Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobliwe "ŚWIRY"


take

Czy wydaję się być chory umysłowo?  

49 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wydaję się być chory umysłowo?

    • Raczej nie
      13
    • Raczej tak
      9
    • Zdecydowanie tak
      22
    • Zdecydowanie nie
      11


Rekomendowane odpowiedzi

Nachodzi mnie stwierdzenie, że "pływam w koincydencjach". Nie czytałem o tak wielkiej ilości koincydencji, jak w moim przypadku. Mam "natłok myśli" i "wyraźniej przeżywam" koincydencje.

 

Mogę mieć myśli, że jak najszybciej powinienem dostać diagnozę schizofrenii w związku z tym, co się u mnie dzieje. Na bazie koincydencji mam idee, że zostanę wielkim świętym, kimś, kto zmieni świat. Nawet moje haniebne wygłupy z przeszłości "mogę interpretować" koincydentnie. Na forum o zespole Aspergera pisano np. że gdybym pokazał swoje posty, to od razu dostałbym diagnozę F20 czy że mam pełnoobjawowy epizod psychotyczny. Ale sądzę, że te koincydencje naprawdę mają pochodzenie nadprzyrodzone! Że to jakieś działania złych duchów czy dopusty od Najwyższego, może znaki z Nieba? Na "przypadki" wyraźnie mi nie wyglądają... Całą "mitologię" mógłbym napisać na ich bazie - mam taką myśl. To zjawisko trwa już ponad rok.

 

Niebawem mam mieć wizytę u psychiatry i ciekawe, czy dostanę diagnozę schizofrenii. Ostatnią umówioną wizytę z lekarzem miałem ponad 4 miesiące temu, w międzyczasie była też krótka rozmowa z psychiatrą po incydencie z karetką.

 

Nie masz zadnej schizofrenii, po prostu ludzie z Aspergerem to takie dziwolążki, właśnie, może powinniscie, gdzies na Madagaskarze zyc, albo w Kosmos Was wystrzelić ( żart) Może stworzylibyście utopijną- do tej pory , szczęśliwą spolecznosc:) Bo brak Wam wielu przywar, które mają zwyczajni ludzie, jesteście jakby bardziej "doskonali " niż my. Może jesteście zaczątkiem człowieka przyszłości a my tylko próbnym egzemplarzem, grubo nieudanym niestety. Za bardzo jesteśmy podobni do zwierzat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odczuwam potrzeby bycia kochanym przez inną osobę czy chociaż mam ją wyraźnie ograniczoną (czy nawet nie rozumiem, nie wyobrażam sobie takiej potrzeby - chociaż pociąg fizyczny do ładnych osób mam niestety i mogę kogoś bardzo lubić) i nawet brak przyjaciół mi zbytnio nie przeszkadza, w zasadzie nie obrażam się na innych, zemsta jawi mi się jako uleganie złym skłonnościom (dlatego np. moja psychika nie chce wierzyć w wieczne potępienie i nie akceptuje srogich kar, takich jak tortury), śmierć dziadka przyjąłem bez rozpaczy (która może załamać niejednego "normalnego", "nie rozumiem" szpanowania np. alkoholem czy bardzo drogimi rzeczami i go nie chcę, bardzo ważne są dla mnie zasady (np. to, aby nie było rozpusty), w wielu sytuacjach nie reaguję wstydem (dzięki czemu mam mniej okazji do np. złoszczenia się), nie mam tej enteckiej "emocjonalności" i ta cecha jawi mi się jako coś korzystnego. Taka autystyczna mentalność jawi mi się jako zdecydowanie lepsza od "typowej" - przynajmniej w niektórych aspektach. Nie wszyscy Aspi muszą mieć takie cechy.

 

Mam taki "natłok myśli", "przeciążenie" umysłu, że nawet postów nie chce mi się pisać. Wolę pisać odręcznie niż na komputerze. Nawet pisanie o tym, co lubię, niezawodowo, sprawia mi "trudności". Sporo czasu spędzam na samym czytaniu stron, sprawdzaniu danych na interesujące mnie tematy, nie na tworzeniu własnego tekstu. Skoro i z pisaniem tekstu na tematy, które mi sprawiają przyjemność, mam trudności, to co dopiero z pisaniem pracy dyplomowej czy sporządzaniem rachunku sumienia (gdzie jeszcze dochodzi odpowiedzialność)... Nie mam "zainteresowania" normalnym życiem, socjalizowaniem się. Tak wiele mam różnych objawów psychiatrycznych i zjawisk, które wyglądają na nadprzyrodzone. Szukaniem pracy się nie zajmuję. Nie oznacza to, że w ogóle nie chcę pracować. Problem jest znowu także z samą organizacją. Nie chcę być ofiarą w pracy. A po leku jestem raczej jeszcze bardziej spowolniały, "niezdarny". Taki jak ja to chyba musi pozostać w stanie wolnym do końca życia, bo tak zaburzona osoba nie wygląda na taką, której należy pozwolić na założenie rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że pod względem psychiatryczno-dziwackim przekroczyłem "masę krytyczną" i zapadłem się w osobliwość. Motywy eschatologiczne, egzystencjalne pojawiają się wyraźnie u mnie. Nie czuję lęku jakoś bardzo. Funkcjonowanie mam zdezorganizowane. Myślę, że to przez brak wczesnej interwencji z pokaźnej nienormalności urosło coś jeszcze bardziej porażającego i oryginalnego. Za tak zły stan odpowiadają np. "psychopatyczne" objawy obecne w "tym czymś" i ewidentna umiejętność "maskowania" problemów, jaką posiada mój przypadek. Znakomity przykład ukrytej niepełnosprawności, jej "ukrytość" pozwala na wyrządzanie szkód w specyficzny sposób. Mówiąc metaforycznie, czadowa niepełnosprawność (żyje się z nią wygodnie (jest cool, fajnie mimo bycia upośledzonym, a i sama niepełnosprawność jest "niewidoczna", "niewyczuwalna" niczym czad, w dzieciństwie miałem nawet napisane, że psycholog nie widzi nic niepokojącego). Zdecydowana interwencja powinna być we wczesnym dzieciństwie. Nie było i była "ostra jazda".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ostatniej wizycie u psychiatry napisano o mnie "w wypowiedziach mnóstwo ambiwalencji i ambisentencji". Ale F20 nie dostałem, pytałem się, dlaczego i usłyszałem coś, z czego wynika dla mnie, że psychiatra uznał, że całościowe zaburzenia rozwoju "kłócą się" z rozpoznaniem schizofrenii, ale z rozpoznaniem schizotypii już nie. Jakiegoś obniżenia poziomu fukcjonowania w stosunku do dziecństwa nie zaobserwowałem. Było "bardzo źle" i jest wciąż. Jeżeli miałbym tylko zaburzenie osobowości, a nie psychozę czy całościowe zaburzenie rozwoju, to rezczywiście nie byłoby ze mną tak źle. We wczesnym dzieciństwie nie miałem podejrzliwości, wielkościowych idei, magicznych natręctw, ambiwalencji i ambisentencji. Nazwałbym swoje całościowe zaburzenie rozwoju odmianą schizofrenii, czyli czymś jeszcze gorszym od tradycyjnego aspergera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro masz tak duże dziwactwa, to myślę, że też powinieneś mieć diagnozę CZR, możesz do tego mieć nawet schizofrenię :) Rzeczywiście mamy wiele podobnego. Czy do tej pory otrzymałeś jakąkolwiek diagnozę psychiatryczną? Czy brałeś jakieś leki psychotropowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro masz tak duże dziwactwa, to myślę, że też powinieneś mieć diagnozę CZR, możesz do tego mieć nawet schizofrenię :) Rzeczywiście mamy wiele podobnego. Czy do tej pory otrzymałeś jakąkolwiek diagnozę psychiatryczną? Czy brałeś jakieś leki psychotropowe?

Stricte epizodu schizofrenicznego nie mam, bo wtedy nie miałbym krytycyzmu, ale jakieś zaburzenie F2x jest chyba prawdopodobne, bo kilka osób mi to sugerowało i Pani psycholog z forum też napisała, że F2x jest u mnie prawdopodobne.

Wstępnie mam diagnozę nerwicy i unikającego zaburzenia osobowości od psychologa. Będę miał jeszcze jedną wizytę "diagnostyczną", ale mam obawy, by przyznać do moich wrażeń zmowy, nasłanych myśli i "ktosia" w narządach mojego organizmu, bo na razie nie chcę psychotropów. Od stycznia zaczynam psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że twoim głównym problemem wydaje się być całościowe zaburzenie rozwoju (F84), np. podpadające pod jednostkę "zespół Aspergera" (F84.5). Czy starałeś się jakoś o diagnozę z tej grupy, mówiłeś o takich objawach?Czy twoje wyraźne problemy związane ze sferą społeczną, emocjonalną, nietypowe zachowania zaczęły się w dzieciństwie? Z tego, co czytałem w twoich postach, stwierdzam, że tak.

 

Kilka pytań nawiązujących do kryteriów diagnostycznych ASD z DSM-V (dwa pierwsze według mnie kojarzą się z jakąś "wyraźniejszą" aspijskością, w której jest niezainteresowanie nabywaniem umiejętności społecznych, socjalizacją, takie ograniczenie normalnych potrzeb emocjonalnych - może osoby przejawiające tego rodzaju objawy od dzieciństwa mają rodzaje autyzmu ze spektrum "schizo")? "Zwykli" Aspi nierzadko mogą popaść w depresję przez np. brak przyjaciół czy mobbing szkolny (ja mogę mieć "problemy ze zrozumieniem", jak mobbing może wywołać depresję - może dlatego, że moja mentalność "żyje w swoim świecie", "nie liczy się z wymaganiami rzeczywistości" i ma ograniczone potrzeby społeczne czy przynajmniej ich odczuwanie?)

 

1. Jak jest u ciebie z potrzebą socjalizacji, nabywania umiejętności społecznych, bycia kochanym przez inne osoby? W moim przypadku jakoś za bardzo nie widzę tych potrzeb (od dzieciństwa).

2. Czy zależy ci na przyjaźni, byciu akceptowanym przez innych?

3. Czy masz tendecje do jednostronnych kontaktów z innymi (np. ciągłe mówienie o tym samym, zanudzanie innych, zwłaszcza bez myślenia o tym, czy to, co mówisz, podoba się innym, czy nie)?

4. Jak wyglądają twoje relacje społeczne, kontakty? Ilu masz przyjaciół, znajomych, zwłaszcza wśród osób w podobnym wieku do ciebie? Czy masz trudności w nawiązywaniu kontaktów, znajomości?

5. Czy masz "upośledzenie" komunikacji interpersonalnej (zwłaszcza niewerbalnej, związanej z np. kontaktem wzrokowym, postawą ciała, gestami, mimiką, dystansami interpersonalnymi)?

6. Czy masz jakieś "fiksacyjne", "obsesyjne", "nietypowe", "wąskie" zainteresowania?

7. Czy lubisz czynności powtarzalne (zwłaszcza proste, takie jak pisanie, stemplowanie, koszenie trawy, zbieranie owoców), statystyki, systematykę, mapy, kolekcjonowanie? Czy masz natręctwa? Czy masz problemy (mniejsze lub większe) ze znoszeniem zmian lub brakiem przewidywalności, czy masz przymus wykonywania czynności w ten san sposób?

8. Czy lubisz chodzić bez celu (zwłaszcza fantazjując przy tym), chodzić w kółko czy miewasz jakieś wyraźniejsze zachowania autostymulacyjne (jak wydawanie odgłosów, mówienie do siebie, ruchy rękoma (np. wymachiwanie, klepanie w udo, klaskanie, zacieranie rąk), bieganie, kołysanie się, podskakiwanie, ugniatanie czegoś w rękach czy manipulowanie czymś w nich?

9. Czy masz problemy z radzeniem sobie z doświadczeniami zmysłowymi (np. niechęć do mycia się (np. ze względu na dotyk za ciepłej lub za zimnej wody), czesania się, niewygodniejszych ubrań, wąskie menu, słaba tolerancja nieprzyjemnych zapachów lub anomalnie wyczulony czy nieczuły węch, wrażliwość na jaśniejsze światło czy bardzo wyczulony wzrok (np. rozmazywanie się tego, co widzisz, w jaśniejszym świetle), "przerażanie się" nagłymi odgłosami, nietolerancja "normalnych" dla przeciętnych ludzi dźwięków (np. dzwonka), nadmierna wrażliwość na ból lub nieczułośc na niego (np. brak bólu związanego z zastrzykiem czy gorącą wodą))?

 

W moim przypadku widzę wszytskie te objawy w jakimś stopniu (cechy typowe dla "kanneropodobnych", przypominających autyzm dziecięcy form całościowych zaburzeń rozwoju, zamieszczone w punktach 7 i 9 (jak problemy (mniejsze lub większe) ze znoszeniem zmian lub brakiem przewidywalności, czy masz przymus wykonywania czynności w ten san sposób; anomalnie wyczulony czy nieczuły węch; nietolerancja "normalnych" dla przeciętnych ludzi dźwięków (np. dzwonka), nadmierna wrażliwość na ból lub nieczułośc na niego (np. brak bólu związanego z zastrzykiem czy gorącą wodą; bardzo wyczulony wzrok (np. rozmazywanie się tego, co widzisz, w jaśniejszym świetle)), nie pasują do mnie). Przypusczam, że też będziesz wykazywał powyższe symptomy, więc w związku z tym wówczas powinieneś mieć diagnozę F84, a nie tylko nerwicy czy nawet F2x.

 

Czy wrażenia zmowy, nasyłane myśli, "ktoś" wewnątrz ciała wyraźnie ci przeszkadzają? Czy boisz się zażywania leków przeciwpsychotycznych? Czy uważasz, że masz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy starałeś się jakoś o diagnozę z tej grupy, mówiłeś o takich objawach?Czy twoje wyraźne problemy związane ze sferą społeczną, emocjonalną, nietypowe zachowania zaczęły się w dzieciństwie?

Moje problemy trwają od dzieciństwa i nasilały się z wiekiem. Nie starałem się o diagnozę spektrum autyzmu.

 

Jak jest u ciebie z potrzebą socjalizacji, nabywania umiejętności społecznych, bycia kochanym przez inne osoby? W moim przypadku jakoś za bardzo nie widzę tych potrzeb (od dzieciństwa).

Nie mam potrzeby, by mieć znajomych, ani potrzeby bycia kochanym. Miłość jest całkowicie obca dla mojego mózgu, nie umiem kochać, nie wiem jak to jest czuć się kochanym/niekochanym, identyfikacja emocjonalna nie działa.

 

Czy zależy ci na przyjaźni, byciu akceptowanym przez innych?

Na przyjaźni mi nie zależy, na akceptacji zależy mi w taki sposób żeby inni nie czepiali się tego, jaki jestem.

 

Czy masz tendecje do jednostronnych kontaktów z innymi (np. ciągłe mówienie o tym samym, zanudzanie innych, zwłaszcza bez myślenia o tym, czy to, co mówisz, podoba się innym, czy nie)?

Mam tendencje do ciągłego pisania o sobie na forum, ale częściowo się powstrzymuje, bo myślę o tym, że inni nie cierpią, gdy ktoś ciągle o sobie pisze.

 

Jak wyglądają twoje relacje społeczne, kontakty? Ilu masz przyjaciół, znajomych, zwłaszcza wśród osób w podobnym wieku do ciebie? Czy masz trudności w nawiązywaniu kontaktów, znajomości?

Nie mam przyjaciół, ani kolegów/koleżanek i nigdy nie miałem.

 

Czy masz "upośledzenie" komunikacji interpersonalnej (zwłaszcza niewerbalnej, związanej z np. kontaktem wzrokowym, postawą ciała, gestami, mimiką, dystansami interpersonalnymi)?

Tak

 

Czy masz jakieś "fiksacyjne", "obsesyjne", "nietypowe", "wąskie" zainteresowania?

Tak

 

Czy lubisz czynności powtarzalne (zwłaszcza proste, takie jak pisanie, stemplowanie, koszenie trawy, zbieranie owoców), statystyki, systematykę, mapy, kolekcjonowanie? Czy masz natręctwa? Czy masz problemy (mniejsze lub większe) ze znoszeniem zmian lub brakiem przewidywalności, czy masz przymus wykonywania czynności w ten san sposób?

Z czynnościami powtarzalnymi różnie, czasem lubię, czasem mnie nudzą. Natręctwa (kompulsywne wykonywanie pewnych czynności) mam. Przed sytuacjami nieprzewidywalnymi mam duży lęk, dobrze się czuję, gdy wiem, co się wydarzy w najbliższym czasie w moim otoczeniu, muszę mieć także zaplanowane to, co będę robił.

 

Czy lubisz chodzić bez celu (zwłaszcza fantazjując przy tym), chodzić w kółko czy miewasz jakieś wyraźniejsze zachowania autostymulacyjne (jak wydawanie odgłosów, mówienie do siebie, ruchy rękoma (np. wymachiwanie, klepanie w udo, klaskanie, zacieranie rąk), bieganie, kołysanie się, podskakiwanie, ugniatanie czegoś w rękach czy manipulowanie czymś w nich?

Tak

 

Czy masz problemy z radzeniem sobie z doświadczeniami zmysłowymi (np. niechęć do mycia się (np. ze względu na dotyk za ciepłej lub za zimnej wody), czesania się, niewygodniejszych ubrań, wąskie menu, słaba tolerancja nieprzyjemnych zapachów lub anomalnie wyczulony czy nieczuły węch, wrażliwość na jaśniejsze światło czy bardzo wyczulony wzrok (np. rozmazywanie się tego, co widzisz, w jaśniejszym świetle), "przerażanie się" nagłymi odgłosami, nietolerancja "normalnych" dla przeciętnych ludzi dźwięków (np. dzwonka), nadmierna wrażliwość na ból lub nieczułośc na niego (np. brak bólu związanego z zastrzykiem czy gorącą wodą))?

Mam silny lęk przed nagłymi odgłosami, nie lubię hałasu, hałas powoduje, że czuję się jak zagubione dziecko, bardzo nie lubię też dźwięków sycząco-piszczących, resztę dźwięków chyba znoszę normalnie. Jestem też bardzo nadwrażliwy na ból.

 

Czy wrażenia zmowy, nasyłane myśli, "ktoś" wewnątrz ciała wyraźnie ci przeszkadzają? Czy boisz się zażywania leków przeciwpsychotycznych? Czy uważasz, że masz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?

Przeszkadzają, bo wściekam się na coś, czego tak naprawdę nie ma, np. mam ochotę unicestwić wszystkie psy za to, że mają zmowę, żeby rzucić na mnie klątwę skażenia i nasyłać mi myśli, w których szydzą ze mnie. Nerwicy natręctw raczej nie mam, bo nie czuję lęku związanego z tymi wrażeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ewidentnie masz jakiś rodzaj autyzmu. Z tego, co napisałeś, wynika, że musowo powinieneś mieć diagnozę CZR. Twój przypadek wygląda niewesoło :( U mnie nie widzę jakoś potrzeby bycia kochanym, nawet przyjaźń mnie za bardzo nie obchodzi, ale niestety potrzebę posiadania partnerki mam od dzieciństwa (i może nawet przez to byłem w wieku ok. 6 - 7 lat w jakiejść poradni, gdzie stwierdzili "zaburzenia emocjonalne"). Dokucza mi silny popęd fizyczny, zboczony już od dzieciństwa, nie pojawił się on dopiero w okresie dojrzewania.

 

Jesteś mniej "ekstrawertyczny" ode mnie. Może przez to twój autyzm tak nie rzucał się w oczy? Może twoja kondycja jest jakoś genetycznie czy etiologicznie spokrewniona z moją? Czy uważasz, że należy ci się orzeczenie o niepełnosprawności, a może nawet renta? O twojej aspijskości (podobnie jak o mojej) niestety nie powiedziałbym, że jest wysokofunkcjonująca, wielu ludzi na forum ZA jest lepiej funkcjonujących i nie tak nietypowych jak my. Wydaje mi się, że twojej natury normalne życie po prostu nie obchodzi i "żyje ona we własnym świecie". Tak jak u mnie. Muszę też przyznać, że wyglądasz mi na osobę z jakimś rodzajem schizofrenii (nasze CZr może być jednocześnie typem schizofrenii).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog wstępnie stwierdził, że mój brak potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem wynika z przeniesienia tej potrzeby na inne "zainteresowania". Jeśli ma racje, to być może moje pogrążanie się w fantazjowaniu i rytuałach to podświadome rekompensowanie sobie potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem.

Renta na pewno mi się nie należy, a orzeczenie o niepełnosprawności z powodu mojej psychiki może bym dostał, ale na razie nie planuję o to się starać.

Moja "niskofunkcjonalność" myślę, że w sporej części wynika z wychowania, ojciec pił i nie angażował się w moje wychowanie, a matka i babcia ekstremalnie mnie rozpieszczali, zafundowali mi "titanic", z kursem na "górę lodową" (wiem, że teraz ode mnie zależy, czy "zmienię kurs" lub "wsiądę do szalupy" czy będę czekał na zderzenie i zatonięcie, ale czuję dużą złość o to, jak mnie wychowywano).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem od dzieciństwa, ale to kontakt na własnych zasadach, jednostronny. Od dzieciństwa mam szczególną potrzebę partnerki, ale w niej ważny jest dla mojej mentalności kontakt fizyczny, a nie bycie kochanym. Potrzebę kontaktu na własnych zasadach mam cały czas.

 

Z tego, co czytam o tobie, to przyznaję, że wyglądasz mi na osobę, w której przypadku należy się umiarkowany stopień niepełnosprawności (nie wykluczam zupełnie, że może i nawet znaczny, chociaż myślę, że chyba tak źle nie jest). Wydaje mi się, że twoje problemy z socjalizacją i funkcjonowaniem są związane z jakimś rodzajem autyzmu, a nie przeniesieniem potrzeby kontaktu czy problemami w rodzinie lub błędami wychowawczymi (chociaż myślę, że brak odpowiedniej reakcji rodziny i otoczenia, właściwego wsparcia, źle wpłynął na twój poziom funkcjonowania). Jakoś zbytnio nie wyobrażam sobie potrzeby bycia kochanym przez inną osobę (chodzi o przywiązanie emocjonalne, miłość "czysto emocjonalną").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jedyna potrzeba kontaktu, która obecnie występuje, to egocentryczne pisanie na forum, potrzeba ta pojawiła się kilka lat temu, wcześniej nie identyfikowałem żadnej potrzeby kontaktu.

Do moich problemów z funkcjonowaniem pewnie kilka czynników dołożyło swoje "3 grosze", temperament, wychowanie, zaburzenia. Feralna noc, gdy miałem sześć lat też chyba zrobiła swoje, gwałtownie rozwinęła się wtedy u mnie nerwica, podobno wcześniej nie byłem takim maminsynkiem, jakim stałem się po tamtej nocy i byłem bardziej samodzielny.

Do moich problemów z socjalizacją chyba przyczyniła się głównie moja "paranoja", od zerówki miałem wrażenie, że rówieśnicy są źli i knują plan niszczenia mnie, to mnie chyba najbardziej odpychało.

U mnie odkąd pamiętam nigdy nie istniała potrzeba bycia kochanym, ani w ogóle "obsługa" miłości. Jakby w dzieciństwie ktoś mnie zapytał, czy rodzice mnie kochają lub czy ja kocham rodziców, to prawdopodobnie odpowiedziałbym, że nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do moich problemów z socjalizacją chyba przyczyniła się głównie moja "paranoja", od zerówki miałem wrażenie, że rówieśnicy są źli i knują plan niszczenia mnie, to mnie chyba najbardziej odpychało.

 

Wygląda to na jakąś chorobę psychiczną o niezwykle wczesnym początku :(

 

U mnie odkąd pamiętam nigdy nie istniała potrzeba bycia kochanym, ani w ogóle "obsługa" miłości. Jakby w dzieciństwie ktoś mnie zapytał, czy rodzice mnie kochają lub czy ja kocham rodziców, to prawdopodobnie odpowiedziałbym, że nie wiem.

 

U mnie jest podobnie - nie pamiętam sobie potrzeby bycia kochanym także w dzieciństwie ani czucia miłości do rodziców. Też mogę sobie nie wyobrażać za bardzo uczucia bycia kochanym czy niekochanym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jedyna potrzeba kontaktu, która obecnie występuje, to egocentryczne pisanie na forum, potrzeba ta pojawiła się kilka lat temu, wcześniej nie identyfikowałem żadnej potrzeby kontaktu.

 

Potrzebę kontaktu na własnych zasadach mam od małego. Ale "wzajemny" kontakt jakoś mnie nie interesuje. Ale to nie oznacza, że nie mam autyzmu. Mój był nawet bardziej dokuczliwy od twojego, bo się tak nie narzucałeś jak ja. Od małego mam tendencję do bycia "strasznym" czy irytującym nudziarzem. I do tego chciałem mieć dziewczynę już jako kilkulatek. Twoje problemy mniej rzucały się w oczy. "Zwykli" Aspi nieraz mogą zapadać na depresję przy niepowodzeniach w socjalizacji, a w naszym przypadku socjalizacja nie obchodzi mentalności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem od dzieciństwa, ale to kontakt na własnych zasadach, jednostronny. Od dzieciństwa mam szczególną potrzebę partnerki, ale w niej ważny jest dla mojej mentalności kontakt fizyczny, a nie bycie kochanym. Potrzebę kontaktu na własnych zasadach mam cały czas.

Ja w dzieciństwie miałem potrzebę kontaktu fizycznego z matką i babcią, często chciałem, aby matka lub babcia mnie głaskały po całym ciele, ale nie wiązałem z tym okazywania mi miłości, była po prostu to dla mnie duża fizyczna przyjemność.

 

Wygląda to na jakąś chorobę psychiczną o niezwykle wczesnym początku :(

Albo po prostu takie wrażenie powstało z nierozumienia rówieśników. Było dla mnie niepojęte, jak można nie być cichym, spokojnym, posłusznym, byłem za tępieniem innych zachowań. Jako dziecko uważałem bycie cichym, spokojnym i posłusznym dorosłym za jedyne słuszne zachowanie, a rówieśnicy zachowywali się inaczej, byli dla mnie stadem rozpieszczonych bachorów, których nikt nie uczy dyscypliny i może dlatego powstało we mnie wrażenie, że są źli i mogą np. knuć plan niszczenia mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako dziecko zdecydowanie nie lubiłem wulgaryzmów i w zasadzie ich nie używałem.

 

Przyznaję, że dałbym ci rentę socjalną. Twoje problemy ewidentnie zaczęły się przed rozpoczęciem dorosłości. Z tego, co czytam o tobie, to twój przypadek wygląda naprawdę źle. Powinieneś mieć stopień niepełnosprawności, poważniejszy niż lekki. Wydaje się mi, że masz inną naturę niż przeciętny człowiek, także przeciętny Aspi czy przeciętny schizofrenik. Wyglądasz mi na osobę nieprzystosowaną do świata. Zdajesz się mieć ten sam rodzaj autyzmu i choroby psychicznej jak ja, tylko że twoje objawy są "cichsze", nie rzucają się w oczy tak, jak moje (np. nie masz potrzeby partnerki, a ja miałem od dzieciństwa (możliwe, że to przez to byłem w poradni(?) w dzieciństwie), twoja dziwaczna seksualność nie pojawiła się tak wcześnie, jak w moim przypadku (i nie była też tak obrzydliwa, jak moja), nie miałeś "katastrofy" religijnej (możliwe, że przez swoje poważne problemy religijne brałem leki psychotropowe, a gdybym miał sam autyzm, to może tak źle by nie było), nie masz (przynajmniej tak dużych) tendencji do "wiercenia wszystkim dziury w brzuchu" - zanudzania swoimi (nierzadko uznawanymi za głupie) tematami). Z tego, co czytałem w twoich postach, to masz dość wyraźnie słabsze umiejętności do uczenia się niż ja (słabiej radziłeś sobie w szkole, a w moim przypadku umiejętności szkolne były wyraźną zaletą).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie, że jesteście tacy chorzy i nieprzystosowani do świata, a jakoś skończyliście studia i z tego co Was czytam to wyglądacie na inteligentnych gości. Dziwna sprawa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku mojego kolegi z dyskusji nauka była bardzo trudna (z tego, co czytałem w jego postach), a on nie miał diagnoz, zwłaszcza z grona F84. Gdyby nie diagnoza CZR, to możliwe, że nie zostałbym studentem. To, że ktoś kończy studia, nie oznacza, że jest zdolny do pracy, przystosowany do życia.

 

Mi brak interwencji we wczesnym etapie życia mógł bardzo popsuć życie. Doznałem strasznej "traumy" religijnej. To, że nie leżeliśmy w psychiatryku, nie oznacza, że musimy być wyżej funkcjonujący niż wielokrotnie hospitalizowany w młodym wieku schizofrenik, który nawet nie zaczął studiów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic czy niemal nic nie mówili o mnie złego na studiach. Unikałem bliskich znajomości z kimkolwiek na studiach (między innym przez natrętny lęk, że mnie "zabiją czy otrują"). Kierunek był bardzo wymagający, jeśli chodzi o wyniki uprawniające do studiowania. W związku z tym osoby były tu raczej spokojne. Nie ujawniałem się ze swoją naturą za bardzo. Pierwszy etap studiów ukończyłem dość łatwo, dopiero na piątym roku zaczęły się schody (wtedy na poważniej zajmowałem się swoimi problemami i miałem już koincydencje). Robienie notatek mogło być dla mnie "zabawą" i przyjemnością (zapisywanie zeszytów, wymazywanie długopisów...), studiowanie mogło być też dla mnie "ucieczką" od problemów religijnych. Pracę dyplomową pisałem na temat, który mnie wyraźnie interesował. Mieszkałem na tyle blisko uczelni, że mogłem względne szybko (chociaż nie jakoś bardzo szybko) dojeżdżać codziennie z domu na uczelnię i dzięki temu nie musiałem mieszkać w miejscowości, w której studiowałem. Na dodatek miałem stypendium socjalne, bo rodzina jest dość biedna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo interesują mnie problemy podobne do moich, osoby mające takie problemy. Poza tym np. statystyki związane z pogodą, właściwości pewnych substancji chemicznych, mapy, geografia, rywalizacja sportowa, pewne gry telewizyjne i komputerowe. W moich zainteresowaniach nie chodzi o zarabianie pieniędzy, a o np. zabawę czy satysfakcję związaną z tym, że coś, co lubię, jest lepsze od czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo interesują mnie problemy podobne do moich, osoby mające takie problemy.

Tak myślałem. To niedobrze. Babrasz się tylko w tych problemach i się nakręcasz.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×