Skocz do zawartości
Nerwica.com

To mnie podtrzymuje na duchu...


Jan Nowak

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.cytaty.info/paulocoelho

 

Oto link do stronki z cytatami Paulo Coelho.. po prostu esencja życiowej mądrości. Gorąco polecam. Na tejże stronie znajduje się jeszcze kupa innych cytatów, polecam też przejrzeć G. G. Marqueza..

 

BTW, właśnie wypożyczyłem sobie "Miłość w czasach zarazy" tegoż autora.. zaraz zabieram się za czytanie :) słyszałem że niezła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu raczej chodzi o Twoje wymagania.. Zauważ, że nie każdy chce lub nie każdy potrzebuje, żeby mieć dużą firmę, dużo pieniędzy, najpiękniejszą dziewczynę..

 

Są ludzie którym wystarcza do życia praca za 2000 zł, kochający partner, dziecko, małe mieszkanko.

 

Ot i cała mądrość.. Chodzi o to, żeby cieszyć się z tego co się ma, nawet jeśli wydaje się, że to niewiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ot i cała mądrość.. Chodzi o to, żeby cieszyć się z tego co się ma, nawet jeśli wydaje się, że to niewiele.

 

quote]

Otóż to, ważne też, żeby codziennie sobie to na nowo uświadamiać zanim zdążymy wkręcić sobie tysiąc problemów.

Mam dobrych ludzi obok siebie,pracę, jestem wciąż młoda i mimo wszystko silna (przecież wciąż jeszcze żyję:)To na prawdę dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wrzucę coś od siebie. To z "Archipelagu GUŁag" Sołżenicyna. Nie jest to jedna ogólna sentencja, choć w całym cytacie pewnie można ich kilka znaleźć. Nie ma też żadnego bezpośredniego związku z depresją czy nerwicą. Jest w niej coś, co nieraz podtrzymuje mnie na duchu, może więc również Wam pomoże. A czasem odwrotnie - nie pociesza mnie wcale, tylko działa jak zimny prysznic. Jak ze wszystkim...

 

Jeśli dusze zmarłych czasem wśród nas przelatują i, widząc nas, łatwo domyślają się przyziemnych pobudek naszych czynów, my zaś nie widzimy i nie domyślamy się ich bezcielesnej obecności - to podobne cechy ma jazda speckonwojem. Człowiek daje nura w sam gąszcz w o l n e g o świata, przepycha się przez ciżbę na dworcu. Z uwagą czyta ogłoszenia, które nie mogą go dotyczyć. Siedzi na starej, dworcowej ławie i słucha dziwnych, błahych rozmów: o tym, że jakiś mąż bije żonę - albo że ją porzucił; że teściowa, nie wiadomo dlaczego, nie może żyć w zgodzie z synową, że sąsiedzi ze wspólnego mieszkania nie gaszą światła na korytarzu i nie wycierają nóg, że ktoś komuś robi trudności w biurze! że komuś proponują dobrą robotę, ale nie może zdecydować się na wyjazd - jakże to, zwijać manatki, czy to łatwo? Człowiek słucha tego wszystkiego - i ciarki wyrzeczenia nagle przebiegają ci po grzbiecie i głowie: tak jasna jest już dla ciebie prawdziwa miara rzeczy w kosmosie! miara tych słabostek i namiętności! - a tym grzesznikom nie jest to dane, ani trochę! Naprawdę żywym, istotnie żywym jesteś tylko ty, istota bezcielesna, a ci wszyscy tu tylko przez omyłkę uważają się za żywych.

I - ta przepaść między nami, nie do zapełnienia! ani krzyknąć, ani zapłakać nad nimi nie sposób, ani potrząsnąć ich za ramię: toć jesteś duchem, zjawą, oni zaś - istotami materialnymi.

Jak to przekazać? - w momencie jasnowidzenia? wizjonerstwa? we śnie? - bracia! ludzie! Na co wam życie dano?! Głuchą nocą otwierają się drzwi cel śmierci - i ludzie wielkiego ducha wleczeni są na rozstrzelanie. Na wszystkich torach kolejowych kraju w tej chwili, właśnie teraz, ktoś oblizuje gorzkim językiem wargi suche i słone od śledzia, ktoś marzy o szczęściu rozprostowania nóg, o zaspokojeniu naturalnej potrzeby. W Orotukanie [obóz] latem ziemia odmarza na metr i dopiero wtedy grzebią w niej szczątki zmarłych w czasie zimy. A ty, pławiący głowę w błękitnym niebie, grzejący się na słońcu, mogący decydować o własnym losie, napić się wody, przeciągnąć się, jechać bez konwoju, gdzie tylko zechcesz - co ci po tych nie wycieranych nogach? co ma do tego teściowa? To, co w życiu najważniejsze, wszystkie jego zagadki - zaraz ci tu nimi sypnę, chcesz? Nie szukajcie tego, co złudne - majątku, tytułów: żeby to zdobyć człowiek strzępi sobie nerwy przez dziesięciolecia, a traci to - w ciągu jednej nocy. Żyj z poczuciem spokojnej wyższości nad życiem, nie bój się biedy, nie żałuj straconego szczęścia, przecież i tak - ani goryczy do dna, ani słodyczy do pełna. Już tego dosyć, że nie marzniesz, że głód i pragnienie pazurami nie rwą ci wnętrzności. Jeżeli masz nieprzetrącony kręgosłup, jeśli obie nogi jeszcze chodzą, obie ręce się ruszają, oboje oczu widzi, a oboje uszu słyszy - to komu jeszcze tu zazdrościć? po co? Zawiść zżera w końcu samego zawistnika. Przetrzyj oczy, przywróć czystość sercu - i najwyżej sobie ceń tych, którzy cię kochają, którzy ci dobrze życzą. Nie krzywdź ich, nie obrażaj, z nikim z nich nie rozstawaj się w gniewie: toć nie wiadomo, czy to nie ostatni twój uczynek przed aresztowaniem i czy nie taki twój obraz zostanie w ich pamięci!...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×