Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objawy nerwicy czy choroba ?


martuskaa1919

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, jestem tu nowa

 

z nerwicą żyję już 5 lat. Zaczęło się od przykrego wydarzenia, którego nie będę teraz opisywać. Od dziecka miałam też "wrażliwą psychikę".

Przez 2 lata miałam spokój, niestety rok temu zaczął się nawrót, po tym jak wykrytu u mnie oponiaka w kącie mostowo możdżkowym. Fakt, że później się okazało, że to tylko asymetryczna kość skroniowa, ale machina ruszyła... Nie ważne. Chodzę do psychologa raz na 2 tygodnie. Dzięki temu chyba się trzymam, staram też sama jakoś sobie z tym wszystkim radzić. Funkcjonuję normalnie oprócz tego, że czasem mam jakiś napad lęku. Wyzwala się on wtedy, gdy mnie coś zaboli itp. Wmawiam sobie choroby od tej wznowy nerwicy. To jest mój problem. Zrobiłam sobie dużo badań, które nic złego do tej pory nie wykazały, prócz jakiś mało istotnych zmian. Dwa tygodnie temu przeszłam zapalenie układu moczowego, brałam antybiotyki. Oczywiście towarzyszył mi czasem strach, żeby to się w jakąś sepsę czy inne gówno nie przerodziło ;) Wyzdrowiałam... ale tydzień temu zaczął mnie boleć cały lewy bok, pod lewą łopatką, trochę lewa ręka i noga. Najbardziej to czuję jak nabieram powietrza. Być może to tylko mięśnie.. No ale poszłam zrobić USG piersi, bo przecież to może być RAK. USG w piersiach nie wykazało kompletnie nic, natomiast w pod prawą pachą mam powiększone węzły chłonne 10-12mm. Pod lewą do 19 mm. Lekarka powiedziała, że są odczynowe i żebym nie panikowała. No ale ja nie mogę, zaczełam wmawiać sobie, że mam chłoniaka. Od tamtej pory mam uczucie temperatury, piecze mnie buzia, temperatury niby nie mam podwyższonej (mierzę pare razy dziennie i jest 36 do 37 w zależności od pory dnia). Czuję się jednak jakbym miała być chora. Poszłam zrobić morfologi krwi pełną, OB, CRP... Oczywiście wszystko w normie. Niestety uczucie temperatury i wypieki nie chcą mnie opuścić. Ciągle myślę, że to może być ten chłoniak, tylko nie ma objawów w badaniach krwi, przecież to może się zdarzyć... Powoli się coraz bardziej nakręcam.. Już kiedyś miałam podobne uczucie gorąca na twarzy i minęło samo po okolo 2 tygodniach. Czy teraz może być to samo? Czy objawem lęku, nerwicy może być uczucie podwyższonej temperatury, uczucie bycia chorym?? Dajcie jakąś radę bo zwariuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam u psychiatry, najlepszego w moim mieście. Stwierdził, że moje objawy nie są na tyle poważne, bym musiała faszerowac się lekami. Dostałam tylko jedno opakowanie pramolanu. Leków nie mam codziennie. Zdarzają się może raz na tydzień lub dwa. Chyba że sama go wywołam jakimś strachem przed chorobą. Funkcjonuje niby normalnie, ale chyba w ostatnim czasie za bardzo skupilam się na swoim ciele i tych objawach o jest trochę gorzej. Chyba wybiorę się znów do psychiatry. Możesz mi coś więcej napisać o SSRI? Dlaczego trzeba zaczynać od minimalnych dawek? Są jakieś duże skutki uboczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martuskaa1919, jeśli faktycznie Twoje problemy nie są aż tak uciążliwe, to faktycznie nie ma sensu faszerować się lekami. Tak naprawdę ciężko stwierdzić jakie są długotrwałe skutki ich stosowania. To, że występują lęki to też funkcja obronna organizmu. Zdrowy człowiek też odczuwa lęk. Do tego SSRI słabo nadają się do leczenia, raczej do tłumienia. To nie "pigułki szczęścia".

 

Dawki się stopniowo zwiększa właśnie z uwagi na skutki uboczne. Są różne leki, i różnią się działaniem i skutkami ubocznymi. Chociaż wszystko jest też dość indywidualne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroba to może być jak na jakimś skanie wykryją, że mózg jest uszkodzony lub jak zmierzą w jakiś sposób ilość serotoniny/dopaminy/noradrenaliny itd. itp. w mózgu. Aby była choroba to musi być jakiś dowód. A jeżeli problem dotyczy psychiki i nie można tego w żaden sposób zobaczyć z zewnątrz, to wtedy według mnie jest to zaburzenie. Psychika została zaburzona i tyle. Jeżeli zaburzenie psychiki zostanie odzwierciedlone fizycznie po serii badań i zostaną przedstawione dowody, że coś w mózgu jest nie tak, jest za mało czegoś itd. itp. to wtedy można mówić o chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkuuporr, to że czegoś nie widać, nie znaczy, że tego nie ma. To, że nie wynaleźli skanu do zmierzenia tego, nie znaczy że to nie jest to. To, że nie ma na coś dowodu, nie znaczy, że nie jest to prawdą :smile:

Ja nie mówię, że tego nie ma. Ja mówię, że jeżeli nic nie widać, to jest to zaburzenie. A zaburzenie może być równie poważne jak choroba. Zaburzona psychika/dusza to coś strasznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Leczenie zaczynać od bardzo małych dawek leku np.2,5 mg esitalopramu do dawki terapeutycznej 10mg.

Z lektury wcześniejszych postów wiem,że chorzy przerywają leczenie lekami SSRI ,gdyż zaczynają od zbyt wysokich dawek.Lek należy wprowadzać bardzo powoli do dawki terapeutycznej.Lekiem z wyboru pierwszego rzutu w tego typu zaburzeniach jest escitalopram/lexapro,depralin,mozarin itp."

 

men to wszystko co mówisz jest bardzo pomocne i pokrywa się z tym co mówi moja pani psychiatra. Właśnie od wczoraj zacząłem wprowadzać lexapro i właśnie od 1/4 porcji i tak po trochu aż do pełnej dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to czasem wolę zwiększyć szybciej dawkę i mieć to już z głowy (chyba przez nerwicę denerwuję się jak zbyt długo jestem na niskiej dawce i muszę czekać).

 

Może i jest to jakieś wyjście ale wolę jednak podchodzić do tego spokojnie , szczególnie że nie wiem czego się mogę spodziewać , i to mnie najbardziej przeraża .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym chciała poradzić sobie bez leków... Od 5 lat jakoś daje radę, od roku mam nawrót i męczy mnie to trochę bo zawsze jakoś potrafiłam wyjśćz tego, a teraz niby jest w miarę ok, ale nie do końca... Najgrsze jest to, że moja nerwica przerodziła się w hipohondrię i wszystkie moje lęki są na tle chorobvowym. Od tygodnia mam uczucie temperatury, choć termometr pokazuje 36,6 do max 37 w ciągu dnia. Mam rumieńce na twarzy, pieką mnie oczy i czuje się jakbym miała być chora . Ale niby nie jestem. Straszne jest to, że przypasowałam sobie moje objawy do chłoniaka i nie potrafię się z tego wyplątać, póki nie zrobię wszystkich badań. Mam powiększone niby odczynowo węzły chłonne pod pachami i od tego się zaczęło.... Najgorsze jest to, że moje objawy faktycznie pasuja do chłoniaka ( węzły powiększone, uczucie bycia choym, zmęczenie... ) . I co ja mam zrobić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie usg piersi zrobiłam bo boli mnie cały czas lewy bok i łopatka , czasem ręka. Najbardziej jak robię wdech. Bałam się, że to jakiś guz piersi. Ale piersi mam czyste natomiast pod lewa pacha tam gdzie mnie boli mam powiększone wezly chlonne do 19 mm. Pod druga pacha do 12 mm. Stwierdzono że są odczynowe ale oczywiście ja nie wierzę. Doszło uczucie podwyższonej temperatury, wypieki , ciepła skóra itp. I już chłoniak. Zrobiłam sobie morfologie pełna , CRP, OB A nawet ASO na paciorkowce. No i wszystkie wyniki super. W normie morfologia, OB 6, CRP 1,64. ASO 94 a norma do 200. Tyle że objawy nie mijają. Naczytalam się że we wczesnym stadium chłoniaka można mieć wyniki krwi w normie i dupa. Chyba odetchne dopiero jak mi wytna ten węzeł i sprawdza go... Tylko czy ktoś wogole będzie chcial to zrobić hah. Wymiekam już ze soba. Niby wiem że się nakręcam tylko a nie mogę przestać się tym zamartwiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie usg piersi zrobiłam bo boli mnie cały czas lewy bok i łopatka , czasem ręka. Najbardziej jak robię wdech. Bałam się, że to jakiś guz piersi. Ale piersi mam czyste natomiast pod lewa pacha tam gdzie mnie boli mam powiększone wezly chlonne do 19 mm. Pod druga pacha do 12 mm. Stwierdzono że są odczynowe ale oczywiście ja nie wierzę. Doszło uczucie podwyższonej temperatury, wypieki , ciepła skóra itp. I już chłoniak. Zrobiłam sobie morfologie pełna , CRP, OB A nawet ASO na paciorkowce. No i wszystkie wyniki super. W normie morfologia, OB 6, CRP 1,64. ASO 94 a norma do 200. Tyle że objawy nie mijają. Naczytalam się że we wczesnym stadium chłoniaka można mieć wyniki krwi w normie i dupa. Chyba odetchne dopiero jak mi wytna ten węzeł i sprawdza go... Tylko czy ktoś wogole będzie chcial to zrobić hah. Wymiekam już ze soba. Niby wiem że się nakręcam tylko a nie mogę przestać się tym zamartwiac.

 

No, nakręcasz się ewidentnie. Przechodziłem przez to samo, tak jak mnóstwo osób tutaj. U mnie akurat bez SSRI nie dało rady. Zażywałem je półtora roku. Wiedz jedno: nie masz chłoniaka, a Twój mózg obecnie gra przeciwko Tobie. Przerabiałem też różne bóle. Ból pod łopatką i w klatce piersiowej (zwiększający się podczas nabierania głębiej powietrza) to po prostu nerwoból. Skoro lekarz wykluczył chorobę fizyczną, to trzeba szukać w psychice. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Ze mną to właśnie jest dziwna sprawa. Na co dzień funkcjonuję normalnie, dotyka mnie co prawda jakaś tam somatyzacja ze strony nerwicy, ale radzę sobie. Czasem jednak dopada mnie wieczorem jakiś nagły lęk bo coś sobie wkręcę, potrafię jednak szybko sobie z nim poradzić. Może to zasługa psychologa? Jeśli chodzi o psychiatrę to skończyłam brać opakowanie Pramolanu (psychiatra kazał mi brać tylko jedną tabletkę przed snem - właściwie to wymusiłam trochę ten Pramolan). I w zasadzie nie wiem czy coś się zmieniło. Chyba nic. Chciałabym bardzo poradzić sobie bez leków, zaczęłam nawet ćwiczyć jogę na wyciszenie i poprawę kondycji. Tylko jest jeszcze jeden mankament. Brak mi sił. Tak po prostu- chęci i motywację mam, ale ciągle czuję się zmęczona... Wiem, że to przez nerwicę, ale to utrudnia czasem życie... macie może na to jakiś sposób ? U mnie jest tak, że są miesiące, że tryskam energią (mam nadzieję, że tak się stanie wiosną), a są miesiące jak teraz, że najchętniej bym siedziała lub leżała po pracy i oglądała TV lub siedziała na necie... Jak to zmienić, gdy ciało czuje takie przytłaczające zmęczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Ze mną to właśnie jest dziwna sprawa. Na co dzień funkcjonuję normalnie, dotyka mnie co prawda jakaś tam somatyzacja ze strony nerwicy, ale radzę sobie. Czasem jednak dopada mnie wieczorem jakiś nagły lęk bo coś sobie wkręcę, potrafię jednak szybko sobie z nim poradzić. Może to zasługa psychologa? Jeśli chodzi o psychiatrę to skończyłam brać opakowanie Pramolanu (psychiatra kazał mi brać tylko jedną tabletkę przed snem - właściwie to wymusiłam trochę ten Pramolan). I w zasadzie nie wiem czy coś się zmieniło. Chyba nic. Chciałabym bardzo poradzić sobie bez leków, zaczęłam nawet ćwiczyć jogę na wyciszenie i poprawę kondycji. Tylko jest jeszcze jeden mankament. Brak mi sił. Tak po prostu- chęci i motywację mam, ale ciągle czuję się zmęczona... Wiem, że to przez nerwicę, ale to utrudnia czasem życie... macie może na to jakiś sposób ? U mnie jest tak, że są miesiące, że tryskam energią (mam nadzieję, że tak się stanie wiosną), a są miesiące jak teraz, że najchętniej bym siedziała lub leżała po pracy i oglądała TV lub siedziała na necie... Jak to zmienić, gdy ciało czuje takie przytłaczające zmęczenie?

 

Głowa do góry, jakoś to będzie :) Ja ze zmęczeniem walczę tak, że idę na ostry trening - wtedy padam i kładę się spać i o wszystkim zapominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie usg piersi zrobiłam bo boli mnie cały czas lewy bok i łopatka , czasem ręka. Najbardziej jak robię wdech. Bałam się, że to jakiś guz piersi. Ale piersi mam czyste natomiast pod lewa pacha tam gdzie mnie boli mam powiększone wezly chlonne do 19 mm. Pod druga pacha do 12 mm. Stwierdzono że są odczynowe ale oczywiście ja nie wierzę. Doszło uczucie podwyższonej temperatury, wypieki , ciepła skóra itp. I już chłoniak. Zrobiłam sobie morfologie pełna , CRP, OB A nawet ASO na paciorkowce. No i wszystkie wyniki super. W normie morfologia, OB 6, CRP 1,64. ASO 94 a norma do 200. Tyle że objawy nie mijają. Naczytalam się że we wczesnym stadium chłoniaka można mieć wyniki krwi w normie i dupa. Chyba odetchne dopiero jak mi wytna ten węzeł i sprawdza go... Tylko czy ktoś wogole będzie chcial to zrobić hah. Wymiekam już ze soba. Niby wiem że się nakręcam tylko a nie mogę przestać się tym zamartwiac.

 

Jeżeli masz zrobione badania w takim zakresie i wyniki są ok to czym się martwisz? Dodatkowo lekarz stwierdził że węzły odczynowe. (oczywiście rozumiem Ciebie ale pytam zdroworozsądkowo)

 

Hipochondria może robić takie somaty że to się w głowie nie mieści i myślę że uczucie gorączki jest jednym z lajtowych somatów. Dodatkowo pamiętaj też że teraz okres chorób - grypa itd.

 

Co do SSRI, zainteresuj się najpierw tematem serotoniny i typtofanu ktory mozna kupić bez recepty i w sposób naturalny pozwala zwiększyć poziom serotoniny w organiźmie. Poza tym nie ma skutków ubocznych SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie usg piersi zrobiłam bo boli mnie cały czas lewy bok i łopatka , czasem ręka. Najbardziej jak robię wdech. Bałam się, że to jakiś guz piersi. Ale piersi mam czyste natomiast pod lewa pacha tam gdzie mnie boli mam powiększone wezly chlonne do 19 mm. Pod druga pacha do 12 mm. Stwierdzono że są odczynowe ale oczywiście ja nie wierzę. Doszło uczucie podwyższonej temperatury, wypieki , ciepła skóra itp. I już chłoniak. Zrobiłam sobie morfologie pełna , CRP, OB A nawet ASO na paciorkowce. No i wszystkie wyniki super. W normie morfologia, OB 6, CRP 1,64. ASO 94 a norma do 200. Tyle że objawy nie mijają. Naczytalam się że we wczesnym stadium chłoniaka można mieć wyniki krwi w normie i dupa. Chyba odetchne dopiero jak mi wytna ten węzeł i sprawdza go... Tylko czy ktoś wogole będzie chcial to zrobić hah. Wymiekam już ze soba. Niby wiem że się nakręcam tylko a nie mogę przestać się tym zamartwiac.

 

Jeżeli masz zrobione badania w takim zakresie i wyniki są ok to czym się martwisz? Dodatkowo lekarz stwierdził że węzły odczynowe. (oczywiście rozumiem Ciebie ale pytam zdroworozsądkowo)

 

Hipochondria może robić takie somaty że to się w głowie nie mieści i myślę że uczucie gorączki jest jednym z lajtowych somatów. Dodatkowo pamiętaj też że teraz okres chorób - grypa itd.

 

Co do SSRI, zainteresuj się najpierw tematem serotoniny i typtofanu ktory mozna kupić bez recepty i w sposób naturalny pozwala zwiększyć poziom serotoniny w organiźmie. Poza tym nie ma skutków ubocznych SSRI.

 

No tak, lekarka wykonująca badanie powiedziała, że odczynowe i nie mają cech patologicznych. Ale ja głupia zadzwoniłam do hematologa na drugi dzień, chciałam się umówić na wizytę prywatną - opowiedziałam mu, że robiłam USG, o węzłach, a on na to żeby je po prostu obserwować. I że to czy węzły są tylko odczynowe można stwierdzić dopiero w badaniu histpat po wycięciu. Ogólnie normalny człowiek by się nie przejął, ale mi dodał do ognia.

 

Co do tryptofanu - trochę poczytałam i widzę, że nie jest drogi. A czy ktoś z Was go stosował? Przynosi jakieś efekty? Czy jest bezpieczny? Bo do tego jeszcze nie doszłam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Martuska.

L-Tryptofan to suplement diety.Serdecznie odradzam tego typu leczenie.Tryptofan to prekursor serotoniny lecz wchłonięty per oral zostaje strawiony przez układ pokarmowy.Nie dotrze do mózgu a jeżeli dotrze to nie przekroczy bariery krew-mózg.Pytanie:dlaczego,skoro przypuszcza się,że OCD i inne choroby psychiczne powstają na tle niedoborów serotoniny nie podać im tej serotoniny doustnie czy w zastrzyku?Serotoninę zsyntetyzowano bodaj w XIX wieku?Kombinuje się z jakimś wychwytem zwrotnym?

Właśnie z powodu owej bariery krew-mózg,która toleruje TYLKO endogenną serotoninę,tj taką którą wytworzył sam mózg.

Proszę,nie kombinuj nic na własną rękę.Jeżeli hipochondria Ci dokucza coraz bardziej to lecz się lekami przepisanymi przez lekarza psychiatrę.

Pisaniem postów nie zaklniesz rzeczywistości.OCD się będzie pogłębiać i zaczniesz mieć obsesje na innych punktach.Ta choroba tak ma.

Pozdrawiam.

 

Men, dzięki, ale ja po prostu chciałam sobie pogadac :D . Trchę gaduła ze mnie jak to baba. No i powiem Ci, że pomaga mi trochę takie dyskutowanie. Jak mogę tu wyrzucić to co myślę i czuję. :)

Z tym tryptofanem dam sobie spokój w takim razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Martuska.

L-Tryptofan to suplement diety.Serdecznie odradzam tego typu leczenie.Tryptofan to prekursor serotoniny lecz wchłonięty per oral zostaje strawiony przez układ pokarmowy.Nie dotrze do mózgu a jeżeli dotrze to nie przekroczy bariery krew-mózg.Pytanie:dlaczego,skoro przypuszcza się,że OCD i inne choroby psychiczne powstają na tle niedoborów serotoniny nie podać im tej serotoniny doustnie czy w zastrzyku?Serotoninę zsyntetyzowano bodaj w XIX wieku?Kombinuje się z jakimś wychwytem zwrotnym?

Właśnie z powodu owej bariery krew-mózg,która toleruje TYLKO endogenną serotoninę,tj taką którą wytworzył sam mózg.

Proszę,nie kombinuj nic na własną rękę.Jeżeli hipochondria Ci dokucza coraz bardziej to lecz się lekami przepisanymi przez lekarza psychiatrę.

Pisaniem postów nie zaklniesz rzeczywistości.OCD się będzie pogłębiać i zaczniesz mieć obsesje na innych punktach.Ta choroba tak ma.

Pozdrawiam.

 

To co pisze men to po prostu nieprawda.

Może na początek urywek z wiki: " (Tryptofan) Wchodzi w skład białek (białka mleka, białka krwi), należy do aminokwasów niezbędnych (nie może być syntetyzowany w organizmie człowieka i musi być dostarczany z pożywieniem)."

 

Tryptofan to jedyny aminokwas który syntezuje serotoninę, i oczywiście ma to miejsce w przypadku spożywania pokarmów jak i suplementów. Serotonina powstaje z tryptofanu w mózgu i wątrobie. Tryptofan oczywiście przekracza barierę krew-mózg. Tryptofan jest naturalnie efektywny, wiem ponieważ stosuję. Zmiana samopoczucia radykalna. Men pisze ze bariera krew mózg toleruje (co samo w sobie jest bez sensu) tylko endogenna serotoninę którą wytwarza mózg. No ale mózg wytwarza serotonine własnie w tryptofanu który musi byc do organizmu dostarczony z pożywieniem.

 

Tryptofan nie powoduje uzależnienia i wielu innych skutków SSRI. Jest po prostu naturalnym i niezbędnym składnikiem jaki MUSIMY dostarczać do organizmy z pożywieniem.

Tryptofan każdy z nas spozywa w mięsie, owocach. Natomiast wskutek złej diety lub jakis zaburzeń poziom tryptofanu a co za tym idzie serotoniny jest czesto za niski. Stąd zanim zaczniemy grzebać przy delikatnych mechanizmach regulujących pracę neuronów zacznijmy od odpowiedniej diety i w razie czego suplementacji.

 

Źle dobrane SSRI to często cierpienie pacjentów. Te leki wpływają na mechanizmy działania neuronów poprzez wpływanie na sposób zachowania sie serotoniny. Mówiąc prosto "wymuszają" na tym neuroprzekaźniku dłuższą pracę. Znam człowieka który wpadł w SSRI i po prostu męczy się od lat. Oczywiście często te lekarstwa pomagają, jednak jakże wiele osób, nawet jak poczytasz to forum, chce wyjść z brania prochów.

 

Nie twierdzę i nie chcę nikogo namawiać do wykluczenia SSRI, są zapewne przypadki kiedy niezbędna jest ingerencja w prace neuronów. Jednak warto zapoznać się całym spektrum możliwości jakie mamy jeżeli chodzi o sprawy związane z serotoniną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mózg "produkuje" serotoninę w szyszynce i jądrach szwu.Czysty tryptofan podany per oral jako suplement diety nie przekształci się w mózgu w serotoninę bo mózg nie ma układu trawiennego.To są bardziej skomplikowane procesy biochemiczne niż proste podanie prekursora.Gdyby tak było,to nie byłoby większości chorób psychicznych.

Ja takie "samoleczenie"stanowczo odradzam.

Dostarczanie tryptofanu z pożywieniem lub suplementami zwiększa poziom serotoniny, po prostu. Tryptofan jest obecny w wielu specyfikach dostępnych w aptekach, m.in. depresanum.

Zwiększenie poziomu serotoniny daje podobny rezultat jak SSRI - pełniejszy przekaz informacji miedzy neuronami. Przy czym tryptofan działa od razu, nie czeka się miesiaca, ponieważ nie ingeruje on w mechanizmy pracy neuronów

tylko zwiększa poziom neuroprzekaźników - serotoniny i melatoniny ( z tego względu stosuje się go w specyfikach pomagających osiągnąć spokojny sen).

Nie każde zaburzenie wymaga od razu SSRI, które przecież radykalnie działają na pracę neuronów. Dlaczego psychiatrzy dopuszczają tylko SSRI a nie nie są zainteresowani rozwiązaniem które samo się narzuca, czyli naturalnym zwiększeniem poziomu serotoniny?

Oczywiście prawdopodobnie są przypadki kiedy SSRI są niezbędne, jak w przypadku jakiś zaburzeń pracy neuronów nie wynikających z niskiego poziomu serotoniny. Nie namawiam nikogo do wykluczenia na starcie SSRI.

Nie jestem lekarzem ani biochemikiem, po prostu żywo tematem od dłuższego czasu sie interesuję ponieważ dotyczy mnie samego. Tryptofan działa bardzo efektywnie, u mnie powoduje:

- redukcję negatywnych myśli, daje pełen obraz sytuacji, pojawia sie realny obraz sytuacji a nie ten kreowany tylko przez poczucie przerażenia, pojawia się pozytywne myślenie.

- redukuje poczucie paniki,

- uspokojenie, przy czym nie na zasadzie otumanienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OCD czyli?

Słuchajcie u mnie jest coraz gorzej... W sumie od dzisiaj... Już niby się trochę uspokoiłam, ale wzięłam swoje wyniki badań i zaczęłam analizować do wyników z sierpnia i listopada tamtego roku. Niby wszystko w normie ale sukcesywnie spada mi ilość limfocytow we krwi. Sierpień było 2,65(28%), listopad 2,02(37%), a teraz 1,56(24%) gdzie norma ilościowa to minimum 1,5. Natomiast procentowy udział tych krwinek to 20-40%. Zaczęłam to analizować i wyszło że przy chłoniaku limfocyty spadają. Przeplakalam pół wieczora. Teraz się obudziłam pierwszy raz spocona, ogromnie wystraszona. Nie mogę zasnac dalej. Mam chłoniaka i śmierć przed oczami. Czuję intuicyjnie że go mam i już. Płakać mi się chce. Znów dostałam bóli lewego boku... Co robić? Jestem zrozpaczona o nie wiem czy bardziej swoim stanem psychicznym czy tym że czuję się jakbym miała chłoniaka... Psychiatra mnie na pewno dziś nie przyjmie... A może jednak na prawdę jestem chora?? ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×