwi przy skłonnościach do interpretacji i oceny sytuacji zagrożenia mocno potrafi odbić się na psychice. I zobaczę co powie, jak odpowiedź mnie nie będzie satysfakcjonowała to oczywiście nie zapłacę i jeszcze dodam trochę od siebie:) to nie będzie nadużycie bo pójdę prywatnie i artykułu na mnie nie znajdzie

Chyba nie muszę mówić, że żartowałem. A betixa jak chce czytać z kartki to niech czyta. ważne, żeby opowiedziała na terapii o swoim życiu, a w jaki sposób to zrobi to jej sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, betelgeuse napisał:

Chyba nie muszę mówić, że żartowałem. A betixa jak chce czytać z kartki to niech czyta. ważne, żeby opowiedziała na terapii o swoim życiu, a w jaki sposób to zrobi to jej sprawa.

Dokładnie tak jak piszesz, niech zrobi to tak jak będzie potrafiła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wychodzę na spacer to bardzo wolno idę (przez zasiedzenie się w domu mam mega kiepską formę, nawet za długo stojąc się męczę) i boję się że ludzie mnie wtedy oceniają, że co ja tak wolno idę.. Mam też opory przed przechodzeniem przez te pasy gdzie trzeba nacisnąć guzik żeby zapaliło się zielone dla pieszych, mam wrażenie że źle naciskam ten guzik i boję się że światło się nie zapali i będę tam stała jak głupia 😣 A jak idę z mamą to w ogóle nie przejmuję się ludźmi, dlaczego tak? Dopiero jak gdzieś wejdziemy, np. na poczekalnię do lekarza, to wtedy już się wstydzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Betixa napisał:

Jak wychodzę na spacer to bardzo wolno idę (przez zasiedzenie się w domu mam mega kiepską formę, nawet za długo stojąc się męczę) i boję się że ludzie mnie wtedy oceniają, że co ja tak wolno idę.. Mam też opory przed przechodzeniem przez te pasy gdzie trzeba nacisnąć guzik żeby zapaliło się zielone dla pieszych, mam wrażenie że źle naciskam ten guzik i boję się że światło się nie zapali i będę tam stała jak głupia 😣 A jak idę z mamą to w ogóle nie przejmuję się ludźmi, dlaczego tak? Dopiero jak gdzieś wejdziemy, np. na poczekalnię do lekarza, to wtedy już się wstydzę

Powinnaś zacząć leczenie i terapię...dużo analizujesz i najdrobniejsze rzeczy, masz lęk społeczny które mocno utrudniają ci życie i ogranicza. Obecność mamy jakoś dodaje ci pewności w pewnych momentach ale nie zawsze jak piszesz.

Zawalcz o siebie...przełam i idz po pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Betixa napisał:

Jak wychodzę na spacer to bardzo wolno idę (przez zasiedzenie się w domu mam mega kiepską formę, nawet za długo stojąc się męczę) i boję się że ludzie mnie wtedy oceniają, że co ja tak wolno idę.. Mam też opory przed przechodzeniem przez te pasy gdzie trzeba nacisnąć guzik żeby zapaliło się zielone dla pieszych, mam wrażenie że źle naciskam ten guzik i boję się że światło się nie zapali i będę tam stała jak głupia 😣 A jak idę z mamą to w ogóle nie przejmuję się ludźmi, dlaczego tak? Dopiero jak gdzieś wejdziemy, np. na poczekalnię do lekarza, to wtedy już się wstydzę

To jest fobia społeczna. Z mamą czujesz się bezpiecznie w pewnych sytuacjach dlatego tego nie odczuwasz tak jak gdy jesteś sama. To jest akurat w miarę normalne zjawisko🤪 ja też czuję się bezpieczniej z pewnymi osobami lub w pewnych miejscach i wtedy nie mam tego lęku. Musisz iść po prostu się leczyć bo pisząc na forum nie pomożesz sobie a tylko pogłębiasz swoje lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Melodiaa napisał:

Powinnaś zacząć leczenie i terapię...dużo analizujesz i najdrobniejsze rzeczy, masz lęk społeczny które mocno utrudniają ci życie i ogranicza. Obecność mamy jakoś dodaje ci pewności w pewnych momentach ale nie zawsze jak piszesz.

Zawalcz o siebie...przełam i idz po pomoc.

Zaczęłam leczenie, jestem na lekach od psychiatrki, kolejna wizyta już niedługo. 15 maja czeka mnie pierwsza wizyta u psycholożki po długiej przerwie. A za ok. rok zacznę spotkania z psychoterapeutką. Ciekawe że wspomniałaś że analizuję najdrobniejsze rzeczy, bo akurat podejrzewam u siebie osobowość anankastyczną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Betixa napisał:

Ciekawe że wspomniałaś że analizuję najdrobniejsze rzeczy, bo akurat podejrzewam u siebie osobowość anankastyczną

Samodiagnozowanie nie jest dobre bo nie jesteś wobec siebie z pewnością obiektywna. Do tego wiele objawów jest wspólnych dla różnych zaburzeń. 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×