Skocz do zawartości
Nerwica.com

Światy Równoległe istnieją i wpływają na siebie


SrebrnaSowa

Rekomendowane odpowiedzi

A jaki sens ma istnienie mrówki czy konika? Żyć i umrzeć. Człowiek tak samo, tylko że jeszcze zdaje sobie z tego sprawę.

To znaczy, że w zasadzie ludzkie istnienie ma sens(cel): jest nim śmierć. Tylko że sens kojarzy się raczej z czymś pozytywnym i wzniosłym, o wielkim znaczeniu, a śmierć taka nie jest, chyba że tak ci się skojarzy.

Wg mnie to trzeba by się zastanowić na celem słowa sens. Co ono ma oznaczać dokładnie. Bo jeśli będziemy je definiować potocznie tzn sens znaczy że coś brzmi dobrze/intuicyjnie, to daleko nie dojdziemy.

Sens może oznaczać cel, może też być zamiennikiem słowa "znaczenie". Celem życia jest śmierć i ciężko z tym dyskutować, bo ludzie zwyczajnie znikają z naszego zasięgu po utracie terminu ważności, więc raczej rzeczywiście śmierć istnieje. Jeśli chodzi o znaczenie, nie znaleziono sensu obiektywnego, sensu dobrego dla każdego człowieka czy całego gatunku, więc albo nie znaleźliśmy, albo go zwyczajnie nie ma. Jest tylko sens osobisty każdej jednostki, ale ten jest do dupy, jeśli ktoś odczuwa bezsens i dostaje piękne rady od innych w stylu "sensem życia jest bycie szczęśliwym!", "sensem życia jest bekon".

 

Ostatnio taka myśl mnie naszła że co jeśli wszechświat jednak ma granicę/krawędź, i jeśli ta granica w jakiś sposób ma grawitację, to by tłumaczyło czemu wszystko w środku oddala się od siebie :)
I co jest na granicy? Ściana z planet :D ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Celem życia jest śmierć i ciężko z tym dyskutować,

A nie rozmnażanie?

Nie. Rozmnażanie to już sens, tyle że subiektywny. Jeśli nie będę miał dzieci(a nie będę miał) to oznacza to, że nie mam celu w życiu? Mam, i to taki ustalony z góry ze względu na moją konstrukcję. Świat polega na tym, że coś się tworzy i coś umiera, ale człowiek nie jest światem, tylko zgoła odmienną jego częścią - ma wybór. Nie ma przymusu czy czasem nawet możliwości rozmnażania się, z kolei śmierci się nie oszuka.

To jak wyścig, jest start i jest meta(cel).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o sensie życia poszczególnej osoby ale typowego organizmu żywego (dowolnego).

Ja bym powiedział że życie nie ma celu bo jest procesem, a procesy celu nie mają. Życie ma zewnętrznie wywołany początek i rządzi się prawami chemii, nic więcej. (tzn jest coś więcej kiedy dochodzimy do inteligencji ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to łagodnie to ujmując , strata czasu siedzieć całe życie na dupie i zadawać sobie głupie pytanie " po co " . Albo co jest celem mojego życia ? Co do życia jednostki - będzie takie jak nim pokieruje. Tyle w temacie.

 

Wydaje mi się że lepiej sobie otwierać nowe drzwi, wydeptywać nowe ścieżki- chociażby tylko w głowie, niż siedzieć bezczynnie ucinając wszystkie możliwe wyobrażenia i fantazje.

wiedza- największa pożywka dla Wyobraźni.

Im więcej tym lepiej....

To prawie jak układanie puzzli możesz układać od nowa do woli...

Tyle że z tą różnicą - za każdym razem może wyjść inny obrazek.

Zresztą zagłębianie się w nauki nie ważne czy ścisłe czy filozoficzne, dają niezłego motywującego kopa w leniwą i upartą dupę .

To jest po prostu takie magiczne i niezwykłe... co kilka lat zmieniać sobie postrzeganie wszystkiego, zauważać że świat się ciągle zmienia, biegnie do przodu, czasem trzeba się również obejrzeć przez ramie, ale dokładniej by zobaczyć coś więcej , coś co jest w stanie również wpłynąć na postrzeganie ewentualnej przyszłości w kontekście filozoficzno naukowym.

 

Chyba załamałabym się gdybym patrzyła w oczy śmierci i odpowiadając na jej pytanie " jak było " musiałabym rzec " nudnie , spałam , jadłam, spałam, pracowałam, jadłam , spałam... bo po co innego żyłam ? " .

Chyba to nas odróżnia od większości tego co jest na naszym świecie... nikt nie napisał, ani nie powiedział co mamy robić . Wybór należy do nas ... czy to nie jest samo w sobie fajne i ciekawe ?

Nie ruszając się z miejsca można dowiedzieć się tylu rzeczy....a co dopiero gdy....

" uważaj na nogi bo nie wiadomo dokąd Cię poniosą " .

 

Łeee... :105:

 

 

Tyle że trzeba byłoby sobie wiele przewartościować ,zmienić postrzeganie...by cokolwiek dostrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Może papka materii 🙂 A może granica nie jest granicą fizyczną tylko granicą praw fizyki i materia ucieka poza wszechświat...możliwości są różne i ciekawe.

Przyjmując teorię BB, raczej oczywiste jest że istnieje nieskończona ilość "tworów"

Poza granicami naszego wszechświata może być coś, co oddziela "twory" od siebie, nie mogą się "stykać", bo jeśli nasz się rozszerza, to przynajmniej niektóre z nich raczej też.

Jeśli "twory" różnią się pomiędzy sobą prawami fizyki, to niektóre mogą być w pewnym sensie "jak z bajki", a niektóre o wiele bardziej "nudne" niż nasz, ale też prawdopodobnie podróżowanie pomiędzy nimi jest wtedy niemożliwe (nawet, gdyby otworzyć "tunele"), obiekt z "tworu" o prawach fizyki "a" raczej nie może istnieć w "tworze" o prawach fizyki "b", a obiekt z "tworu" o prawach fizyki "b" nie może istnieć w "tworze" o prawach fizyki "a". Jedynie promieniowanie może niekiedy przemieszczać się pomiędzy prawami fizyki, bo podobno wydostaje się ono z czarnych dziur zza horyzontu zdarzeń, gdzie fizyka jest inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×