Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przeżyć śmierć bliskich


salma266

Rekomendowane odpowiedzi

Macie może coś takiego że żądzą wami natrętne myśli że nie dacie rady sobie w życiu?Ja mianowicie caly czas sobie myśle ze nie dam rady ciągnąć tego życia bez moich rodziców,ciągle sie nad tym zastanawiam jak to będzie bez nich ,bez mojego męża??? :roll: ,jak ja sobie poradze jak w tym życiu jest bardzo ciężko,przecież nie mam pracy żadnej a nawet jakbym miała to nie bede miec nigdy napewno dobrze płatnej.....

 

zakładam oczywiście z góry że tak niestety będzie.......bo żyjemy w coraz to trudniejszych czasach...

Jak ja utrzymam mieszkanie i moją małą córeczkę??tego sie obawiam najbardziej.Wogóle gdy coraz czesciej o tym myśle zaczynam wariować na tym punkcie że nie dam rady i boje sie co ze mną będzie....

 

Rodzice przecież wiecznie nie będą żyli i nam pomagali...

Co dalej będzie?

To mnie najbardziej przeraża

A myśli że kiedyś będe musiała żyć bez nich doprowadzaja mnie do obłędu...................nie mogę ie z tym wszystkim pogodzić a kiedys przeciez bedzie trzeba to zrobić

Można zwariować z takimi myślami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myśl po prostu o tym. Pomyśl ile energi i czasu zabiera Tobie myslenie o śmierci bliskich. Ten czas poswięć właśnie im. Nie myśl o śmierci, bo i tak jest ona nieunikoniona. Człowiek tak naprwde potrafi wiele znieść, nawet śmierc najblizszych. Czas zawsze leczy rany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Salma.

Dopiero nie tak dawno to przeżywałam, mój kochany teść odszedł i tak bardzo mi Go brakuje.Był wspaniałym ojcem,teściem i dziadkiem dla mojego synka.Mieszkaliśmy razem dlatego to tak bardzo nie możemy sie z tym pogodzić.Nie chcę nawet myśleć gdyby moi rodzice....brr od razu robi mi sie gorąco. Tak jak Ty nawet nie mogę o tym myśleć .Tak bardzo Ich kocham. Ale życie jest krótkie i trzeba się z tym pogodzić my też kiedyś w końcu ....Także głowa do góry czuje to co Ty, jestem z Tobą,pozdrawiam,pa pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam wszystkim bardzo za słowa otuchy.Wiem że myślenie o tym jest bardzo smutne i bolesne.......Ja już naprawde wysiadam.... :cry:

 

Jestem juz chyba tak załamana ze nie dostrzegam tych dobrych stron życia :roll: a powinnam..ale nie uwierzycie ja naprawde tak bardzo sie boję ze nie umiem sobie z tym wszystkim poradzic.

 

Niedawno ubzdurałam sobie że nie dożyje czasu kiedy moja córcia będzie duża(ma dopiero 4 miesiące i jest dla mnie całym światem..mój mąż także).Niczego tak bardzo nie pragnę jak doży tego czasu kiedy ona sama założy rodzinę i bedzie miec dzieci.Łatwo sie mówi nie mysl ale moi rodzice juz nie sa pierwszej młodosci a los bywa okrutny...ale wiem nie moge sie zadreczac takimi myslami macie racje kochani..postaram sie zmienic to nastawienie na jak najbardziej pozytywne.Dziwne jest to życie,nie moge go ogarnąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem juz chyba tak załamana ze nie dostrzegam tych dobrych stron życia Rolling Eyes a powinnam..ale nie uwierzycie ja naprawde tak bardzo sie boję ze nie umiem sobie z tym wszystkim poradzic.

 

koniecznie powinnas zebrac ta sile ktora w tobie pozostala i rozpoczac prace nad swoimi emocjami , wszystko bedzie dobrze :!:

pozdrawiam cieplo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Salma . Ja w przeciągu 5 miesięcy pochowałam teściową i rodzonego brata i jakby mało było tego siostra mego męża miała operacje na raka.Znam ten ból. Psychicznie byłam w podobnej sytuacji.Gdy czułam ten ogromny żal stwierdziłam żę sama nie dała bym rady gdyby odszedł mój mąż.Mam dziecko .I to między innymi zdopingowało mnie aby podjąć leczenie u psychologa a następnie u psychiatry.Dostałam lek po którym się czuje bardo dobrze.Nie mam już l eków i tych głupich myśli. Czekam na terapie. Może tobie też by si e to przydało , bo szkoda życia a nerwica si e bardziej rozwija .Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pare miesiecy temu umarla moja Mama, tylka ją mialam, cale zycie razem, same, bo ojciec odszedl jak bylam mala. Straszne przezycie. Wiecie ze wtedy gdy musislam sie nia opiekowac ( umierala na raka) nie odzcuwalam zadnych objawow nerwicowych???? Caly organizm tak sie zmoblizwoal, skupil tylko na Niej, a moze to byl szok, w szoku bylam gdy na moich rekach umierala, gdy ją chowalam do grobu, ja ktora ma paniczny lek przed smiercia i cmentarzami, przed chorobami....

Neriwca teraz wraca, teraz gdy szok mija, znowu zaczynam odzczuwac rozne niemile sytuacje, napady paniki, koszmarne sny.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak śmierc bliskiej osoby to naprawdę bardzo ciężkie traumatyczne przeżycie, ja nawet przez pewien czas się obwiniałam że nie byłam w chwili śmierci mojego taty, dziś śmiem stwierdzic że patrząc w oczy śmierci możemy byc tylko śilniejsi pod względem stoczenia przez to pojedynku, bitwy, bo niestety wojnę i tak przegramy z kretesem bo jest to nie uniknione.

Mam nadzieje że się pozbieramy po tym przeżyciu i będziemy bardziej odporni, czego Ci Grażynko szczerze życze :D:D:D

pozdrawiam

 

Agapluś napisz co tam słychac kochana :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×