Skocz do zawartości
Nerwica.com

Grzecznie witam wszystkich:)


Peggy Brown

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, mam na imie Ola. Dosc dziwnie czuje sie piszac na tym forum, ale skoro juz trafilam w to miejsce, to oznacza, ze utozsamiam sie z nim ;) Lub moze szukam ludzi ktorzy czuja jak ja... Do psychoterapeuty poszlam miesiac temu, po raz pierwszy, odwazylam sie tylko dla tego, ze pomocy poszukiwala moja wspollokatorka ( reaguje czesto na stres zawrotami glowy i wymiotami)-poszlysmy razem . Nie wiem tak na prawde co mi jest-lekarz tego tez mi jeszcze nie powiedzial mimo ze rozmawialysmy pare godzin(bardziej wywiad). Zawsze bylam powaznym,spokojnym czlowiekiem, bywaly gorsze miesiace,ale ostatnio, gdy wszystko zaczelo walic sie na raz nie jestem juz w stanie walczyc.

W skrucie, zeby towarzystwa nie zanudzac, spotykalam sie z kolega z roku, kolezenstwo szlo w dobra droga;) do momentu gdy w Sylwestra moja , jak mi sie wtedy wydawalo, bardzo dobra kolezanka zaczela go podrywac, kolega na nastepnym spotkaniu dal mi kosza. Bilam sie jeszcze kilkanascie dni sama z soba.To byla chyba kropla ktora przelala morze goryczy, ale balam sie przeciwstawic "przyjaciolce" jest silna osoba, potrafila upokarzac mnie w towarzystwie i nigdy nie przyznala sie do zadnego bledu, dlatego na sama mysl jaka bedzie jej reakcja odsowalam jakakolwiek decyzje od siebie.Moj blad polegal na moim braku asertywnosci, naiwnosci. Opowiedzialam cala sytuacje naszej drugiej kumpeli, zarzekala sie jak mnie doskonale rozumie, pocieszala po czym, po 2 tygodniach przestala sie do mnie odzywac. Pisalam, usilowalam wyjasnic co sie dzieje-nie miala czasu rozmawiac, gdy mowilam cos do niej udawala ze nie slyszy. W koncu odpowiedziala na ktoregos z koliei sma- "Nasze drogi sie rozeszly. Trzeba dbac o wlasne interesy." Dzis gdy spotykamy sie na cwiczeniach udaje ze mnie nie zna.

Peklo cos we mnie...

Przez te niecale dwa lata studiow bylam tylko z nimi, wystarczaly mi do szczescia, praktycznie nie rozmawialam z nikim innym... Dzis zostalam sama, znajomi z grupy oddalili sie ode mnie.Mimo ze staram sie byc caly czas usmiechnieta i otwarta wszyscy maja juz swoje grupki,swoje zycie... Nie chce nikomu sie tlumaczyc, tylko winny to robi. Z drugiej strony wiem ze Gosia jatrzy...

Od 3 miesiecy mam dola, chce mi sie plakac prawie codziennie, nie mam na nic sily, cala swoja energie wkladam w to, by zachowac sile gdy jestem na uczelni, ale gdy wracam na stancje nie moge znalezc sobie miejsca, skupic sie na nauce, zawalam kola... Pilam na poczatku,ale to nie dawalo ulgi...Papierosy tez mimo ze juz wpisaly mi sie w krew.Chyba jeszcze ani razu nie zasnelam o przyzwoitej porze, czasem to 4 nad ranem, czasem 2,ale sen i tak nie daje odpoczynku;( Nawet po tabletkach. Moja samotnosc mnie dobija, to nie brak faceta, a raczej prawdziwych przyjaciol. Wiem, ze gdyby nie moje wspollokatorki zamknelabym sie w 4scianach i byloby jeszcze gorzej...

Przez cale moje zycie myslalam, ze jesli ktos jest dla wszystkich dobry, uczciwy, otwarty dostanie w zamian to samo, tym czasem jak to spiewa Glaca w swym utworze Bruk dostalam cios w plecy...

Tylko czy czlowiek moze sie zmienic, czuje ze uleglos i naiwnosc jest juz dozywotnio wpisana we mnie,moze ten smutek tez juz nie minie...

mogila.jpg.c8c433eb193f861aa67f02eba74765d3.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Olu:)

 

Każdemu chyba zdarza się zawieśc na innych.. Sama jestem tego przykładem. Przez to trudno mi wchodzic w przyjaznie z innymi ludzmi. Zawsze nie jestem do konca "dostepna" i boje sie nawet ich. Wiem tez jak brak ich doskwiera w zyciu codziennym. Tylko ja potrzebuje duzo czasu, aby sie przekonac do drugiej osoby. Bradzo duzo. A czas tak szybko ucieka.., ale wiem że najgorsze jest zamykanie sie. U mnie do tego doszło w pewnym okresie i prawie chyba bylam na krawędzi pomieszania zmysłow, gdyby nie pare kopniakow od zycia i ten "instynkt"? Który każe nam pukac do innych drzwi i wciaz na nowo poszukiwac, chocby nie wiem jakby sie waliło, wiec sie teraz mniej zamykam;) I Tobie tez to radze, a przede wszystkim patrzec na innych nie przez różowe okulary, tzn. nie idealizowac.

 

Jak "przyjaciólka" Cie upokarzała, co to może oznaczac? Jest wredna, toksyczna i nie warto sie z nia zadawac. Ma niskie poczucie wartosci i szuka w Tobie potwierdzenia, że jednak nie ma prawa sie czuc zle z powodu niskiej samooceny, bo Ty jestes "gorsza". Nie warto z takimi ludzmi byc. Może czas u Ciebie na zmiany?;) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×