Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

A ja śpię znakomicie bez poniżeń spowiedzi- widać spowiedź nie jest czynnikiem poprawiającym jakość snu, za to jak widzimy na przykładzie Lewiatanxx, może być skutecznym czynnikiem tę jakość pogarszającym.

Co to są clony? bo wygląda na to, że również bez nich śpię znakomicie.

A Palikot, to mi nawet do stóp nie dorasta... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie nie mogę pojąc dlaczego to grzech, przecież nikomu tym krzywdy nie robię i za to nie umiem się zmusić żeby żałować
To nie jest nic dziwnego. Nie musi występować uczucie żalu, wystarczy postawa typu: nie rozumiem dlaczego to jest złe, nie mam w sobie uczucia żalu, ale przepraszam że złamałam przykazania boże. Z czasem zrozumiesz, ale nie wszystko od razu.
będę mogła przeczytać te wszystkie grzechy z kartki i w końcu poczuć się wolna
już jesteś wolna, tylko masz natręctwa na tle religijnym. Jak już pisałem bez pełnej świadomości nie ma grzechu ciężkiego.
taka brudna od tych grzechów, strasznie to ciąży na mnie
jak my wszyscy. W religii katolickiej zbawienie jest łaską, którą się przyjmuje (albo odrzuca) a nie nagrodą za czystość od grzechów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to są clony?

Clonazepanum , benzodiazepina-lek pomocny w zasypianiu , dobry na zbicie lęku , z tym że uzależnia ,zresztą dosyć szybko przy szybkim wzroście tolerancji .

Mi tam spowiedż pomaga a Komunia Święta to w już w ogóle bardzo pomaga .

 

Vifi, mądrze prawisz .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religia dała Ci: zniszczone nerwy, problemy psychiczne, skrupuły, wpędzanie w poczucie winy, obniżenie poczucie własnej wartości, poniżenia własnej osoby, również przed osobą ,która w sensie moralnym może być kimś stokroć gorszym od Ciebie,np wyobraź sobie, że ten ktoś przed kim się poniżasz w spowiedzi ,chwilę wcześniej mógł obmacywać jakiegoś ministranta( oby tylko to) albo gzić się z jakąś dziunią, a teraz śmie Tobie prawić morały i pastwić się nad Tobą jak być kimś moralnym, jak przestrzegać szóstego przykazania!... poczucie strachu, przed piekłem i potępieniem, nieprzespane noce i ogólne złe samopoczucie psychiczne i fizyczne, a przede wszystkim perfidne manipulacje Twoją osobą... :(

Mam wyliczać dalej? czy wystarczy do zrobienia bilansu i wyciągnięcia wniosków?

A za Twoje leczenie kto teraz płaci? Kościół? Nie ! Bo Kościół sam potrafi tylko doić z ludzi, tylko do tego są mu ludzie potrzebni, żeby słuchali i płacili, a sam nie poczuwa się w żaden sposób do odpowiedzialności za wszystkie krzywdy jakie Ci wyrządził. I co warto było? Po co chcesz to ciagnąć?

 

ego, a myślałeś o egzorcyście? Może Ty byś poszedł? Mówię Ci, zrobi Ci się po tym lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już jesteś wolna, tylko masz natręctwa na tle religijnym
Czyli tak naprawdę nie jest wolna, skoro natręctwa i to religijne dyktują jej co ma robić. Dlaczego ją okłamujesz? Przykazania Boże tego przypadkiem nie zabraniają? :P

 

W religii katolickiej zbawienie jest łaską, którą się przyjmuje (albo odrzuca) a nie nagrodą za czystość od grzechów.
Skoro wg religii katolickiej człowiek może się zbawić bez czystości od grzechów, to tym bardziej potwierdza, że spowiedź jej do niczego nie potrzebna...

 

dobry na zbicie lęku , z tym że uzależnia ,zresztą dosyć szybko przy szybkim wzroście tolerancji .
To coś podobnie jak dla niektórych religia... :mrgreen:

 

ego, a myślałeś o egzorcyście? Może Ty byś poszedł? Mówię Ci, zrobi Ci się po tym lepiej.
Nie, nie myślałam. A co? masz jakieś podejrzenia, że Szatan przeze mnie przemawia? :mrgreen: Jak tak, to Ci kurcze powiem, że jeszcze nikt mi w życiu nie sprawił takiego komplementu... .Skoro uznawałaś, że mój tekst jest godny Szatana, który w religii katolickiej uznany jest za inteligentniejszego od człowieka...poczułam się prawie jakbym niosła światło ...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie myślałam. A co? masz jakieś podejrzenia, że Szatan przeze mnie przemawia? :mrgreen: Jak tak, to Ci kurcze powiem, że jeszcze nikt mi w życiu nie sprawił takiego komplementu... .Skoro uznawałaś, że mój tekst jest godny Szatana, który w religii katolickiej uznany jest za inteligentniejszego od człowieka...poczułam się prawie jakbym niosła światło ...;)

 

Wcześniej miałam właśnie tylko podejrzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego to by jeszce egzorcyste opetała, hłe hłe :lol:
No coś w tym jest, jakoś nie bez powodu po każdej dyskusji z klechami u mnie z parafii( na które byłam zapraszana) wylatywałam na zbity pysk, słysząc za sobą stek wyzwisk...

Może lepiej zostawmy księdza egzorcystę w spokoju, jeszcze będzie musiał zgrzeszyć...:mrgreen:

 

Wcześniej miałam właśnie tylko podejrzenia.

A teraz masz już pewność?

Słodź mi tak jeszcze! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro wg religii katolickiej człowiek może się zbawić bez czystości od grzechów, to tym bardziej potwierdza, że spowiedź jej do niczego nie potrzebna...

 

Człowiek nie może "się zbawić" bo zbawia tylko Bóg.

Może się tak zdarzyć, że będzie się umierać bez możliwości przyjęcia sakramentów, ale jest jeszcze żal za grzechy i skrucha. W zasadzie sensem sakramentu pokuty nie jest wyznanie grzechów samo w sobie, są formą sakramentu, ale istotą sakramentu pokuty jest rozgrzeszenie, przebaczenie. Grzech oddala od stanu łaski i przez trwanie w nim człowiek sam się odwraca się od Boga, dobrowolnie zresztą. Nie ma w tym spiny.

Warto się spowiadać, aby być w łasce uświęcającej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coś w tym jest, jakoś nie bez powodu po każdej dyskusji z klechami u mnie z parafii( na które byłam zapraszana) wylatywałam na zbity pysk, słysząc za sobą stek wyzwisk...

 

Może dlatego, że rzucałaś w krzyż hydroksyzyną?

A to jest ocenianie po po pozorach, oszczerstwo katoliczki ;) ... bo niczym nie rzucałam( czymkolwiek jest ta hydroksyzyna), prowadziłam rzeczową , rozmowę, a że księżulo nie był w stanie odnieść się merytorycznie do moich argumentów, to mu nerwy puściły i zaczął walić eleboraty, nie na temat teologii, a na temat mojej osoby... Analogicznie się praktycznie zawsze kończą moje wszelkie dyskusje na tematy religijne z katolikami...ich grzeszeniem. Tak więc refren miej się na baczności, bo jeden grzech już przed chwilą popełniłaś..

 

Warto się spowiadać, aby być w łasce uświęcającej.
Ale po co? skoro przed chwilą ktoś inny pisał, że czystość duszy nie decyduje o zbawieniu, tylko łaska.( Ty też piszesz, że łaska jest tym czymś kluczowym dla zbawienia). Do poprawki! uzgodnić wspólną wersję wydarzeń w w wierze katolickiej.

 

Co Wy chcecie do końca zdołować Lewiatanxxx? Nie dość, że dziewczyna rozpacza nad rzekomym brudem własnej duszy, to jeszcze ją dobijacie, że nawet jak się oczyści na błysk, to to jej nie gwarantuje zbawienia , bo o nim i tak ostatecznie decyduje łaska Boża... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, to nie jest oszczerstwo, tylko złośliwy żart, przecież wiadomo, że mnie tam nie było. Co do Twoich przeżyć - coś rzeczywiście musi być na rzeczy, bo piszesz tak, jakby problem z wiarą czy Kościołem dotyczył Ciebie, a nie autorki wątku, jakbyś wylewała własne żale, więc może już napisz do końca, co Ci leży na wątrobie, jakoś to zniesiemy.

 

Co Wy chcecie do końca zdołować Lewiatanxxx? Nie dość, że dziewczyna rozpacza nad rzekomym brudem własnej duszy, to jeszcze ją dobijacie(...)

 

Przyjmujesz, że Lewiatanxxx interpretuje wszystko tak jak Ty i tak samo na nią wpłynie to, co piszemy, jak by wpłynęło na Ciebie. Ale dziewczyna jest na innym etapie, jeśli chodzi o wiarę niż Ty i nie jest Tobą, więc efekt nie musi być taki sam. W tym wątku pisze kilka osób, dla których wiara jest ważna, a które mają doświadczenie w zmaganiach z natręctwami czy skrupulatyzmem i dzielą się tym, co im pomaga/pomogło. Startowanie z pozycji "wiara to zło, a księża są jego prorokami", jest tak subtelne, jak leczenie rany przez dobicie człowieka. Choć oczywiście masz do tego prawo, ale w takim razie ja mam prawo "wysyłać" Cię do egzorcysty. Oczywiście nie jest to do końca serio, bo wiem, że nie pójdziesz (choć pewnie by Ci to nie zaszkodziło).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po co? skoro przed chwilą ktoś inny pisał, że czystość duszy nie decyduje o zbawieniu, tylko łaska.

 

Ja nie wiem co ty masz z tą czystością duszy, ale mogę się domyślać co przez to rozumiesz, i jeżeli dobrze sądzę to idzie bardziej w kierunku jakieś gnozy niż chrześcijaństwa w jakimkolwiek wydaniu. Jak zdefiniujesz czystość duszy? Według jakich kryteriów?

 

Do poprawki! uzgodnić wspólną wersję wydarzeń w w wierze katolickiej.

 

Wspólna wersja wydarzeń ;) -> http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-3.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, to nie jest oszczerstwo, tylko złośliwy żart, przecież wiadomo, że mnie tam nie było
I teraz jeszcze pokrętne kłamstwo. :P

 

Co do Twoich przeżyć - coś rzeczywiście musi być na rzeczy, bo piszesz tak, jakby problem z wiarą czy Kościołem dotyczył Ciebie
Bo dotyczy!!!! W wielu aspektach. Nie tylko w sensie psychicznym( nie będę tego powtarzać, 11 stron mojego tematu chyba wystarczy), ale również choćby materialnym.. Każdą rzecz jaką kupuje w sklepie, to płacę podatek i ten podatek służy m.in potem katolickim darmozjadom w koloratkach jako wynagrodzenie finansowe, za szerzenie sekciarskiej propagandy w szkołach, szpitalach, wojsku i ..uj wie gdzie jeszcze itd Dobrze, że kurwa nie pracuje. Skręca mnie na samą myśl, że miałabym jebać po to, żeby dzięki temu, zboki w koloratkach mieli na utrzymanie siebie i swoich laluń...nienawidzę tych zakłamanych, perfidnych manipulantów i hipokrytów, żerujących na ludzkiej słabości i wykorzystujących ją do swoich niecnych celów...

I co dalej uważasz, że mnie nie dotyczy?

 

a nie autorki wątku,jakbyś wylewała własne żale, więc może już napisz do końca, co Ci leży na wątrobie, jakoś to zniesiemy.
Jedno drugiego nie wyklucza, a niech ma dziewczyna pełny ogląd sytuacji.

A moje żale są dużo, dużo większe , niż to co opisałam na forum, więc i tak się hamuję. :lol:

 

Przyjmujesz, że Lewiatanxxx interpretuje wszystko tak jak Ty i tak samo na nią wpłynie to, co piszemy, jak by wpłynęło na Ciebie
Czyli zupełnie tak jak Wy...Jednak z opisu jej sytuacji wyraźnie wynika, że religia wpływa na nią w sposób bardzo podobny do wpływu jaki miała na mnie.

 

W tym wątku pisze kilka osób, dla których wiara jest ważna, a które mają doświadczenie w zmaganiach z natręctwami czy skrupulatyzmem i dzielą się tym, co im pomaga/pomogło

Ilu z nich pomogły katolickie praktyki religijne?

 

Startowanie z pozycji "wiara to zło, a księża są jego prorokami", jest tak subtelne, jak leczenie rany przez dobicie człowieka.
Czasem, żeby wydobrzeć trzeba wykonać bolesne cięcia. ;)

 

Choć oczywiście masz do tego prawo, ale w takim razie ja mam prawo "wysyłać" Cię do egzorcysty.

A czy ja mówię, że nie masz takiego prawa?

Masz! tak samo jak ja, mam prawo pisać co sądzę na temat religii katolickiej. :P

 

Jak zdefiniujesz czystość duszy?
Jako stan bez grzechu, czyli w stanie łaski uświęcającej- tak się to tłumaczy w katolicyźmie i takie rozumienie przyjęłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako stan bez grzechu, czyli w stanie łaski uświęcającej- tak się to tłumaczy w katolicyźmie i takie rozumienie przyjęłam.

 

ale np grzechy powszednie nie powodują oddalenia się z łaski, jedynie grzechy ciężkie - i tak się to tłumaczy w K-R-K.

 

I skończ z tym hejtem bo to ani nie jest logiczne, ani poważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze możesz wskazać te nielogiczności i niepoważności. A zakazać mi wypowiadania się nie możesz.

Wy możecie sobie chwalić religię, ja mogę nią gardzić, Wasi hierarchowie mogą sobie pluć po feministkach, genderach i innych takich.. a ja sobie mogę pluć po nich. Każdy z nas ma prawo do wyrażenia opinii na temat rzeczywistości. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nikt nie twierdził, że to tylko praktyki..i mi przecież też "dane" było uwierzyć, że Bóg może działać w życiu..i ciekawe co działało w moim życiu? Bóg czy placebo? Bo jak Bóg, to popraktykuj i w moim imieniu poproś go, żeby broń Boże, już więcej nie działał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy to działanie "placebo" było złe? Czy najpierw dobre, a potem złe?

 

Nie wiem czy to coś wniesie, ale mam ze swojego życia taki przykład, że nie wszystko co się dzieje, jest wolą Boga, trzeba używać rozumu, rozpatrywać, co jest dobre, a co złe i szukać dobra, choćby było ukryte.

 

Podczas mojego pierwszego pobytu w szpitalu (21 lat) czułam się beznadziejnie, ale że to był oddział otwarty, to pojechałam po obiedzie na Starówkę - tak sobie połazić. Weszłam do kościoła i się modliłam, mówiłam Bogu jak źle się czuję i żeby mi zesłał jakąś pomoc. Kiedy wyszłam, spotkałam znajomego, ściślej mówiąc, to był kolega mojej koleżanki, którego raz może widziałam na jakiejś imprezie. I przyssał się do mnie, zaczął ze mną rozmawiać z taką troską i uwagą, że szybko opowiedziałam mu o swoich problemach, był bardzo wspierający i kojący, zanim się obejrzałam, chodziliśmy razem za rękę po ulicach, było mi trochę dziwnie, bo przecież się nie znaliśmy za dobrze, ale byłam wtedy mało asertywna, poza tym stwierdziłam, że on ma taki styl i już. Potem zaczął mnie odwiedzać w szpitalu. Któregoś dnia narzekałam, że nie wrócę już na studia, a on zaprowadził mnie pod mój wydział i mówi, przyjrzyj się, bo tu jeszcze będziesz kilka lat przychodzić na zajęcia. To mi bardzo poprawiło nastrój. Zaczęły się pojawiać też rzeczy dziwne w naszej znajomości, które pominę, żeby nie rozwlekać. W końcu zaproponował mi wspólny wyjazd z nim i jego znajomymi, molestował mnie, żebym pojechała, mówił jak dobrze mi to zrobi i nie przyjmował do wiadomości, że jestem w szpitalu i nie mogę sobie pojechać gdzieś w Polskę, bo muszę być pod opieką lekarzy. I że nie chcę jechać. Dawał mi do zrozumienia, że jeśli nie pojadę, to koniec naszej przyjaźni, więc pomyślałam "kij mu w oko, prawdziwy przyjaciel by mnie nie szantażował". I nie pojechałam, kontakt się urwał. Potem się okazało, że gość montował sobie sektę, wyprał mózg grupce osób, które pozaciągały na niego kredyty i skończyły w szpitalach z wielkimi długami.

 

Gdybym to interpretowała prostolinijnie, to wyszłoby, że Bóg mi zesłał pomoc w postaci przywódcy destruktywnej sekty. A wyszło tak, że to wydarzenie wyleczyło mnie w dużym stopniu z wiary "magicznej" i przestałam się wkręcać w to, że wszystko jest znakiem (co nie znaczy że nie ma znaków). Czyli było w tym dla mnie jakieś dobro, ale nie było podane na tacy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy to działanie "placebo" było złe? Czy najpierw dobre, a potem złe?
Najpierw powiedzmy obojętne-tak wtedy myślałam- raz pod górę, raz z góry( działania dobre i złe się znosiły),teraz myślę, że to była trochę naiwność z mojej strony, a potem już generalnie tylko złe.

 

że nie wszystko co się dzieje, jest wolą Boga
W przypadku takim jak religia katolicka, to wszystko.To wynika wprost z wszechmocy Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×