Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już prawie cztery tygodnie jadę na 10 mg paroksetyny (Parogen). Samopoczucie generalnie przez długi czas koszmarne - bardzo nasilone lęki, strach przed wyjściem z domu, pójściem do sklepu, itp. Dopiero od kilku dni jest jakby lepiej. To znaczy zaraz po zażyciu paroksetyny rano czuję się dziwnie - lekkie zawroty głowy, jakaś taka dziwna ostrość widzenia, uczucie jakby coś "wzbierało" w ciele, pocące się dłonie. I dopiero po południu to się uspokaja i jest OK. Czy tez tak mieliście? Idzie to w dobrym kierunku? Docelowo mam wejść na 20 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Lucaso napisał:

Ja już prawie cztery tygodnie jadę na 10 mg paroksetyny (Parogen). Samopoczucie generalnie przez długi czas koszmarne - bardzo nasilone lęki, strach przed wyjściem z domu, pójściem do sklepu, itp. Dopiero od kilku dni jest jakby lepiej. To znaczy zaraz po zażyciu paroksetyny rano czuję się dziwnie - lekkie zawroty głowy, jakaś taka dziwna ostrość widzenia, uczucie jakby coś "wzbierało" w ciele, pocące się dłonie. I dopiero po południu to się uspokaja i jest OK. Czy tez tak mieliście? Idzie to w dobrym kierunku? Docelowo mam wejść na 20 mg.

Wszystko powinno wyjaśnić się w ciągu miesiąca. Jeżeli idzie w dobrą stronę, to ja bym był dobrej myśli. To Twój pierwszy lek? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KotJaroslawa napisał:

no aż tak różowo to nie jest :D czasem w ciągu dnia łapią mnie takie kilku sekundowe lęki nie wiadomo skąd :P ale za chwilkę znikają i znowu jest super :D  

Kilkusekundowe lęki to moim zdaniem nie problem, wszystko powinno być git z czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dragon Ball, dziesięć lat temu przez krótki czas brałem Parogen (10mg), ale lęki wtedy były o wiele słabsze. Pomógł wtedy szybko, dosłownie w parę tygodni było OK. Wtedy tylko bałem się czekać na przystanku i w hipermarketach. Teraz od kilku miesięcy dostawałem naprawdę mocnych ataków paniki, nawet w domu. Stąd powrót do Parogenu. Oprócz Parogenu na sen mam Ketrel, bardzo dobrze pomaga mi zasnąć. Zastanawiam się tylko, czy próbować wejść na 20 mg. Po 10 mg Parogenu czuję się dziwnie, czuję lęk w ciele, itp. Ale mogę spróbować, przebywam na zwolnieniu, siedzę w domu. Może wtedy lek zadziała szybciej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 dni to trochę mało, wczoraj byłem u lekarki i stwierdziła, że 20 mg, czyli cała tabletka przez 2-3 tygodnie to takie minimum aby lęki ustąpiły. Od dzisiaj spróbuję wejść na 20 mg. Czasem wydaje mi się, że paroksetyna działa, bo nie mam aż tak dużych i intensywnych napadów paniki jak przed braniem. Z drugiej strony mimo brania paroksetyny zdarzają się dni, że całymi godzinami czuję lęk i rozmaite dziwne odczucia w ciele - niepokój, fale gorąca, zawroty.... lekarka twierdzi, że wszystkie te objawy to nerwica, a nie lekarstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy na początku brania paroksetyny, też mieliście takie nieznośne drżenia. Zastanawiam się czy to objaw nerwicy czy paro, bo od początku brania mnie trzęsie. Jak nic nie brałam lata temu też tak było. Wskoczyłam dwa dni temu na dawkę 30 mg i sama nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo może już 20 mg było dla mnie za dużo. Po 4 tyg. na dawce 20 mg drżenia nie ustąpiły, lęki też nie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy co to za drżenia. Ja miałem takie prądy przeszywające w głowie i to chyba skutek uboczny paroksetyny. Jeśli to drżenie całego ciała, uczucie miękkości nóg, itp - stawiam na nerwicę. Ja też miałem milion objawów - włącznie z arytmią, ciśnieniem, drżeniem, poceniem, uginaniem się nóg, drętwieniem kończyn i wszystkim co mózg mógł wymyślić i działo się to realnie - to znaczy ciśnienie faktycznie, obiektywnie skakało, serducho waliło, itp. Nika, może być też tak, że dla Ciebie dobry byłby inny lek. Pogadaj z psychiatrą. Pobierz jeszcze trochę te 30 mg i zobacz. Staraj się w miarę możliwości zajmować tym co lubisz, nie rozmyślaj o leku. Weź L4 i pomyśl sobie  - a co tam, zobaczę co będzie po tej paroksetynie, poczytam sobie, pooglądam TV. A jak będziesz miała jakieś jazdy to od razu pomyśl sobie - "haha, ale fajnie, ale jazda, lepsze niż piwko :)".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, chodzi o to, że nawet jak masz jakieś dziwne doznania w ciele to próbuj myśleć o nich jak o czymś fajnym. "Ale mnie trzęsie, to jest nawet przyjemne, dobry towar ;)" Tak z humorem trochę i taką ciekawością "kurcze, już przestało? Szkoda.... fajne to było nawet".

 Jeśli natomiast chodzi o lęki, jeśli nie ustępują, idź znów do psychiatry. Trzymaj się!!!

Edytowane przez Lucaso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucaso Dzięki za słowa otuchy. Rzeczywiście to chyba najlepszy sposób, żeby to przeczekać.

 Pierwszym antydepresantem jaki brałam była fluoksetyna i pamiętam, że zaczęła działać dopiero po 9 tyg. Po półtora roku odstawiłam i po paru miesiącach objawy wróciły. Za drugi razem już fluo nie zaskoczyła. Później padło na escitalopram, który brałam kilka ładnych lat, ale ponieważ bardzo mnie zamulał zmieniłam najpierw na wenlafaksynę, którą brałam miesiąc, potem sertralinę, też miesiąc. Przy obydwu tych lekach miałam drżenia i lęki. Prawdopodobnie za krótko brałam albo SSRI już na mnie nie działają. Ale to była decyzja lekarza, nie moja. Dlatego chcę dać paroksetynie więcej czasu, pomimo że moja lekarka już byłaby skłonna mi ją  odstawić.

 Wydaje mi się, że te drżenia to wynik nerwicy plus działanie paro, która jeszcze się nie rozkręciła. Nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To są takie leki, że trzeba czasu i regularnej dawki, żeby to zadziałało i się uspokoiło. Ja wskoczyłem teraz na 20 mg i mam cały czas tak jakby zatkane uszy, tak jak przy jeździe kolejką górską 🙂 Ale biorę twardo, bo najgorszy przeciwnik to lęki, żeby tylko je pokonać. Doraźnie mam mnóstwo leków - Afobam, Xanax, Tranxene, Cloranxen.... ale nie biorę tego prawie w ogóle, bo nie chcę się uzależnić i mieć później lęków przy odstawianiu. SSRI to chyba najlepsza opcja. Dostałem jeszcze na noc pregabalinę, ale nie wykupiłem jeszcze recepty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze pytanie do osób biorących paroksetynę - zwiększyłem teraz dawkę do 20 mg i wciąż mam uczucie "przytkanych uszu". Jest to taki efekt jak przy zmianie ciśnienia w czasie np. jazdy kolejką górską. Takie wrażenie zatkanych uszu i nieco zmieniona akustyka (na przykład mocniej słyszę jak żuję jedzenie) jest to trochę denerwujące. Mieliście coś takiego? To mija?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucaso Ja na początku brania każdego z antydepresantów odczuwam buczenie w uszach, taki ciągły niski ton i jest to tak realne, że czasem pytam domowników czy też to słyszą 🙂 Z czasem to przemija. Teraz po wskoczeniu na 30 mg znowu to mam. Mam też niewyraźne widzenie niestety.

Co do pregabaliny, to brałam ją kilka miesięcy i muszę powiedzieć, że dobrze działa nasennie, natomiast w ciągu dnia czułam się po niej otępiała, po prostu mój potencjał umysłowy znacznie się zmniejszał i z tego co czytam na forum inni też mają ten problem. Lęki likwidowała tylko częściowo. Odstawiłam ją, ale nie było łatwo, bo  niestety  prega uzależnia, choć niektórzy twierdzą inaczej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to raczej taki pisk. Po pregabalinę chyba nie sięgnę. Może sam Parogen da radę. Zostały mi 2,5 tygodnia zwolnienia. Potem muszę wrócić już do pracy, a mam taką pracę, że jestem w centrum uwagi (szkolenia, itp.) Mam nadzieję, że parogen zadziała i nie będzie już napadów paniki. Co do kondycji umysłowej, to muszę mieć dobrą, więc tym bardziej unikam wszystkiego co zamula i usypia. Na razie (drugi dzień na 20mg paroksetyny) czuję się po prostu dziwnie. Raczej siedzę w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj koło południa tak jakby poprawa. Wygląda na to, że paroksetyna jednak jakoś działa. Pisków już nie ma, tylko rano były lekkie zawroty i niechęć do wstania z łóżka. Odwaga jakby trochę wzrosła, pozałatwiałem parę drobnych sprawy - zakup pieczywa, itp., w kolejce wytrwałem bez uczucia niepokoju. To już chyba prawie miesiąc, z tym że dopiero od paru dni biorę całą tabletkę (20mg). Zamierzam niebawem wybrać się na "ćwiczenia", czyli pojeździć samemu autobusem i  pochodzić po sklepach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucaso Cieszę się, że lepiej się czujesz. U mnie też jakby trochę się poprawiło. Co prawda to subtelna różnica, ale zawsze coś. Mam większą chęć do działania. Lęk trochę złagodniał. 

Jutro mam do załatwienia stresującą sprawę, mam nadzieję, że się za bardzo nie roztrzęsę.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Nika37 napisał:

Jutro mam do załatwienia stresującą sprawę, mam nadzieję, że się za bardzo nie roztrzęsę.  

Najgorszy jest właśnie lęk przed lękiem, itp., mnie lekarka powiedziała że w razie potrzeby mogę wziąć afobam, np. przed mocno stresującą sytuacją, żeby przerywać lęk i starać się nie dopuszczać do jego powstawania. Tyle że po zażyciu benzo ciężko mi się myśli i potem idę spać. Więc unikam. Od wczoraj mam wrażenie, że paroksetyna się rozkręca, więc i Tobie tez powinna pomóc. W miarę możliwości nie siedź w domu i nie wypoczywaj biernie. Staraj się dużo robić poza domem i wśród ludzi, ale rzeczy, które lubisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam dziś stresującą rozmowę z byłym już szefem. Byłam odebrać świadectwo pracy i niestety musiałam wysłuchać szeregu chamskich pretensji pod adresem mojej osoby. Ze względu na to że od dwóch miesięcy przebywam na zwolnieniu, z powodu uzasadnionych problemów ze zdrowiem, szef zarzucił mi, że na pewno sobie to wymyśliłam i od tego zaczęła się cała lawina skarg na mnie. Nie wytrzymałam i dałam upust emocjom, wygarniając mu wszystko co mi leżało na sercu. Nawet mi ulżyło 🙂 W dużej mierze to on się przyczynił do mojego obecnego stanu, ale on oczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia. Żałuję, że tak długo się tam męczyłam, bo płacę teraz zdrowiem za zachowania toksycznego szefa. Na przyszłość będę mądrzejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety pracodawcy nie zawsze rozumieją tego typu dolegliwości. Niemniej zdrowie jest najważniejsze, czasem warto nawet pójść na zwolnienie. Dobrze zrobiłaś, że rozstałaś się z tym pracodawcą. Nie ma sensu się męczyć. A jak tam samopoczucie po paroksetynce? Skoro przetrwałaś taką rozmowę bez napadu paniki to chyba działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wzięłam polówkę Afobamu, bo znając go przewidywałam, że lekko nie będzie. Ręce mi się trzęsły strasznie, więc ciężko było podpisać dokumenty. Co do paroksetyny, to jestem dobrej myśli, bo lęk się zmniejszył. Staram się za dużo nie wczuwać, tylko w miarę możliwości cały czas się czymś zajmować, lub rozmawiać ze znajomymi. Dzięki temu napięcie i niepokój się zmniejszają. Psychoterapeutka zaleciła mi robić więcej rzeczy tylko dla siebie, takich, które sprawiają mi przyjemność. Wyparłam wiele potrzeb i teraz na nowo uczę się je rozpoznawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×