Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Ech...gimnazjum najgorszy okres w życiu człowieka, powiem Ci że byłem podobny, znęcali się na demną chłopacy z klasy tylko że oni byli starsi rok,dwa..., po jakimś roku złamałem się i popadłem w depresję, doszła do tego jeszcze śmierć ojca i choroba(byłem w gipsie od pasa do szyi i jeździłem do szkoły tak przez 2 lata). Niestety klasy w gimnazjach działają jak stada, są przywódcy których prawie wszyscy się boją i im się podporządkują, jeśli się sprzeciwią maja przechlapane. Tylko nieliczni się nie boją i pozostają obojętni reszcie klasy i mają spokój.

Jeszcze przed chorobą zainteresowałem się sztukami walki które dały mi pewność siebie, wiedziałem, że nie ma co się bić, ale czułem się silniejszy.

Mogę ze spokojem napisać, że teraz by nie mieli wiele do powiedzenia w spotkaniu ze mną.

Najlepiej radzę Ci zmienić klasę, albo szkołę, bo nauczyciele w szkołach gówno robią, a szczególnie pedagodzy(Ci to już w ogóle pogorszają sytuację) Myślą, ze rozmowa i uwaga negatywna coś zrobi bullshit oni mają to gdzieś...Ja niesetety nie mogłem zmienić szkoły, bo gdy byłem w 3 klasie gimnazjum i dyrektor innej szkoły nie chciał się zgodzić, abym się przeniósł, musiałem wycierpieć te lata :/ Ta sprawa z gimnazjum ciągle siedzi w mojej pamięci i jest jednym z powodów depresji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc było tak...

 

Zaczęło się całkiem dobrze. Na 1 lekcji nie było jednego z chłopaków. Na drugą lekcję przyszedł. Nie przywitał sie ze mną, a z innymi tak. Od razu wiedziałem że coś jest nie tak. Co było nie tak okazało się szybko: Drugi nagadał pierwszemu bzdur o mnie, że go wyzywałem co było oczywistą nie prawdą. Drugiego akurat dzisiaj nie było. No więc, ten 1 zaczął mnie wyzywać. Więc na wyzwiska, nie dając sobie w kaszę dmuchać odpowiedziałem wyzwiskami. Na to poprosił jednego ze swoich "podwładnych" (ten "podwładny" to mój znajomy, lecz on sie go panicznie boi) by mnie kopnął. Więc kopnął mnie, na to ja kopnąłem jego. Odrazu zerwał się mój kat i powiedział "nie kop go!" kopiąc mnie, na co ja kopnąłem jego. Rzucił sie na mnie i przywarł mnie do ściany. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać, i on też. Chwile mnie przytrzymał by wszyscy widzieli jego "wyczyn". W dodatku powiedział "No, co znowu pójdziesz sie poskarżyć?" co jeszcze bardziej mnie skompromitowało. Jakby tego było mało, mam w klasie pewnego 16'sto latka. Teraz jestem u niego widziany za tzw. "ciotę". Nie wiem co robić, jestem w dołku. :(

 

P.S. Co do anonima, ja mam depresje a pozostało mi jeszcze ponad 1,5 roku gimnazjum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Webwiki czy rodzice mimo tego, ze wiedza co dzieje sie w szkole nie proponuja Ci przeniesienia sie do innej? Czy moze nie mowisz wszystkiego do konca? Zapewniam Cie warto wszystko szczerze powiedziec. Musisz sie przelamac. Kazdy nie tylko Ty, ktory jestes tak wrazliwy mialby leki w takiej sytuacji. To nic nienormalnego, zapeniam Cie. To jest znecanie sie i powinni byc ci goscie wyrzuceni ze szkoly, jednak gimnazjum to ostatnio wylegarnia potworow, cwaniakow, madafakerow, ktorzy sa poldebilami i jedyne co potrafia to nasmiewac sie z innych. Powiem Ci, ze mnie po czesci ta glupawka ominela, moze dlatego, ze w mojej szkole, nie wymieszali nas po podstawowce i w takim samym skladzie po prostu przeszlismy do gimnazjum. Jestem pierwszym rocznikiem, ktory konczyl ten rodzaj szkoly. U mnie tez byl taki przypadek, ze 3 kolesi, ktorzy mieli starsze towarzystwo i byli mocni w gadce, dreczyli jednego z kolegow, np. przywiazywali go do krzesla, ponizali. Chlopak byl dzielny, bardzo. Najgorsze chyba bylo to, ze gdy zaczynaly sie te pyskowki, jego koledzy stawali po stronie tamtych gnojkow i tez sie z niego smiali. Zaden nie okazal odwagi i nie stanal w jego obranie. Czasem, my dziewczyny przerywalysmy takie sytuacje. Powiem Ci tak na pocieszenie, ten dreczony napisal dobrze egzamin, poszedl do dobrego liceum zdal mature i studiuje na Politechnice. 2 z trzech dreczycieli do tej pory nie udalo sie skonczyc szkoly sredniej, z czym i ja mialam klopot jak pisalam ale to inna bajka, raczej nie ze wzgledu na nauke, a na chorobe. Uwierz w siebie, radzilabym Ci zmienic szkole im wczesniej tym lepiej, nie poglebiaj swoich lekow. I nie daj sie naprawde, moze postaraj sie po prostu nie przebywac w ich poblizu o ile to mozliwe i nie wdawac sie w zadne klotnie. To co chlopaki radzili tez jest dobre, znajdz cos w czym jestes dobry i rozwijaj to. Sport daje strasznie duzo pewnosci siebie, wiec moze nie unikaj tak kompeltnie tego. Na pewno da sie zalatwic zwolnienie, nie martw sie jak bedziesz mial dobra srednia z innych przedmiotow, watpie, zeby byl klopot o wf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja np. mam zwolnienie z wf a trenuje karate, gdzie dwa wf to nie jest nawet to co rozgrzewka na treningu...Teraz w liceum jest fajnie, klasa jest spoko, ale w gimnazjum była masakra, jak teraz czytam takie historie jak twoją przypomina mi się moje gimnazjum i wiesz co? Miałbym ochotę dać nauczkę takim debilom.

 

Na to poprosił jednego ze swoich "podwładnych" (ten "podwładny" to mój znajomy, lecz on sie go panicznie boi) by mnie kopnął. Więc kopnął mnie

 

Też coś, tchórz jakich mało w życiu spotkałem. Człowiek nie warty nawet splunięcia na niego czy kopnięcia go. Trzeba być mendą, żeby coś takiego zrobić pod naciskiem kogoś innego Taki przydupas źle skończy, ale to już jego problem.

 

Wiem co czujesz, każdy dzień to walka, walka o przetrwanie w tej dżungli gdzie ludzie zachowują się jak małpy...Zmień szkołę dobrze Ci radzę, bo potem będzie za późno... Niestety gimnazjum to niezwykle poroniony pomysł, gdzie normalni ludzie muszą chodzić do klasy z najgorszymi mendami, a najgorsze jest to, że mało im zrobią "bo to jest ich region i oni muszą ukończyć tą szkołę" a nauczyciele przymykają oko na sytuację...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mowiac jak czytam takie rzeczy, to skacze mi cisnienie i mam ochote rozmazac kolesia na scianie. Pyskuje do slabszych, bo ma za male jaja, zeby wyskoczyc do rownego sobie, widac ze to tchorz, nikt normalny nie potrzebuje dowartosciowywac sie w ten sposob. Ci jego klakierzy tez marnie skoncza. Popychani przez wszystkich, traktowani jak wycieraczki, tak to jest, jak ktos sie nie szanuje...

 

Bardzo dobrze, ze mu sie postawiles. Pierwszy krok juz za toba...

 

Sluchaj, nie ma w klasie nikogo, z kim moglbys sie skumac? W kupie zawsze razniej, pamietam taka sytuacje, w koncu mielismy dosyc frajerow, ktorzy probowali rzadzic, i... Po paru sytuacjach, kiedy zobaczyli, ze im sie stawiamy i jest nas dwoch, dali sobie spokoj. Kiedy ktorys pyskowal do jednego z nas, momentalnie drugi juz sie z nim szarpal. Pogadaj z kims komu ufasz, spytaj czy pasuje mu taka sytuacja jaka jest i jakos to moze bedzie. Masz kogos takiego?

 

Skarzenie sobie odpusc. Nauczyciele nie moga nic, kompletnie. Tak mozesz sobie tylko bardziej zaszkodzic.

 

Z innych rzeczy, moze zmiana stylu? Ubior, fryzura, sposob chodzenia, mowienia, duzo mowia o ogolnej pewnosci siebie. Szeroko nogi, szybki, pewny krok, glosne mowienie, ale bez przesady, ma wygladac naturalnie a nie smiesznie :) Jak juz sie do ciebie doczepili to pewnie nie pomoze od razu, ale ogolnie nie zaszkodzi.

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo po prostu się boi jak większość klasy, a z tym skumaniem się to ciężko będzie, bo reszta się za bardzo boi, żeby coś zdziałać.. Jak Cię wkurzy to z kolana w łeb mu przypier*ol. Zobaczysz, że zaraz będzie miał nogi jak z waty, inne dobre miejsca to splot słoneczny, wątroba, kolana...Taka mała rada gdybyś był w sytuacji bez wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To na pewno. Ale generalnie wiem co czuje chłopak, który boi się postawić. Może teraz już nie, bo za stary jestem (ale zabrzmiało :D a dopiero 23 lata), ale pamiętam czasy szkolne.

 

Chociaż u mnie to było inaczej, bo nie wyglądałem jak chucherko, a webwiki pisze, że raczej nie jest za duży i postawny... Więc może lepiej niech nie używa siły. Bo jak przegra i oberwie to nie będzie fajnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D witam wszystkich dawno mnie nie było,

musze sie pochwalić ze powoli ukladam sobie zycie, studiuje staram sie nie opuszczac zadnego wykladu ani cwiczeń, są to studia dzienne oraz zaocznie robie fryzjerstwo , swoja pasje ! I idzie mi bardzo dobrze, w moim wypadku uczenie sie czegos, co mnie interesuje pomaga mi, napady lęku zadazaj mi sie, ale nie wiem czy to napady czy wynik niskiego ciśnienia a poniewaz jestem niskociśnieniowcem czasam poprostu czuje sie zle mam zawroty, wypowiedzialam takze walke nerwicy nie przeraza mnie, bo nastawilam sie bojowo. A przypomne ze miesciac spedzylamw lozku bo balam sie z niego wyjsc, mija 5 miesiac kiedy biore leki, lekarz zalecil mi brac na przemian cala tabletke jednego dnia, drugiego pół i wrescie w lutym mysle ze juz zejde z tabletek. Pozdrawiam wszystkich nie poddawac sie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moje studia i cała edukacja to totalna porażka :(

niby skończyłam licencjat, ale tylko dzięki

mojemu mężowi, który studiował ze mną

i podtrzymywał na duchu.

Ale oczywiście zachciało mi się uzupełniających magisterskich

i teraz jest koszmar.

Studiuję zaocznie, nie dość, że drogie to niesamowicie,

to jeszcze okropnie się tam czuję.

Trafiłam na grupę, w której wszyscy się znają

z poprzednich studiów i nie mam się do kogo odezwać.

Najgorsza jest przerwa, która trwa 45 minut.

Przez cały czas siedzę sama, a jak już nie mogę wytrzymać to jadę do domu, jeszcze nigdy nie wysiedziałam do końca.

Zaległości nie nadrobię, bo nie mam od kogo pożyczyć notatek.

A niedługo sesja, ciężko będzie potwornie,

nawet nie mam siły się uczyć.

Pewnie obleję i znowu się okaże że jestem do niczego,

bo sobie studia wybrałam, tyle kasy poszło,

a ja jak zwykle nie dałam rady i zawaliłam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hopless znam ten bol, ja tez jak tylko teraz cos zaczynam, boje sie czy zdolam skonczyc. I nie bezpodstawnie, zapisalam sie na korepetycje z jezyka, ktorego tak bardzo chcialam sie nauczyc, Chodzilam, mialam ataki, ale sadzilam, ze po kilku razach mi minie. Nic z tego jednak, zrezygnowalam, jestem tchorzem, ktory boi sie bolu, nie chce sie meczyc. Byc moze jest to tez jakas wina tego, ze nie znalazlam wspanialego kontaktu z korepetytorka, szczegolnie na poczatku zrazilam sie do niej. No nic, trudno, nie udalo sie teraz ale nie zamierzam odpuszczac, chce w koncu znac biegle ten jezyk. Najgorzej zawsze denerwuje sie, ze ludzie mysla o mnie jako o osobie leniwej, zaczela, znudzilo sie dala sobie spokoj. Nawet nie wiedza jak mijaja sie z prawda, szkoda tylko, ze ja wychodze na kretacza. Jednak nie zamierzam wszystkim za kazdym razem mowic o prawdziwej przyczynie. Ale Ty sie nie poddawaj nie wszystko starcone, na sesji wcale nie musi byc zle, a noz uda sie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wolał, żeby mówili o mnie, że leniwy (tak jak mówią) niż znali prawdziwą przyczynę.

 

Nie ma co, zapisałem się na jutro na pierwszą wizytę u terapeuty (behawioralno-poznawcza), jak się uda, to studia, prawko, może znowu jakiś sport, kickboxing...

 

Moja jedyna nadzieja właściwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nadal kształcę w szkole ponadgimnazjalnej. Jestem na tzrecim roku technikum ekonomicznym. Odechciewa mi sie wszystkiego. W domu nawet zauwazyli, ze jestem nerwowa już pewień czas. Śmieją się ze mnie, ze "mam swoje dni" A to wcale nie jest tak.

Mam plany na przyszłość, tylko pewnie stres mnie zje. Jedno marzenie zrealizowałam w bardzo szybkim tempie :smile: Otóż zdałam prawko za pierwszym razem, najadłam sie przy tym dużo stresu, az nie wytrzymałam i musiałam zarzyć tabletki. Czułam sie lepiej, spokojniej, bardziej opanowana i nie dajaca się wyprowadzić z równowagi.

Chcę iśc na studia do Wrocławia - kierunek zarządzanie firmą. Potem założyć firmę i prowadzić swój mały biznesik na początek :P Mam nadzieję, ze dotrwam do tego celu.

Teraz okropnie marudze na szkołę, a jak będę stara i pracowac to za tęsknię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Jeden z moich nieprzyjaciół (ten któremu sie ostatnio postawiłem) od 2 dni dużo mnie wyzywa i na sporo sobie pozwala (rozciął mi okładke od zeszytu), mimo że teraz pomimo nerwów na przezwisko odpowiadam przezwiskiem. Dziś pisał do mnie na GG że znowu coś wymyślałem, nie wiem jak będzie jutro. Jutro na pierwszej lekcjii mam dwie lekcje WF, więc na nie nie ide bo jest to pierwsza lekcja. Później przyjde i zobaczymy jak sie losy potoczą. :?

 

@up

Naprawde zazdroszczę wam, że gimnazjum macie za sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!Ja też miałem ciężką podstawówkę i gimnazjum(pobicia,wulgaryzmy itp.).Zmieniłem szkołę w trzeciej klasie gimnazjum i tam było już trochę lepiej(bo dyrekcja wybrała mi najlepszą klasę,ale była agresja ze strony uczniów z innych klas).Na nauczycieli nie było naprawdę co liczyć(i na pedagoga szkolnego też) - bo się bali uczniów.Teraz jestem w drugiej klasie liceum o profilu socjalnym i tu jest już dużo lepiej - są tu dwaj nauczyciele którzy są naprawdę fajni i trzymają dyscyplinę na lekcji(czego nie można niestety powiedzieć o reszcie grona pedagogicznego),ale i tak jest dużo lepiej w porównaniu z gimnazjum,które było okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na pierwszym roku studiów i czuję, że nie dam rady. Każdego dnia czuję się beznadziejnie, z resztą co będe Wam opowiadał, sami wiecie jak to jest. Zastanawiam się nad wystąpieniem o urlop zdrowotny. Uzyskam go z powodu mojego stanu psychicznego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Vampiir!!! Sluchaj odpowiem Ci krotko: TAK. Na pierwszym moim roku wzialem dziekanke zdrowotna, gdyz wmowilem mojemu lekarzowi ze mam naerwice. On mi dal kwitek ze przydalby mi sie urlop i wizyta u psychiatry ze wzgledu na stan psychiczny i nie bylo problemu. To bylo 2 lata temu.. Inna sprawa ze wtedy nie mialem nerwicy tylko po prostu klopoty w szkole a nie chcialem placic za powtarzanie roku.. Kurwa natomiast teraz chetnie wzialbym taka dziekanke z tego samego powodu tym razem prawdziwiego ale juz chyba nie wezme.. Pozdro stary.. aha tez bylem wtedy na 1 roku. Radze Ci postaraj sie o zdrowotna bo potem jakby co bedziesz mogl wziasc jeszcze normalna jakby w pozniejszym okresie stuydiow cos ci wypadlo, nawet nie koniecznie nerwica, bo z tego co wiem to dziekanki daja tylko raz choc to chyba zalezy od uczelni.. a gdzie w ogole studiujes?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scart:

 

Powiedziałem tak:

-ej, [jego imie] i zacząłem się śmiać z innymi, i wziąłem jego zeszyt i lekko nagiąłem okładke (on ma twardą oprawę) ;P. We wtorek mam wizyte u psychologa dot. zmiany szkoły, zapewne będę miał kolejną wizualizację. Do tego postanowiłem zapisać się na Teakwondo. To dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o taekwondo(i jak właściwie o każdą sztukę walki) to zależy od klubu i organizacji. Tam na pewno nauczą Cię ładnie operować nogami, ale ładne kopnięcia nie zawsze są skuteczne. Ja osobiście polecałbym Ci muay-thai, kickboxing, boks albo coś z parteru(w starciu 1vs1 parterowiec prawie zawsze wygra ze stójkowiczem) np. brazylijskie jujitsu,judo, sambo, luta livre lub jeśli chciałbyś jedno i drugie od razu to jakąś sekcję mma(tylko że panuje taki przesąd że trenują tam dresy ale jak zwykle to zalezy od klubu)...Z tego co wiem to ludzie nie polecają capoeiry, kung-fu karate shotokan, kyokushin, bo trenerzy często przywiązują zbyt małą wagę do walki lub jest ona ograniczona(bez uderzeń na twarz rękami) ale to wszystko zależy od klubu. Ja cwiczę kyokushin a co trening mam walki w kaskach i rękawicach z parterem... Najlepiej pójdź na jeden trening i się przekonaj. Jeśli Ci się spodoba trening i atmosfera będzie fajna to czemu miałbyś nie chodzić. Najważniejsze żebyś lubił to co robisz i czerpał satysfakcję z tego.

 

Powiedziałem tak:

-ej, [jego imie] i zacząłem się śmiać z innymi, i wziąłem jego zeszyt i lekko nagiąłem okładke (on ma twardą oprawę) ;P. We wtorek mam wizyte u psychologa dot. zmiany szkoły, zapewne będę miał kolejną wizualizację. Do tego postanowiłem zapisać się na Teakwondo. To dobrze?

No i bardzo dobrze, :!: jaka była jego reakcja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×