Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak dzialaja a lekami antykoncepcyjnymi, ale na poczatku brania seroxatu mozna bardzo żle sie czuć. I to prze 7-8 dni, ale nie wolno odstawic ja biore od marca .Teraz czuje sie ok. Na początek jeżeli pracujesz to dobrze jest wziąść wolne, bo ja np czułam sie fatalnie. Pamiętaj nie wolno leku sie bac, a będzie wszystko ok. Jak bedziesz miała jakieś problemy to mozesz pisac do 6 lipca do mnie na pw bo potem wyjezdzam. Trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od ostatniego czasu zmniejszyłam dawke seroxatu do 10 mg przy tym biore jeszcze 0,125 xanax i jest ok. Wydaje mi sie, że dobranie leku jest ważne ale dawka jest tez bardzo waż na brałam już 20 mg potem 30 mg seroxatu ale najlepiej czuje sie po 10 mg nie wiem co bedzie dalej ale jestem dobrej mysli.

 

[ Dodano: Pią Lip 21, 2006 3:31 pm ]

odstawiłam seroxat ale mam jazdę zawroty głowy beznadzieja ale jeszcze w tym trwam i próbuje go dalej nie brać. trwa to juz około 2 tygodni mam nadzieje że mój mózg zatrybi. Wspomagam sie xanaxem 0,25 dziennie. Powiedzcie czy ktoś juz próbował odstawiac te tabletki "szczęścia" i jak mu poszło. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym tygodniu minął mój pierwszy miesiąc brania seroxatu i już się wszystko unormowało tzn. przestałem się tak pocić. Na początku tak będzie ale po jakimś czasie organizm się przyzwyczai i wszystko się unormuje. Będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc koniczac, chce powiedziec , ze CI, ktorym pomaga seroxat , musza wiedziec, ze dzialanie leku minie w koncu, a choroba wroci...bo Seroxat leczy "OBJAWY CHOROBY A NIE PRZYCZYNĘ"

 

 

absolutnie sie z tobą zgadzam, nie biorę seroxatu ponad pół roku (bałam 2 lata) i jest ze mn ą jeszcze gorzej:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie nie boje zaczac zwiekszac dawke.Boje sie,co bedzie potem jak przyjdzie do odstawiania.Organizm sie przyzwyczai i wroci nerwica

Moniczko to co napisze nie bedzie przyjemne ale niestety tak z reguły jest w nerwicy,że leki tylko usuwaja objawy i po odstawieniu wszystko wraca,bo nie ma co chamować objawów. Więc nie ma mowy o tym,że nerwica wróciła, bo ona cały czas była tylko zostały wyeliminowane jej objawy. A przyczyny nerwicy i tak pozostaja nie rozwiązane, dlatego należałoby rozejrzeć się za jakims psychologiem.

Psychoterapia - Owszem!

A leki - są różne. Te akurat są od leczenia.

 

Seroxat nie leczy, a po odstawieniu wszystko wraca, ale jesli bede musiała wróce do tego leku, bo dzięki niemu miałam przynajmniej 2 lata cudowne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już 1,5 miesiąca odkąd zacząłem brać seroxat...i w sumie muszę powiedzieć, że czuję się dziwnie- różne stany od euforii totalnej po depresję, czasami jestem pewny siebie a czasem lęki wracają.

Jeżeli chodzi o sex to porażka... zawsze był on dla mnie ważną częścią życia, teraz jakbym w ogóle stracił zainteresowanie tym tematem... stałem się obojętny na wszystko, nie sprawia mi on przyjemności [choć czytałem, że jeżeli chodzi o mężczyzn to akurat nie zaburza on czynności seksulanych wiecie leki nowej generacji bla bla] - u mnie jest na odwrót nie mogę osiągnąć orgazmu choćby nie wiem co...zablokowałem się na maxa. Co robić? Setki pytań może to był błąd zaczynać brać leki...jakoś sobie radziłem dotychczas chociaż było niezbyt dobrze to jednak żyłem...jakoś... przecież kiedyś odstawię ten lek i to za rok tak powiedział mi psychiatra - nie chcę żeby pigułka rządziła moim życiem a z rozmów wiem, że na 90% po odstawieniu leku/-ów po jakimś czasie te problemy wrócą być może ze zdwojoną siłą...

Co potem psychoterapia?

Chciałbym móc urodzić się na nowo - żyć "normalnie" bez lęków, być przebojowym, rozpychać się łokciami bo tak trzeba w tym świecie, świecie, który zjada słabszych...

Ech...[/url]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja akurat mam taki dylemat, ze nie wiem czy mam kontynuowac psychoterapie czy zglosic sie do psychiatry. Psychoterapia pomogla ale nie ta tyle zebym mogla swobodnie zyc. Wstaje rano i juz denerwuje sie nawet nie wiem czym. To jest najgorsze. Nie wiem co zrobic! :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myśle że na psychoterapię powinieneś iść od razu a nie czekać .Jeśli chodzi o leki to jestem ich wielką przeciwniczką istnieją inne metody wystarczy przejrzeć tematy na forum . Ja też miałam przepisany ten lek i teraz cieszę się że go nie brałam ,wracam do normy o własnych siłach a wierz mi nie było lekko! :roll: pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy czytałam Twojego posta......

No i zdecydowałam się zadać Ci dość intymne pytanie. Czy mówimy tu o "niemocy" psychcznej (w sensie mogę ale mi się nie chce) czy o niemocy fizycznej (chcę ale nie mogę....) Przepraszam Cię za bezposredniość ale właśnie mam przepisany seroxat i kiedy pomyślę, że jedna z ostatnich udanych sfer mojego życia jaką jest sex też sie posypie to mi sie odechciewa tych tabletek.

 

Kiedyś brałam tabletki antykoncepcyjne, które działały na mnie fatalnie---byłam opuchnięta jak wieloryb i nie miałam ochoty na seks. Potem przyszła depresja i przez kilka miesięcy w ogóle zapomniałam, ze coś tak pięknego jak seks istnieje. Z depresji udało mi się wyjść dość szybko (tylko dzięki mojemu mężowi) ale nerwica lękowa została ze mną i stąd ten seroxat...

 

W tej chwili seks jest cudowny. Daje mi napęd do życia i doskonały humor. I nie chodzi mi o jakieś mega doznania, tylko o totalną bliskość z osobą którą kocham nad zycie. I seroxat ma mi to zabrać?....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooo tak,moi drodzy, bo seks to przeciez najwazniejsza czesc zycia, wlasciwie wszystko robisz z mysla o nim. myslisz o nim caly czas, bo tak naprawde nie znasz innych wartosci poza mozliwie jak najczestszym kopulowaniem lub innymi tego typu sprawkami. gdyby nie seks, to twoje zycie stracilo by wartosc, bylo by nudne i bezbarwne, bo przeciez nie potrafisz w inny sposob sobie zajac czasu. nie wazna jest rozmowa czy uczucia, liczy sie tylko mechaniczne pocieranie narzadow rodnych. boze, dlaczego dane mi jest zyc w takim swiecie :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładne masz jazdy misiu pysiu, ale bądź tak miły i nie mierz mnie swoją płyciutką miarką.

Skoro piszesz takie bzdury to widać za malutki jesteś żeby pewne rzeczy zrozumieć. Jeśli dla ciebie seks to tylko pocieranie się narządami rodnymi to żal mi cię.

 

[ Dodano: Nie Lip 23, 2006 4:55 pm ]

a skoro ci tak źle na tym świecie to nikt cię tu siłą nie trzyma.....

 

 

(wiem Admin, że pojechałam mocno w tym momencie ale z tego forum przez takich kiepskich filozofów robi sie śmietnik)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale bądź tak miły i nie mierz mnie swoją płyciutką miarką.

wiem, ze trudno ci zauwazyc ironie, ale nie poddawaj sie, moze w koncu ci sie uda. wszystko bierzesz na powaznie?

Skoro piszesz takie bzdury to widać za malutki jesteś żeby pewne rzeczy zrozumieć.

ooo tak, jak ktos ma inne poglady niz ty, to od razu mow, ze gada bzdury, albo ze jest glupi i ma sie zamknac.

Jeśli dla ciebie seks to tylko pocieranie się narządami rodnymi

a co w tym wiecej jest? widzisz w tej ochydnej czynnosci cos glebszego? pewnie wierzysz w te bajki, ze seks to dopelnienie milosci itp, a tak naprawde seks to glowny CEL milosci, po to ten prosty mechanizm zostal stworzony przez nature w ciagu milionow lat ewolucji.

żal mi cię.

dziekuje, osiagnalem swoj cel :lol:

 

[ Dodano: Nie Lip 23, 2006 4:59 pm ]

a skoro ci tak źle na tym świecie to nikt cię tu siłą nie trzyma.....

zalosne, kazdemu czlowiekowi z problemami mowisz, zeb y sie zabil? to powiem ci jedno: gdyby nie tacy ludzie jak ty, to zylo by mi sie calkiem znosnie. i nie proboj sie usprawiedliwiac przed adminem, bo to ty zaatakowalas, nie ja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj misiu pysiu-- jak masz inne poglądy to proszę bardzo--- wyrażaj się całym sobą--- ale zauważ, ze to ty mnie zaatakowałeś a ja nie jestem z tych co przyjmują policzki i sprawia im to przyjemność.

 

Mam wrazenie, ze nikt cię nigdy nie kochał i dlatego tak piszesz (wiem wiem--pewnie natychmiast zaprzeczysz...). Ale tylko tacy ludzie traktują innych tak przedmiotowo jak ty to zrobiłeś.

 

Po różnych twoich postach widzę, że masz niezłe jazdy ale wybacz mnie one nie kręcą więc dyskusję z tobą uznaję za bezcelową. Nie mam misji przekonywania innych do swoich poglądów.

 

I odpusć sobie rozkładanie moich wypowiedzi na czynniki i "dogłębną" analizę według twoich kryteriów, bo kiepsko ci to idzie.

Nie pisz do mnie więcej..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem, traktuje ludzi przedmiotowo dlatego, bo sa dla mnie niczym, nie przedstawiaja dla mnie zadnej wymiernej wartosci, no moze poza sytuacjami, w ktorych ich przesladuje, wtedy ta wartoscia jest rozrywka, jaka biore z kontaktu z nimi. nie masz misji przekonywania do swoich pogladow? to co teraz robisz? zaprzeczasz sama sobie. bede pisal, bo ak mi sie podoba, i nikt nie bedzie mi mowil, co ja mam robic, a juz na pewno nie wezme pod uwage zdania osob takich, jak ty...wybacz, ale ty nawet nie potrafisz mi pojechac, tylko mowisz, zebym sie zabil...tacy osobnicy jak ty nie dostarczaja mi zadnej rozrywki, dyskusja z nimi to tak, jak bym probowal tlumaczyc fizyke kwantowa karaluchowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że to już wszystko co masz do powiedzenia ty mistrzu świata w dziedzinie zagadnień fizyki kwantowej. Rolling Eyes

widzisz, znowu sobie zaprzeczasz, z jednej strony mowisz, mi, ze dyskusja ze mna jest bezcelowa, a zdrugiej nadal mi odpisujesz. chcesz miec swoje ostatnie slowo, normalnie jak jakies male dziecko...ta klotnie opisze slowami "uderz w stol, a nozyce sie odezwa"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy antydepresant leczy tylko objawy a nie przyczynę.Mi lekarka powiedziała o tym już na pierwszej wizycie. Przyczyne musimy zwalczyć na psychoterapii. Wiem jak na razie tyle ze udało jej sie w ten sposob wyciągnąć z nerwicy wiele osób.Czy ja będe nastepna to okaże sie dopiero za jakiś czas. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy czytałam Twojego posta......

No i zdecydowałam się zadać Ci dość intymne pytanie. Czy mówimy tu o "niemocy" psychcznej (w sensie mogę ale mi się nie chce) czy o niemocy fizycznej (chcę ale nie mogę....) Przepraszam Cię za bezposredniość ale właśnie mam przepisany seroxat i kiedy pomyślę, że jedna z ostatnich udanych sfer mojego życia jaką jest sex też sie posypie to mi sie odechciewa tych tabletek.

 

Kiedyś brałam tabletki antykoncepcyjne, które działały na mnie fatalnie---byłam opuchnięta jak wieloryb i nie miałam ochoty na seks. Potem przyszła depresja i przez kilka miesięcy w ogóle zapomniałam, ze coś tak pięknego jak seks istnieje. Z depresji udało mi się wyjść dość szybko (tylko dzięki mojemu mężowi) ale nerwica lękowa została ze mną i stąd ten seroxat...

 

W tej chwili seks jest cudowny. Daje mi napęd do życia i doskonały humor. I nie chodzi mi o jakieś mega doznania, tylko o totalną bliskość z osobą którą kocham nad zycie. I seroxat ma mi to zabrać?....

 

U mnie wygląda to tak, "że chce mi się" ale psychicznie jestem jakoś zablokowany - po prostu nie mogę dojść do orgazmu, wiem, że lek ten przepisują również podczas przedwczesnego wytrysku itp. ale w momencie kiedy zaczynam się kochać od razu wpada mi do głowy myśl-"nie dojdę ..." i nie dochodzę - ta myśl to z pewnością część mojej nerwicy natręctw, ogólnie rzecz biorą to na pewno spada zainteresowanie sexem [u mnie spadło] po prostu nie chce mi się jak kiedyś - owszem nie jest tak żeby popęd zaniknął, ale zainteresowanie tą sferą życia spada i już - ale coś za coś...

 

A co do samego samopoczucia to musze przyznać, że lek mi pomógł - jestem happy, nie mam już tak często depresyjnych myśli, wyciszyłem się wewnętrznie, jestem mniej nerwowy bardziej wyrozumiały, lęki zmalały - czasem się pojawiają ale nie z taką siłą jak kiedyś. Niedługo stuknie mi 2 miesiąc brania seroxatu - na początku nie było łatwo - organizm szalał kiedy sie przystosowywał do leku - to minęło i jest OK.

Lekarz powiedział, że mam brać 6 miesięcy i póżniej jeszcze 6 miesięcy dla utrwalenia efektu i potem wybieram się na psychoterapię - sam...

Mam nadzieję, że będzie ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj ...miałam ten sam problem jak Ty . Po kilku miesiącach zazywania seroxatu moja aktywność seksualna sppadła do 0 :( Z pomoca przyszła mi moja pani doktór ,

ginekolog endokrynolog , ktora poleciła zrobic badanie poziomu etrogenów .200 to jest mało a ja miałam zaledwie 40 .WYrównałam go estradiolem i od tamtej pory nie mam juz tego problemu a seroxat łykam juz 8 lat .Sądzę ze na poczatku leczenia wiele osób tak ma , warto powiedziec o tym swojemu lekarzowi .Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×