Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nic mi już nie pomoże


bedzielepiej

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie rozstałam się z facetem, a właściwie nawet nie był to związek bo otwarcie mówił że nie nie kocha i spogląda na inne dziewczyny. A ja tak bardzo pragnęłam jego miłości, że za każdy nędzny ochłap uwagi i ciepła oddałam swój szacunek do siebie.

Choruję na depresję już 10 lat, a leki które obecnie przyjmuję nie działają.

Praktycznie zawaliłam studia, z uwagi na przeżywane stresy i to że leciałam jak mucha do gowna by łaskawie mnie poklepał po głowce gdy go już obsłużyłam.

W nic nie wierzę, pomocy od Boga nie widzę, myślałam bzdurnie że ów facet jest od Niego nagrodą jakby miał mi wynagrodzić te lata smutku i depresji i obrócić mój los o 180 stopni bym teraz cieszyła się życiem, ale teraz widzę że wykopałam sobie jeszcze tylko głębszy dół.

Oprócz snucia wesołych wizji jak tne się żyleta lub podkładam głowę na tory zastanawiam się czemu niektórzy mają tak przesrane w życiu jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie sama możesz sobie pomóc. Wiem, że brzmi to trochę bajkowo ale da się trzeba tylko powoli pracować nad sobą, zawziąć się w niektórych kwestiach, szukać tego co poprawia humor, sprawia satysfakcje, a unikać tego co toksyczne. Z tego co piszesz widać, że relacje z facetami powinnaś sobie odpuścić, a chociażby w ewentualnych nowych relacjach popracować nad własnym podejściem czyli nie snuć super-extra planów, nie uzależniać swojego szczęścia od partnera. Potrzeba czasu ale można!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu może spojrzysz na wszystko inaczej. Skoro facet Cię nie kochał i pomiatał Tobą, nie był nagrodą tylko przekleństwem. Cierpisz, bo każdy cierpi po rozstaniu, ale toksyczny związek to nie jest dobre rozwiązanie. Ja się kiedyś zaręczyłem z toksyczną dziewczyną, o tym jak bardzo była toksyczna przekonałem się później. Teraz błogosławię dzień w którym mnie rzuciła. A gdybym się z nią ożenił? To by dopiero była katastrofa. Ale fakt, w momencie gdy to się stało, byłem bardzo nieszczęśliwy. Tak bardzo, że się pociąłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, żebranie o miłość to nie dobre rozwiązanie ,zasługujesz na prawdziwe uczucie a nie ochłapy .Ty tylko Ty sobie mozesz pomóc walcząc o siebie samą jesli uczęszczasz na terapie to walcz dziewczyno dalej!To był toksyczny związek który tylko mogł Cię zranić ,więc z casem ból minie ważne byś się w takie uklady nie pakowała ponownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę na terapię. Wiem że powinnam, już od roku to odwlekam. Spróbuję w tym tygodniu poszukać psychologa, ale wątpie że się uda dostać na nfz, nawet jak powiem że mam myśli rezygnacyjne.

Myślałam że jak się kogoś kocha to ta druga strona odpowie miłością, ach te naiwne myśli o prawie przyciągania...

Jeszcze mi się dzisiaj śnił że byliśmy razem i jak się obudziłam było mi bardzo źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę na terapię. Wiem że powinnam, już od roku to odwlekam. Spróbuję w tym tygodniu poszukać psychologa, ale wątpie że się uda dostać na nfz, nawet jak powiem że mam myśli rezygnacyjne.

Myślałam że jak się kogoś kocha to ta druga strona odpowie miłością, ach te naiwne myśli o prawie przyciągania...

Jeszcze mi się dzisiaj śnił że byliśmy razem i jak się obudziłam było mi bardzo źle.

Nie odwlekaj terapii sama widzisz co się stało ratuj się w każdy możliwy sposób i życzę dużo siły .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×